Skocz do zawartości
Nerwica.com

rudegirl

Użytkownik
  • Postów

    125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rudegirl

  1. dasz radę, Filomatko :)) W nerwicy są gorsze i lepsze dni. Ale jak Cię strasznie przypili to pewnie w końcu ten test zrobisz i tyle :))A wtedy będziesz się musiała pogodzić z wynikiem (ujemnym, oczywiście) :)) Co do tych badań na HIV w ciąży to owszem, lekarze czasem pytają albo nawet dają skierowanie- ale nie trzeba ich robić. Moja koleżanka powiedziała lekarzowi,że nie zrobi, po prostu. Nikt nie może nikogo zmusić.
  2. Witaj Filomatko, trochę ostatnio nie miałam czasu i dopiero dziś nadrobiłam zaległości czytając nowe posty :)) kochana, w ciąży testy na HIV nie są obowiązkowe i większość lekarzy w ogóle nawet nie wspomina o tym,żeby zrobić. Ja miałam 2-ch lekarzy i żaden nic nie wspominał. Mojej kumpeli lekarz zaproponował ale ona nie zrobiła- nikt nie może Cię zmusić. Kurka, szkoda że masz tak jak ja- boisz się oczekiwania na wynik.. Gdybyś zrobiła test to byłby spokój, na pewno :))Wiem,że pytanie które Ci zadam głupio zabrzmi, ale jednak czy facet którego opatrywałaś wyglądał na ćpuna np.? Ile miał lat tak na oko? Tak z ciekawości pytam. Pewnie gdyby sprawdzić statystyki w jaki sposób ludzie się zarażąją to w naszym kraju jednak byloby to głównie przez używanie jednej igły przez ćpunów,i bardzo ryzykowne zachowania seksualne, za to nie znalazłby się żaden przypadek zarażenia przy opatrywaniu rannego. Albo byłyby to naprawdę pojedyncze przypadki w skali kraju. Tak sądzę. Ale nie bedę się mądrować gdyż łatwo komuś radzić :)) Ja rozumiem Twój strach , ale wiem tez,że nic Ci nie jest :)) Pozdrawiam Cię najserdeczniej :)) Kitty, a nie przyszło Ci do głowy że schudłaś bo zrobiłaś parę kilosów na piechotę? Poza tym ja np. latem zawsze chudnę bo więcej łażę, mniej jem (upały). Żyły na rękach wyłażą jak jest gorąco. Uściski :))
  3. Kitty, przeczytasz dopiero po wyjeździe, ale napiszę Ci co to moim zdaniem było- prawdopodobnie zgaga :)) ja też miewam takie bóle, właśnie promieniuje do splotu słonecznego i w okolice żeber. Trza, jak pisze Adam_s, napic się siemienia lnianego lub zażyć po prostu mleczko na zgagę (mnie tam piguly nie pomagają), Alugastrin lub Geltum Alumini Phosphorici (czy jakoś tak się to pisze). Znam ten ból, często nie pozwalał mi zasnąć w nocy jak byłam w ciąży( wtedy nie wolno brać tych leków). pozdrówki :))
  4. Upsss, sorry :)) To tam są w ogóle jakieś węzły? ło matko!!! :))
  5. Kajmanka, głowa boli bo się na niej koncentrujesz i podświadomie mięśnie napinasz, też to przerabiałam. Tak że później napieprzało oko, ból byl okropny (i już miałam fazę że jaskra).Poczytaj o gwoździu histerycznym (czy jakoś tak się to nazywa). To typowe w nerwicy,ale rozumiem,że Cię niepokoi bo sama się tym martwiłam.Pozdrawiam serdecznie :)
  6. Kitty, jak by Ci nogi na maxa spuchły, w sposób ewidentnie widoczny to wtedy można iść do lekarza, mówię o takiej opuchliznie co mają starsi ludzie,że aż im się z sandałerów wylewa :)) taką lekką opuchlizną (o ile ona w ogóle jest naprawdę a nie tylko sobie ją uroiłaś) to nawet ja bym się nie martwiła :))no własnie-upały, duchota! No, chyba że w ciąży bym była :)) Pozdrówki, trzymaj się :))
  7. Alus, sorki ale pieprzysz (chodzi o węzły w pod pachą)! Ja od lat przy każdym USG piersi mam w opisie zwapniały węzeł chłonny pod pachą, co oznacza,że był on kiedyś powiększony i to mocno! A nic poważnego mi nie było, co najwyżej choroby z urojenia :)) Węzły pod pachami tak samo jak każde inne mogą się powiększać nawet z powodu przeziębienia. pozdro :))
  8. Kitty, no a co się te objawy mają nie zgadzać-przecie sama wiesz że hipochondrykom się choroby powtarzają ) Wczoraj pani neurolog mi powiedziała,że w zasadzie jak się tak zastanowić to w tej własnie chwili kłuje ją w skroni,pobolewa brzuch i jeszcze parę innych rzeczy. Normalnie ludzie nie zwracają na to uwagi,ale hipochondryk wsłuchuje się w swoje ciało i wyolbrzymia wszystko! W organizmie zachodzi w jednej chwili tyle procesów że nie sposób żeby coś tam nie zakłuło :)) TAk powiedziała lekarka. Hipochondria to czasem wymyślanie a czasem WYOLBRZYMIANIE pewnych objawów :)) KAjmanka, te zawroty na przestrzeni 12 lat miałam kilka razy, rzutami, po kilka tygodni.A nie bierzesz Ty jakichś hormonów czasem? Adam_s, ja też na gastro się wybieram, na szczęście we Wro jest miejsce gdzie można to zrobić w narkozie, na żywca się nie dam bo mam straszny odruch wymiotny :)) Kolonoskopię też miałam pod narkozą i było spoko :))Pozdrówki dla Was:))
  9. Kitty, nie uwierzysz ale fazę z kostkami też miałam :)) I też w ciąży :)) Wtedy panicznie się bałam zatrucia ciążowego, które własnie objawia się obrzękami :))No i ciągle oglądałam sobie twarz i między innymi kostki od nóg :)) No i wtedy odkryłam te górki obok kostek i też byłam przekonana,że to opuchlizna- ale okazało się że nie :)) Pokazywałam lekarzowi, słowo :)) Kajmanka, ja zawroty głowy mam z przerwami od ok. 12 lat. czasem mało się nie przewróciłam :)) NAwet leżąc w łóżku czulam się jak na łódce :)) To nerwy, uwierz :)) Natomiast byłam dziś u świetnej neurolog w związku z dusiołami nocnymi. Kobita potraktowała mnie poważnie, po badaniu kazała wybić sobie z głowy SM :)) Stwierdziła dystonię wegetatywną (czyli to co rok temu inna lekarka),ale powiedziała że mam zrobić badania dla świętego spokoju: gastroskopia (czy aby nie refluks), laryngolog jeszcze raz, poradnia bezdechu śródsennego i jakieś badanie neurologiczne bo mam kurcz pisarski (też prawdopodobnie na tle nerwowym). Powiedziała,ze będziemy po kolei wykluczać :))Zobaczymy... Pozdrówki dla Was :))
  10. No, dzisiejsza noc była (odpukać) OK :)) Tzn. równiutko po pół godz. od zaśnięcia zbudził mnie lekki dusioł, ale za to potem nie przypominam sobie większych ekscesów :)) Wyspałam się :)) Zwłaszcza że mój 3 mies. synek już drugą noc z rzędu nie robił nam pobudek w nocy, dopiero o 5 rano :)) Kitty, raz na zawsze olej zakrętkę :)) Buźka :))
  11. Kitty, bolało mnie pod żebrem z prawej strony i był to efekt ucisku przez dzidziusia na jakiś nerw (potwierdzone przez lekarza) :))A ponieważ macanie to również moja faza więc oczywiście zaczęłam jeździć łapami wzdłuż żeber i przypadkowo natrafiłam na Frugo :)) I też zaczęłam to naciskać i się zastanawiać co to jest- wtedy zaczęło pobolewać- co mnie nie dziwi bo żadna częsc ciała nie jest odporna na uciskanie bez końca :)) W końcu przestałam myślec o tym i przeszło :))Kitty, daje Ci słowo,że też mam tę zakrętkę (nawet teraz sobie dotknęłam-jest!), nie martw się tym- tak ma być! :)) Ja też sobie wkręcałam że to może jakaś narośl w środku a nawet myślałam,że to węzeł chłonny w śródpiersiu ( i oczywiście ziarnica) :))Zapomnij o tym!!! :))Pozdrówki :)) Adam_s, jak osa albo żmija by Cię ukąsiła to wiedzialbyś to na pewno w tym samym momencie, mnie w zeszłym roku dziabnęła osa na wyjeździe, ból jak cholera i szczypanie nie do wytrzymania!! :))A poza tym opuchlizna od razu :))Pewnie krzaczor Cię ukłuł :))
  12. Powiem Ci Filomatko,że mój bidny chłop nie raz się budził jak się zrywałam w nocy, z tym że te ataki to wyglądają tak,że jest zryw i znowu od razu w kimono :))Wszystko się dzieje prawie przez sen ale jest bardzo niemiłe, przerażające...Z węzłami tak jest na bank jak napisałam, nieraz wydawało mi się że np. pod brodą mam powiększony no i zaczynało się ciągłe dotykanie- i potem to on już autentycznie był powiększony :)) Ujujuj, nadchodzi noc... Grrrr..., nie lubię!! Pozdrówki :))
  13. I jeszcze coś. Chodzi o te węzły chłonne,o których piszecie i które cały czas macacie :)) JA też tak mam z tym macaniem, bo też się panicznie raków, HIV-ów i białaczek boję:)) I jedno jest pewne (sprawdziło się przez kilkanaście lat mojej fazy nerwicowej)- one się powiększają od macania!! 100%!! Własnie to macanie jest groźne bo się po prostu te węzły podrażnia. JA od dłuższego już czasu próbuję to robić jak najmniej, co i Wam radzę :)) Tylko nie wkręcajcie sobie znowu,że na pewno już coś tam od tego dotykania macie :)) Po prostu starajcie się tego nie robić (wiem że to trudno, ja ciągle-jak nie pod pachami to pod brodą i na szyi się dotykałam) lub przynajmniej nie uciskać mocno!! :))Pozdrówki dla wszystkich...hmmm.. macantów :))
  14. Acha, Kitty, a co do piwa to ja też zawsze uspokajałam swoje lęki browarami,hihi:)) żeby to 2-3 razy w tyg.)W ciąży musiałam rzucić ten miły zwyczaj no i teraz też nie można bo karmię cycem synka:))A tak strasznie dokucza mi brak piwska :)) KArmi co dzien łoję, taka namiastka :)) Ale do alkoholizmu to jeszcze nam moja droga trochę chyba brakuje... :))
  15. Kitty, strasznie się cieszę,że mogłam Ci pomóc :))Jak już pisałam-wyczaiłam to będąc w ciąży,zupełnie przypadkowo:))Po prostu bolały mnie okolice żeber bo dzidzia naciskała mi tam i wtedy natrafiłam też na to :))Myślę,że to jednak normalne:)) Filomatko,ja codziennie czytam to forum ale nie zawsze mam coś do napisania:))W każdym razie ściskam Cię, a z wszystkimi hipochondrykami łączę się w bólu :))JAcobsona ściąga mi mój facet z netu, szkopuł w tym żeby to robić bo ja leń jestem :)) Co do ćwiczeń oddechowych to powiem Ci,że trudno je robić jak się człowiek tak zrywa w środku nocy z tym potwornym uczuciem dławienia/duszenia. NAjlepsze jajca z tym to są takie,że zrywam się 1-szy raz 20-30 min. po zaśnięciu-dosłownie jak w zegarku! Potem pojawia się to już różnie-w każdym razie tak 2-3 godz. po zaśnięciu kończą się te napady. W chwili dusioła zrywam się w amoku,często głośno probuję odkrztusić i łapię się za gardło,tam gdzie grdyka- i zdaje mi się,że jakoś tam mam tam ściśnięte i podniebienie zapadnięte i że język mi się zapada...Można się udusić w ten sposób???A w dzień mam fazę z przełykaniem, wydaje mi się,że mam trudności żeby coś połknąć,że żarcie staje mi w gardle.To bardzo nieprzyjemne i dziś dokucza mi dół z tego powodu Kochani,czy ktoś to kuma? Co o tym myślicie? BArdzo jestem ciekawa...Filomatko, Kitty, Adam_s?
  16. Ja mam zakrętkę od Frugo pod splotem słonecznym,tak pod tym łukiem gdzie zbiegają się żebra, tez mi tak cos przeskakuje, powaga! :))Wyczailam to jak bylam w ciąży i też mnie to zastanowiło :))
  17. Acha, a mi psychoterapia nic nie pomagała :)) Chodziłam przez pół roku, płacąc 8 dych za sesję ale jakoś słabiutko podziałało...Tzn, działało tylko doraźnie jak szłam z jakąś fazą do kolesia i mu o tym opowiadałam a on wykazywał mi,że to nerwica. Wtedy przychodzilo to tak kochane przez wszystkich hipochondryków uczucie ulgi :)) Na kilka dni oczywiście, bo potem znowu coś się pojawiało:)Za to efektów długofalowych tej terapii nie widzę...Facet po prostu uświadamiał mi to co ja już sama dawno wiedziałam-że te wszystkie fazy pochodzą z głowy i są jakimś mechanizmem obronnym.Zrezygnowałam z tych spotkań.
  18. Lampka, bo hipochondria często w depresji występuje. To że roisz sobie choroby oznacza że cierpisz na hipochondrię, która bierze się z róznych rzeczy,np. z nerwicy, depresji itp.
  19. Hej Maleństwo, to widać masz tak jak ja-tez fazy od dziecka...Niestety nie umiem Ci powiedzieć jak z tym żyć :) Ja żyję jak umiem :)) Są gorsze i lepsze chwile, nie wiem od czego to zależy. Serdecznie pozdrawiam :))
  20. No, ja też tylko ziółka bo jakoś mam awersję do leków :)) Ja łoję neospasminę, hih, albo meliskę, no czasem Hydroxyzynka :)) To tylko placebo, ofkors, ale lepsze to niż nic :)) Ja też się lepiej dziś czuję bo zrozumiałam,że inni też tak mają...Nie żebym życzyła komuś źle, po prostu zaczynam kumać,że naprawdę to choróbsko dotyka też innych- i nie jestem z tym sama. Pozdrawiam wszystkich hipochondryków świata!! :))
  21. Acha, i zawroty głowy tez miewam od co najmniej 12 lat, byłam z tym u różnych lekarzy, to też klasyczny objaw :))Dla mnie gorsze są te rzeczy które odczuwam, a o których nie mogę nigdzie wyczytać ze to nerwica :)
  22. Hej Filomatko, noc nawet nie była najgorsza, choć bez zrywek się nie obeszło :))Kajmanko, takie uciski w głowie to norma w nerwicy na bank, tym to ja się już dawno nie przejmuję! Mnie często ciśnie między oczami i też mam takie uczucie jakby rozpychania. Że to objaw nerwicy to już wiem od 15 lat bo powiedziała mi to moja dawna pani psycholog :)Do tego dochodzi uczucie jakby jeżenia się włosów na głowie, to norma!Pozdrawiam :)) Ale jaja,przez całe lata myślałam że tylko ja mam takie jazdy :))
  23. dzięki, spróbuje tego Jakobsona :)) No, mięśnie napięte to uciążliwa sprawa. Jak skupiam się na rozluźnieniu jednego to spina się inny :))Co do HIV to ja też miałam fazy bo kiedyś miałam hmmm... epizod z kolesiem który, jak się później dowiedziałam, w przeszłości ćpał :)) Dokładnie 6 lat temu.Później został mężem mojej kumpeli. A od 2-ch lat koleś nie żyje bo zmarł na guza mózgu. Cały czas myślałam,czy ten guz to nie AIDS. Co prawda psychiatra mi wyjaśnił,że akurat nie taki nowotwór jest charakterystyczny dla AIDS, ale... :)Co prawda kumpela mówiła,że on robił test na HIV i miał ujemny, ale... Dużo tych ale, nie? A to hipochondrykowi styknie :))Już się stresuję bo noc coraz bliżej :)) Pozdrówki!!
  24. Hej Filomatko :)Kolejna wizyta u lekarza uspokaja, ale na krótko :)) Zaraz potem są te same wkręty i wracają te same fazy :)) Ale badania laboratoryjne to co innego! Jak mam na papierze wynik,konkretna jakąś cyfrę lub minus to jestem spokojna. Ciąża to był pod tym względem koszmar-co miesiąc morfologia, 3 razy badanie na toksoplazmozę, WZW-straszny stres! No,ale już mam nowy wkręt,że możliwe że podczas porodu mnie zarazili WZW. Jak się nie boisz oczekiwania na wynik to zrób test na HIV. Ja bym zrobiła chętnie ale się boję własnie tego czekania... TEraz zresztą nie HIV mnie martwi ale moje fazy nocne. Dziś usnęłam dopiero 2:30 bo nie mogłam zasnąć przez te dusioły. Bo teraz to już nawet trudno mi zasnąc bo mnie tam coś męczy w tym przełyku,gardle, języku, nie wiem czym...Ja tak naprawdę to mam takie myśli,że toczy mnie podstępnie choróbsko i nikt tego nie umie zdiagnozować...Boję się chodzić spać, autentyk! A jak na złość nie mogę nawet tego odwlec (kiedyś tak robiłam)bo musze szybko chodzić spać ze względu na mojego synka- rano muszę być na chodzie...A spać nie można... I tak w kółko... Obłęd!! Ratunkuuu!!
  25. witam :))Ja mam 32 lata a znerwiczką walcze od kiedy pamietam. Pierwsze napady doła z powodu swojego stanu zdrowia (bo nadmieniam,że jestem głównie hipochondryczką ale mam również obsesje i kompulsje hehe) miałam już chyba w przedszkolu, autentyk!Później w podstawówce w wieku 14 lat zaczęłam łapać globusa histericusa,tez miałam fazy że się uduszę tą kluchą w gardle,masakra!Moje życie jest smutne bo np.boję się wyjeżdżać gdzieś dalej...No i przez lata ciągłe wymyślanie chorób,np. HiV, WZW,wszelkie nowotwory (np. 3 lata temu urojony nowotwór jelita co skończyło się kolonoskopią i diagnozą zespół jelita drazliwego), ślepłam już milion razy, masakra!Od 9 lat żyję w przekonaniu że mam stwardnienie rozsiane lub miastenię, miotonię, nie wiem, w każdym razie coś z mięśniami. W 1999 roku zaczęłam miec problemy z pisaniem, które trwają do tej pory. Kiedy piszę zaczyna mi sztywnieć łapa i stawiam potworne kulfony, a napisanie teraz testu na studiach podyplomowych graniczyło z cudem,później łapa mnie potwornie bolała/ Dobrze że są kompy.Pojawiają się też problemy z przełykaniem żarcia no i słynne wśród moich bliskich i znajomych moje dusiołki. Od 3-ch lat mam coś takiego w nocy. Zaczęło się od tego,że śniło mi się że połykam różne przedmioty, od małych się zaczęło, a potem to np. główka kapusty :) Autentyk!No i wtedy zrywka z uczuciem dławienia, masakra!Wtedy wkładałam sobie łapy do ust i próbowałam wykrztusić to coś dopóki sie nie obudziłam.Noc w noc, masakra!Nawet kiedyś rozdrapałam sobie podniebienie.CZasem mi to przechodziło, jednak od tych faz zaczęły się moje dolegliwości nocne. 3 miechy temu urodziłam synka, w sumie tą zyciowa zmianę przypłaciłam dołem (choć przecież bardzo Go kocham).Całą ciążę dusioły mnie męczyły, nawet i po kilka razy w nocy. Już nie połykałam przedmiotów we śnie :)) ale za to budziłam się z uczuciem,że mi się język zapada i się nim duszę. Tą faze miałam w szpitalu też w 1-szych dniach po porodzie, i generalnie to trwa, Towarzyszy temu uczucie zapchanego nosa (mam krzywą przegrode nosową) oraz sztywności jęzora, jakby nie mieścił mi się w gębie. Dodatkowo mam wrażenie,że "zapominam" oddychać i co zasnę to budzę się z uczuciem duszności i łapię histerycznie powietrze.Ostatnio się nasiliło i mam takiego doła,że szok. Po porodzie byłam u laryngologa (podejrzewał refluks i musze zrobić gastroskopię),internista też na dusioły nic nie może poradzić. Podczas ciąży bylam też u neurologa, wszystkie doruchy w normie, kobita napisala: zespół lękowy ale kazał mi jeszcze zrobic elektrolity czy to aby nie tężyczka-w normie. Tarczyca (TSH) w normie.W nast. piątek znowu wybieram się do neurologa bo już świra dostaję. A tu musze być silna, małe dziecko mam pod opieką, z którym jestem 9 godz. sama jak męża nie ma...Do psychiatry chodziłam (z tym że leków nie chciałam). I co Wy na to? Ktoś ma podobnie? Będę wdzięczna za odpowiedź.
×