Ja biorę od roku Oriven 75 rano i 37,5 po południu. Jest raz dobrze raz źle. Wahania nastroju dalej są, ale bywają dni, że bez kija nie podchodź, a ostatnio skończyły mi się, a chwilowo nie miałam dostępu do recepty, więc był to koszmar. Przynajmniej kilka razy dziennie płacz i poczucie braku sensu. ( które jest w sumie ze mną od dawna, ale przez brak leków nasiliło się. )