Skocz do zawartości
Nerwica.com

Makku

Użytkownik
  • Postów

    53
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

1 191 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Makku

  1. Jak wygląda Twój związek, Twój partner też jest narcystyczny?
  2. W sumie to jak to dokładnie wygląda? Jakie masz konkretnie cechy narcystyczne? Ja jestem 100% ukrytym narcyzem, ale w życiu w sumie przeszedłem przez piekło, jestem w pełni świadomy tego jaki jestem, w miarę świadomy swoich mechanizmów obronnych i tego czym w zasadzie jest narcyzm. I nadal nie potrafię ułożyć sobie życia ani znaleźć partnerki
  3. Czy są tu jacyś użytkownicy którzy są w związku? Ewentualnie narcyzi będący w związku z innymi narcyzami? Jak to wygląda?
  4. Dziwny ten lek. Wezmę 25mg wieczorem, nawet fajnie usneę, ranek lekko zamulony w ciągu dnia nic się nie dzieje. I jak tak będę brał 2 tygodnie non stop to też nic się nie dzieje. A jak pominę dawkę, to następnego dnia czuje się.. zdrowy. Zadziwiające. Czy to ma sens brać go co 2 dni?
  5. Mam już taką diagnozę. A co do reakcji. Mnie po prostu nie ma. Musiałem zostać stłamszony bardzo wcześnie, strzelam, że już koło 7 roku życia. A już wcześniej bo w około 3 roku życia zacząłem być bardzo chwiejny. Przy paleniu jest coś takiego, że jak ktoś coś do mnie mówi i czuje schize, że ktoś coś chce mi w aluzji przemycić i obrazić mnie, to wiem, ze tak na prawdę cierpi tylko mój umysł, mój sztuczny umysł się obraża. Mam momenty, kiedy bardzo jestem zjarany i bardzo dostaje mentalnie wpierdol od ludzi, i wtedy na sekunde dwie budzę się, czuje luz i wszystko mnie puszcza. I jestem sobą, mówie coś do kogoś parskam śmiechem i za chwile mam takie wtf O.o. Kto to był? To właśnie ja. Tylko wtedy. Reszta to fejk. Fejk który musi umrzeć i który strasznie się tego boi.
  6. Mam osobowość narcystyczną z paranoidalną, depresją, nerwicą lękową. Te wszystkie choroby wywodzą się z doznania krzywdy przez narcystyczny umysł. Ktoś po prostu starał się to we mnie zabić, a ja nie wiedziałem o co chodzi. Chyba są osoby co to przeżywały no to wiecie o czym mówie. Kiedy już wiem o co chodzi zrozumiałem, że to faktycznie jedyne wyjście. Bo, mój umysł jest bez prądu, nie ma wtyczki do serca, bo ktoś położył na nim wielki kamień. Mój umysł zawsze się dopasuje do czyichś oczekiwań. Ergo to nie jest mój umysł. Ego coś co nie istnieje, steruje moim życiem jak pojebany program komputerowy. To ego stoi za każdym cierpieniem jakiego w życiu doznałem. A kamień? Kamień węgielny dołożyli do pieca moi rodzice którzy zawsze kazali mi stać prosto, mówić dzień dobry, być taki sraki, broń boże sobą. Uwolnię ten ból, krzywdy ze strony moich rodziców = umrę. Mój umysł umrze. Czy razem z ciałem? Mam nadzieje, że nie. W każdym razie chodzę do terapeuty na razie zgodził się na jedną sesje w której będę pod wpływem marihuany. Mam zamiar go przekonać do grzybów, jak będzie szło nam ciężko, w zabijaniu mnie nie zabijając mnie. Jak się nie będzie dało, no to się zaszpachluje przy jego pomocy, coś tam się nauczę sztuczek będę się starał ożenić i skupić na dzieciach. Medytacja, książki, siłownia. Chociaż scenariusz gdzie ja czuje taki lęk przed śmiercią na grzybach... i rzucam się z okna nie jest złym scenariuszem. Umrę, powędruje do następnego ciała i może w końcu z umysłem które będzie należał do mojego ciała, do mojej woli.
  7. I ja wierzę, że mam osobowość narcystyczną. Wrócę z terapii to opowiem więcej co to dla mnie znaczy.
  8. No niestety ale mam poczucie, że lek przestaje działać. Zrobie przerwę i zobaczę czy nadaje się do leczenia doraźnego. Będę go brał raz na 3-4 dni może rzadziej
  9. Zacząłem od tej dawki. Nie mam innych tabletek a tej się podzielić nie da. Leczę się na własną rękę tym lekiem. Biorę dopiero 5 dni. I powiem, że działa już od pierwszej tabletki. Co daje to przede wszystkim solidnego kopa. Jakbym nie pracował i nie miał żadnych aktywności po za domem to bym chodził po suficie i spał jak nietoperze. Co jeszcze. Poczucie wklejenia się w otoczenie. Czyli jak masz anhedonie to nagle zaczynasz czuć jak kiedyś ale jest to delikatne działanie mam nadzieje że się rozkręci. Po za tym. Wkurf na tym jest ogromny ale uznaje go za pozytyw bo potrzebuje go żeby przerobić pewne sprawy. W lęku tylko się obwiniałem, ten wkurf zastępuje lęk i to mi się podoba. Jak ktoś nie potrafi się kontrolować no to nie polecam bo na prawdę ja w robocie cały czas byłem podminowany na pewne sytuacje z mojego życie za które wcześniej się obwiniałem i cały dygotałem aż ze zdenerwowania. To dodaje odwagi by przepracować trudne rzeczy z przeszłości. Z uboków, trudności z zaśnięciem, zaparcia.
  10. Zacząłem brać nie dawno ten lek. Dawka 300mg XR na dobre. I powiem szczerze że mam nadzieje co do tego leku. Zaczęło się obiecująco. Jeszcze biorę escitalopram 20mg od roku.
  11. Makku

    Anhedonia

    Sukcesów może nie mam ale ciągle szukam czegoś co przywróci uczucia, te dobre uczucia. SSRI pomaga na tyle że wygasza te negatywne uczucia. Lęki, zmartwienia i strachy. Już nie czuję nic. Z wszystkiego co próbowałem dosłownie kilka razy ale nigdy pod rząd świetnie zadziałała przedtreningówka która w składzie ma sporo różnych dziwnych roślin jak między innymi schizandra czy różeniec górski. Czułem się wtopiony w ten kosmos, jedną częścią z nim. Wiecie, patrzysz na słońce i czujesz wiatr na policzku tysiące wyładowań w mózgu i błysk wspomnienia z dzieciństwa i to ciepło i zimno. Wiecie o czym mówie. Zdecydowanie magicznie działa na ten obszar marihuana. Co prawda w moim przypadku bardzo rzadko zadziała w ten sposób ale kiedy to robi czuje się wtedy taki szczęśliwy, w środku czuje to niesamowite ciepło, spada ciężar z serca, hełm z głowy i czujesz znowu.
  12. Dziwnie się pali biorąc jednocześnie leki. Uczucia ścierania się dwóch sił. Chłodna, oddalona, którą czuć jak założony hełm gdzie wszystkie myśli pozbawione są emocji. I gorąca. Podgrzewająca twarde skamieniałe na lód serce które zaczyna szybciej bić, zaczynasz czuć i strach i euforie. Po 2 miesiącach przerwy zapaliłem sobie i po jakimś czasie moje ciało zaczęło się dławić ze śmiechu. W sensie - moje ciało się śmiało. Ja nie wiedziałem z czego się ono śmieje, kumacie. Zupełnie nie czułem tej energii, emocji śmiania się. Coś jak spuścić się ale nie dostać orgazmu.
  13. No tu bym się kłócił. Wszystko zależy od dawki. Najprzyjemniej się czułem po jednorazowej dawce 60mg escitalopramu. Ok może nie bania, ale skutki uboczne gorsze jak po narko. Co do sittera. Spotkałem sie ostatnio z moim byłym psychoterapeutą i poruszyłem temat kontynuacji terapii pod wpływem MDMA, powiedział, że poczyta, podzwoni, ogarnie sie z tematem i da mi znać.
  14. Chcesz zdobyć kobiete? Nie musisz być miły uczynny przyjacielski. Musisz wzbudzić w kobiecie emocje, zrobić jej rollercoaster. Skrajne emocje. To ty prowadzisz relacje. Jesteś przyjacielski i nie robisz kroku dalej to kobieta uzna Cię za przyjaciela. Jesteś zabawny? No to za zabawnego przyjaciela. Musisz być jak ten Paw xD
×