Czy może ktoś boryka się w nerwicy z okropnymi zawrotami głowy i wirowaniem, poruszaniem własnego ciała? Potrafię dostrzec to w lustrze, że naprawdę moje ciało zachowuje się jakby obracało się z lewej do prawej, jakby robiło kółka. Ciągłe uczucie jakbym była na wodzie, oczopląs, drganie galek ocznych. Niestabilność w chodzie, nie moge robic gwałtownych ruchów, podnosić nagle głowy do góry. Ciągle chodzę napięta, obawiam się przewrócenia. Tak mam juz od osmiu lat, z tym że przez kilka lat brania esci depresja i nerwica ustąpiła. Nawet gdy psychicznie dobrze się czułam to niestety ta niestabilność i zawroty głowy były dalej, jednak nie aż tak dokuczliwe, w niewielkim stopniu zelżały lub ja się ich przestałam tak bać dzięki leczeniu. Niestety czuję się jak niepełnosprawna od ośmiu lat przez te objawy. Wiem, ze nie doleczylam depresji i nerwicy, lek musiałam odstawić. Teraz mam nawrót i znów mi to wszystko bardziej dokucza. Zastanawiam się jednak, czy to normalne mieć takie objawy, ja nawet na zwykły spacer idę i wiem, że te okropne zawroty głowy nie pozwolą mi się z niego cieszyć. Oglądać telewizji nie mogę, grać w gry nie mogę. Wszystko co szybko się porusza, światła, ujęcia na ekranie, to jakby pobudza i wywoluje te objawy. Ustać w miejscu nie mogę, nieraz i usiedzieć.