Skocz do zawartości
Nerwica.com

atabe

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez atabe

  1. Ja mam to samo...tyle, że ja zaczynałam już kilka razy różne prace i zawsze po krótkim czasie rezygnowałam...i teraz siedze w domu i jest chyba jeszcze gorzej, bo jak chodziłam do pracy to chociaż musiałam wstać z łozka i się ubrać, żeby jakoś wygłądać jak wyjde do ludzi, a teraz...nawet nie wstaje z łóżka od kilku dni, chociaż spać też nie moge...whisper a co jest w tej pracy takiego złego? bo ja uważam, że najgorzej jak ludzie są źli, ja tak miałam, bez przerwy się mnie o wszystko czepiali i nie wytrzymałam...a ty czemu masz dosyć...czytając to widze, że są gdzieś ludzie podobnni do mnie-ale czy to dobrze?chyba nie, bo szkoda ich...pozdrawiam
  2. K ja widze to troche inaczej...mój partner jest dla mnie najbliższą osobą i gdyby nie on to całkiem możliwe, ze już by mnie dzisiaj nie było...nie szukam jednak winnych, a już napewno nie obwiniam mojego narzeczonego o to, co się ze mną dzieje! Wręcz odwrotnie, boje się, że wszystko się zacznie na nim odbijać...że nie wytrzyma tego co się ze mną dzieje dłużej. Nie wiem jak bym się zachowywała na jego miejscu, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji...Czuje jego pomoc, ale...no właśnie mam poczucie, że to mi nie wystarcza, nie potrafie się podnieść i żyć jak kiedyś, choć wierz mi-gdyby to było możliwe to zrobiłabym to odrazu!!!! Nie potrafie oddać słowami tego co się ze mną dzieje, jednak widze i przeraża mnie to, że nie mam nad tym żadnej kontroli...w jaki sposób mam odrzucić strach?
  3. Tak, mój partner wie o tym, co się ze mną dzieje, mam jednak wrażenie, że im dłużej trwa ten stan, tym mniejsze robi to na nim wrazenie-tzn.tak jakby się przyzwyczaił do tego, o ile to jest możliwe...zresztą on cały dzień przebywa poza domem-ma prace, którą lubi i wymarzone studia...żyjemy troche w dwóch różnych rzeczywistościach. To on namówił mnie na wizyte u psychologa, ale to wszystko...twierdzi, ze teraz ja powinnam chcieć i bardzo się starać, by wszystko zmienić...a ja najzwyczajniej w świecie nie mam siły, wszystko sprawia mi ogromną trudność i nie potrafie zmienić tego co jest-nie daje rady!to jest silniejsze ode mnie. Czuje się bardzo źle każdego dnia...chciałam poszukać jakiejś pracy, ale już na samą myśl, że mam gdzieś pójść boli mnie brzuch i chce mi się płakać-ja kompletnie nie potrafie zapanować nad tym, co się ze mną dzieje. Jego zdaniem powinnam sama zastanowić się nad tym, co chce robić w życiu i dązyć do tego, ja jednak nie widze siebie NIGDZIE. Tak naprawde jest dla mnie często podporą, jednak fakt, że nie ma go całymi dniami, a ja siedze w domu w bardzo kiepskim stanie powoduje, że nie odczuwam za bardzo jego pomocy i mam poczucie, ze zostałam sama z problemem z którym sobie nie poradze... Dziekuje wszystkim, którzy mi odpisali
  4. atabe

    jeden temat przywitań

    Chodze do psychologa od kilku tygodni, tylko rzecz w tym, że jak wracam do domu to wszytko to, co on mówił na spotkaniu traci sens...nie potrafie tak postrzegać świata, jak on mi mówi na spotkaniach...czuję, ze nic i nikt nie potrafi mi pomóc...wiem że ty też masz problemy...dziekuje za zainteresowanie....a czy ty także cierpisz na depresje?bierzesz jakieś leki?bo ja się bardzo boje pójść do psychiatry i zacząć brać leki...
  5. a ja cię podziwiam, że odważyłeś się pójść do psychiatry...i jeśli zaczniesz brać leki to będę podziwiać cię jeszcze bardziej...mnie mój psycholog też do tego namawia, ale ja się boję...cholernie się boję...nie mam tyle siły , życze powodzenia
  6. atabe

    jeden temat przywitań

    Ja czuje, że już się załamałam...ten problem mnie przerasta
  7. Nie wiem od czego mam zacząć...4 lata temu zamieszkałam z narzeczonym w innym mieście, z dala od rodziny i znajomych. Przez 3 lata studiowałam dziennie-wtedy jakoś jeszcze było, bo miałam zajęcie w ciągu dnia,ale od roku jestem na zaocznych i mniej wiecej od wtedy wszystko zaczęło sie sypać...Długo byłam bez pracy, a jak już ją znajdowałam to zwykle po kilku tygodniach ją kończyłam, bo nie dawałam rady. Nie spałam w nocy, bo przerażało mnie to, że musze rano wstać i pójść do pracy, bałam się, że zaśpie..potem że się nie wyśpie...wiem to bez sensu, ale tak było-błędne koło, w końcu byłam tak zmęczona, ze nie byłam tam w stanie naprawde pójść,a do tego dochodzą lęki, boje się innych ludzi, wyjść z domu ale i być w nim sama...czasem nachodzą mnie ataki paniki-wpadam wtedy w taki płacz, że nie potrafie się uspokoić, czasem pojawiają się myśli samobójcze, ale póki co na planowaniu się kończy...Czuje, że moje życie nie ma sensu, nie odpowiadają mi studia-ich wybór to pomyłka, nie mam nic co dsawałoby mi radość, żadnych zainteresowań ani hobby...obecnie nie pracuje, siedze w domu całymi dniami sama, bo mój narzeczony pracuje i studiuje...i płacze..ciągle płacze...zaczęłam chodzić do psychologa, ale mam poczucie, że te wizyty mi nic nie dają...prosze was pomóżcie...
  8. atabe

    jeden temat przywitań

    A ja mam poczucie, że nie uda mi się wyjść z depresji...jestem przerażona każdym kolejnym dniem...nic ani nikt narazie mi nie pomogło...staczam się coraz bardziej...
  9. atabe

    Dzień ale czy dobry?

    Dziekuje za odpowiedź...przeraża mnie jednak myśl o wizycie u psychiatry...zresztą jak wszystko ostatno, to że będe sama, to, że mam gdzieś pójść, albo, że nie mam gdzie pójść...
  10. atabe

    Dzień ale czy dobry?

    Nie mam już pomysłów na to, co zrobić ze swoim życiem...kilka tygodni temu stwierdzono u mnie depresję...(nawet nie wiem co mam napisać)...byłam na kilku wizytach u psychologa, ale czuję, że one mi nic nie dają-staczam się coraz bardziej, od pewnego czasu prócz poczucia bezsensu wszystkiego wokół mnie pojawiły się lęki-panicznie boję się zostać w domu sama-wpadam w taką panikę, ze cały czas płacze-nie potrafie się uspokoić...to jest nie do zniesienia, nie potrafie sobie z tym poradzić. Na samą myśl, że mam zostać sama w domu przez kilka godzin sprawia, że zaczęłam mieć myśli samobójcze, wolałabym bowiem żeby mnie wcale nie było- nie musiałabym wtedy przeżywać tych strasznych chwil...Nie wiem czy ktoś jest w stanie mi pomóc-jak dotąd czuję, że nikt tak naprawde nie potrafi zrozumieć przez co ja przechodze...mój narzeczony mówi bym zmieniła pracę (ta którą mam mi nie odpowiada pod wieloma względami) i pomyślała nad zmianą studiów...bo stwierdzam, że te które wybrałam są pomyłka-ja jednak męcze się na nich już 4 lata i nie wiem czy warto je teraz odpuszczać...? naprawde nie wiem co mam robić...najgorsze prócz lęków jest poczucie, że nie ma nic co bym chciała robić- żadnej pracy, ani studiów...nie wyobrażam sobie dalszego "życia" ...każdy dzień mnie przeraża... bardzo prosze o jakiekolwiek wskazówki...o pomoc...
  11. atabe

    Dzień ale czy dobry?

    Nie mam już pomysłów na to, co zrobić ze swoim życiem...kilka tygodni temu stwierdzono u mnie depresję...(nawet nie wiem co mam napisać)...byłam na kilku wizytach u psychologa, ale czuję, że one mi nic nie dają-staczam się coraz bardziej, od pewnego czasu prócz poczucia bezsensu wszystkiego wokół mnie pojawiły się lęki-panicznie boję się zostać w domu sama-wpadam w taką panikę, ze cały czas płacze-nie potrafie się uspokoić...to jest nie do zniesienia, nie potrafie sobie z tym poradzić. Na samą myśl, że mam zostać sama w domu przez kilka godzin sprawia, że zaczęłam mieć myśli samobójcze, wolałabym bowiem żeby mnie wcale nie było- nie musiałabym wtedy przeżywać tych strasznych chwil...Nie wiem czy ktoś jest w stanie mi pomóc-jak dotąd czuję, że nikt tak naprawde nie potrafi zrozumieć przez co ja przechodze...mój narzeczony mówi bym zmieniła pracę (ta którą mam mi nie odpowiada pod wieloma względami) i pomyślała nad zmianą studiów...bo stwierdzam, że te które wybrałam są pomyłka-ja jednak męcze się na nich już 4 lata i nie wiem czy warto je teraz odpuszczać...? naprawde nie wiem co mam robić...najgorsze prócz lęków jest poczucie, że nie ma nic co bym chciała robić- żadnej pracy, ani studiów...nie wyobrażam sobie dalszego "życia" ...każdy dzień mnie przeraża... bardzo prosze o jakiekolwiek wskazówki...o pomoc...
×