Skocz do zawartości
Nerwica.com

Qtomo

Użytkownik
  • Postów

    124
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Qtomo

  1. Miałem robione badania krwi tsh z sercem raczej też wszystko ok bo na siłownię wcześniej chodziłem. Ale te ataki nasily się po tym asertinie wcześniej tego nie było. Po prostu zaczynam czuć lęk odrazu napięcie z tyłu głowy czarne myśli i niekiedy to się tak nakręca że zaczynam do tego się trzasc pocic i wogole takie myśli że na pogotowie albo coś. Wziolem po 4 godzinach znowu alpragen jezczcze mam do zabrania jedna nasenna tak mam przez psychiatra że alpragen doraźnie. 

  2. Witam, jestem na Asertinie, dopiero 3 dawka, jak długo działa alpragen? zabrałem 0,5mg , przez godzine było naprawdę super ale po tym czasie znów zaczął pojawiac się lek i ataki paniki, ostatnio był tak straszny że przez chwile myślałem że umieram, po chwili przeszło i lek nasenny uspokajający zaczął działać, miał ktoś tak może?

  3. 1 godzinę temu, zabijaka napisał:

    Miałem podobnie po Zolpidemie (ja stosowałem Nasen). Bardziej to mi urywało film, ale nie powiedziałbym żebym czuł się wypoczęty i zregenerowany. Przypominało to zasypianie po... za przeproszeniem schlaniu mordy... Rano wstawałem splątany, zdezorientowany a objawy utrzymywały się do późnych godzin popołudniowych. Ja dziękuję.

    To jak potem udało Ci się spać? Już nic nie brałeś? 

  4. 22 godziny temu, Heledore napisał:

    Wczoraj normalnie cud się zdarzył, przespałam całą noc! :105:

    Niestety dzisiaj już nie było tak dobrze i wybudzałam się. Ale lepsze to, niż spanie 3-4h. Może idzie ku lepszemu?

    W końcu udało mi się w miarę przespać noc dzięki Onirexowi, z rana jak narazie tylko dezorientacja i lekkie trzęsawki, do wytrzymania. A Ty coś bierzesz czy tak o udało się?

  5. W dniu 9.01.2020 o 13:15, kamorgas napisał:

    Dzień dobry, proszę o radę:
    W październiku 2018 zdiagnozowano u mnie "zaburzenia somatyzacyjne" z napadami lękowymi - objawy były różne: skoki ciśnienia, kołatanie serca, zawroty głowy, skurcze ręki itp.


    Początkowo byłem 1 dzień w szpitalu, wszelkie badania miałem w normie (EKG, echo, tomografia, rtg klatki, krew, Holter, próba wysiłkowa).

     

    Udałem się do psychiatry, zacząłem leczenie Oropramem i biorę go do dzisiaj. Ogólnie lekarz mówi że jak dla niego jestem już zdrowy ale lek jeszcze muszę brać.


    Sam też czuję się praktycznie zdrowy ale mam pewne wątpliwości, być może niesłuszne i chciałem jakieś porady czy informacji:
    - od kiedy zachorowałem to mam do dzisiaj dziwne uczucie dyskomfortu po lewej stronie pod żebrami, czasami się to przesuwa w kierunku środka klatki. Nie boli mnie, to bardziej ucisk. Występuje o różnych porach, różnej częstotliwości trwania, nie mam problemu z oddychaniem czy poruszaniem się. Lekarz rodzinny powiedział że to od skrzywienia kręgosłupa. Pytanie: czy to może być na tle nerwowym?
    - jakieś 3-4 miesiące temu miałem dziwną sytuację, jakby odrealnienia, stałem ze znajomymi i na kilkanaście sekund poczułem jakbym wyszedł z siebie, taki paraliż, jakbym zamarł i wszystko dookoła działo się w innej przestrzeni - bardzo szybko to minęło - co to mogło być?
    - co jakiś czas (rzadko) mam takie mini zaburzenia, zawirowania w głowie (coś jak powyżej ale delikatniejsze), trwające max. 10 sekund do tego (BARDZO WAŻNE) mam czasami coś takiego jakbym był mega spięty i chciał to rozładować w postaci np. krzyknięcia czy uderzenia w stół - co to jest, czy to coś w rodzaju mini napadu lęku? Psychiatra powiedział że to mogą być skoki ciśnienia ale jakoś nie wydaje mi się.

    Wydaje mi się że skoro miałeś robione wszystkie badania, to są to zaburzenia na tle nerwowym.

  6. 3 minuty temu, jajestem napisał:

    Masz racje ja cierpienia nie przyjmowałem z pokorą przez długi czas. Ponieważ byłem bardzo dumnym człowiekiem. Wyrażało się to w moim zachowaniu, kontaktach z innymi, myśleniu o innych, traktowania ich. Później przyszedł taki okres że przez lata byłem upokarzany. Bóg mnie złamał. I powiem Ci że teraz jestem mu za to wdzięczny. Najlepsze jest to że mój ojciec też był taki dumny a ja tak bardzo chciałem być inny bo był katem naszej rodziny.

    Czasami po prostu trzeba przyznać że jest się słabym, i prosić o pomoc, ja tak teraz mam. W sumie mam w dupie czy ktoś się ze mnie będzie śmiał że mam takie problemy albo uważał za jakiegoś umysłowo chorego. W całym tym cierpieniu najlepsza jest nadzieja że to się kiedyś skończy.

  7. W dniu ‎2020‎-‎01‎-‎06 o 02:15, jajestem napisał:

    Pomóc to ja nie mogę nikomu sam z siebie. I faktycznie katolikiem już nie jestem. I rekrutować do żadnej denominacji nie mam zamiaru bo sam do żadnej nie należę. I nie chce Was nigdzie zapraszać ani wymieniać się kontaktami, a w ogóle to pierwszy raz w życiu rozmawiam z kimś na jakimś forum. Z racji tego że sam miałem ogromne problemy psychiczne i dużo czytałem w temacie tych problemów i metod ich rozwiązywania to dlatego wybrałem to forum. Nie musicie w to w ogóle wierzyć nie próbuje Was do niczego przekonać i nigdzie nie zapraszać ani jeśli Wam się nie chce to możecie po prostu przestać pisać i nie będę Wam zawracać głowy. No ale skoro już ktoś odpisał to można się wymienić punktami widzenia. Będziecie chcieli czytać to mogę Wam napisać co i jak przechodziłem a jest tego duża różnorodność. Napisałem świadectwo bo jest prawdziwe. Miałem tak silne natręctwa i tak intensywne i o tak okrutnych treściach, naprawdę nie napisze o czym bo boję się myśleć nawet o tym. Ale jeżeli mieliście styczność z tym problemem to wiecie że treść i intensywność ataku doprowadza ludzi do samobójstwa lub szaleństwa. Złamałem się wewnętrznie tak bardzo. Pisałem o tym. Jezus pomógł mi od razu. No jestem raczej racjonalistą i wszystko sprawdzam i szukam dowodów na wszystko i naprawdę ciężko by było nie zauważyć korelacji pomiędzy tymi faktami. Ktoś mógłby powiedzieć że w coś wierzy i to jest przyczyną wydarzeń. Ale ja nie wierzyłem w to że jak się pomodlę to wyzdrowieje. Po prostu złamałem się płakałem i błagałem szczerze bo byłem na skraju samobójstwa czy szaleństwa. Ja też szukałem dowodów na karmę, prawo przyciągania, ufo, reinkarnację i inne tego typu rzeczy i wiesz co znalazłem dowód na istnienie Boga ale nie w formie energii kosmicznej tylko osobowego a do tego znalazłem sporo dowodów które mówią że świat wcale nie jest tak oczywisty jakim się wydaje i to w skali przerastającej najśmielsze wyobrażenia. Świat faktycznie jest bardzo skomplikowany ale w zupełnie inny sposób. Byłem nawet u egzorcysty katolickiego i najlepsze jest to że Ci katoliccy księża już chyba sami nie wierzą w to co robią i część z nich na pewno nic nie może. Egzorcyście opowiadałem o moich problemach, natręctwach myślowych o przejmowaniu nade mną kontroli w zachowywaniu się w określonych sytuacjach przez jakąś siłę, bo zawsze po fakcie na chłodno analizując byłem w pełni świadomy co zrobiłem i w jaki sposób tylko nie mogłem zrozumieć dlaczego właśnie tak się rozegrała sytuacja a to powodowało u mnie ogromne problemy.To wpędziło mnie w ogromną fobię społeczną tak silną że nie mogłem wychodzić z domu, w sklepie ewidentnie zwracałem uwagę na siebie swoim zachowaniem. Sposób poruszania się, sposób mówienia, patrzenia wszystko było problemem. W każdym razie egzorcysta zignorował mnie wysłał mnie do psychologa czy tam psychiatry u których leczyłem się już kilka lat. Oni sami nie już w nic nie wierzą. Każdy popełnia w życiu błędy sam ich popełniłem mnóstwo. Ale sami się zastanówcie czy ktoś kto krzywdzi dziecko mam tu na myśli sytuację rozgrywające się w kościele katolickim sam wierzy w Boga, no chyba  ze jakiegoś innego. Czyli tacy raczej nie zbyt moralnie doskonali ludzie ustalają sobie jakieś tam dogmaty czy prawdy wiary na które nie ma kompletnie żadnych realnych dowodów. Albo mówią Ci że jak wyznasz grzechy księdzu na ucho i zjesz opłatek to Ci Pan Bóg wybaczy bo oni mają taką władzę nadaną im przez Boga. Być może jak idzie się naprawdę szczerze to i tam Bóg wysłucha człowieka. W każdym razie tak na podsumowanie. Trzeba naprawdę chcieć tak naprawdę realnie chcieć, jak by od tego zależało Twoje życie, tak jak było w moim przypadku. Zdarzyło mi się to dwa razy i dwa razy Jezus mi pomógł.  Pierwszy raz kilka lat temu no ale byłem na tyle głupi że uznałem że to jakiś przypadek czy coś innego nie wiem i pomimo obietnic poprawy opuściłem Boga i nawet negowałem Jego istnienie, dobroć czy nawet oskarżałem Go o to co mi się przytrafia. Dlatego właśnie zacząłem tematy reinkarnacji energii kosmicznych i innych takich. Jeśli dobrneliście aż dotąd i będziecie pisali to podrzucę Wam ciekawe tematy które dają do myślenia. Pozdrawiam  

    Z jednym mogę się na pewno zgodzić, zawsze byłem religyjny, a raczej wierzyłem i modliłem się, z kościołem było średnio. Odkąd doświadczam tych wszystkich złych dolegliwości również zacząłem prosić Boga o pomoc, jakoś tak zacząłem bardziej dostrzegać jego obecność, wydaje mi się że cierpienia w jakiś sposób pokazuje tak naprawde jaki jest człowiek i na co go stać, czy będzie on boga wyzywał, czy cierpienie przyjmie z pokorą i będzie nadal prosił o pomoc, nie wiem czemu ale gdy się modlę zawsze chce mi się płakać, ale to nie ze złości ale z takiego poczucia jakbym faktycznie do kogoś mówił.

  8. 3 godziny temu, Totaal_Error napisał:

    Głowa do góry . Pamiętaj że to ty masz prać życie po dupie a nie ono ciebie 😊

    Niestety chyba najcieższa nocka w pracy przedemna  po dwóch nie przespanych nocach, dostałem od mamy Alpragen 5mg żeby po pracy wziąść i zabrac, na dniach i tak mam wizyte u psychiatry, jak myślicie pozwoli mi to wkońcu usnąc? bo już się nakręcam.. ;/

  9. 7 minut temu, zabijaka napisał:

    Jak funkcjonujesz w ciągu dnia? Jak skupienie? Jak orientacja w terenie? Nie masz lęków, paranoi?

    Staram się funkcjonować jak dotychczas. Na siłę spełniam bo muszę domowe obowiązki. Mam dziecko i żonę. Lęk generalnie mam cały dzień jest on i też właśnie odnosi się do wieczora że znów się nie wyśpię i przez to coś mi się stanie, że sobie nie poradzę przez to. Do pracy chodzę ale przez to nie wyspanie coraz trudniej bo to mnie jeszcze nakręca, myślę sobie zrobić trochę wolnego i przez ten czas spróbować się ogarnąć ile się da. teraz mam zamiar wspomóc się lekami żeby chociaż się wyspać na terapię już chodzę. Wydaje mi się nie kiedy że oszaleje, ze skupieniem też jest problem, a do tego też odrealnienie. 

  10. 1 godzinę temu, Totaal_Error napisał:

    Zależy od dawki. Niska dawka powoduje że się wyciszasz, wszystko jest tak jakbyś nie brał nic z tą różnicą że napięcie jest tak łagodnie że jesteś wstanie go pokonać po prostu mieć ten lęk głęboko w dupie marynie. Jak weźmiesz większą dawkę to jesteś jakby wypruty ze strachu a jednoczesnie otumaniony i senny ,choćbyś trupa ujrzał to cie to nie ruszy.  Jedni to cpaja i zachwalaja inni się tym lecza jak należy. Lek bardzo szybko uzależnia i wzrasta tolerancja stąd też na dłuższą metę odpada. Według mnie najlepsza opcja do leczenia napadów paniki , działa po 10-15 min. Powinieneś dać sobie pomoc. Znajdź dobrego lekarza a resztą on się zajmie. 

    Nie przejmuje się tym. Już nie.

    Chyba będę musiał iść za Twoja rada bo już mi się tak wszystko nakręciło że już zwykle mówienie sobie ze to tylko nerwy nie pomaga. 

  11. 3 godziny temu, zabijaka napisał:

    Nie pamiętam, ale miałem długie ciągi, wydaje mi się że ponad dwa dni. Poszedłem do lekarza ze strachu przed skutkami. Trzeba do tego samemu dojść, że to błędne koło. Zaczynasz panicznie bać się o bezsenność - obsesja wokół snu - paranoja przed brakiem snu w nocy. Choć brzmi to łatwo, to trzeba "zapomnieć" o śnie i zacząć żyć.

    Tylko najgorsze jest to że ja jestem świadomy że to błędne koło, i jak tak leże momentami na chwilę niekiedy puszcza ten lęk bo udaje mi się pozytywnie myśleć, zająć czymś innym głowę i tak jakbym zasypiał,  po chwili i tak negatywne myśli same wracają i znowu mnie wybudzają, całą noc się tak przepycham aż nad ranem padam już chyba ze siły i zasypiam, śpie te 3 godziny może

  12. Godzinę temu, Totaal_Error napisał:

     To i to bralem . Teraz zazywam SNRI. Benzodiazepiny czyli XANAX bierzesz doraźnie zanim Ssri zaczną działać.  Omowie ci to na przykladzie.Wyobraź sobie że masz niedokrwistosc(depresja) Jesteś słaby masz zle samopoczucie. Lekarz przepisuje ci w b12(jakiś ssri). Ale zanim poziom czerwonych krwinek osiągnie prawidłowe stężenie i twoje samopoczucie się polepszy potrzeba trochę czasu.  Musisz się też licżyć że ta wit B12 (ssri) na początku powoduje że możesz się czuć gorzej i daje skutki uboczne np bol brzucha, nudności które z czasem ustają.  I teraz żeby przetrwać ten okres złego samopoczucia lekarz przepisuje ci jakby sztuczną krew ( benzo) które powodują że nie odczuwasz tak bardzo złego samopoczucia. Kiedy zaczynasz czuc sie lepiej odstawiasz benzo i bierzesz ssri ewentualnie jakis mix,zależy od konowala Mam nadzieje że coś pomogłem xd

    A możesz mi opisać dzialanie tego benzo np? Jak to uspokaja. Nie przejmujesz się potem niczym? Czy to taki silny strzał takiego uspokojenia? 

  13. 11 minut temu, Totaal_Error napisał:

    Jak zaczniesz od małych dawek lekow to RAZ nie odczujesz zbytnio skutkow ubocznych DWA po paru tygodniach bedziesz sie wysypiał normalnie bez zadnych lękow.

    Leki ci pomogą wstac na nogi,nie przejmą nad tobą kontroli spokojnie , ja zyje i mam się w miare ok. 

    A to bierzesz benzo czy te drugie z grupy ssri?

  14. Ah ta nerwica...przez kompletnie nie przespaną noc nakręciła mi kolejny lęk przed tym że znów się nie wyśpie, i w skutek tego coś mi się stanie, że organizm nie wytrzyma że przez to coś zawale..mam do was dwa nastepujące pytanie. Długo zdarzyło wam się nie spac, tak np wogóle, albo godzine czy dwie? Drugie odnośnie np leków przeciwlękowych lub na sennych, czy zaczeliśćie je brać od razu czy po jakimś czasie bezsennosci? Bo ja generalnie boje się właśnie działania tych leków, że one tak zaczną ingerować w mój umysł, że stracę kontrolę, że będe jakoś inaczej myślał, że mnie wyłączą, skutków ubocznych aż tak sie boje bo kołatania serca mam prawie codziennie, czy one faktycznie tak mocno działają jak ja myśle, a jak na was działały? . Dopiero zdarzyła mi się jedna taka noc że wogóle teraz nie spałem, wczesniej tak te 4-5 godzin w odstępach było.. obecnie mam ze sobą tylko melatonine którą spróbuje wrzucic jak wróce z pracy.. ale ten lęk jest że a co jeśli znów nie zasne..

  15. Mi nerwica dziś też dała po palić..tak jak położyłem się spać zmęczony przed 1 w nocy tak do 7 godziny jedynie przewracałem się z boku na bok, do tego wiadomo przyspieszone bicie serca jakbym biegał albo co, do tego potliwość i co chwile takie wybudzenia z lękiem, nie mogłem wogóle wyleżeć w jednej pozycji bo cały czas się bałem że znów się nie wyśpię i coś mi będzie..i jak tu teraz znowu położyć się spać z takim przeświadczeniem, jedynie to mi przychodzi do głowy to melatonina dziś i spróbować się wczesniej położyć żeby mieć "zapas" na to przewracanie się..eh

  16. 1 minutę temu, Kokosszka napisał:

    Zawsze jutro jest w moim mieście  może uda mi się do niej wcisnąć jak ma okienko. Dziękuję że odpisujesz, dużo mi to daje że mogę się komuś wygadać.

     

    Myślę że ten stres w przeciągu tych dwóch dni odbija się na śnie plus sama się nakręcam i mam leki przed snem.

     

    Tak właśnie myślałam że lek pomoże inaczej nie zasne stąd następny stres że coś jest nie tak skoro nie działa i koło się zatacza.

    Nie ma za co, nie jesteś sama, ja prawdopodobnie dzisiaj też będę męczył się by zasnąć, ale już tyle razy to przerabiałem że przeżyje.  Musisz myśleć pozytywnie 🙂

  17. 2 minuty temu, Kokosszka napisał:

    Najgorzej że nie umiem się uspokoić. Myślałam że ten lek mi jakoś pomoże bo też ma działanie na senne ale najwyraźniej pomógł tylko raz i musiałabym zwiększyć dawke a tego robić nie chce. 

    Ten rok zaczął się dla mnie tak beznadziejnie. Dzień po sylwestrze kłótnia z chłopakiem wpłynęła na mnie tak że miałam myśli samobójcze chciałam się ciąć, po nocach płakałam w dzień tak samo ciągle miałam w sobie te negatywne emocje przez dwa dni. Bałam się strasznie że chce mnie tylko wykorzystać odejść ciągle takie silne leki że nie przyjedzie do mnie aż zaczęłam strasznie wariować i nie dało się mnie uspokoić po nocach płakałam i nawet zaczęłam się sama bić z nerwów. Po dwóch dniach się z nim pogodziłam i nagle mój organizm tak się uspokoił jakbym była jakaś roślinka widziałam tylko pustkę nic nie czułam ani euforii ani smutku. Na następny dzień już byłam bardziej szczęśliwa pogodna bo minęła ta kłótnia. Jednak od tego momentu pojawił się problem spania i bezsenności. Leki minęły na jakis czas ale to zostało i nie umiem się pozbyć. 

    Możliwe że to początki nerwicy, ale spokojnie z tego idzie wyjść, po prostu porozmawiaj z psychologiem, opowiedz o wszystkim a na pewno powinno pomóc, wydaje mi się że polegasz zbyt bardzo na tym leku co uspokaja i nakręcasz się dodatkowo gdy on nie działa tak jakbyś to oczekiwała i tym sposobem napędzasz sobie spirale strachu, ja gdy byłem w Twoim wieku (teraz 27 lat) często miałem doła przez dziewczyny, również zdażyło mi się nie spać po nocach, ale to mineło, jesteś młodą dziewczyną i pewnie zbyt bardzo wszystko bierzesz do siebie, być może bardzo zależy ci na chłopaku dlatego tak też każdy negatywny aspekt tak przeżywasz i to potem Ci się odbija na tym spaniu.

  18. 3 minuty temu, Kokosszka napisał:

    Tak pierwszy raz. Dlatego jestem strasznie wystraszona jestem dość młoda osoba 17 lat i nigdy coś takiego mnie nie spotkało. Wprawdzie w 2 gimnazjum miałam problemy zw snem ale innego rodzaju zasypialam szybko ale budziłam się co 3 godziny i nie umiałam spać. A teraz w ogóle nie śpię. Wzięłam ten syrop to po nim spałam z 7-8godzin. Dzisiaj go wzięłam bo w łóżku strasznie się zaczęłam trzasc że nie zasne i w sumie nawet się po tym leku nie uspokoiłam dalej jest tak samo. Jestem taka pobudzona że masakra. Ja właśnie robię błąd bo czekam aż zasnę patrzę 2 w nocy biorę telefon i on mnie tak pobudza że nie śpię do 8 i nie umiem zasnąć. A może jakbym tego telefonu nie brała to zasnelabym o 4 i spałam chociaż te 3 godziny czy 4 bo w trakcie używania telefonu robię się senna i zasypiam ale tylko na 5 min bo trzymam ten telefon w ręce i bije mi po twarzy te siwtalo. Właśnie chce napisać do mojej pani czy bym mogła do niej przyjść na indywidualne bo teraz tylko chodzę na grupowe. 

    Na szczęście to trwa u mnie tylko 5 dni a miałam tylko jedna nieprzespana noc ale i tak się boję bo nie czuje się nawet senna i nie chce żeby to była powtórka z rozrywki. Nie wiem czy ja mam jakaś nerwicę czy silne leki.

    Spróbuj nie brać telefonu i nie sprawdzaj godziny bo tylko się nakręcasz nie potrzebnie, może to być objaw nerwicy ale powinnaś się uspokoić, nawet jak się nie wyśpisz to się nic nie stanie, ja w sumie ciągne już długi czas na tym spaniu po 3-4 godziny i żyje, nic się nie dzieje, musisz podejść do tego w ten sposób że nie musisz zasnąć, najwyżej odeśpisz na następny dzień.

  19. 1 minutę temu, Kokosszka napisał:

    Tak strasznie się nakręciłam. Cały dzień chodziłam załamana że tyle nie spałam zestresowana i przed snem nawet płakałam i cała się trzesłam 

    A to pierwszy raz Ci się tak przydarzyło? ja też się zawsze strasznie nakręcam i boje się że przez to nie wyspanie coś mi się stanie. Próbuje sobie wmawiać że jak się nie wyśpię to się nic nie stanie, w końcu ze zmęczenia padne. Spróbuj sobie zakryć zegar jak idziesz spać bo ja właśnie często sprawdzałem godzinę i przez to się nakręcałem, teraz jest ciut lepiej bo faktycznie nie wiem ile nie spałem, nie czuje tak tego lęku. Jeżeli będzie Ci się to powtarzać to polecam wizytę u psychologa, ja obecnie chodzę i czuje po mału poprawę, możesz też zabrać melatoninę ona powinna Cie uśpić.

  20. 9 minut temu, Kokosszka napisał:

    Może wydawać się to dziwne ale dzisiaj nie spałam cała noc od 24 do 8 ZERO myślałam że będę jakaś super zmęczona senna, zamulona. A w trakcie dnia ani razu mnie nie bolała głowa, normalnie funkcjonowałam jakbym przespała całą noc. Co jest dziwne myślałam że na noc mnie przymuli nawet wzięłam gorącą kąpiel godzinę przed snem porysowałam aby się odstresować ale sen dalej nie przychodzi wręcz jestem bardzo pobudzona i żywa. Wzięłam syrop na uspokojenie i nawet mi nie pomógł. Co mi jest niepokoi mnie ten brak sennośći i zmęczenia.

    Mam trochę podobnie, również jak się nie wyspie to nie czuje zmęczenia, z tym że ja dopiero zasypiam nad ranem i śpię max te 3 godziny. Pracuje na 4 zmiany, a czy czułaś jakiś lęk albo nakręcałaś się że nie możesz spać?

×