Ja od kilku lat mam fioła na punkcie kotów.
Pierwsze co robię,gdy wracam z pracy,to idę przywitać się z kotką Zosią (ona nie lubi jak się ją za mocno przytula ale jakoś mnie znosi...), która pół dnia przesypia na parapecie.
Drzwi otwiera sobie sama, podskakując i naciskając klamkę lewą łapką.
Na razie nie umiem tu zamieszczać zdjęć,to nie pokażę burej Zochy.