Miałam podobne skłonności w dzieciństwie, sprowadzały się do introwertyzmu i perfekcjonizmu. Kiedy bawiłam się z dziećmi, zawsze musiałam w pierwszej kolejności wybierać zabawki, sprawdzając, czy nie mają żadnych wad. Musiałam bawić się tymi lepszymi zabawkami, pozostałym dzieciom pozostawały zabawki gorszej kategorii, które odrzuciłam. O ironio, miałam liczne koleżanki, które godziły się na zabawę gorszymi zabawkami, było im to zupełnie obojętne. Jeżeli drugie dziecko nie godziło się na moje warunki, następowała frustracja, płacz i koniec zabawy. Moje własne zabawki dzieliłam na lepsze i gorsze. Te lepsze były moimi ulubionymi i miały specjalne miejsce w szufladzie, te gorsze, tańsze i brzydsze miały swoje oddzielne, gorsze miejsce albo trafiały do kosza. Często te lepsze zabawki, którymi się bawiłam dyskryminowały te gorsze zabawki, biły je, wyśmiewały się z nich (sic!). W szkole podstawowej, w ciągu roku miałam tendencje do wymiany zeszytów, kiedy okładka się ubrudziła lub wygięła. Potrafiłam zmienić zeszyt w połowie semestru i zamiast rozpocząć nowy rozdział, przepisywałam całą zawartość poplamionego zeszytu do nowego (sic!). Lubiłam też zamykać się w sobie, w pokoju, irytowało mnie, gdy mama wchodziła do mnie i przeszkadzała w zabawie. Zabawę zawsze dokładnie planowałam, wszystko musiało być tak, jak sobie wymarzyłam. Kiedy wyszłam z domu ładnie ubrana, przewróciłam się i delikatnie poplamiłam ciuchy np. ziemią, trawą - wracałam do domu. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy po 10 minutach zabawy z dziećmi, wracałam do domu tylko z powodu plany od trawy na mojej sukience. Oczywiście na ten dzień zabawa już się kończyła, humor się psuł, zdejmowałam sukienkę i zostawałam w domu. Takich zaburzeń było nieskończenie wiele, mogłabym wymieniać je godzinami. Zaburzenia kontroli i perfekcjonizm pozostał mi do dziś, tylko z zabawek przerzuciłam uwagę na inne aspekty życia.
Przechodząc do Twojego pytania - wiem, z czym to było związane u mnie i przerabiam to z psychoterapeutą. Jeżeli chodzi o Ciebie, powodów może być wiele - zaburzone relacje z rodzicami, rodzeństwem, zaburzenia samooceny, lęki, poczucie odrzucenia, bycia innym, gorszym, dyskryminacja, wymagający rodzice, zbyt wysokie i niemożliwe do spełnienia wymagania otoczenia, kompleksy z powodów rodzinnych, finansowych, intelektualnych, alkoholowych, czy po prostu zaburzenia na poziomie biologicznym, czyli zaburzenia neuroprzekaźników, inne zaburzenia układu nerwowego.
Chodzisz na psychoterapię? To bardzo pomaga uporać się z takimi wątpliwościami i zaburzeniami. Przede wszystkim pomaga zrozumieć siebie i przyczyny swoich zachowań.