Mam 30 lat. Zmagam się z lękami od lat kilkunastu. Przez długi czas nie szukałem nigdzie pomocy - bo się wstydziłem do tego przed kimkolwiek przyznać ( jak się boję to znaczy że jestem tchórzem).
Ale od paru lat chodzę na różne terapie ( jakiś rok temu znalazłem wreszcie psychologa który mi odpowiada).
Od 2 tygodni leczę się up psychiatry, od którego dostałem wreszcie leki na nerwicę ( jakoś innych się do tego że mam nerwicę nie udało przekonać).
Więc wygląda na to że idzie ku dobremu (choć jak zwykle jestem pesymistą).
Mieszkam od niedawna w Sosnowcu z narzeczoną, która jest dla mnie wielkim wsparciem w chorobie.
Pozdrawiam wszystkich.