Skocz do zawartości
Nerwica.com

Qtomo

Użytkownik
  • Postów

    124
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Qtomo

  1. Witam, dawno się tu nie udzielałem, bo zrobiło się naprawdę stabilnie, aż do tego stopnia że postanowiłem sobie wypić 2 piwa. I o to pytanie, czy stosując Asertin w dawce 50mg rano, mogę sobie pozwolić czasem na 1-2 piwa? Asertin biorę już prawie rok, od tamtej pory nic nie piłem. Czy u kogoś wystąpił taki dziwny objaw, że po wypiciu nie dużej ilosci alkoholu pojawił się taki objaw jak pieczenie(mrowienie) z tyłu głowy? Za bardzo nie wiem z czym go łączyc, czy to skutek uboczny asertinu i alkoholu, czy po prostu podświadomy strach o to co się może stać. Pozdrawiam

  2. 4 godziny temu, Jastara napisał:

    Witajcie wszyscy, jeśli ktoś tu zagląda ?Ostatnie kilka dni to był nieustanny stres, no i od wczoraj mam cały czas szarpanie i kopanie serca - ciśnienie w normie.Nie umiem tego opanować, boję się i jeszcze bardziej się nakręcam.U nas kardiolodzy jeszcze nie przyjmują nawet prywatnie, do przychodni dodzwonić się graniczy z cudem, na SOR boję się jechać z powodu zarazy/ była tam niedawno kwarantanna/.W nocy już nie wytrzymałam i wzięłam połowę z 0.125 alproxu, uspokoiło się na 3 godziny😞.Nie chcę znowu brać alproxu, już ponad 3 tygodnie jestem bez.Te skurcze jednak są bardzo dokuczliwe, boję się ich.Poradzcie co robić? Czy to już mój koniec się zbliża?

    Miałem takie dziwne dodatkowe skurcze na początku przy odstawieniu xanaxu, nawet na ciśnieniomierzu pokazało mi arytmie, też się trochę nakręciłem ale po tygodniu, znowu zrobiłem pomiar, wyszło już ok więc jakoś tak sam przestałem na to uwagę zwracać tym bardziej że odkąd pamiętam zawsze miałem właśnie takie czucie mocnego bicia serca i nigdy jeszcze nie umarłem xd

  3. Ponad 3 tyg już bez xanaxu, lekkie zawroty i dd nadal są, teraz biorę się za zolpidem, z jednej tabletki, od 4 dni jestem na 3/4 i nadal usypia przednio, chociaż doszedłem do wniosku że przy małym dziecku które nie dawno mi się urodziło jest to bez sensu, bo jestem zmuszony tak czy siak i tak w nocy się budzić i być nie wyspanym, można by rzecz że jest to nawet dobra sprawa przy odstawieniu tego, wiem że to pewnie dawki dziecięce, i macie tutaj pewnie dużo większy staż, ale wole dla własnego spokoju też się tutaj z wami dzielić tym.

  4. Witam. Dość dlugo wkrecal mi sie asertin, na teraz po ponad 2 miesiacach moge stwierdzic ze poprawa jest, wiec przyszedl czas na odstawke alpy. Na poczatku bralem 3 x po 0,5 alpragenu. Potem przeszedlem na xanax sr 0,5 dwa razy dziennie i nie bylo tragedi, teraz jestem na 0,75mg na dzien. Moge sie spodziewac jakis spektakularnych jazd? Narazie po za lękiem z rana i takim jakby mrowieniu z tylu glowg i czasem w ciagu dnia nic innego nie zaobserwowalem, zadnych somatow.  

  5. Godzinę temu, Nerwowa_16 napisał:

    I jak samopoczucie? Widziałam, że też bierzesz Asentrę, jak się po niej czujesz? Ja dziś wzięłam pierwszą dawkę i od południa mam dziwne uczucie niepokoju. Do tej pory pojawiało się tylko w nocy. Nie wiem czy brać kolejną dawkę jutro...

    Do tej pory te nocne ataki jakoś wytrzymywałam. Boję się, że dzisiaj może być gorzej. Na Asentrę namówił mnie psychiatra przy pierwszej wizycie i nie wiem czy to dobry pomysł... 

    W poniedziałek idę na terapię i myślę czy do tego czasu nie wstrzymać się z lekami. Jak u ciebie z psychoterapią?

    Generalnie wydaje mi się że jest po mału lepiej, biorę nie cały miesiąc i chyba dopiero teraz zaczyna coś zaskakiwać, co prawda wspomagam się na noc benzo jeszcze ale w dzien już potrafię nad lękami zapanować no i mam więcej pozytywnych myśli. Początki są najtrudniejsze, mogą Ci się nasilić lęki, skutki uboczne ale one zbiegiem czasu maleją, tak było w moim przypadku. Niepokój towarzyszy mi cały czas ale już potrafię sobie z nim radzić.

  6. 34 minuty temu, DonnieDarko napisał:

    Nie ma znaczenia czy od nerwicy, czy od leku. W mojej opinii, po doświadczeniu z kilkoma antydepresantami w ciagu kilku lat trzeba po prostu brac leki I czekac. Skutki uboczne leków (również te, które nasilaja nerwice) mogą potrwac nawet 6-8 tygodni w zaleznosci od leku. Cierpliwosci, bedzie lepiej. To co ja zmieniam tym razem w leczeniu to dorzucam psychoterapię.

    Ja tez chodze rownoczesnie na psychoterapie, mam nadzieje ze efekty beda jeszcze lepsze.

  7. Wydaje mi się że dopóki człowiek boi się uzależnienia, zastawia się i trzyma się stałej dawki benzo to uzależnienie jest mało prawdopodobne, ostatnio coś psycholog tak stwierdził, że człowiek który wchodzi już w uzależnienie benzo nie boi się co będzie potem,  bierze jak leci, bo jak może się czegokolwiek bać jak cały czas jest na prochach przeciwlękowych.

  8. W dniu 21.02.2014 o 12:54, malina87 napisał:

    Ja też miałam lęki ale pomogły mi leki antydepresyjne,biorę 4 tydzień. Po tygodniu była poprawa i teraz lęków nie mam. Nie wiem czy jak je odstawie to lęki nie wrócą ale mam je brac pare miesięcy więc narazie o tym nie mysle. Być może masz źle dobrany lek albo za słaby. Odwiedź psychiatre. Poza tym każdy tu na forum doradza psychoterapie ale ja się jeszcze nie zdecydowałam...

    Ja prawie 3 tygodnie na antydepresancie, ale dzisiaj coś kiepsko i benzo poszło, nie wiem czemu, może dlatego że wczoraj psychiatra kazała mi wziąść też na próbę pramolan, no i zabrałem wieczorem, jazdy się zaczeły jak na pierwszych dniach po asertinie, także podziękuje, wole zostać i czekać na pełne działanie asertinu.

  9. 3 minuty temu, SayYes napisał:

    Alpragen w połączeniu z Zolpidemem i 4 godziny snu ??? Nie osądzam... Ale obawiam się na swoim przykładzie że wcześniej czy później zacznie się permanentna bezsenność i dawki mocno wzrosną. Zapytaj lekarza o to połączenie leków.

    Z tym że ja biore antydepresant, 17 dzien asertin, po prostu czekam aż to napięcie w nocy zacznie puszczać, znaczy ja biore ten alpragen troche wczesniej. Psychiatra powiedział że jak pomaga w miare to brać, z tym że mam tez małe dziecko obok i też dlatego się wybudzam.

  10. 6 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

    Caly dzien chodzilam przymulona lekko. Chyba z 7 czy 8 w nocy lyknelam. Najpierw 3. Po 2h sie obudzilam i nie szlo spac i nastepne 2, nie dzialaly wiec nastepne 2. I chyba jeszcze ze 2 ale peenosci nie mam. Miedzy urokiem a sraczka w koncu mnie ululalo gdzies o 7 rano i wtalam o 16. Czyli dupa wolowa. Czy z benzo czy nie, zegar biologiczny mi mowi, ze wstaje sie o 16.00h.

    No i co ja mam zrobic.

    Jak zegarek nastawie i wstane to i tak zebym nie wiem jaka spiaca byla to do 6 rano nie zasne. Wtedy z braku snu przychodza lęki.

    A druga sprawa to budzik wylaczam. I zebym nie wiem jak sobie obiecywala to nie da rady. Dzwoni i nagle zapominam o wszyskim i chce spac bo nic nie musze zrobic. .probowalam opcje z oszustwem co 5 min. Nastawialam na 15.55 pozniej na 15.50 itd. Doszlam do 15.10. I tez cos poszlo nie tak.

    Nie ma dla mnie ratunku??

    Dodam, ze jak nie jest na zwolnieniu to chodze do pracy na 8 rano. Wstaje o 7. Nie to ze jakas zadowolona ale wstaje. Nawet jak spalam tylko godzine.

    Kiedys miamam prace ze musialam wstawac o 5 rano i tez dawalam rade. 

    Ale jak nic waznego nie musze zrobic to budzik wylaczam i mam wszystko w dupie.

    Aha dodam, ze czulam sie po tym benzo lekko znokaltowana caly dzien (a niby o krotkim dzialaniu..)

    Moglam wszystko robic itp itd. Czasem cos tam wolniejszy zaplon. Za to wszysycy sie mnie pytali co mi jest czy sie nacpalam czegos. Myslalam, ze po twarzy nie widac skoro robie wszystko normalnie i gadam normalnie 😁

    No autem bym nie kierowala bo to juz swinstwo naraz innych i siebie. 

     

    Ło kurde, to ja jak wezme 0,5 Alpragenu to w sumie na kilka godzin mam spokój ze wszystkim, w połączeniu z zolpidemem śpie 3-4 godzin stabilnie bez wybudzenia

  11. Dzisiaj 16 dzień na Asertinie (od tygodnia 50mg) w dzień nie jest źle, myśli przeważnie pozytywne,  nie ma w sumie w dzień lęku za bardzo, im bardziej wieczór tym lepiej się czuje, wieczorem i w nocy niestety jeszcze się pojawia, od kilku dni czuje duszności, jakby brakowało mi tchu, jak się czymś zajmę to jest spoko,  po alpragenie też przechodzi. 

  12. Kurde, 2 tygodnie brania asertinu i w nocy nadal się wybudzam, i to najlepiej że po zolpidemie, nie wiem czy ktoś z was tak miał? że jak wezme alpragen jakiś czas przed zolpidemem to on jakoś tam mnie uśpi na te 2-3 godziny potem się budze, i znowu czuje jakiś lęk, dzisiaj zabrałem na czysto tylko na spanie, i nie mogłem spać ;/ dopiero jak alpragen zabralem to jakoś usnąłem. 

  13. 2 tygodnie na asertinie i jakaś poprawa jest co prawda jescze nie śpię bez niczego ale przypaletal mi się jakiś brach tchu w sensie mam wrażenie że tego powietrza przy oddechu mi brakuje i że nie potrafię go wziąść tyle co zawsze, miał ktoś z was tak? Nie wiem czy to jakiś skutek uboczny asertinu po 2 tygodniach czy to nerwica jescze daje o sobie znać. 

  14. W dniu 22.01.2020 o 09:09, bartonix napisał:

    Byłem u psychiatry i stwierdził że to zaburzenia lękowe z napadami lęku (lęk przed lękiem). Wieczorami już jest ze mną ok. Najgorzej jest rano jak sobie przypomne o objawach jak się obudzę. W ciągu dnia w pracy staram się o tym nie myśleć. Jak już popołudniu wrócę do domu to nawet udaj mi się całkowicie o tym zapomnieć. Chyba Cital zaczął już działać (biorę już 6 tydzień). W przyszłym tygodniu mam wizytę u psychologa. Wierzę że uda mi się to pokonać raz na zawsze!

    Ja biorę Asertin 13 dzien, dopiero od nie całego tygodnia 50mg i strasznie wolno się rozkręca, znaczy czuje po prawe w dzień ale w nocy się wybudzam nawet po zolpidemie z jakimś lękiem jeszcze.

  15. 5 minut temu, mikspa napisał:

    Witam dostałem duloksetyne 60 mg na dzień i doxepin teva 2 razy dziennie 10 mg, na nerwice, biorę już 14 dzień dziś i żadnej poprawy.. a wręcz pogorszenie, Lęki się nasiliły. Kiedy to może zacząć działać?

    Ja biorę 11 dzień Asertin, na początku było najgorzej, teraz jest trochę lepiej ale lęk się jeszcze pojawia, zwłaszcza wieczorami, wydaje mi się że 14 dni to jest chyba minimum kiedy to wszystko zaczyna działać

  16. 54 minuty temu, mikspa napisał:

    Napisze w skrócie. 3 lata temu zostałem ośmieszony w internecie i publicznie obrażany. Bardzo to na mnie wpłynęło ponieważ zawsze była dla mnie ważna opinia innych i byłem słabo odporny na stres wiec przez to miałem straszne lęki, bałem się wychodzić z domu, miałem myśli samobójcze i przestałem udzielać się w internecie przez to nie byłem aktywny na żadnych portalach bo bałem się kolejnego ośmieszenia i bałem się poznawać innych ludzi i kontaktów z nimi bo myślałem ze oni tez będą się ze mnie śmiać. Przed tym jakoś pare dni poznałem dziewczynę i spotykałem się tylko z nią i dzięki niej jakoś przetrwałem najgorszy okres i jakoś udawało mi się zmusić wychodzić z domu gdzieś ale nigdy w miejsca publiczne bałem się ze spotkam tam swoich „wrogów”. Najgorszy okres był 7 miesięcy po tym wydarzeniu gdy zmieniłem szkole i bałem się ze będę w niej wyśmiewany i wszyscy będą na mnie dziwnie patrzeć to był największy lęk jaki miałem w zyciu przed pierwszym dniem w tej nowej szkole ale jak się okazało nie było tak jak myślałem nikt się nie smial ani nie patrzył dziwnie, nie zaczepiał. Poczułem wtedy ulgę ale lęk mimo ze był mniejszy to gdzieś tam jeszcze we mnie był i bałem się ze w końcu ktoś mnie znowu ośmieszy... Jakiś czas później poznałem nowych znajomych i zacząłem palic papierosy i bardzo często imprezować i wszystko jakby wróciło do normy przestałem się tak bardzo bać i zacząłem swoją przygodę, co tydzień przez około rok upijalem się do prawie zgona, zdarzało się nawet w tygodniu, (wakacje prawie codziennie) czułem się dobrze jakbym znalazł jakieś ukojenie moich problemów i tylko to było dla mnie ważne żeby imprezować, pic palic i tylko cały czas tylko czekałem na weekend i imprezę jakbym znalazł jakiś sens w zyciu ale ile można no i wszystko był git aż do czasu gdy rok tak trwałem w tym zaczelo mi się robić słabo i utrzymywało to się przez pare dni po czym wystąpiło u mnie takie uczucie obręczy wokół głowy, jakby ucisk które trwa 24/7 do tej pory,  do tego wieczne zmęczenie, otępienie, uczucie słabości, zawroty głowy, odrealnienie takie czy możliwe ze ten uraz i mój tryb zycia do tego doprowadził? I czy to może być depresja? Robiłem wszystkie badania i jestem zdrowy

    Może jakaś reakcja nerwicowa dała o sobie znać, często jest tak że poprzedza to jakiś bodziec, np zasłabniesz i się wystraszysz i od tamtego momentu stale kontrolujesz swoje ciało, jakieś bicie serca, omdlenia, odrealnienie jest efektem lęku.

  17. 15 minut temu, Malina8886 napisał:

    @bartonix ja uważam że powróciła w Twoim przypadku nerwica pamiętaj że ona ma wiele twarzy i ukrywa się podróżnym symptomami. Oczywiście dla spokoju porob badania. @Qtomo cieszę się że u CB widać poprawę. Wszystko idzie ku lepszemu. 👍

     

    Ale nadal też bardzo boje się uzależnienia od tych uspokajaczy , Pani psycholog mówiła że spokojnie do miesiąca można brać je, oczywiscie nie zwiekszając dawki i częstotliwośći, za 2 dni idę jeszcze to skonsultować z psychiatrą, bo nie chce wpaść z jednego bagna w drugie.

  18. 34 minuty temu, bartonix napisał:

    Witajcie,

     

    Moja sytuacja z atakami wyglądała następująco.

     

    Wszystko zaczęło się 3 miesiące temu, w pracy zrobiło mi się strasznie słabo, zimne poty na rękach, drżenie rąk, miałem trudności z ustaniem (osłabienie). Przestraszyłem się strasznie bo myślałem że mam zawał. Od tego czasu czuję się dziwnie, jest mi słabo, mam zaburzenia równowagi ale tylko jak o nich pomyślę (jak się czymś zajmę to jest w miarę ok). Przez ten czas miałem różne dolegliwości takie jak ból głowy z przodu, następnego dnia z tyłu, zimne dłonie i stopy, uczucia strasznego zimna, drżenie rąk, bóle żołądka, zaburzenia równowagi. Teraz czuje się tak że jak popatrzę maksymalnie w lewo lub prawo to tak jak bym mi się miał zachwiania równowagi. Przeszedłem już 2 nerwice, jedną w wieku 17 lat (gula w gardle przez 3 miesiące), drugą w wieku 20 lat (problemy z oddychaniem – musiałem cały czas myśleć żeby wziąć oddech bo jak o tym zapomnę to się uduszę). Nadmienię iż mam bardzo stresującą pracę i działam pod presją czasu. Dzień przed uczuciem ogromnego osłabienia w pracy miałem bardzo stresujący dzień i może moje nerwy dzień później puściły i osłabiłem organizm. Zdarza mi się też nadużywać alkoholu bo uznawałem to jako ucieczkę przed stresem bo lepiej się czułem. Również od maja tego roku zacząłem się bardzo martwić moim zdrowiem bo zaczęła mnie boleć pachwina, następnie jądro. Pojechałem na wakacje i cały czas się martwiłem co mi jest. W sierpniu poszedłem do urologa i okazało się że mam zapalenie prostaty, dostałem leki (antybiotyk przez miesiąc) ale nie przeszło do końca. Poszedłem znowu i jest jak by lepiej. Jak o tym nie myślę to mi nic nie jest. Tak samo jak z moim osłabieniem i zaburzeniami równowagi. Jak się czymś zajmę to jest w miarę ok. Przez ten czas byłem już u rodzinnego (badania krwi i moczu + EKG ok - sierpień) w normie, trafiłem nawet na SOR bo już nie wiedziałem co mi jest… Tam zrobili RTG płuc, markery zawałowe, EKG. Wszystko ok. Lekarz powiedział że jest pan zdrowy jak „ryba” i nakazał dalszą diagnostykę u neurologa. Tak też zrobiłem. Neurolog mnie zbadał i stwierdził że to nerwica, ale oczywiście nie uwierzyłem i zacząłem czytać w internecie czym może być spowodowane ciągłe osłabienie i zawroty głowy oraz zaburzenia równowagi. Wyczytałem, udar, guz mózgu, SM… Masakra…. Poprosiłem mojego neurologa o skierowanie na TK głowy (nie chciał mi dać ale poszedłem w końcu prywatnie). Przed TK głowy zrobiłem TSH i kreatyninę bo tomografia była robiona z kontrastem (wszystko w normie). TK zrobiłem i z wynikiem (wszystko w normie) udałem się znowu do neurologa i mi powiedział żebym w końcu wierzył że to nerwica bo wszystkie badania są ok i przepisał mi Citapromal / Cital. Biorę go już 5 tydzień i jak by lepiej ale nadal jak pomyślę o zawrotach to je mam i jest mi słabo (też mam takie otępienie). Gdy miałem 15 lat przeszedłem bardzo traumatyczne przeżycie, przez które nie wychodziłem z domu… Może to się do tego wszystkiego przyczyniło? Dziś mam wizytę u psychiatry bo dalej tak nie mogę funkcjonować… Proszę o pomoc! Czy ktoś miał podobne objawy? Czy to nerwica, znowu… tylko silniejsza???

     

     

    Boję się że znowu mnie coś dopadnie.

    Jak sobie z tymi myślami radzicie?

     

    Jeżeli zaczołeś brać jakiś antydepresant to w pierwszych dniach, nawet do tygodnia dwóch objawy nerwicy mogą się nasilić zwykle potem następuje poprawa, bynajmniej tak było ze mną, też w pracy myślałem że mam zawał i od tamtej pory wszystko powróciło, kontrola swojego ciała, pulsu, lęki do tego i problem ze spaniem, myślałem że sama psychoterapia wystarczy, ale niestety po 3 nie przespanych nocach udałem się do psychiatry po leki, i od tamtej pory jest lepiej (11) dni co prawda jestem na lekach, czekam za działaniem antydepresanta chociaż już czuje poprawę, niestety, jeżeli te objawy uniemożliwiają Ci normalne funkcjonowanie powinieneś udać się do psychiatry a potem jakaś psychoterapia, nie męcz się.

×