Skocz do zawartości
Nerwica.com

magdalena4

Użytkownik
  • Postów

    76
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez magdalena4

  1. czesc wydaje mi sie ze to jest twoje tylko takie wrazenie.Ja mialam moze podobnie tzn,jak mialam non stop ataki to mialam wrazenie jakbym momentami moja glowa nie pracowala,nie pamietalam co ktos do mnie przed chwila mowil,co ja mowilam,to trwalo tez kila sekund,albo tez nie umialam zareagowac bo nic do mnie nie dochodzilo co sie dzieje,ale to bylo chwilowe zawsze. wiec mysle ze to jest zwiazane z zaburzeniem koncentracji i oslabieniem pamieci a to jest objaw nerwicy,przeszlo mi to jest ok.Aha moze to tez byc spowodowane tym ze masz jeszcze duze leki i ze strachu tak sie moze dziac jak opisujesz, ale Mysle,ze to nie jest zwiazane z utrata swiadomosci,gdybys ja utracil to mysle ze nie zdal bys sobie z tego odmiennnego stanu sprawy.
  2. czesc ja niestety tego jeszcze nie przezylam i tez jestem ciekawa jak to przebiega. Juz wczesniej duzo o tym myslalam i wydaje mi sie(sadzac po tym co mowil mi psycholog) ze wszystko zalezy od ciebie. Jesli czujesz ze dasz rade to bardzo dobrze.Mysle ze problem nerwicy czesto polega na tym ze za bardzo wczuwamy sie w swoje cialo,wsluchujac sie we wszystko co mozliwe np oddech,serce,glowa np teraz kiedy jest pora upalow sama zlapalam sie na tym ze obudzilam swoj niepokoj bo slabo sie czulam,nawet pocenie sie powodowalo pewien lęk,ale to przez to ze sie za bardzo wczuwalam w swoje cialo,gdy przestalam to robic,stalo sie to dla mnie czyms normalnym,po prostu tak dziala upał na organizm i nie zwracam na to uwagi. Mysle ze z ciaza jest tak samo jesli nie bedzie sie panikowac z niektorych dolegliwosci w ciazy(na ktor nie ma sie wplywu)to wszystko powinno przebiegac ok.U kobiet w ciazy zachodza rozne hormonalne zmiany wiec mozna czuc sie zle,ale nie panikowac z tego powodu,nie nakrecac sie,bo gdzies czytalam ze kobiety wtedy nakrecaja sienp co bedzie jak dostane atak,tabletki moga zaszkodzic dziecku itd. Najwazniejsze to nie bac sie samej ciazy,nie budzic nie potrzebnych obaw,bedzie co ma byc.Ja jesli bede w ciazy bede tez chodzic do psychologa,w ten sposob wydaje mi sie ze bede miala zapewniony spokoj psychiczny,ze jak sobie nie bede dawala rady to zawsze moge tam pojsc i pogadac o swoich obawach.Wiec wydaje mi sie ze wszystko zalezy od nas.Pozdrawiam
  3. Ja rowniez chcialabym te ksiązke,jestem dda i taki lek towarzyszy mi od niepamiętnych czasów,wiec bardzo bede wdzieczna jesli ja otrzymam. magdalena4@tlen.pl
  4. No wlasnie,tez sie tego boje czy czasem od tego nie mozna zariowac,ja tez gdzies czytalam ze nam to nie grozi,ze jestesmy odporni na cos takiego,ale tez do mnie to nie przemaiwa.Psycholog tez mi tak mowil,ale przeciez na to nikt nie moze dac nam gwarancji bo jednak ludzie od czegos choruja na te choroby psychiczne.Dla mnie zycie przez ta chorobe stalo sie koszmarem,codzienna walka czy bedzie mi cos czy nie,to powoduje ze zaczynam sie czuc inna wsrod ludzi,gorsza,ze oni moga sie cieszyc chwila a ja nie, bo w glowie ma tysiace roznych pojebanych za przeproszeniem mysli i co mam z nimi zrobic.Czy to przejdzie czy juz do konca zycia bede sie zastanawiac czy zwariuje czy juz zwariowalam.....Pocieszam sie tym (mimo ze nie powinnam) ze ludzie choruja po kilka lat i nie zwariowali wiec moze to prawda,ze nas to nie dotknie
  5. Czesc Moniczko! Ja wlasnie pisalam na forum ze bylo juz ze mna dobrze,ale wystarczy ze przez chwile zastanowie sie czy jestem chora pychicznie czy nie i zaczynam analizowac jaie sa symptomy schizofrenii i czy ja je mam to zaraz czuje sie niedobrze mam leki odczuwam niepokoj i wogole dzieje sie ze mna niedobrze.Byl moment ze przestalam sie nad tym zastanawiac nawet myslalam ze to juz na mnie nie działa tzn nie boje sie tego,ale sie mylilam. Nawet gdy jest ok,to mysl czy ktos mnie sledzi czy nie(bo tak jest w schizofrenii) powoduje u mnie leki,mam wrazenie ze nigdy z tego nie wyjde,czasami tez mam wrazenie ze zwariuje predzej czy pozniej,bo mam takie odczucie w glowie,dziwne napiecie.Boje sie chorob psychicznych i wydaje mi sie ze obojetnie co bym zastosowala i tak bede sie ich bala i to mnie wlasnie przeraza w tym wszystkim.tak samo jak ty mam,jesli zauwaze cos nie tak np.cos zapomne,a zdarza mi sie to czest to tez zaraz mowie sobie czy to nie oznaka choroby psychicznej,a najgorzej jest gdy mowie cos a ktos mnie nie zrozumie....,to naprawde meczace jest.Myslalam ze najlepszym wyjsciem jesy o tym nie myslec,zapomniec i to skutkuje(rada psychologa),ale co z tego jesli jedna dziwna sytuacja a ja juz mysle ze jestem chora psychicznie i to powoduje lęki.
  6. ogólnie to jest mi przykro i smutno,bo znow myslalam ze juz jestem blisko wyleczenia,wyjscia z tego "gówna". Juz czulam sie ok przez dluzszy czas,kilka dnie temu bylam z siebie dumna,ze tych rzeczy,ktorych sie balam juz sie nie boje,bylam pelna optymizmu, zniknely mi tez te glupie mysli, ktorych sie balam.Niestety od wczoraj zauwazylam ze one zaczynaja powracac.Ale jak czulam sie dobrze to bylam na 100% przekonana ze one nie wrocą,bo ja na to nie pozwole i bylam taka pelna sily by z nimi walczyc.Ale wczoraj wieczorem znow zaczelam glupio myslec tzn straszyc siebie i zauwazylam ze jest mi trudno tych mysli sie pozbyc i nie mam sily ich odgonic.A dzis rano zanim usiadlam do kompa juz czulam fale niepokoju i strachu jaka mnie nachodzi, a przy tym lekkie zawroty glowy i nie moge sobie przemowic do rozsadku,znow watpie czy nic mi nie jest(oczywiscie choroba psychiczna). Chodze na psychoterapie,duzo mi pomaga,ale co zrobic z tymi nawrotami,czy one kiedys znikna?Kiedys slyszalam,ze mam obserwowac bo moze nawrot, atak moze byc spowodowany przez to ze ja znow albo tlumilam emocje,albo cos sie wydarzylo,ze one nie pojawiaja sie bez powodu -tylko ze ja nie wskaze co moglo to wywolac,bo nie wiem,codziennie sie cos dzieje,wiec trudno jest stwierdzic czy to przez to ze wczoraj sie cos wydarzylo, czy z 3 dni temu.Nie wiem juz co o tym myslec
  7. Witam wszystkich Ostatnio przeczytalam cos co mnie zaniepokoilo,nie chcialam tego czytac,bo wiedzialam ze moge sobie cos nawkrecac,ale ciekawosc byla silniejsza...Otoz przeczytalam w jednej z ksiazek,ze tlumienie emocji powoduje nerwice i choroby psychiczne,a tekze ze nerwice sa zwiastunem chorob psychicznych lub somatycznych,(psychopatologia nerwic kepinski) i sie zalamalam. I nasunelo mi sie pytanie jesli ja mam nerwice z ktorej wychodze to jesli zdarzy mi sie znow tlumic emocje to moge zachorowac psychicznie? lub moze niedlugo sie okaze ze moja nerwica byla zwiastunem jakiejs choroby albo psychicznej albo somatycznej?Nie chce nikogo dodatkowo straszyc,ale to mi nie daje spokoju
  8. dzieki za odpowiedzi,ale troche nurtuje mnie to,ze kiedys nawet jakbym o czyms takim pomyslala to by mi nic nie bylo,na czym wiec polega wyleczenie , na kontrolowaniu , nie mysleniu o tym czy na zniknieciu ich zupelnie i nie pojawianiu sie - to mnie wlasnie zastanawia,bo duzo czytalam ze z tego mozna sie wyleczyc,ale jak to wyleczenie wyglada?Czy wraca sie do takiego stanu jak przed choroba czy po prostu wiem ze to mam i ze moge to jakos kontrolowac i zyje sie jakos dalej?
  9. Witam! Chciałabym sie zapytać,bo nie wiem czy tylko ja tak mam,moge czuc sie dobrze,ale jak tylko pomysle sobie ze moge poczuc niepokoj i lek to go czuje,przenika mnie wtedy no i wtedy musze uciekac myslami i odwracac uwage bo jak nie to wywolalabym cala lawine,ale jak o tym nie pomysle to jest ok.I naszla mnie pewna watpliwosc, dlaczego z taka łatwoscia mozna to wywolac,czy juz caly czas tak bedzie,ze nie bede mogla o tym pomyslec bo zaraz bede to czula? Przeciez juz doszlam do dobrego samopoczucia, ale lek i niepokoj sie pojawiaja od czasu do czasu,czasami nawet jak o nich nie pomysle,to jest takie okropne uczucie,czy to wogole minie,bo slyszalam ze jak bede o tym myslec to nigdy nie minie,ale jak to mi sie pojawia nawet jak o tym nie mysle i naprawde nie mam na to wplywu?
  10. ja oczywiscie tez tak mialam,ale minelo. mialam mysli ze moze cos sie mi stanie jak gdzies wyjde czy wyjade,albo mojej rodzinie(nawet jak dzwonil telefon a ja bylam na wyjezdzie to wyobrazalam sobie ze ktos dzwoni bo cos sie stalo),ale po pewnym czasie to odeszlo bo zrozumialam ze to moja wyobraznia,ze ja sama sie strasze,bo tak naprawde nie ma powodow do zamartwiania sie i naprawde poskutkowalo,tak jak mozemy myslec negatywnie tak tez mozemy myslec pozytywnie,a jesli trudno jest myslec pozytywnie to pomaga zachowanie spokoju mowiac sobie np.bede sie martwic dopiero jesli sie cos wydarzy,a tak jestem spokojna.W taki sposob przesuwalam te mysli az w koncu przestaly mnie nachodzic.W ten sposob pozbywam sie tez innych glupich wyobrazen,bo niestety jeszcze jakies mi tam glowe zaprzataja :-)
  11. no własnie,ja jak dostalam ataku to prawie zareagowalam jak za pierwszym razem,panika ze cos mi jest ze musze isc do lekarza,robilo mi sie slabo,a najgorsze jest to uczucie w glowie jakbym miala zwariowac,gdybym nie miala tego uczucia w glowie to moze by mi latwiej bylo wytlumaczyc sobie ze tak naprawde nic mi nie jest.I wogole tyle rzeczy mnie trapi i tylu rzeczy sie obawiam,ze jak nie mialam ataku jakis czas to sie zamartwialam innymi sprawami np ze moge zachorowac na jakas chorobe psychiczna,a jak dostalam atak to znow martwilam sie zeby gdzies tylko nie zemdlala,albo czy mnie atak dopadnie znow czy nie i to jest takie bledne kolo,z ktorym trudno jest sobie poradzic i jak narazie wiem ze trudno mi bedzie z tego wyjsc,teraz nawet juz czuje to dziwne uczucie w glowie,jestem ciekawa co to jest,bo generalnie tak naprawde dgy dostalam pierwszy raz ataku to zpanikowalam bo czulam jakies dziwne uczucie w glowie,tak jakbym byla troche pijana i tez jakbym miala slabszy wzrok,nawet bolaly mnie oczy(chcialam nawet wybrac sie do okulisty)tak naprade to mnie wtedy wlasnie wystaraszylo i tego uczucia sie najbardziej boje,bo kojarzy mi sie ze zwariowaniem,mam nadzieje ze to mi kiedys w koncu przejdzie.
  12. tzn.ja bralam spamilan na lęki i hydroksyzyne to przepisal mi lekarz ogolny,ale teraz czuje ze to powraca,bo nawet dzis gdy wyszlam z domu bo musialam isc do banku,zaczelo mnie ciagnac do ziemi jakbym miala zaraz sie przewrocic,teraz znow jestem ospala i zmeczona,ale nic nie bralam i zastanawiam sie czy nie wrocic do lekarza po leki,czy sama psychoterapia moze mi pomoc.
  13. Moniczko tak wlasnie wczoraj zrobilam,mowilam sobie ze nic mi nie jest,ale opilam sie hydroksyzyna i bylo mi latwiej to pokonac :-),chociaz spalam pol dnia,dzis juz jest ok,ale mam do ciebie pytanie,czy zazywasz jakies leki jak masz atak,czy jak narazie caly czas cos bierzesz, czy nic nie bierzesz.Ja wczoraj mialam dokladnie to co ty opisalas,wszystko tak samo.ostatnio naszly mnie takie obawy,ze moze za szybko odsatwilam leki,bo bralam tylko spamilan 2 tygodnie i pilam hydroksyzyne,ale nie wiem czy warto isc do lekarza teraz po nastepne leki, bo nie mialam ataków,az do wczoraj,czyli po miesiacu spokoju. to moze tez byc od tego co pisala betty,ze jak narazie nic takiego nie zrobilam by zmienic swe zycie,ktore mi sie nie podoba,dzien przed atakiem mialam dola,ze w moim zyciu nie jestem szczesliwa,ale przyczyna tego dola,nie byla wcale choroba,tylko fakt,ze mam chlopaka,z ktorym sie czesto nie dogaduje i kloce i tak o tym rozmyslalam i moze to wywolalo atak nastepnego dnia,choc nie wiem
  14. czesc wczoraj pisalam posta ze nie mam juz fizycznych objawow nerwicy,tylko glupie mysli,niestety do dzisiaj.W poludnie dostalam atak.Zaczelo sie od zawrotow glowy,spanikowalam,bo juz zapomnialam co to jest.Zalamaml sie.Caly dzien spalam bo opilam sie hydroksyzyny,teraz czuje sie lepiej,ale juz jestem zalamana,myslalam ze atakow juz nie bede miala,zwatpilam juz w leczenie,myslalam ze jesli nie biore lekow bo przeszlo mi, chodze do psychologa to juz mnie nie nie dopadna ataki,ale okazalo sie inaczej,kochani czy ktos z was tez tak mial?
  15. hej moniczko!musze ci napisac,ze ja mam tak samo,caly czas boje sie chorob psychicznych,ale sa momenty gdy sie ich nie boje.Mialam taki czas ze cokolwiek robilam to i tak myslalam o tych chorobach,ale psycholog uswiadomila mi ze to jest wlasnie mechanizm lekowy,ja czulam lek caly czas,ale nie zdawalam sobie sprawy z tego,tylko skupialam sie na tym ze boje sie chorob psychicznych.pozniej jak myslalam o tym ze moge zachorowac na chorobe psychiczna to mowilam sobie to tylko lęk,on wie czego sie boje i chce mnie przestraszyc,pomoglo na tyle ze jak juz oddalam sie jakiemus zajeciu to o tym nie myslalam,teraz tez sie boje ale juz nie tak,potrafir go olac i sie nie bac.
  16. Nie wiem czemu,ale fizycznych chorob sie nie boje,ja to wiem ze jestem zdrowa(fizycznie),dlatego nie chce mi sie robic badan,doluja mnie po prostu te mysli,a jesli chodzi o strach przed choroba psychiczna, to chodzi o to, ze jak widze moja sasiadke to wyobrazam sobie ze moge skonczyc tak jak ona (ona teraz jest na lekach,bardzo dobrze ja znam i strasznie sie zmienila,nie jest juz taka jak kiedys)ale boje sie tego bo wiem w jakich problemach ona zyla i boje sie ze moimi schematami myslowymi tez moge doprowadzic sie do jakiejs psychicznej choroby,wiem ze nie powinnam sie nad tym zastanawiac ale siedzi we mnie taka obawa i poki co nie chce mnie opuscic,na poczatku balam sie ze juz jestem chora na schizofrenie,a teraz ze moge byc, co za nonsens,a najgorsze ze ja nie umiem sobie wbic do tej mojej glowy ze nie mam sie czym przejmowac
  17. Witam wszystkich Ja juz nie wiem co o tym wszystkim myslec.Mam nerwice lekowa od kwietnia tego roku,nie mam juz objawow fizycznych,czuje sie dobrze,mialm ataki przez trzy tygodnie prawie non stop,ale bralam leki i dzis juz tego nie mam,nie biore zadnych lekow,nie boje sie wychodzic z domu,moge robic generalnie to co chce,bez lękow (bo minely),korzystam tez z psychoterapii,ale pozostaly mi glupie mysli typu czarne scenariusze,i jak pomysle ze moge zachorowac na chorobe psychiczna to robi mi sie slabo i niedobrze,to jak mam to wyleczyc,bo juz nie mam na to sily.Boje sie ze jak doznalam jakis zaburzen lekowych to jestem podatna na jakies psychiczne choroby,to myslenie strasznie mnie meczy, psycholog powiedzil ze w ten sposob uciekam od problemow,ale ja sie z tym nie zgadzam,bo ja staram sie rozwiazywac swoje problemy i nie uciekam od nich, a i tak i tak boje sie chorob psychicznych i tych moich czarnych scenariuszy-jak z tego wyjsc?A nie jest mi latwo nie myslec o chorobach psychicznych,bo mam sasiadke ktora zachorowala na schizofrenie,a mieszka na przeciwko mnie i jak widze jej drzwi to juz sie boje.kurcze wiem ze to glupie co pisze ale nie wiem jak sobie z tym radzic bo to mnie strasznie doluje i odbiera checi do wszystkiego,choc nic mi przy tym fizycznie nie dolega,wiec jak z tego wyjsc?czy z tego wogole da sie wyjśc?
  18. witam wlasnie staram sie tak z nimi walczyc, zajmuje sie czyms,teraz tez poczulam sie lepiej ze nie jestem sama,ale ciekawi mnie z czego te mysli o zrobieniu krzywdy moga wynikac?i czy przejdzie mi to w koncu na dobre,zebym nie musiala od nich uciekac tylko zeby one po prostu sie nie pojawialy.
  19. Witam! Opowiem moja hostorie. Na nerwice lękową zachorowalam w kwietniu tego roku.Powaliła mnie z nog.Jak narazie nie mam objawow fizycznych,ale pojawia sie niepokoj i lek niewiadomo przed czym. Mam chlopaka od 4 lat,ale nie uklada sie nam,czest sie klocimy a ona nie przebiera w slowach,jest osoba chlodna w uczuciach. Boje sie go zosytawic bo bardzo pomaga mi finansowo,bo ja nie mam pracy.chcialam go juz dawno zostawic bo sie ciagle przez niego denerwowalam i to duzo wczesniej niz zachorowalam tak sobie myslalam i jeszce ta choroba mnie przytloczyla. Jestem zagubiona,nie wiem co dalej z moim zyciem bedzie,boje sie tego zycia.Wczesniej o tym nie myslalm.Czy nic juz nie bedzie takie jak dawniej. Mimo ze nie dogadywalam sie z chlopakiem,to potrafilam sie odnaleźć w innych rzeczach np.w nauce chcialam zrobic magistra,a dzis przez te chorobe ledwie co koncze studia licencjackie,a jak pomysle o nauce to mnie mdli. Chodze do psychologa,ale jak do niego nie pojde przez jakis czas to lapie doly(czy mam chodzic przez cale zycie?)chce zeby bylo jak kiedys,kiedy z łatwoscia zartowalam,smialam sie,nie martwilam sie czy jutro bedzie ze mna wszystko ok, co prawda mam momenty ze jest dobrze, ale moje mysli momentami sa straszne(wyobrazam sobie tragedie,albo ze moglabym zrobic komus krzywde) i to mnie wkurza,wkurza mnie ze kazdy dzien to walka z samą sobą.Nie wiem czy powinnam zerwac z chlpoakiem,ale tez nie potrafie tego zrobic, boje sie ze bede tego zalowac,ze juz nikogo nie znajde no i ta presja,ze tyle mi dal dzieki niemu studiowalam(oplacal mi studia),mam komputer dzieki niemu i wogole caly sprzet w pokoju,pomogl mojej mamie w chorobie.jestem w kropce. poza tym jestem DDA Czy moje zycie wroci do normy?,czy bedzie tak jak kiedys,czy zniknie ten niepokoj?,czy mam zostawic chlopaka,czy moze ze mna jest cos nie tak,tych pytan jest mnostwo,a ja nie umiem sobie na nie odpowiedziec? jestem zalamana. co dalej ze mna bedzie?
  20. dziekuje wszystkim za wsparcie,od razu poczulam sie spokojniejsza. Co do psychiatry to poszlabym do niego,jesli nadal towarzyszylyby mi mocne objawy fizyczne,ale jakos te mysli mi ich juz nie wywolują z taka sila jak z misiac temu,kiedy musialam brac leki bo nie moglam normalnie funkcjonowac.One teraz wywoluja we mnie niepokoj i napiecie ale da sie z tym funkcjonowac i popijam hydroksyzyne, a spamilan odstawilam bo lekarz powiedzial mi ze jak juz nie bede czula lęku to mam je odstawic no i byl taki moment ze to zrobilam bo balam sie ze sie uzaleznie i tydzien byl ok(choc mialam zawroty glowy,sennosc)ale lęku nie czułam,a pozniej jakos naszly mnie te mysli...Nie chcialabym brac lekow, ale jesli poczuje sie gorzej to napewno pojde po jakies i teraz bede szczera na psychoterapii. :) Jeszcze raz wszystkim wam dziekuję :) Fajnie jest wiedzieć,ze jest ktos kto mnie rozumie.Pozdrawiam [ Dodano: Czw Cze 08, 2006 9:08 pm ] aha,zaniepokoilam sie tez moja hustawka nastrojow(raz mi sie nic nie chce,mam dola,a potem sie ciesze ze wszystkiego i mam super humor)bo gdzies wyczytalam cos tam o jakiejs chorobie dwubiegunowej i tak sobie pomyslalam czy to mnie moze dotyczyc(zreszta mialam tez podobny epizod ze schizofrenia i jakos przeszlo)wiec nie wiem czy powinnam sie tym martwic?
  21. Witam wszystkich Nie wiem juz co mi jest.Zaczęlo mi sie od ataku (kołatanie serca,drżenie rąk,biegunka,wymioty,suchosć w ustach,uczucie zimna,sennosc) Poszlam do lekarza ogolnego,zrobil badanie krwi wszystko bylo ok,wiec zapisal mi spamilan.Po tym zaczelam wkrecac sobie ze jestem chora na schizofrenie,ciagle czulam niepokoj.Spamilan mi troche pomogl bo znikly lęki(choc pojawily sie nowe objawy-obojetnosc,zawroty glowy,ociezalosc),wiec go odstawilam,ale ciagle myslalam o tej chorobie. Zapisalam sie na psychoterapie.Było juz prawie ok,ale caly czas myslalam o tej chorobie,az pewnego dnia dopadly mnie takie mysli,ze moglabym komus zrobic krzywde np zabic swojego psa i na nowo zaczelam czuc ten niepokoj,tych mysli sie tak boje(choc nie mam pzy tym fizycznych objawow lęku)zamartwiam sie ze takie cos mi przyszlo do glowy,to moze faktycznie cos jest ze mna nie tak,moze powinnam pojsc do psychiatry?Ja juz nie wiem co to jest co mam z tymi myslami robic,na psychoterapii mowilam o tym troche,ale sie wstydzilam dokladnie opowiedziec czego te mysli dotycza,co mam zrobic skad one sie biorą nie mam pojecia
  22. ja popijam chydroksyzyne jestem wtedy wyciszona i probuje skupic sie na nauce a jak nie moge spac to sobie mowie ze to i tak mi nie zaszkodzi i nie denerwuje sie tym dodatkowo,najlepiej wziac to na luz i nie skupiac sie na stanie fizycznym.
  23. dziekuje za wsparcie,od kilku dni powiedzialam sobie,ze nie bede juz tak myslec,nie bede tego analizowac no i jest lepiej,staram sie nie zastanawiac nad tymi myslami,mysle ze to wynikalo z mojego zwatpienia i wglebiania sie w te mysli,jest ok,chociaz nadal jestem oslabiona i tocze walke sama ze soba,bo nic mi sie nie chce (mysle ze to depresyjne) i mam wrazenie jakby dopadala mnie grypa(choc wiem ze nie jestem przeziebiona) no i nie chce mi sie jesc,co mnie tez troche martwi,ciekawe kiedy ta ustapi
  24. dzieki za odpowiedzi, ale ja mam jeszcze jeden problem,boje sie wlasnych mysli,wkrecalam sobie ze jestem chora na schizofrenie i szukalam wiele informacji na ten temat zeby wykluczyc ze to mnie nie dotyczy,a teraz mam czasami takie mysli ze patrze na ludzi i sobie mowie obserwuja mnie czy nie, sledza czy nie (bo wiem ze taki jest objaw schizofrenii) i nie potrafie tego przezwyciezyc,jestem swiadoma ze mnie nie sledza,ale te okropne mysli co z tym zrobic?
  25. czesc jestem tu nowa,ale postanowilam napisac,bo cos jest ze mna nie tak.Zachorowalam miesiac temu,poszlam do lekarza ogolnego,a on przepisal mi lek spamilan na lęki.Pomogl mi na tyle ze nie mam fizycznych objawow,zapisalam sie tez na psychoterapie,ale cos jest ze mna nie tak-nie moge sie rozluznic tak jak kiedys,nie mam motywacji do niczego,mam wrazenie ze te lęki mnie dopadną,że czychają gdzies tam w srodku,nie moge o tym zapomniec,jesli cos robie to mysle o tej chorobie,tak jakbym ja czula,to mi nie pozwala funkcjonowac normalnie,ktos cos do mnie mowi a ja odczuwam slabe emocje nie jestem w stanie sie tak cieszyc jak kiedys, mam takie dziwne uczucie w glowie czy to minie?
×