Skocz do zawartości
Nerwica.com

MartynaB

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MartynaB

  1. Witam, mam 15 lat i ostatnio zaczęłam podejrzewać u siebie nerwicę natręctw. Zauważyłam, że mój mózg wyłapuje jakieś randomowe neutralne rzeczy i zaczyna tworzyć na ich punkcie obsesje i pojawiają się natrętne myśli na ich temat. Autentycznie randomowe, neutralne rzeczy stają się odbierane negatywnie, i moja głowa ma ciągły natłok myśli z nimi związanymi. Te myśli zazwyczaj mijają gdy moja głowa nie znajdzie sobie innego tematu do takich myśli. Ale czasami obiektami tych dziwnych myśli stają się tak dziwne i czasami złe rzeczy, o których bym w życiu nie pomyślała. W mojej głowie pojawia się jakaś zła myśl i początkowo ją wypieram. Mówię do siebie "Martyna ty tak nie myślisz", ale po chwili ta zła myśl wchodzi do mojej głowy i przejmuje moje myślenie. Momentalnie zaczynam cierpieć, zadaję sobie pytanie dlaczego tak myślę, co się ze mną dzieje? Nigdy w życiu bym tak nie pomyślała, ale z jakiegoś powodu moja głowa zaczyna tak myśleć i przejmować moje myślenia. Zauważyłam, że te myśli stają się coraz gorsze. np (wiem jak to okropnie zabrzmi) ale, że mogła bym komuś zrobić krzywdę, albo go zabić. Ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Chce mi się płakać jak o tym myślę. Zadaję sobie pytanie "Dlaczego?", dlaczego ja tak myślę. Ja naprawdę nie chcę nikomu zrobić krzywdy, ale w mojej głowie pojawiła się taka randomowa myśl o tym i mój mózg to podłapał i ciągle mam tą myśl w głowie. Czuję się z tym okropnie, ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Przed chwilą jak poszłam się kąpać rozmyślałam sobie o tym dlaczego tak paskudne, obrzydliwe myśli siedzą w mojej głowie i mnie wyniszczają. W pewnym momencie dostałam ataku paniki. Moje mięśnie były jak wata, nie mogłam złapać oddechu, obraz przed oczami mi się zamazał, poczułam duszności i ucisk w klatce piersiowej, myślałam że zaraz zwymiotuję i czułam że zaraz zemdleję. Zaczęłam się łapać ramki od drzwi żeby ustać i złapać oddech, myślałam że zaraz umrę, lub dostanę zawału, przemyłam twarz dwoma garściami zimnej wody i pomogło. Te dziwne myśli mnie tak przeraziły, że zaczęłam się bać sama siebie. Wiem, że brzmię jak psychopatka, ale ja naprawdę chcę się tego pozbyć, to nie są moje myśli. Ja się czuję, jakby się we mnie zagnieździł jakiś inny człowiek. Zawsze byłam mega empatyczną i wyczuloną na ból i cierpienie osobą, pełną miłości i zrozumienia dla innych. Ja nie wiem co się ze mną stało, ale wierzę, że jak udało mi się otrzymać tak dziwne myśli, to uda mi się też z nich wyjść i wrócić do starej kochającej, szczęśliwej i pełnej empatii Martyny. Ja naprawdę tęskię za starą sobą. Ja nie chcę taka być jak teraz, ja chcę się pozbyć tych natrętnych myśli, to nie jestem ja, ale coś mi nie daje przekręcić myślenia na starą Martynę. Proszę o pomoc, co mi może być. Naprawdę mam myśli o samobójstwie, bo mam wrażenie że moje myślenie się pogorszy i że jestem śmieciem. Ciągle myślę, że chciała bym pójść do psychologa, może on mi pomoże, ale boję się o tym powiedzieć mamie, bo pomyśli że wariuję. Ona widzi mnie jako wspaniałą osobę, która kocha życie i je szanuje, a moje ostatnie myśli są sprzeczne z moimi poglądami (które gdzieś we mnie siedzą, ale przez te dziwne myśli są bardzo przytłumione). Przez to myślę, że pójdę do psychologa jak dorosnę na własną rękę, ale właśnie boję się, że do tego czasu kompletnie zwariuję i, że będzie już za późno (w sensie, albo tak zwariuję i będę innym człowiekiem, albo nie wytrzymam tej dziwnej presji i się zabiję). Proszę o pomoc, ja naprawdę chcę wrócić do normy
  2. Witam, jestem Martyna Mam 15 lat i od jakiegoś czasu obserwuję bardzo dziwne zjawiska w mojej głowie. Totalnie nie poznaję siebie. Zauważyłam że gdy tylko o czymś pomyślę. O czymkolwiek na jakikolwiek temat, to moja głowa od razu na tym punkcie wariuje. Zaczynam myśleć i analizować to 24/7 staję się bardzo zmęczona od intensywnego myślenia i zadaję sobie pytanie jak ja mogłam wcześniej żyć nie zwracając na to uwagi. Może brzmi to błacho, ale ja autentycznie nie wiem co się ze mną dzieje, bo moja głowa nagle bez większego powodu zaczyna mocno analizować rzeczy które albo były dla mnie oczywiste, albo nie zwracałam na nie uwagi, przez co mam wrażenie że zaraz wybuchnę i nie wiec co się ze mną dzieje. Zadaję sobie pytanie też jak inni ludzie mogą normalnie funkcjonować, lub nie zwracać na to uwagi na co dzień. Te dziwne fazy ustępują gdy coś innego wpadnie mi do głowy i zacznę to mocno analizować. Czasami są to większe pierdoły, a czasami rzeczy, przez które mam zawroty głowy. Obecnie mam jedną z najgorszych faz, opowiem jak się zaczęła. Oglądałam sobie filmik na youtube i w pewnym momencie wszedł temat badań naukowych i wiary w pseudo naukę. Na początku pomyślałam, że tak zgadzam się, że wierzę w badania naukowe, ale po chwili moja głowa zaczęła to poddawać wątpliwością i zaczęłam wmawiać sobie że myślę na opak i szukać dowodów na temat że jest odwrotnie. Od tego momentu zaczęłam się mocno zastanawiać nad faktami i nad rzeczywistością, która nas otacza. Te myśli są nie do zniesienia. Wszędzie zaczynam widzieć wzory fizyczne i fizyczne twierdzenia. Przytłacza mnie świat, gdy tylko na np. budynek w oddali, zadaję sobie pytanie dlaczego wygląda tak a nie inaczej, dlaczego tak działa perspektywa, dlaczego świat funkcjonuje jak funkcjonuje. Widzę za dużo wątków we wszystkim. Przytłacza mnie to wszystko i zaczynam nie rozumieć dlaczego jest jak jest. Nie wiem co się ze mną dzieje. Zawsze myślałam że jestem silną psychicznie osobą z własnym pewnym zdaniem na dane tematy, ale od kiedy mam ten dziwny stan, zaczynam poddawać wątpliwości swoje poglądy na dane tematy, na które nie chcę zmieniać poglądu. Często mam tak że zadaję sobie pytanie "Martyna, czemu ty tak myślisz, co ci jest, przecież ty tak nie uważasz". Proszę o pomoc, mam nadzieję że ktoś zrozumie to co siedzi w mojej głowie, bo naprawdę zaczynam mieć siebie dość.
×