Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 024
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez zburzony

  1. Nie brałem więcej niż 20 mg ale kiedyś, na początku zalecane dawkowanie maksymalne to było 30 mg. Zmienili to po latach do 20 bo podobno wyższe dawki mogły mieć jakiś wpływ na serce u niektórych. Ja bym się tym nie przejmował za bardzo 🙂

  2. Chyba spróbuję drugiego podejścia do combo wenlafaksyny z duloksetyną, wcześniej lekarz dał mi wolną rękę do takiego eksperymentu ale nie sprawdził się. Co nie znaczy że nie sprawdzi się teraz, wiedząc jak to różnie z lekami bywa. Biorę sporą dawkę wenlafaksyny ale mimo to dopadła mnie apatia i nie odpuszcza, spróbuję brać do niej 30 mg duloksetyny na próbę. Nie wiem co jest powodem tej apatii, być może maprotylina, która mimo że działa na noradrenalinę głównie ma właściwości uspokajające.

  3. Nie wiem czy maprotylina coś daje teraz, nie widzę większej różnicy. Ale biorę dalej, myślę czy nie będzie lepszego efektu jeśli zwiększę dawkę do 150 mg (max to 225) ale niestety lek jest dość drogi, 20 tabletek 75 mg to koszt około 45 zł. Muszę zapytać lekarza co o tym myśli.

  4. @ciechanowski tak, to jest w dużej mierze loteria. Na dwie osoby z takimi samymi objawami dany lek może działać zupełnie inaczej: jednego pobudzi, drugiego uśpi itp.. Co więcej taka duloksetyna za pierwszym razem mnie wystrzeliła od razu ale za drugim wcale nie czułem jej efektów, to samo miałem z fluwoksaminą. Jest to bardzo irytujące ale z drugiej strony to trochę dodaje mi (niepotrzebnie) motywacji żeby próbować kolejnych kombinacji leków, bo skoro któryś kiedyś nie działał, a teraz teoretycznie może, to czemu nie? No, ale ja zdecydowanie z tym przesadzam, dobrze o tym wiem.

  5. Jutro zamierzam iść do lekarki m.in. po skierowanie na morfologię, chcę sprawdzić w jakim stanie są moje bebechy teraz kiedy biorę wiele leków, nie piję i nie tykam używek. Do tej pory było tak że wszystko było w normie, nawet kiedy badałem się w trakcie wieloletniego nadużywania wszystkiego w ogromnych ilościach. Lekarka wtedy powiedziała mi że mam wielkie szczęście że nie zrobiłem sobie krzywdy i że mam silny organizm. Pytanie tylko czy teraz jak skończyłem 40 lat jest to nadal aktualne.

     

    Co do wortioksetyny, widziałem kiedyś francuski dokument o antydepresantach i była mowa też o niej, chodziło o faceta który biorąc ją bardzo się zmienił, wręcz stał się innym człowiekiem i rodzina cierpiała. U faceta zaszły trwałe zmiany po wortioksetynie które nie cofnęły się po odstawieniu. Być może ten lek jest jednak w stanie zmienić coś w organizmie czy psychice permanentnie.

  6. @eleniq nie chodziło tylko o nastrój, najlepsze było to jak otworzyłem się na ludzi, zacząłem szukać kontaktu, pisać do wszystkich, nawet kobietę wtedy poznałem bliżej. Było odczuwalne też działanie przeciwlękowe choć przez parę dni lęk był zwiększony. Ale co najbardziej mnie zaskoczyło to uczucie że zmieniam się jako człowiek, staję się lepszą wersją siebie. Nigdy wcześniej ani potem żaden lek czegoś takiego nie spowodował.

     

    PS oczywiście nie brałem wtedy tylko arypiprazolu, bo jeszcze wenlafaksynę na pewno i coś innego, nie pamiętam już co, pewnie jeszcze jeden antydepresant.

  7. @ciechanowskikiedyś miałem cholerny problem z poceniem się w stresie, cały oblewałem się potem niezależnie od pogody. Pamiętam kiedy jako dzieciak w podstawówce siedziałem w ławce i czuję jakbym się topił od środka, ciuchy przyklejone do ciała. Tak przez lata było, jeszcze na studiach pociłem się kiedy musiałem rozmawiać z kimś nieznajomym, do tego kaszlałem jakbym miał płuca wypluć.

    Ale dzięki lekom to się bardzo poprawiło, znacznie mniej się już stresuję i spinam, nie pocę się i nie kaszlę cały czas. To nie jakiś konkretny antydepresant sprawił tylko biorąc je przez lata czułem jak się poprawia.

    Ale od niedawna wyraźnie pocę się mniej nawet kiedy jest gorąco i pracuję na słońcu. Oczywiście mi to nie przeszkadza, nie wiem tylko czy to jest dobre dla zdrowia, może przez to jest gorsza termoregulacja, nie wiem.

     

    Też zdarzały mi się chwilę kiedy byłem blisko płaczu bez powodu ale ostatnio dość dawno. Co innego wzruszenie się na filmie, czasem jestem w szoku i głupio mi że tak się wzruszam hehe, ale ostatnio nie włączam nawet TV także problem z głowy.

    Czyli będziesz odstawiać wortioksetynę i nie brał żadnego leku?

     

  8. To prawda, ja ciągle szukam "idealnego zestawu" leków na którym nie będzie lęku, fobii społecznej, smutku i apatii/anhedonii. Zdarza się że to się udaje i mam okresy bardzo dobrego samopoczucia przez dłuższy czas. Tylko albo leki słabną, albo po prostu chcę sprawdzić coś innego i znowu mieszam. Aktualnie jest na tyle pozytywnie że zmniejszam ilość leków, wybieram ten który w zestawie moim zdaniem najmniej robi i go wywalam. Sama ilość leków które biorę jest nienormalna, zdaję sobie sprawę. Ale skoro nie tylko nie dzieje mi się krzywda a jest wyraźna poprawa, znaczy to że nie błądzę we mgle.

    Co więcej, 20 lat już testuję leki, brałem wszystko prawie i wiem co jest sens łączyć a co wbrew przeciwnie. Mam jednak zaburzenia osobowości a więc trochę większy problem niż "czysta" depresja i szerokie spektrum objawów. Sądzę że antydepresant, coś na lęk i neuroleptyk to u mnie dobre rozwiązanie. Niedawno kiedy byłem zbyt pobudzony i lękliwy po m.in. moklobemidzie, wróciłem do amisulprydu który kiedyś mi przepisano w podobnym stanie. Od pierwszej tabletki się poprawiło.

     

    Ale przyznaję się, najlepiej kiedykolwiek czułem się biorąc tylko jeden lek, konkretnie fluwoksaminę i duloksetynę.

    Z tym że każdy doświadczony zawodnik wie, że leki z czasem tracą moc a wtedy jedynym wyjściem jest zmiana.

  9. W ulotce wortioksetyny nie ma nic o interakcji z kawą ale nie raz czułem będąc na jakimś leku że kawa mi nie służy i musiałem ją ograniczyć. Byłem kiedyś kawoświrem pijącym 8-9 kubków dziennie, teraz na szczęście się uspokoiłem i piję max 4.

    Wydaje mi się że jest interakcja między kofeiną a antydepresantami. Biorąc duloksetynę dostawałem po kawie mega kopa energii dlatego piłem jedną za drugą.

  10. Na tą chwilę refundowane są tylko opakowania 56 tabletek 5 i 10 mg.

    Swoją drogą za tydzień będę się widział z lekarzem i spytam go co myśli o podniesieniu wortioksetyny do 15 mg. 

    To jest starszy facet i ode mnie dowiedział się o istnieniu tego leku ale bez problemu wypisał. Tylko trochę o nim przeczytał i stwierdził że czemu nie;)

  11. Myślę o tej mirtazapinie też z tego względu że działa silnie na noradrenalinę, tak jak wenlafaksyna i maprotylina które biorę. Efekt mógłby być interesujący, zwłaszcza że na leki noradrenalinowe dobrze reaguję (z wyjątkiem klomipraminy). Miałem w przeszłości problemy z mirtazapiną, konkretnie to zwiększony lęk ale w dawce 15 mg tego nie było, dopiero przy 30 i 45 mg. Ale tak się składa że mam jeszcze z recepty 2 opakowania mirty 30 mg i chyba zacznę ją brać. Lepszy sen też zdecydowanie mi się przyda.

  12. @eleniq chciałbym wrócić dlatego że tak dobrze go wspominam, to był nie tylko najlepszy neuroleptyk ale w ogóle jeden z najlepszych leków jakie brałem.

    Nie chodzi o to że obecny zestaw się nie sprawdza. Po prostu po arypiprazolu 7,5 mg było tak dobrze, że chciałbym doświadczyć tego jeszcze raz, choćby na chwilę. 

  13. U mnie tiapryd spowodował dość przyjemne rozluźnienie, bez senności czy zmulenia, po prostu taki delikatny, pozytywny chill. Nie do końca jest to to czego się spodziewałem, ale sądzę że to wartościowy lek, choćby jako alternatywa dla zasranych benzodiazepin. Moja mama ma obecnie pewne przykre problemy wynikające z wieku, a jest totalnym wrogiem leków - tych od lekarza i tych które ja jej sugeruję. Ale szczerze myślę że tiapryd mógłby być naprawdę dobrym rozwiązaniem. Niestety, co oczywiste, do niczego nie mogę jej zmusić.

  14. Zgadza się, opakowania 56 tabletek 5 i 10 mg są refundowane.

    Z jakiegoś powodu mam ciśnienie żeby wypróbować ten lek w maksymalnej dawce, na następnej wizycie poproszę dr'a o opakowanie 5 mg. Jednocześnie zmniejszę lub odstawię zupełnie jakiś inny lek który teraz biorę.

×