zawsze było tyle do zrobienia, że były to bardzo wypełnione przerwy. Tak więc najwyższym priorytetem było odrobienie lekcji (w domu nie miałem czasu), robienie dowcipów ze znajomymi, odkrywanie nieznanych czeluści szkoły gdy tylko udało się wejść magicznym przejściem to takich posturbanistycznych piwnic. To główne zajęcia.
A Ty?