Nie wydaje mi się, żeby był to temat to żartów Potwierdzam taką tezę, depresja ma ogromny wpływ na nasz wygląd zewnętrzy, popieram ją na własnych doświadczeniach. Bardzo często łączy sie to z przeświadczeniem złudnego widzenia - lustro symbolika odbicia własnej duszy. Jak się czujemy tak wygladamy, ma to odbicie w codziennym życiu. Przyznaję, że miałam problemy z wypadającymi włosami, cerą, głosem, czułam się wiecznie chora i zmęczona. Na zmiany w chemii mózgu odpowiadają zmiany warunków naszego organizmu, spłycenie snu np., kiedy to sen jest regeneracją komórek, regulują się wtedy hormony i inne niezbędne dla zdrowego funkcjonowania procesy. I jak tu nie wyglądać koszmarnie kiedy depresja rozwala podstawowe procesy odnowy i regeneracji? Proszę się nie smiać i nie komentować złośliwie, bo to jest bardzo częsta przypadłość.
Mimika twarzy także, i ten ciagły smutny wyraz, kąciki ust opadają same, albo wygląd jakby się chiało komuś krzywde zrobić, tak było....