Także i ja chciałbym zabrać głos w tymże wątku.
Podobnie jak autor wątku, czuję się wyalienowany społecznie.
Kilka lat temu straciłem pracę. A jestem już po 45tce.
Ostatnie moje miesiące w pracy na etacie przypadły na pandemię, i pracę zdalną. Choć proces odseparowywania zaczął się już znacznie wcześniej.
Oczywiście skończyłem kurs, by podnieść swoje kompetencje, ale mimo licznych rozmów o pracę, bez powodzenia w zatrudnieniu. Jeszcze próbuję z innej strony. Może się uda.
Z natury raczej jestem introwertykiem, który lubi ładować swoje 'baterie' w kontakcie z samym sobą. W przeszłości wolałem zamknąć się w pokoju, pouczyć się, poćwiczyć, by później będąc silniejszym, mądrzejszym niczym „cicha woda” zaskoczyć czymś niezwykłym w kameralnym gronie osób, niż będąc w „centrum uwagi” porywać tłumy osób dla „wzniosłych idei”.
Niestety, takie życie nie jest na tyle idealne, by mogłoby być dopasowane do otoczenia, by można byłoby czuć się spełnionym, stąd moja niechęć do życia… choć mam parę rzeczy, które wykonuję systematycznie, i które trzymają mnie jeszcze przy życiu.