Skocz do zawartości
Nerwica.com

kimikimi

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

Treść opublikowana przez kimikimi

  1. Ćwiczę, robię oddychanie przed rozmowa, jem tabletki ziołowe i nie pomaga. W momencie przebywania z rekruterem jestem panicznie spięta, robię sie czerwona.
  2. Bardzo dobrze czuje sie w biurowej, niestety trudno o taka prace. Wiele rozmów i etapów do przejścia, a to dla mnie stres.
  3. brałam esci, duo, wenlo. Esci troche pomogło, ale odstawiłam powoli, ja to brałam od 8 lat , to za długo.
  4. Pracodawca powiedział, że zbyt mocno sie stresuje przy kontakcie z klientem i dla mnie tylko praca biurowa, w ciszy i spokoju. Od kilku miesięcy nie pracuje, nie mam siły szukać innej pracy, płaszczyc sie przed tymi pracodawcami. Wmawiać im ze praca pod presja, to dla mnie raj:( Małżonek goni mnie do pracy. Jestem załamana.
  5. No tak tylko, że jak to lek na głowę, to oni sie chyba panicznie boja. Pamiętam moje początki choroby, internista dał mi tylko Pramolan i odesłał do psychiatry. Moja karta z przychodzi psychiatrycznej zostałam im wtedy dostarczona, jak ta lekarka tak panikowała. Zatem pewnie dalej jest w kartotece. Opowiedziałam potem o tym mojej psychiatrze, to ona sie dziwiła reakcji tej internistki, nawet sie siała, bo to wg niej Esci nie był wcale jakiś mocny i niebezpieczny lek.
  6. Mam do Was pytanie i do Adminki. Odwołano mi wizytę u mojego psychiatry na NFZ i nie moge iść na kolejna wizytę, a terminy wiadomo jakie długie na kolejne zapisy. Potrzepuje leku escitalopram, aby kontynuować. Kiedyś miałam podobna sytuacje i poszłam po ten lek do internistki, ta była przerażona, kazała mi przynieść kartę z przychodni psychiatrycznej , bo inaczej nie przepisze takiego leku. Jak jej przyniosłam to dalej sie wymigiwała i nie przepisała. I teraz nie wiem, czy oni rzeczywiście nie mogą takich leków przepisywać, nie chcą, boja sie...? Czy tez trafiłam na taka strachliwa internistkę?
  7. Po przygodzie z wenlo ( brałam 4 mies) od marca wróciłam do esci. Jest znacznie lepiej, chociaż nie idealnie. Kompletnie nie odczułam odstawienie wenlo przechodząc od razu na inny lek.
  8. Mi jest strasznie szkoda tych pań w Biedronce. Mocno umęczone, jak niewolnice. Trudno mi patrzeć na ich smutne, rozczarowane oczy i kolejki po lodówki. Często są tylko dwie na zmianie, jedna ciągnie kasę, druga rozładowuje lub myje podłogę, a jeszcze piekarnie im dorzucili. Pracują bardzo ciężko, nie ma porównania. Nie rozumiem dlaczego tam pracują, już w Lidlu lepsze warunki, więcej mężczyzn to szybciej sie zrobi. Moze maja całe etaty wypracowane i szkoda im porzucać wyższej pensji. Lidl z tego co wiem nie daje pełnego etatu na start.
  9. Ale jak można chodzić prywatnie do lekarza po to aby wypisał odpłatnie receptę? 150 zł ? To powinno być za darmo.
  10. Mnie przerażają ci terapeuci. Poznałam kiedys jedna panią i ona pracowała u psycholożki. Ta psycholożka znęcała sie nad nia psychicznie, mobbingowała i taka osoba zajmuje sie "leczeniem " duszy innych.
  11. Owszem, takie przychodnie zaganiane istnieją. Akurat te panie, kiedy nie przyszłam ( osobiście!, bo inaczej nie odbierają) do rejestracji, piły kawkę i plotkowały. I ta sytuacja to norma kiedy do nich nie przyjdę, nie był to akurat luźniejszy dzień. To jest poradnia zdrowia psychicznego, tutaj pacjenci są szczególni ... nie dostanie opieki to skoczy pod most, albo cos komuś zrobi, rożnie to bywa. Moga zmienić prace i iść do biedronki. Jakos w prywatnych przychodniach i ogarniaja wszystko i sa miłe, pewnie zarobki te same.
  12. W moim mieście, a to duze miasto czeka sie od trzech tygodni wzwyż. Przychodni sporo, ale są strasznie oblegane przez pacjentów. Dla mnie każda rejestracja i pobyt w takiej przychodni to trauma. Panie na recepcji z łaska wszystko, w niektórych przychodniach w ogóle nie odbieraja tel. Kolejka na maksa już na 1,5 godz przed. Każdy próbuje sie wcisnąć, odwoływanie wizyt z dnia na dzień, bo Pani doktor sie rozchorowała i lekarza brak:( Ostatnio byłam prywatnie po głupia receptę, dałam 150 zł.:(
  13. Odstawiłam Wenle, dostałam znowu Lexapro. Mój lekarz (nowy)stwierdził ze wenlo to raczej słaby lek i pomaga niezbyt dużej grupie jego pacjentów i odbiorców, co nie znaczy, ze nie pomaga nikomu.
  14. Pamiętam jak w nią wchodziłam. Masakra - głowa była w dotyku jak ciężka obręcz, tak jakby mi tam wszystko nabrzmiało w mózgu ... rozpychało w środku tą substancją. Lekarz zalecał kilka prób zwiększenia do pełnej dawki i kompletna klapa - zawsze silnie obniżony nastrój, płaczliwość,myśli samobójcze, senność. Teraz czekam na wizytę, biorę pół dawki - w sumie to nie wiem po co? Chyba po to, aby nie mieć tych prądów w mózgu przy odstawieniu i zawrotów głowy. Dodatkowo uwazam, że lepiej wejść ( jeśli można) z leku na inny lek, bo wtedy objawy odstawienie starego leku i objawy przyjmowania nowego leku sie synchronizują i trwa to krócej.
  15. Ja jestem bardzo zawiedziona wenlo, jak i duo:( Miała taki wysoki procent skutecznosci. Jak wiecie biorę ja od Wigilii, każda próba zwiększenia dawki kończy sie ogromnie silnym przygnębieniem. Niestety Snri na mnie nie działają, tylko srri odrobinę.
  16. kimikimi

    Hasiok

    (...)
  17. Mam do Was pytanie. Teraz juz mija 6 tygodni od kiedy biorę wenlo, 5 dni temu zwiększyłam dawkę do 75. Jestem troszeczkę spokojniejsza, ale dalej przygnębiona i zniechęcona. Jest sens brać dalej?
  18. Tak mija po tygodniu. Ja biore Wenlo od Wigilii. Od kilku dni zwiększyłam do 75 mg i mam pogorszenie. Silne leki i niepokoje. Mogłabym leżeć w łóżku cały dzień bez celu. Nawet umycie kubka to dla mnie wysiłek.
×