Biorę i to w sumie dużą dawkę, bo mniejsza już nie dawała rady. Chodzę też do psychologa. Mój mózg otwiera pewne drzwi i powoli wypuszcza coś co było ukryte. To mi pomaga, chociaż czasami boli psychicznie. Wiesz ja już miałam takie ataki paniki że z domu nie wychodziłam, ale u mnie też to było związane z sytuacją w domu. Teraz mieszkam w innym miejscu, pracuje nad sobą i swoimi lękami i jest trochę lepiej. A leki? Kurde, niby pomagają ale mulą i nie tylko. Może porozmawiaj z jakimś lekarzem, przecież nie musisz od razu wchodzić na jakieś mega ciężkie leki.