Skocz do zawartości
Nerwica.com

SprzedamOpla

Użytkownik
  • Postów

    60
  • Dołączył

Treść opublikowana przez SprzedamOpla

  1. Wróciłem do 300 na 90. Dołożyłem do tego 2x50mg sulpirudu i drugi dzień jest dużo lepiej z aktywizacją. Znając życie ta aktywizacja spadnie po jakimś czasie, ale coż będę miał info żeby w czasie sesyjnym przywalić sulpirydu. -- 10 mar 2018, 11:47 -- Na jakiej zasadzie organizm "radzi" sobie pod hasłem homeostaza? Chodzi mi o to, że efekt brania wenlafaksyny w końcu maleje i zwiekszanie dawek nic nie daje. Czy działa na zasadzie by powrócić do stanu normalnego to np zwiększa rozklad MAO? I tym MAO jakby reguluje poziom neuroprzekaźników (zwiększa rozkład na więcej niż 20% gdyż wychwyt zwrotny jest zablokowany farmakologicznie)?
  2. Dawka hmm w sumie ciężko powiedzieć. Kiedyś "testowałem" ile muszę przyćpać wenlafaksyny żeby czuć się normalnie jak na początku kuracji i doszedłem na porannej do 600mg pierwszy dzień, potem na drugi z racji iż "session start" dodawałem sobie kuleczek orivenu i tak doszedłem do 750+. Po prosu na ten drugi dzień co 30 min dodawałem sobie tych małych tableteczek z środka kapsułki aby stwierdzić, że jestem w stanie coś ogarnąc.... Kurde... Co jest nie tak ze mną? Kumpel z roku potrafi praktycznie w moment ogarnąć jedną regułkę a ja muszę albo tłuc pół dnia, albo trochę krócej ćpając kolosalne dawki snri... a najlepsze że on NIC nie bierze z prochów ssri itp W poniedziałem idę po sulpiryd. Mam na recepcie 1-1-0 50mg rano 50mg po południu... Może jest coś z moimi nadnerczami? bo praktycznie 80% życia w stresie. Dodam też, że odstawienie gów** zwane porno i rzeczami z tym związanymi myślę, że przyczyniło się w 60% w poprawieniu mojego stanu + 40% snri + mirtazapina. Ale porównująć moje 100%, to u tego kolegi jest powiedzmy 500%... i to bez leków. Może powinienem zrobić jakieś badania? Choroba Addisona? Alzeimer w wieku 26?
  3. Więc przy moim stażu jakby stałym 300mg wenlafaksyny aby czuć poddenerwowanie noradrenaliczne i jaśniejszy umysł musiałem pyknąć w granicy 700mg, z dopaminą słabo, ale zauważalnie lepiej. Wenla dla mnie na dopaminę działała najlepiej jak zaczynałem przygodę z wenlafaksyną i na dawce początkowej 150 i potem na przejściu na 300, potem liniowo jakby zbliżałem sie do statusu hmmm neutralnego?. Trudno o dopaminę przy wenlafaksynie IMO. Pewno z jakimś NDRI byłoby nice ale sa drogie więc nadzieje widze w dodaniu sulpirydu. Na tych kosmicznych dawkach czułem sie w końcu w miarę normalnie, ale szczerze boję się trwać dłużej na tych dawkach....
  4. 90mg mirty. Te duże dawki teraz biorę w okresie sesyjnym z powodu desperacji nad moim lenistwem i nawet daje to radę bo: mam chemiczną motywację i w końcu jestem w stanie coś spamiętać, ale pewno za jakiś czas musiałbym pewno dojść do 900mg żeby efekt był jaki jest na 750. Spróbuje na sulpirydzie za jakiś czas + 300wenli i 90mirty.
  5. Żeby cokolwiek ogarnąć na studia musiałem zwiekszać do 750mg (siedemset pięćdziesiąt) wenlafaksyny. 1 to duża dawka 2 żaden lekarz raczej mi takiej dawki nie przepisze 3 leki szybko się kończą Więc dla mnie sensowne wydaje sie wrzucić sulpiryd w dawce do 200mg Mój staż 300/90 mg to 2 i pół roku więć 750 działa jak 150 na początku brania wen.
  6. Elo. Mój miksik to 300mg wenlafaksyny + 90 mirtazapiny. Mix działa ok, ale brakuje mi motywacji do np. nauki. Co sądzicie, aby pyknąć do tego sulpiryd 200mg dla większej bomby?
×