Skocz do zawartości
Nerwica.com

Butterfly923

Użytkownik
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Butterfly923

  1. Tak Shira, chcę znaleźć pracę, tylko chcę polepszyć swoje kwalifikacje zawodowe
  2. U mnie to różnie, póki co pracuje nad tematem odżywiania, chce schudnąć i jak narazie 4 dzień bez cukru! Codziennie wypijam 1.5 litra wody, do tego dużo warzywek i owoców. Cieszę się że postanowiłam coś z tym zrobić
  3. No tak w sumie masz rację. Ale jeśli chodzi o pieniądze to nigdy nie będzie sytuacji, w której nie będziemy mieli za co żyć, ponieważ dość wysoko zarabia. Wiadomo to nie jest usprawiedliwienie, ale mąż powiedział że mam narazie pokonczyc kursy (nauka j. Obcego) a dopiero później zacząć szukać pracy
  4. źle to ujelam. Obecnie dużo się uczę do egzaminu B2, do którego chce przystąpić w następnym roku
  5. Butterfly923

    Kosz

    Shira dziękuję za wypowiedź Mógłby się ktoś jeszcze wypowiedzieć?
  6. Butterfly923

    Kosz

    Dzień dobry. Mam problem z którym chciałabym się podzielić i bardzo proszę o szczerość. Rok temu poznałam super faceta, który mnie zaakceptował pomimo moich codziennych trudności w funkcjonowaniu ( choruje na BPD). Po 8 miesiącach pobraliśmy się. Problem mój polega na tym, że często zabieram ze sobą mojego męża w różne miejsca (fryzjer, kosmetyczka, urząd, terapię itp itd). Boję się sama jeździć samochodem. Często zdarzało mi się czegoś nie zauważyć na drodze, bezpieczniej się czuję jadąc z mężem, bo nie raz było tak, że on coś zauważył, czego ja nie zauważyłam. Zdarzały się sytuacje w których musiałam jechać samochodem sama, podczas gdy mąż był w pracy, jakimś cudem udawało mi się przezwyciężać strach i lęk. Być może jest to spowodowane sytuacją, że przez 6 lat nie jeździłam w ogóle samochodem bo nadzwyczajnie nie było mnie na niego stać. Dopiero po związaniu się z mężem wspólnie kupiliśmy samochód. Rozmawiałam z terapeutką na ten temat i mówiła że za dużo spędzamy ze sobą czasu i powoli zaczyna robić się to toksyczną relacją. Szczerze mówiąc to nie do końca tak uważam. Mamy z mężem wspólne zainteresowania jak i oddzielne. Wspólnie oglądamy seriale, jeździmy na rowerze, jeździmy na basen, gramy czasem w karty, bądź w inne gry planszowe. Ogólnie to mam niskie poczucie własnej wartości, aktualnie nie pracuję, ponieważ się kształcę. Często mówię mężowi jak mi to bardzo źle bez pracy ( w sytuacji kiedy mam "doła"), na codzień cieszę się, że nie muszę pracować. Jest to takie skomplikowane. Bardzo proszę o wasze zdania, dodatkowo chętnie odpowiem na pytania
  7. Dzień dobry. Mam problem z którym chciałabym się podzielić i bardzo proszę o szczerość. Rok temu poznałam super faceta, który mnie zaakceptował pomimo moich codziennych trudności w funkcjonowaniu ( choruje na BPD). Po 8 miesiącach pobraliśmy się. Problem mój polega na tym, że często zabieram ze sobą mojego męża w różne miejsca (fryzjer, kosmetyczka, urząd, terapię itp itd). Boję się sama jeździć samochodem. Często zdarzało mi się czegoś nie zauważyć na drodze, bezpieczniej się czuję jadąc z mężem, bo nie raz było tak, że on coś zauważył, czego ja nie zauważyłam. Zdarzały się sytuacje w których musiałam jechać samochodem sama, podczas gdy mąż był w pracy, jakimś cudem udawało mi się przezwyciężać strach i lęk. Być może jest to spowodowane sytuacją, że przez 6 lat nie jeździłam w ogóle samochodem bo nadzwyczajnie nie było mnie na niego stać. Dopiero po związaniu się z mężem wspólnie kupiliśmy samochód. Rozmawiałam z terapeutką na ten temat i mówiła że za dużo spędzamy ze sobą czasu i powoli zaczyna robić się to toksyczną relacją. Szczerze mówiąc to nie do końca tak uważam. Mamy z mężem wspólne zainteresowania jak i oddzielne. Wspólnie oglądamy seriale, jeździmy na rowerze, jeździmy na basen, gramy czasem w karty, bądź w inne gry planszowe. Ogólnie to mam niskie poczucie własnej wartości, aktualnie nie pracuję, ponieważ się kształcę. Często mówię mężowi jak mi to bardzo źle bez pracy ( w sytuacji kiedy mam "doła"), na codzień cieszę się, że nie muszę pracować. Jest to takie skomplikowane. Bardzo proszę o wasze zdania, dodatkowo chętnie odpowiem na pytania. Pozdrawiam
  8. @shira123 jestem pod wrażeniem Twojej motywacji i ambicji, jaką posiadasz Tak, uczęszczam na terapię poznawczo - behawioralną z NFZ. Ja też mam wielkie plany na przyszłość, ale boję się, że pójście coś nie po mojej myśli sprawi, że wszystko do tej pory co osiągnęłam pójdzie z dymem... Staram się jak najwięcej z siebie dawać, ale wystarczy jedna rzecz nie tak i zapominam o tym co do tej pory osiągnęłam.
  9. @shira123 , obecnie nigdzie. Dokształcam się z języków obcych, pochłania u mnie to większość czasu. Z poprzedniej pracy nie byłam zadowolona, więc zrezygnowałam. Właśnie problem w tym, że ciężko mi się skoncentrować, w postaci takiej, że jak coś mi się nie spodoba, to odrazu wszystko rzucam. Tak samo było z tą pracą. Pokłóciłam się z przyjaciółką i rzuciłam to wszystko. Nie zależało mi już. Ostatnio często myślę o powrocie do pracy, ale mąż mi doradza, abym zaczekała, abym doszkoliła się do języka na poziomie komunikatywnym i wtedy zaczęła czegoś szukać. Nauka z językiem sprawia mi wiele radości, czasem jestem w stanie 12h z przerwami się uczyć, czasem tylko 2h. Wszystko zależy od chęci i mobilizacji danego dnia. Boję się iść na studia, dlatego, że mnie grupa studentów nie zaakceptuje, to, że będę musiała jakiś przedmiot zdawać w drugim terminie i wtedy się poddam. Myślałam o wolontariacie, ale póki co nie mam do tego głowy. Shira, jak sobie z tym wszystkim radzisz? Powiedz Miłego dnia dla was
  10. Butterfly923

    Witam :)

    Cześć @blond07. Mam zdiagnozowane BPD od niedawna, jednak objawy już od 15 lat, wtedy pojawiło się uczucie "pustki", objadanie się z naprzemienną głodówką, samookaleczenia ( teraz ustąpiły), lęk przed odrzuceniem. Chodzę na terapię poznawczo - behawioralną, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się z tego wyjść. Jeśli masz ochotę, to napisz do mnie na PW
  11. Czuję się do dupy. Ostatnio mam przerwę w terapii spowodowanej zmianami grafiku terapeutki, do której chodzę na NFZ. Czuję się samotna i nie chciana. Marzę o dobrze płatnej pracy, ale co z tego jak do pracy w korpo potrzeba wyższego wykształcenia... Dla mnie to jest głupie, bo studia wyższe to papierek, szczególnie jak chce się pójść do takiego korpo... Co innego, gdy w grę wchodzą studia prawnicze, medyczne, to wiadome, że bez studiów się nie obejdzie.... No ale co na to poradzić... ;/
  12. Hej @Lilith, nie zapisałam się do psychiatry, nie mam odwagi. Póki co próbuję się skupić na tym co jest, na nauce. Mam na myśli naukę w postaci kursu językowego. Nigdzie nie pracuję. Sama nie wiem czy to dobre rozwiązanie, ale jest to dla mnie wygodne. Nie muszę ciężko pracować tak jak wcześniej. Już dość napracowałam się w markecie, w którym musiałam być ciągle dyspozycyjna, gdy ktoś się rozchorował. Teraz mam swobodę i mogę się skupić na tym co najbardziej lubię - czyli na nauce języków obcych. Nie wiem co mogę jeszcze napisać.
  13. Hej, ja zamierzam i również przystąpić do schudnięcia. Aktualnie ważę 94 KG, w rok przytyłam 35 KG. Każdy stres, smutek, nerwowość zajadałam niezdrowym jedzeniem. Taki oto efekt. Aktualnie uczęszczam na terapię poznawczo - behawioralną, mam zdiagnozowane BPD. Pozdrawiam
  14. @Lilith dzięki za radę, jutro zadzwonię do przychodni i umówię się na wizytę do psychiatry. Później dam znać co mi lekarz powiedział
  15. Mąż wie o tym wszystkim, wspiera mnie jak tylko może, dużo ze mną rozmawia, próbuje mnie namówić na zdrowe odżywianie, ale ja poprostu inaczej nie potrafię.
  16. @Lilith samookaleczenia minęły, autoagresja nadal pozostała i do tego doszły poważne zaburzenia odżywiania, z wagi 60 kg przytyłam do 95. W chwilach smutnych jak i zarówno stresujących sięgam po jedzenie. Tylko ono jest mnie w stanie uszczęśliwić.
  17. @Lilith dokładnie, nie wiem, czy to jest ważne, ale w dzieciństwie ciągle czułam się upokarzana ze strony ojca, ciągle mnie krytykował, nigdy od niego dobrego słowa nie usłyszałam, to niestety doprowadziło do mojej niepewności siebie i do poważnych zaburzeń emocjonalnych, które spowodowały nadmierne objadanie się, samookaleczanie, próby samobójcze itp.
  18. @Lilith mam strasznie niską samoocenę i niestety każde wypowiedziane słowo w moim kierunku biorę do siebie
  19. @initium też tak myślę, zawsze przejmowałam się zdaniem innych, ale najwyższa pora aby to zmienić
  20. @lukasz91u dziękuję za wyrażenie swojej opinii coraz bardziej przekonuję się do tego, że to nie ze mną jest coś nie tak, z tylko z nimi..
  21. @Lilith całkowicie się z Tobą zgadzam, cieszę się, że mój mąż dłużej tego nie toleruje i postanowił tak a nie inaczej. Dziękuję, że mnie wsparłaś duchowo, to dużo daje i powoduje, że moje samopoczucie staje się lepsze, dziękuję
  22. @Dakota8 doskonale Cię rozumiem, moja teściowa też miała pretensje o wszystko, zresztą szkoda gadać, toksyczna z niej kobieta. Mój mąż całe życie się podporządkowywał do niej, dzięki mnie przejrzał dopiero na oczy jaką ma matkę. Oczywiście jak mąż zaczął robić przeciwnie to oczywiście cała wina spadała na mnie. Jego rodzice nie wiedzą o moich zaburzeniach emocjonalnych i dobrze, bo jeszcze kazali by mu wziąć rozwód. Nie myśleliście o ślubie we dwójkę? My tak na początku myśleliśmy, ale później zdecydowaliśmy, że zrobimy ślub dla najbliższych to i tak było źle. Jest mi przykro, że trafiłaś na taką teściową, a co gorsza, że Twój narzeczony stoi za nią murem. Ostatnio dużo słyszę od koleżanek, że matki ich mężów/ narzeczonych / facetów próbują na siłę mieszać się do związku. Ja już sama nie wiem czemu tak jest. Z moimi rodzicami nie mamy problemu, moi rodzice traktują mojego męża jak własnego syna i nie pozwolili by o nim złego słowa powiedzieć.
×