Czešć. Pisze ze szpitala. Mam stwierdzona nerwice lękowa. Leczylam sie skutecznie wenlafaksyna. Ale w pewnym momencie przestala dzialac. Od tej pory probuje wraz z lekarzami dobrac lek. I lipa. Sertralina, duoloksetyna, paroksetyna, powrot do wenli, pregabalina, brintellix. Nic- nic nie dziala. Jestem juz zalamana, trwa to tak dlugo, 1,5 roku a ja mam kazdy dzien pelen lęku i atakow. Obecnie dostaje escitalopram w dawce 10. Trzynasty dziennw tym 4 dni w dawce 5. W szpitalu bo u mnie zmiana leku rowna sie tak nasilone uboczne i odstawienne,ze ciezko uwierzyc:( . Licze bardzo na esci ale tez zycie nauczylo mnie, zeby sie nie nastawiac. Czuje sie jednak inaczej- dziwnie. Lęki mam nasilone do tego stopnia, ze bydza mnie w nocy. Czuje ciezkosc na klatce piersiowej. Takue jakby klucia w rozne czescu ciala. Wspomagaja mnie 2 razy dziennie hydroksyzina. Benzo w szpitalu unikaja, nigdy nie dostalam. Kiedys dali ni ketrel na noc ale drugi dzien byl jak na kacu. Czy esci ma jeszcze szczanse zadzialac? Czy to faktycznie lek, ktory pozwala czuc sie normalnie? Marze o czasie bez lęku, bez spięcia plecow, bez zawrotow glowy badź bez tachykardii. Pytalam lekarza ale wiecie jak to lekarz- nerwicowcow nawet w szpitalu nie traktuja powaznie:(. Czy jest ktos na kogo przestala dzialac wenlafaksyna i cos zadzialalo i co to bylo? Ps- tak, mialam terapie, wiele roznych. U mnie to chemia mózgu. Dzieki