Hej!
Chorobę afektywną dwubiegunową zdiagnozowano u mnie stosunkowo niedawno (3 miesiące temu), ale z objawami żyję od około 5 lat. Od 2 miesięcy przyjmuję Tegretol 150 mg na dzień. To tyle z istotnych faktów, teraz pytania:
1) Wiem, że ogólnie alkoholu i leków nie wolno ze sobą łączyć, ale czy w moim przypadku mała ilość pomiędzy dawkami zrobiłaby dużą różnicę? Nie mam problemów z alkoholem, ale chcę wiedzieć, na co mogę sobie pozwolić i czy w ogóle. Bardzo mi zależy na odpowiedziach od osób, które znajdują się w podobnej sytuacji i przyjmują ten sam lek lub karbamazepinę w jakiejkolwiek postaci.
2) Jak radzić sobie z podwyższonym nastrojem, atakami paniki i "dołkami"? Mimo że przyjmuję lek, to jestem jeszcze w trakcie ustalania odpowiedniej dawki i czasami zdarzają mi się odchyły od stosunkowo poprawnego nastroju. Najczęściej pojawiają się wówczas stany euforii (podczas których robię ogromne głupoty albo popadam w skrajności) lub ataki paniki (boję się kontaktów z innymi ludźmi i ograniczam je do minimum). Chodzę i do psychiatry, i do psychologa, ale jestem bezradna, kiedy zmiany nastroju pojawiają się nagle w szkole, innych miejscach publicznych lub podczas spotkań z rodziną/znajomymi, którzy nie wiedzą o mojej przypadłości. Powiedzenie im prawdy odpada. Jakieś doraźne porady? Wymówki? Cokolwiek?
3) Czy prawdą jest, że leczy się do końca życia i mimo okresów remisji, ChAD zawsze jest gdzieś z tyłu głowy?
4) Słyszałam i czytałam wiele wypowiedzi osób, które wiązały się z osobami dotkniętymi chorobą afektywną dwubiegunową i większość odradzała związki i głębsze relacje z nami. Wiem, że mam problemy ze stałością uczuć i nawiązywaniem poważniejszych relacji, a w połączeniu z moimi skokami "góra-dół", jestem kobiecym odpowiednikiem Johnny'ego Bravo. Ale gdybym popracowała nad dwoma pierwszymi cechami i załagodziła tę pierwszą, to miałabym szansę (w przyszłości oczywiście) na zdrowy i normalny związek? Czy dwubiegunówka jest tak nastygmatyzowana, że nie znajdzie się nikt odważny, a moje pojęcie normalności nadal będzie za bardzo odległe od standardów ludzi bez chorób psychicznych?
5) Czy my w ogóle umiemy nawiązywać głębsze relacje bez gwarantowania emocjonalnego rodeo sobie i drugiej stronie? (nie myślę tutaj tylko o miłości, ale i o przyjaźni, relacjach rodzinnych)
Za wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję i pozdrawiam,
Jagoda