
Mufiśka
Użytkownik-
Postów
366 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Mufiśka
-
Dobra poszła dziś pierwsza tabletka co ma być to będzie i tak za długo czekałam, nie potrzebnie tak długo byłam na tej małej dawce zoloftu bo doprowadziłam się do złego stanu za miast zejść na parę dni i wejść na paro jak lekarz kazał, wybrałam paroksetynę bo głównie doskwierają mi objawy lękowe i to bardzo silne, somatyczne również, mam xanax w razie potrzeby hydroksyzyne i pramolan, a może nie będzie tak źle, chyba nic mnie gorzej nie przeora jak nawrót, który miałam także ratuj się kto może, trzymajcie kciuki za mnie, wzięłam dziś 5 mg jutro też 5, a pojutrze 10 tak lekarz kazał mi wejść
-
Kurczę dziwne, że paro działa pobudzająco na ciebie, to lek sedujacy, ja też boję się tych na ADHD leków, ale wiem jedno paro muszę wziąć bo miałam zejść z zoloftu w tydzień i wejść na paro, a schodzę już dwa tyg i coraz gorzej mi jest pewnie uboki mnie dopadły, powinnam była w tydzień zejść i wejść na paro, a tak nabawiłam się sama tego, ale to ze strachu może masz tak, że musisz pobyć dłużej na dawce danej żeby przeszło, ale widzę podobieństwo bo ja też mam pobudzenie na lekach i to mnie bardzo drażni i działa lękowo na mnie
-
Hej ja mam ADHD i nerwicę lękową i też przez lata brałam ssri mi pomagało zawsze fajnie, ale od jakiegoś czasu już nie jest tak, ja doszłam do wniosku, że te leki się pięknie ładują na początku przygody z nimi, a później to jest różnie, mam podobną sytuację do Ciebie ciągle coś mam, ostatnio miałam pokrzywie na pośladku i to taką fest, obojętnie czy zwiększam czy zmniejszam dawkę bardzo odczowam skutki uboczne leków , też ciągle jakiś świąd, drganie powieki miałam też prawie 2 miesiące, no różne dziwne jazdy, badania z krwi mam ok wszystkie także nie mam żadnych niedoborów zdrowo jem i żyje. Mnie teraz lekarz sugeruje esci lub paro i nie wiem bardzo boję się zmienić lek, zeszłam już ze 125 do 50 i od wczoraj mam rozwolnienie i nudności brak apetytu i gorzej jest, nie wiem czy to uboki czy co lęków jako takich wielkich nie mam, do zniesienia, myślałam, że paro będzie dobre dla mnie bo to typowe na lęki jest, napisz jak ci się wchodziło na ten lek, ja właściwie już mogłam bym zacząć go brać bo mam wejść z jednego na drugi od razu, ale ten strach na ADHD nie biorę nic nie chce późno to zdiagnozowałam i jakoś żyłam więc pozostanę przy lekach na nerwice tylko O niespokojnych nogach też tu wypisywałam jak szalona, wiem jedno nie mogę wejść na Zoloft na więcej niż 125 mg bo dla mnie pobudzenie jest nie do zniesienia próbowałam to przetrzymać miesiąc ponad dałam radę, ale to nie mijało nie mogłam spać i ciągle nogami ruszałam wieczorami najgorzej, dla tego lekarz proponuje inny lek bo wyższe dawki zoloftu u mnie nie wchodzą w grę, zmieniłam też lekarza i ten nowy dopiero mnie poznaje, ja najchętniej weszła bym dalej na Zoloft na 100 i łudziła się, że będzie dobrze tak się boje zmiany, teraz też zastanawiam się czy ja mam skutki uboczne od zmniejszenia dawki czy nerwice, ale zeszłam sporo więc może to uboki są nie wiem, ja po tym nawrocie nie mogę ze sobą dojść do ładu, a kiedyś wystarczyło zwiększyć dawkę leku
-
Miałam, ale za każdym razem kiedy idę do lekarza jest lepiej, myślę, że tym razem ten nawrót mój był bardzo ciężki i za nim ten mój Zoloft się wkręcił znów to trwało tym bardziej, że zmienili mi go na aerobik, wellbutrin i znów kazali wrócić do zoloftu bo nie było dobrze ze mną, a teraz kiedy miewam gorsze dni to lekarz każe zejść znów z niego i wejść na paro lu esci bo ona mówi, że są ok dla mnie, kiedyś jak bywało gorzej wystarczyło mi zwiększanie dawki, ale teraz to już nie to samo, jestem typowy lękowiec nie lubię zmian, a po Seronilu mam taki strach, że wolę o tym nie myśleć, tak mnie wytrzepał, że na wet xanax nie pomagał po 2,3 tabletki, na ten moment zeszłam do dawki 50 mg i mam jakieś tam uboki, nie jestem przekonana co do esci, a paro mnie lekarz nastraszył mówić no ja nie wiem czy ty dasz radę na to wejść kiedyś wchodziłam na Zoloft bez pomocy benzo i było tragicznie, ale weszłam i dałam radę choć myślałam o tym żeby odejść z tego świata, ale czasem i lekarzom przestaje wierzyć bo każą tylko zwiększać zmniejszać, zmieniać, nie zmieniać i chyba sama siebie najlepiej czuje. Poczekam chwilę i jeśli będzie źle to chyba wejdę na to paro bo ma lepsze opinie jak czytałam, jestem już na takiej małej dawce, że mogę wejść na to z dnia na dzień, ale chcę zobaczyć też jak się będę czuć na tej 50 mg
-
Nie wiem czy to wymówki, czasami mężczyzna jest jedynym żywicielem rodziny i np żona jest w domu i zajmuje się dziećmi i nie pracuje, wtedy to ciężko człowiekowi iść do szpitala bo kto rodzinę wyżywi, są też przypadki inne samo życie, ja na szczęście nie skakałam z lęku na lek brałam kiedyś sympramol, Zoloft i nic więcej teraz planuje tą paroksetynę, ale zwlekam jak wcześniej pisałam, nie mam teraz złego stanu tylko lekkie pogorszenie pewnie spowodowane zejściem z dawki, ale będąc na zolofcie miewałam z raz w miesiącu zjazd na 1,2 dni, a kiedyś biorąc lek nie miałam nic żadnych gorszych dni, więc lekarz zaproponował zmianę, ostatnio musiałam zrezygnować z pracy, a w niej miałam dużo stresów więc może to wyłazi nie wiem, ale na pewno nie podejmę kolejnej terapii bo miałam problemy w pracy, a w szpitalu również nie byłam bo wolałam być w domu w złym stanie jak byłam choć lekarz pytał, co kto woli lub co kto chce, mnie jakoś lepiej w domu, ale gdyby wyjścia nie było to może bym poszła nie wiem, wiem jedno trzeba robić wszystko żeby żyć i mieć spokój Brałeś może paro kiedyś ?
-
Nono moja pierwsza 3 lata, potem po nawrocie kolejnym kolejną 2 lata i ostatnia rok, także w moim przypadku to akurat nie mam z czym iść na psychoterapię bo wszystko przerobiłam, miałam wspaniałych dobrych psychologów i pracowałam z nimi raz na wet odstawiłam leki na 4 lata i zaszłam spokojnie w ciążę i było super aż do momentu kiedy urodziłam, także u mnie zawsze to wraca kiedy są jakieś większe zmiany w życiu i przeżycia i żadna psychoterapia z tego mnie nie uleczy to typowe dla DDA, z zespołem stresu pourazowego, dla tego nie zgodzę się, że ja miała bym leków nie brać, były momenty, że brałam 25 mg tylko Zoloftu, ale brałam, a jak trzeba było zwiększałam, terapia jest potrzebna, ale trzeba też uważać, jak to mówi mój lekarz żeby nie uzależniać swojego życia od terapeutów bo takie przypadki też są i wtedy ludzie nie są w stanie sami sobie radzić z problemami łatają ze wszystkim na terapię Tak zgadzam się zupełnie z Tobą, można przerobić wszystko, ale chemia w mózgu to inna sprawa jest i tego nie przeskoczymy już, ja tam biorę leki i brać będę, a Ty się nie poddawaj przecież ten lek, który brałeś i tyle czasu pomagał to po przerwie jakiejś znów na pewno zadziała na Ciebie, musi coś działać, może skonsultuj z innym lekarzem dla pewności Ja tam leki biorę 20 lat z przerwami i nic mi one złego nie zrobiły, wiadomo sama też dużo robiłam, ale tak jak mówisz rozgrzebałam dzieciństwo do granic możliwości, poznałam schematy i to co wyparłam oddalam się całą terapii i nie żałuję tego, ale te behawioralne to dla mnie jakiś żart to co oni tam robią to ja czytam w książkach o lęku itd… teraz jest już tyle dostępnych rzeczy gdzie można ćwiczyć i samemu robić to co na behawioralnej terapii, nie lubię zmian bo pewnie chodzi o moje poczucie bezpieczeństwa zachwiane wtedy i co wiem o tym wiem dokładnie co u mnie wywoła później nawrót i bez leków to bym już dawno była na tamtym świecie, także ja chcę żyć i leki będę brała bo czy ja na serce choruje czy na głowę co za różnica są ludzie, którzy muszą też co dziennie brać leki na inne schorzenia, a ja chyba już sama bym mogła być terapeutką bo więcej Przerobić już nie mam czego
-
Dziękuję, trzymaj kciuki za mnie, a ty miej benzo bo czasem to zbawienie ja na wet potrafię sobie przełamać i czasem biorę tylko pół, ale mam i wiem, że zawsze się poratuje jak coś, no wejdę na to paro bo co mam zrobić innego Zoloft już słabiej działa, choć na 100 mg jak byłam nie było aż tak źle, ale nie stabilnie, a paro na lęki jest dobra podobno, nie chcę tracić życia na męczarnie z lękiem, 30 lat z tym żyje i znam od podszewki tą całą nerwice, już na terapię nie chodzę bo ile można swoje przerobiłam i trzeba żyć dalej ja jestem DDA z obu stron także swoje przeszłam, ale jedno wiem, szkoda mi życia na pieprzenie, że leki to zło mi pomogły bardzo i uważam, że niektórzy muszą je brać
-
Zeszłam z zoloftu do 50 ze 100 trochę mam taki czasami lęk w ciele, ale do zniesienia, chwile pobędę na tej dawce i wtedy wejdę sobie na paro, tak będę czuła się najbezpieczniej chyba bo mam w tym tyg sporo spraw do załatwienia urzędowych i wolała bym być sprawna w tym momencie, ja tam benzo kiedyś też nie brałam i na żywca uboki znosiłam dziś już tego nie robię, lekarz mi daje bez problemu, wie, że ja nie nadużywam tego, ale jak porządnie trzepie to się nie mam zamiaru czołgać, oj bronię się przed tą Paroksetyna jak mogę na wet lepiej jak poczekam z tydzień jeszcze bo mam miesiączkę, a wtedy też słabo się czuję zawsze bo osłabiona jestem bardzo i nerwica moja kocha ten stan