Skocz do zawartości
Nerwica.com

rudegirl

Użytkownik
  • Postów

    125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rudegirl

  1. Togolina, jeśli chodzi o dziecko to absolutnie uważam,że postępowałaś jak najbardziej słusznie! Sory, to jest maluch, który sam o siebie nie zadba i my, mamusie musimy walczyć o swoje dzieci. MAm gdzieś że patrza na mnie jak na kretynkę! Jeśli węzły były wielkie to trzeba wszystko sprawdzić i już. każda normalna matka tak się by zachowała. A u Ciebie te neurologiczne sprawy to raczej borelia, ona przecie atakuje w pierwszym rzędzie układ nerwowy. Weźmiesz leki i po sprawie :)
  2. madziucha, pewnie masz to co wszyscy studenci medycyny, taki kryzys podobno wszyscy oni przechodzą :) W pewnym momencie zauważasz u siebie objawy wszystkich chorób o których się uczysz. Do tego jeszcze pewnie też nerwówa, przecie koniec studiów, pewnie mnóstwo nauki... Ja myślę że to co masz to jest objaw raczej jakiegoś zmęczenia psychicznego i fizycznego i już :) Poczytaj posty Majki, też miała wkręta na schizę ale psychiatra wybił Jej to z głowy :) Sama wiesz,że schiza się tak nie objawia :)
  3. Togolina, zawsze może się trafić lekarz kretyn, który postawi diagnozę na wyrost, nie przejmuj się :)Mi niedawno koleś powiedział,że mam węzły ogromne na szyi, trafiłam do hematologa i lekarka miała niezłą polewkę bo te rzekome węzły to były kości kręgosłupa :)) A co do dziecka to wiesz, trudno nie reagować jak węzły są wielkosci śliwek, tutaj każda normalna matka wpadłaby w panikę. Dobrze że to tylko mononukleoza była :) Trzymaj się :) Z tego co pamiętam to pisałas że idziesz do neurologa- i dobrze. uspokoisz się :)
  4. Ja też mam nierówne źrenice od 11 lat i żyję :) To się nazywa anizokoria i występuje czasem u młodych kobiet jako zespół jakiś tam (nie pamiętam nazwy). Ale u Ciebie może te źrenice mają związek z borelią, co? Przecie borelioza daje objawy neurologiczne często. NAjważniejsze żeby ją leczyć i będzie OK :) Rozumiem że sobie wkręcasz najgorsze, sama tak robię. Ale patrząc zdroworozsądkowo... :) Pozdrawiam :) Majka, ściskam :)
  5. Majka, dawno temu coś tam brałam ale krótko i nazwy nie pamiętam. Chętnie bym brała, nawet ostatnio pani neurolog dała mi za darmo opakowanie Lafactin ale niestety piwko wtedy odpada, a to naprawdę dla mnie nie do przyjęcia :)) Więc pałuję się dalej ale leków nie używam :)) W każdym razie uważam że leki to dobre rozwiązanie (ale nie latami tylko w kryzysowych sytuacjach, np. przez kilka miesięcy) jeśli potrafisz sobie odmówić alkoholu :) Karen, to że lęk przed chorobą = lęk przed śmiercią to jest jasne i geniuszem być nie trzeba żeby to stwierdzić W końcu wszyscy tutaj boimy się chorób poważnych, śmiertelnych. Jest inna sprawa: skąd się bierze te nadmierny lęk przed śmiercią i chorobą. CZłowiek "normalny", czyt. takie który nie ma nerwicy np. ani innych zaburzeń o śmierci myśli w sytuacjach kiedy np. ktoś z rodziny umrze. Wtedy pojawiają się różne refleksje na ten temat. Nerwicowiec boi się śmierci codziennie, myśli o niej choć nie ma realnych powodów. I teraz przy pomocy terapeuty należałoby dojść do tego skąd te myśli i lęki się biorą. To może być poczucie braku bezpieczeństwa, które u wielu z nas ma miejsce ale większość nie wie skąd się bierze. Do źródeł trzeba dotrzeć :) Bo to że boimy się śmierci to jest jasne jak 2x2 :) Ale to tylko objaw czegoś co leży gdzies głębiej, trzeba się dokopać do tego czegoś :) Może jakaś trauma z przeszłości? :)Pozdrówki :)
  6. Majka, hurrrrra, hurrrra, hurrra!!!!!! :)) Jak ja się strasznie cieszę że byłaś u tego lekarza, już po tym co piszesz widać że Ci trochę chociaż ulżyło :)) A pomyśl,że chciałaś zrezygnować z wizyty, jak dobrze żeś tego nie zrobiła!!! :)) Oczywiście wiedziałam jaki będzie efekt tej wizyty ale strasznie się cieszę żeś się nie poddała, poszłaś i ktoś fachowo Ci wyjaśnił co i jak :)) Napisz coś więcej o wizycie jeśli możesz, czy padła np. diagnoza jakaś, w sensie "nerwica", "dystonia neurowegetatywna", "zaburzenia nastroju"? CZy jakieś leki dostałaś, jakieś wskazówki? Jeśli to nie kłopot to napisz :)) Ściskam Cię mocno :)) I cieszę się razem z Tobą :)) A swoje samopoczucie jak byś teraz opisała w stosunku do tego co było przed wizytą?
  7. Co do budzenia się w nocy to ja mam np. tak,że budzę się z uczuciem zdrętwiałego jęzora i zapadającego się podniebienia. Każdy ma w nocy tpo czego bardzo się boi w dzień :)
  8. MAjster, ale ten komentarz był bardzo śmieszny :)) Pozdrowienia :)) Isabella, tak jest jak piszesz. Ja w ogóle mam takie zaburzenia hormonalne,że mam okres co 40 dni i ten czas tuż przed to masakra wyjątkowa. Lekarz mówi,że to cud że zaszłam w ciążę przy takich zaburzeniach. Czyli cuda się zdarzają :))
  9. Majka, aniołeczku ) Czuję się dziś trocha lepiej, okres dostałam i napięcie trochę zlazło ale nie do końca. Coś mi teraz fazy skaczą na najbliższych, martwię się że mój Tata ma Alzheimera bo ostatnio ciągle zapomina. Kupiłam mu dziś nawet Lecytynę :) Majka, a Ty jak? Ściskam Cię, myślę o Tobie codziennie :) agusiowaaa, Kn24,sunflowerseed, pozdrawiam Was serdecznie, dobrze że jesteście (Majka, Ciebie też to dotyczy) :)) sunflowerseed, miło Cię znowu czytać, coś zamilkłaś na jakiś czas :)Pozdrówki :))
  10. Benosen, zgodnie zresztą ze swoją nazwą, pomaga mi na spanie, zwłaszcza na zasypianie :)
  11. Coś w tym jest, w końcu piwo to ekstrakt chmielu :) A szyszka chmielowa jest składnikiem większości ziołowych preparatów na sen, ja teraz łykam Benosen w którym ona jest.
  12. agusiowaaa, u mnie nerwica zaczęła się we wczesnym dzieciństwie, nie wiem, może nawet w brzuchu u matki. Niestety ja nawet nie umiem sobie wyobrazić życia bez niej ponieważ go nie zaznałam. Patipat, to mrowienie głowy to klasyka w nerwicy, a co do bólu głowy i oczu to tak samo. Ja to czasami wieczorem mam wrażenie że mi gały na wierzch wylezą. Spróbuj porozluźniać mięśnie twarzy :)Przy nerwicy mięśnie głowy i twarzy są bardzo napięte.
  13. Patipat, to są napięciowe bóle głowy. CZy te mrówki mogłabyś inaczej określić jako uczucie że włosy stają Ci dęba? agusiowaaa, u mnie zaczęło się we wczesnym dzieciństwie, a że mam teraz 34 lata to trudno powiedzieć od czego się zaczęło :) W każdym razie pierwsze poważne fazy nerwicowe miałam ok 14 roku życia i wtedy to był globus histericus czyli gałka histeryczna w gardle. Ja już przerobiłam w zasadzie wszystko. trudno pisac o objawach bo tego jest ogrom. Generalnie gdybym miała pogrupować je wg jakiegoś klucza to: -kancerofobia ogolnie -oraz jej szczególna odmiana:lęk przed ziarnicą i chłoniakiem -HiV-ofobia (teraz już wykluczona bo po latach zrobiłam wreszcie test) oraz lęk przed chorobami wirusowymi (np. żółtaczki) -choroby neurologiczne -lęk przed ślepotą... Kiedyś bałam się choroby psychicznej. Kurde, jednak za dużo tego jest, pewnie o wielu swoich fazach nawet nie pamiętam :) Pozdrawiam :)
  14. Majka, bardzo dobrze, idź :) Mądra dziewczynka :)) wszystko będzie dobrze, naprawdę zobaczysz jak Ci ulży :) Kn24, z tymi węzłami to prawda, zresztą sama nieraz o tym pisałam,że od macania się powiększają bo się je podrażnia. I to potwierdza koleżanka- hematolog :) Herash, no właśnie, problemy ucisku i pieczenia w klatce mogą się brać od nadkwaśności no i może też być refluks. A ja mam wkręt znowu na jakąś chorobę nerwowo-mięśniową bo dziś jak jadłam bułkę to 1-szy kęs utknął mi w gardle i ledwo go przepchnęłam i potem następne też były takie jakieś dziwne,że mi się zdawało że mięśnie przełyku nie wyrabiają i musiałam mocno się skupiać na przełykaniu. Dopiero koniec bułki okazał się znośny. Kurna, ręce opadają, dopiero wybiłam sobie z durnego łba hematolgię to teraz kolejny zajob
  15. Majka, wcale nie twierdzę że będzie gorzej, po prostu chcę żeby Cu lekarz schizofrenię wybił z głowy i już. Jeśli teraz nie pójdziesz to będzie Cię to męczyć. Idź dla świętego spokoju i już. I nie przejmuj się tym,że lekarz zacznie Ci wypisywać leki- bo jestem pewna że Ci przepisze coś na podniesienie nastroju. Zapytaj go o diagnozę żebyś miała czarno na białym,że to nie schizo :))Buziaki, nie wycofuj się z tej wizyty!!!
  16. Myślę że to błąd. Powinnaś iść. Jeśli tego nie zrobisz to będziesz później żałowała. Wiem że się boisz tej wizyty- zobaczysz,że nie ma czego :)) To jak-idziesz? :))
  17. Majka, jak dobrze że się odezwałaś wreszcie :)) FAjnie że choć trochę Ci lepiej, znaczy że powolutku, małymi kroczkami zaczynasz wychodzić z tego bagienka... :))Pewnie jeszcze tego nie czujesz ale zobaczysz że będzie coraz lepiej :)) A kiedy masz wizytę u psychiatry? To już chyba niedługo,co?
  18. Hmmmm... A ja właśnie jestem w szoku...W piątek zostałam przebadana na hematologii pod każdym względem, po prostu kumpela wszystko mi zrobiła. Wyniki w normie, morfologia, OB, CRP,enzymy,witaminy,mikroelementy,wątroba, nerki i mnóstwo innych....Część wyników miała być na dziś no i...Rano dzwoni kumpela z tekstem "nareszcie wiem co ci jest", tzn. dlaczego przez ostatnie miechy tak się czułam kiepsko, stany podgorączkowe,ciągle zimno,dreszcze,drobne węzły na szyi i pod pachami itp. Mam cytomegalowirusa. Norma przeciwciał jest do 4 a ja mam 60. Mam nic z tym nie robić-samo przejdzie podobno :) Isabella, to dobrze że wyniki OK :) Ale pewnie i tak sobie coś wymyślimy :) Martwię się,że Majka nie pisze... Majka, apeluję do Twojego sumienia:)) Przestań milczeć i napisz choć jedno zdanko co u Ciebie!!! Poważnie....
  19. Tym bardziej,że zapalenie nerwu objawia się zupełnie inaczej: podwójne widzenie np. Na pewno nie ból. W SM występuje pozagałkowe zapalenie nerwu. Majka, no co jest? :)
  20. patipat, takie rwania przed okresem i w jego trakcie to normalka, ja też tak mam! No i HIV rzeczywiście teraz szybko w testach wychodzi, jak idziesz zrobić badanie to pytają kiedy miało miejsce ryzykowne zachowanie- jeśli np. 2 tyg. temu to robią najczulszy test (taki co wykryje najmniejszą ilość przeciwciał),jeśli kilka miesięcy temu to robią standardowy. Ja jednak polecam zrobienie testu każdemu, niezależnie od tego czy się boi HIV czy nie. Patipat, będziesz spokojniejsza !!! :) Jantarek, ja takie drętwienia to mam od lat i chociaż miałam fazę na SM to nawet nie pomyślałam,że to akurat może być objaw :)Po prostu w nocy nie ruszasz ręką więc drętwieje, pewnie źle się ułożyłam-tak sobie to tłumaczyłam. Ale neurologowi tez o tym mówiłam bo pytała o tego typu rzeczy. Tak czy siak pani neurolog nie stwierdziła żeby to było SM, nie martw się :) Karola, jeśli cytologia nic nie wykazała to zamknij temat :) A co do kancerofobii to ja ją też mam niestety...Obecnie mam fisia hematologicznego choć wczorajsze wyniki badań trochę mnie uspokoiły...Ale sama wizyta na oddziale hematologii- masakra...Trzymaj się Dziewczyno :)) Majka, co jest? JAk się czujemy? Polepszyło się czy dalej jest kiepsko? Ile masz jeszcze czasu do wizyty? ściskam wszystkich Hipochondryków razem i każdego z osobna :))
  21. Hej Majka, przepraszam ale miałam małe zawirowania i czasu nie było :) No i też walczyłam z kolejną postawioną przez siebie diagnozą :) Polazłam do internisty żeby dał mi skierowanie do por. hematologicznej bo ciągle z głowy nie mógł mi wyleźć ten mały nadobojczykowy węzełek wymacany przez koleżankę. No a ten durny lekarz zbadał mi jeszcze szyję i powiedział że mam 2 ogromne,twarde i nieruchome powyżej 2 cm węzły na szyi. Bardzo się wystraszyłam ale moja niezawodna koleżaneczka hematolog wzięła mnie pod swoje skrzydła i dziś od rana siedziałam na jej oddziale robiąc różne badania krwi. Oczywiście ona i jej guru (czyli lekarka z 30 letni stażem) po obejrzeniu moich węzłów na szyi stwierdziły że są minimalne powiększone (czyli żaden problem)a to co ten kretyn w przychodni wziął za węzły to są jakieś kości od kręgosłupa :)) :))Jeju, jednak niedouczeni są ci lekarze... w każdym razie morfologię mam super :)) Ale stres był jak cholera...No i pobyt na Hematologii to straszna trauma... Kochana, napisz jak się czujesz? Coś lepiej? Kiedy wizyta? Karola, ja też tak mam z rodzicami, niestety często zamiast pomóc- wpędzają nas jeszcze w poczucie winy Trzymaj się jakoś :) I wyklucz co się a, np. HIV :) Będziesz spokojniejsza :)
  22. A ja skonczyłam święta przedwcześnie gdyż pokłóciłam się z moją mamuśką i musieliśmy się zbierać do domu dziś o 11. Trochę mnie dusi ale popijam pyfko i jakoś na razie daję radę :))Pozdrawiam Majka, cieszę się że próbujesz walczyć :)) Tak szczerze: nic Ci dół nie przeszedł czy może jednak trochę Ci lepiej? :))Buziaki :))
  23. A ja jakoś przez te święta dałam sobie siana z urojonymi chorobami bo od przeżarcia męczy mnie zgaga- i to jest autentyk :))Majka, jak święta?
  24. No, ja też dołączam się do życzeń :)) Spokoju, spokoju i jeszcze raz spokoju :)) Trzymajcie się :)) Majka, jak coś Cię męczy to pisz, będę zaglądać w święta :))Mam jednak nadzieję że będzie dobrze, buziaki!! :))
×