Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasia38

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kasia38

  1. madzia26 daj sobie troszkę czasu na pokonanie przeziębiebnia bo przy nim niestety wszystko co ukryte głęboko też się odzywa ze zdwojoną siłą. jeśli nie czujesz się na siłach to może pójdź do lekarza, jest zła pogoda, dla nas - nerwicowców takie zmiany pogody są najgorsze. też walczę z grypą, na której pięknie rozkłada się nerwica choć jestem tak zawalona katarami i innymi cudami że mało myślę o strachu.. za to bezsenność mnie zabija. To niestety taka podstęopna choroba ta nasza nerwica- im mniej sprzyjające samopoczucie ogólne tym ona bardziej dokucza. Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam
  2. Katarzynko35, Xanax w różnych postaciach to dla mnie dobry lek bo jestem w stanie pojechać do pracy (w towarzystwie ale jednak) i przepracować czasem bardzo wiele godzin. Wcześniej było to nie do pomyślenia, panika opanowywała mnie zanim zrobiłam krok w stronę garażu bez względu na obecność kogoś bliskiego bądź jej brak. Wróciłam do tego zestawy po przerwie i mam nadzieję ze to dlatego pojawiły się dziwactwa i nasilenie lęków, minął tydzień i mam nadzieję ze będzie coraz lepiej. A co do Xanaxu to zdaje się ze działa on w tak małej dawce jak moja raczej uspokajająco niż przeciwlękowo, natomiast to fluanxol ma mnie stabilizować (a tak się na razie nie dzieje niestety). Co do objawów paniki to u mnie jest dokładnie to samo - wariacja częstoskurczowa do 160 na minutę a za nią następuję silne zawroty głowy, osłabienie, drżenie mięsni i poczucie "umieranie" co zapewne znasz. Jestem pełna szacuku dla Ciebie że nie poddajesz się temu i wytrzymujesz pół godziny, mnie nasila się to aż do zasłabnięcia (panika w panice). Dziękuję za dobre słowo ale tak jak pisałam Kasiu ja naprewdę próbowałam przez te kilka lat wszystkiego już chyba co w ulotce ma zapis "przeciwlękowe", dlatego też mi czasem ręce opadają. Trzymaj za mnie kciuki bo jest ostatnio wyjątkowo paskudnie a żyć się chce .. a jakże.. tylko jak? Co do Afobamu (Misiek pisał o nim) .. Misiu to jest dokłądnie to samo co xanax i zomiren czyli to co ja biorę (czyli alprozolam pod różnymi nazwami) ale bardzo dziękuję za chęci :) Pozdrawiam ciepło, Kasia
  3. Witam, Katzrynko tak brałam pod postacią Velafaxu, niestety po 15 dniach musiałam odłożyć bo skutki uboczne zamiast zanikać tak się nasiliły ze na czworakach przemierzalam droge do lazienki - nie byłam w stanie wstać bo zawroty głowy mnie składly z powrotem. Bylam właśnie u lekarki, wróciła do starego połączenia, które kiedyś pomagało: zomiren (xanax) i fluanxol. Na szczęście puściły te skurcze. I tu mam słowo do nazera. Nazer czy brałeś fluanxol? Mi też wyginało ręce i nogi, kurczyły mi się palce u rąk i całe stopy, nie mogłam nić chwycić ani zrobić kroku a ból i takie "skurcze" wybudzały mnie też w nocy. I tak jak Ty brałam i nadal biorę magnez i potas. Wracając do obecnej sytuacji - twarz mi się "odliftingowała" ale niestety wrociły straszne ataki paniki, takie jak kilka lat temu, zostawienie mnie samej na 5 minut jest dramatem (szczególnie gdy działa coś stresującego jak wyjście do kościoła albo wizja jazdy autem do pracy- nota bene jeździc mogę tylko z pasażerem a i to czasem kończy się zjechaniem na pobocze bo tętno rozwala mi jakąkolwiek mozliwość widzenia, działania.. wpadam w panikę, przestaję widzieć, oddychać - norma). Musze przyznac ze nie miałam tego jaiś czas i powrót do tej straszliwej paniki jest ogromnie trudny. Czy wiecie co robić by jak najbardziej zmniejszyć ilośc ataków? Wiem ze to dość bezsensowne pytanie dla nerwicowców lękowych ale a nuż macie swoje tajne metody? Pozdrawiam ciepło choć w lekkim dołku po roztzrzęsionym pobycie w kościele. Kasia
  4. Ja jeszcze raz powtórzę prośbę.. czy wiecie co pomaga zwalczyć uczucie napięcia mięśni szyi? zdjąć tę straszliwą obręcz i wreszcie normalnie połykać jedzenie i nie mieć wrażenia ciągłego dławienia i napięcia mięśni? Bardzo proszę o odpowiedź bo pracuję głosem a on więźnie w takiej "zakutej szyi". Promyki ślę :)
  5. pewne objawy opisane przez emkę są takie same.. więc dopisze moje pozostałe: - jadłowstręt - problemy z przełykaniem a co za tym idzie chudnięcie (niektóre leki to hamują ale wtedy nie tyle tyję co puchnę nienaturalnie a to prowadzi do dyskomfortu psychicznego i koło się zamyka) - ucisk wokoło szyi.. jakbym miała zaciśniętą na niej metalową obręcz (koszmarne uczucie, które ostatnio codziennie mnie prześladuje - znacie jakiś lek pomagający na takie spięcie mięśni?????????) - uczucie niepełnego oddechu, jakby pomiędzy nosem i płucami wstawiono niewidzialną zaporę - senność w dzień i bezsenność w nocy - miękkie nogi i niemożność stawiania pewnych kroków - odpływanie gruntu spod nóg - zawroty głowy (znane i popularne - szybkie bicie serca albo przeciwnie wolne, dudnięce uderzenia - ataki panicznego lęku (umieram... tylko tyle można wtedy pomyśleć) Nie wiem czy wyczerpałam mój repertuar, staram się bardziej myśleć o pisaniu niż o samych objawach bo jak wiecie to co napiszę to momentalnie poczuję - to również urok nerwicy. Jestem już bardzo bardzo zmęczona.. jutro bądź pojutrze kolejna wizyta u lekarza ale boję się że mogę usłyszeć jak kiedyś : pani Kasiu.. ja już dla pani leków nie mam, wszystko działało chwilę albo wcale. I nie, nie jestem z tych, którzy upajają się "nieszczęściem", ogromnie chcę normalnie funkcjonować.. jak każdy z nas. Pozdrawiam ciepło
  6. No i niestety nie będę brała Velafaxu.. po raz kolejny okazało się, że jednak machnięcie ręki (bardzo popularne wśród lekarzy) na różnicę pomiędzy depresję z lękami i nerwicę lękową jest bardzo niesłuszne. Przy próbie brania jakiegokolwiek leku o bazie antydepresyjnej czuję się tak źle że nie jestem w stanie przetrwać tego stanu. Zawzięłam się , nie powiem, wytrzymałam 2 tygodnie.. ale gdy zaczęłąm chodzić na czworaka bo zawroty głowy ciągle się nasilały i nawet nhie mogłam o ścianie dojśc do łazienki pora było lek odstawić. Dostałam teraz Ketilept na noc w malusieńkiej dawce (nota bene spróbujcie podzielić na pół tableteczkę wielkości 2 mm ) 25mg 1/2 tabl na noc.. a na dzień Spamilan jedną tabl 5mg. Po dwóch dniach zrobiłam z siostrą zakupy bez napadu paniki w sklepie (aczkolwiek nie byłam sama jak pewnie zauważyliście) a było to nie do pojęcia ptrzy Velafaxie. MOże znacie te leki i coś możecie o nich powiedzieć? Pozdrawiam ciepło i życzę kochani spokoju i tego żebyśmy bali się niedługo tylko pająków czy jeśli ktoś woli innego robactwa :)
  7. Kwiatuszek21 ja Ci gratuluę z całego serca :) ja nie potrafię nie bać sama wsiąśc na rower i pojchać.. być może dlatego że nie ma kto mi potowarzyszyć żeby minął pierwszy atak paniki.. pamiętam jak 2 lata temu jeździłam całe kilometry ale wtedy właśnie czyjeś wsparcie pomagało mi przełamać lęk początkowy a potem już zapominałam i serce waliło jak oszalałe ale jechałam dalej. Teraz jest gorzej.. teraz brak wsparcia a jak już staram się o czyjąś mobilizację to nie umiem zaufać na tyle by przeć do przodu bez względu na "nogi z waty". Mam nadzieję że osiągnę ten Twój stan zapominania o lęku na nowo. I jeszcze mam słowo do tomala.. nie wiem czy bierzesz leki czy nie ale u mnie też nagle pojawiły się poranne lęki i rozedrgania, zmieniłam lek i troszkę to ustąpiło.. ja nie jestem w stanie poświęcić 2 godzin rano na makijaż bo rozdygotane ręce nie chcą współpracować.. musiałam wziąć się w garśc i być może troszkę sobie wmówić że ten nowy lek działa rano lepiej. Generalnie to jestem na zmienionym leku, mam skutki uboczne wszystkie prócz zgonu ale cóż mam zrobić? czekam na poprawę :) Bo cóż tydzień czy dwa skutków ubocznych jeśli jest szansa że znów stanie się na nogi. Ogromnie życzę i Wam i sobie wiary w to że damy radę.. dziś jakaś jestem odważniejsza w nadziejach ale różnie bywa. Zatm wiary i jeszcze raz wiary ! pozdrawiam ciepło
  8. witajcie :) pisałam Wam niedawno że boję się połaczenia skutków ubocznych z napietym tygodniem pracy.. ale moje złe samopoczucie sięgnęło zenitu i od dzisiaj (biorąc pod uwagę że zaczynam urlop i mogę sobie pozwolić na gorsze samopoczucie) wzięłam się za welafax. Po pierwszej tabletce przespałam pół dnia (dobrze że mogłam;), mdłości mam paskudne, ręce się trzęsą jak szalone, serce głupieje - raz tętno 55 raz 120. Czyli wedle Waszych wpisów norma. I wiecie co? Czuję się tak paskudnie ze aż śmiać mi się chce. I to dzięki wam (śmiech a nie samopoczucie).. bo czytam Was już bardzo długo i WIERZĘ, ze wreszcie coś mi pomoże. Może to właśnie to, przetrzymam bo nie mam innego wyjścia! A póki co idę bo prawie nie widzę klawiatury to raz, ekran mi wiruje to dwa a trzy.. chyba te mdłości skończą się niefajnie za moment. Będzie dobrze.. musi być. Mam nadzieję że mi ktoś nie podetnie skrzydeł bo przy tym samopoczuciu "rozjechanej przez walca trzęsącej się galarety" tylko wiara mi została. Odezwę się wkrótce, dobranoc
  9. Witajcie :) Dziś dzień jak codzien.. pełen niepokoju, lęków.. znów poprosilam mamę żeby zostala u mnie na noc bo się boję że nie uda się kolejny raz zasnąć, znów będą się trzęsły ręce, pot lał się strumieniami, serce osiągnie tempo piłkarza a głowa będzie wirować w nieskończoność. Zmagam się z tym od lat.. od 2 lat najbardziej intensywnie, leczę się ale bywa że jest trudniej.. szczegolnie gdy nagromadzą się stresy i życie nabierze tempa. Przeczytałam wszystkie 172 strony, jestem wielka I czasem tylko zadaję sobie pytanie: czy ja kiedyś będę się czula normalnie? Uwielbiam prowadzić samochów.. znów od kilku tygodni musze mieć przy sobie pasażera bo sama mowy nie ma.. atak paniki gotowy. Mieszkam sama i znów na noc nie zostaję sama (dzięki bogu mam jeszcze rodziców ale nie są wieczni). Poradźcie mi proszę jak sobie pomagać.. wydawałoby się że tyle lat z lekami powinno dac efekt a niestety znów pojawił się ten trudniejszy okres. Pocieszam się jedynie tym, że po tym trudniejszym nadchodzą zwykle lepsze.. ale krótkie niestety. Psychoterapia nie pomagała choć było wiele prób.. jestem żywiołową wesołą osobą, psychoterapia powodowała u mnie skupienie się na lękach a nie wyzbycie się ich.. może nie mialam szczęścia trafić na dobrego terapeutę? - mam takie wrażenie bo nikt nie nauczył mnie jakiejkolwiek techniki czy sposobu postępowania (myślenia ???) podczas ataków. Podzielcie się ze mną tą wiedzą. A tak z innej beczki: ja Wam wszystkim życzę cudownego zdrowia ale to jednak dorze wiedzieć że nie jest się jedynym takim nieudanym egzemplarzem Dobrej nocy.
  10. A ja mam pytanie.. moim ratunkiem 2 lata temu po pierwszym napadzie nerwicy lekowej ył Xanax.. potem krótki okres xanax (neurol innymi słowy w postaci 0,5 mg SR) Pomogło, wróciłam do pracy, bałam się ale miałam zapał, animusz, chęci.. trzęsłam się ale latałam na skrzydłach. Dziś po dwóch latach musiałam wrócić do fluanxolu (jest to raczej próba jak mniemam). Dostaję go 2 razy dziennie po 0,5 mg. I tu mam wątpliwośc: wraz z nim dostałam Neurol 1 mg - 2 razy dziennie po 1 mg. Czy może ktoś jadł taką mieszankę? Minęło 10 dni a ja nadal rano mam palpitacje ( mówię o tętnie 130-140 a nie jakimś postukiwaniu - wiem bo mi kardiolog nakazał badanie tętna i ciśnienia), do tego straszliwe napady lęku przy bardzo ciężkiej głowie. Jednym słowem głowa jest nieprzytomna a serce szaleje. Być może coś jem niewłaściwie.. może nie powinnam zażywać obu leków o jednej porze.. może nie słuzy mi wersja "zwykła" Neorolu (kiedyś brałam SR) albo chodzi tutaj o czas działania albo dawkę zwiększoną? Sama nie wiem.. prosze Was o pomoc bo ranny wyjazd do pracy powoli staje się koszmarem. Pozdrawiam ciepło.
  11. A ja mam pytanie.. fluanxol był moim ratunkiem 2 lata temu po pierwszym napadzie nerwicy lekowej.. dostałam do w ilości niesamowitej więc.. jadłam po 3-4 miligramy dziennie co przy nerwicy lekowej (z tego co umiem czytac) stanowi maksymalnie wyciągniętą granicę górną. I wiecie.. po szłam do pracy, bałam się ale miałam zapał, animusz, chęci.. trzęsłam się ale latałam na skrzydłach - tak działal fluanxol. Dziś po dwóch latach musiałam wrócić do fluanxolu (jest to raczej próba jak mniemam). Dostaję go 2 razy dziennie po 0,5 mg. I tu mam wątpliwośc: wraz z nim dostałam Neurol 1 mg - 2 razy dziennie po 1 mg (znany odpowiednik Xanaxu). Czy może ktoś jadł taką mieszankę? Minęło 10 dni a ja nadal rano mam palpitacje ( mówię o tętnie 130-140 a nie jakimś postukiwaniu - wiem bo mi kardiolog nakazał badanie tentna i ciśnienia), do tego straszliwe napady lęku przy bardzo ciężkiej głowie. Jednym słowem głowa jest nieprzytomna a serce szaleje. Być może coś jem niewłaściwie.. może nie powinnam jeśc obu leków naraz albo chodzi tutaj o czas działania? Sama nie wiem.. prosze o pomoć bo ranny wyjazd do pracy powoli staje się koszmarem. Pozdrawiam Was ciepło.
  12. Witam wszystkich. Już długi czas leczę się na nerwicę lękową i depresję (no milutkie połączenie)... dlugi czas pomagała kombinacja głownie antylękowa na bazie Xanaxu wspierana antydepresantami, na które bardzo różnie reagowałam. Niestety teraz stwierdzono że bez leku antydepresyjnego się nie obędzie.. dostałam więc Velafax (dawkowanie 2 razy dziennie po 37,5). I tutaj moje pytanie. Ogromnie boję się mocnych skutków ubocznych bo bardzo intensywnie pracuję, nie mogę pozwolić sobie na przerwę w pracy oraz na to by nie poruszac się samochodem (nie ma mnie kto odwieźć a autobusów zwyczajnie się boję :)). Kiedyś mialam do czynienia z Seronilem.. to co ze mną wyprawiał ten lek to jest tragedia: po każdym leku wymiotowałam, oblewal mnie zimny pot (ciurkiem kapał z twarzy, po plecach itp.. ), serce waliło jak młot - przy mojej dodatkowej nerwicy lekowej z napadami leku panicznego doprowadzało to do takiego stanu że prawie traciłam przytomnośc. Przeczytałam Wasze posty na temat początkowych skutków ubocznych Velafaxu i mam obawy czy nie będą one podobne do tamtych. czy ktoś z Was mógłby obiektywnie ocenić czy normalne funkcjonowanie jest możliwe przez te początkowe dni? A może znajdzie się ktoś kto może brał oba leki i potrafi porownać te wczesne "wariactwa"? Wiecie.. najgorsze jst to że bez jakiegokolwiek leku w tej chwili sobie nie radzę a boję się zacząc brać ten nowy. Mam nadzieję na słowo otuchy ale rzecz jasna najważniejsza sensowna odpowiedź zgodna z prawdą bym wiedziała czy można sobie radzić normalnie pracując. Pozdrawiam i życzę żeby te paskudne piguły działaly jak najpiekniej... i pozwalały się równie pieknie czuć po odstawieniu.
  13. to jest bardzo przyjemny lek.. dopóki działa :) Poprzednie lato udało mi się przeżyć prawie bez leków i stanów depresyjnych dzięki połaczeniu Xanaxu SR i 1/3 - 2/3 tabletki Trittico na noc. Dobre działanie tego połaczenia skończyło się po 4 miesiącach. Zmieniono mi leki ale strasznie to żmudne bylo.. nie mogłam trafić na własciwy lek. W końcu stwierdziłyśmy obie z lekarką że wrócimy do najlepiej działającej opcji - właśnie tamtej. I mój organizm się zbuntował - wymioty, gwałtowne chudnięcie, jadłowstręt, cały czas mdłości (nie napadowe ale trwające cały boży dzień). Po odczekaniu teoretycznego okresu przyzwyczajania się do leku musiałam go odstawić (po ok. 14 dniach) ponieważ efektu uboczne się nasilały ( zaczęłam słanieć się na nogach z wyczerpania) natomiast skutków w leczeniu lęków i innych nerwicowych objawów nie było. Oj dokuczliwa ta nasza przypadłośc.. nawet lek, który światnie działał jakiś czas temu może zostać zdecydowanie odrzucony. Niemniej polecam spróbować, przede wszystkim jeśli malutka dawka (1/3 tabletki) będzie na Was działala. daje przyjemny spokojny sen, nie powoduje rannej senności.. oby u Was jak najdłużej a nie jak u mnie :) Pozdrawiam
×