
_Victoria_
Użytkownik-
Postów
248 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez _Victoria_
-
To tak nie wygląda. Narcyzm może przejawiać się w postaci pełni cech (objawów) wcześniej przytoczonych lub ich części, przy czym każda też może mieć inne nasilenie. Zależnie od tego, z jakim konkretnie człowiekiem mamy do czynienia i jaką postać narcyzmu on przejawia, relacja może podążyć w innym kierunku. Przyjaźń to zdecydowanie zbyt dużo (choć pewnie i takie przypadki się znajdą), ale neutralna relacja czy sympatia są możliwe, tym bardziej, gdy druga strona jest świadoma problemu pierwszej. Przy czym zachowanie osoby zdrowej w takiej relacji nie może prowadzić do nasilenia objawów u narcyza, a już sam narcyz powinien podejmować się terapii, celem polepszenia swojego stanu ogólnego, nie tylko umysłowego. Osobowość narcystyczna z zasady i od samego początku robi sobie wrogów, bo w ludziach zawsze będzie się jawić jako persona o rozdmuchanym ego, nieuznająca innych autorytetów poza sobą, a nie zawsze tak to wygląda, zwłaszcza, gdy narcyz się leczy i zdaje sobie sprawę ze swojego zaburzenia. Nawiązywanie relacji zawsze jednak będzie problematyczne, chyba że, jak napisałam wcześniej, druga strona będzie uświadomiona.
-
Więc masz aż tak skrajnie zaniżoną samoocenę, że nie potrafisz sama zweryfikować, czy czyjeś zdanie jest na tyle obiektywne, by w ogóle brać je pod uwagę? Niesamowite, że Twój mózg z miejsca łyka coś takiego. Musisz być wyjątkowo podatna na wpływy. Jakie? Domyślam się, że ludzie eksploatują Cię na wszystkie możliwe sposoby, trwoniąc resztki Twojego umysłu, a większość z nich działa bez Twojej świadomości.
-
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Bo żaden psychopata/socjopata nie będzie traktował drugiego ulgowo tylko ze względu na to, że jest taki sam jak on. Można znaleźć nić porozumienia, ale będzie ona bardzo specyficzna i podatna na zerwanie. Jest jednak możliwe zawiązanie czegoś takiego, przynajmniej między psychopatą a socjopatą, co udało się kilkakrotnie na przykładzie mojego doświadczenia. Udało się też zachować neutralne stosunki. Nie mówię o sympatii, bo o tą bardzo trudno (przynajmniej u mnie), wiem jednak, że sytuacje, w których to socjopata odczuwał sympatię do psychopaty, a psychopata nie odczuwał nic do socjopaty, miały miejsce i zapewniam, że obserwacja takich zjawisk z jednej lub z drugiej strony jest bardzo ciekawa. Zdrowi ludzie będą się zastanawiać, po co w ogóle takie osoby utrzymują ze sobą kontakt, ale w takim razie jak mogę równie dobrze spytać: dlaczego tylu socjopatów zasypuje moją skrzynkę prywatnymi wiadomościami? Odpowiedź jest bardzo prosta: bo dostrzegają podobieństwa i nie potrafią oprzeć się możliwości poznania, nie tyle mnie, co siebie. Trzeba też dopowiedzieć, że większość z takich relacji bazowały głównie na potrzebach seksualnych i ich prostemu zaspokajaniu, gdzie można było jasno powiedzieć na wstępie, że żadna ze stron nie jest zdolna do okazywania konkretnych emocji, ani nie oczekuje ich od partnera, także były to (i są nadal) bardzo komfortowe rozwiązania. Nie zmienia to jednak faktu, że jak jedno drugie czymś podkurwi, to wracamy do punktu wyjścia i jest już tylko sęk w tym, kto jest ofiarą a kto drapieżnikiem, zwłaszcza, gdy mamy dwóch psychopatów obdarzonych wysoką inteligencją, wykwalifikowanych w zawiłych manipulacjach. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Ludzie omijają ściany tekstu, a ja lubię. Lubię, gdy jest dużo napisane i jest się do czego odwoływać. Wejdź do wątku o borderline i poczytaj te jednozdaniowe dylematy, na które nikt tak naprawdę nie odpowiada, bo każdy patrzy tylko na to, jak sam ma przejebane. Lubię rozmawiać z ludźmi podobnymi do siebie, bo lubię zdobywać wiedzę i poszerzać zakres rozważań, ale jeśli dzisiaj będzie mi się z Tobą dobrze rozmawiać, a jutro dowiem się, że nie żyjesz, to nic się nie zmieni. Pozdrów ich ode mnie, a szczególnie ich rodziców. Mam taki diagram, to tu jest psychopatia na lewo, ale to 3-elementowa tarcza, gdzie pośrodku jest osoba posiadająca dobre cechy psychopaty (dążenie do celu, skupienie, koncentracja na zadaniu, wysoka inteligencja, etc) i cechy osoby zdrowej (współczucie, empatia, troska, miłość). Według autora to taki człowiek idealny. I często ten debil jest bardziej akceptowany społecznie niż ty. Jakiego bólu? Gdzie? Trudno, żebyś miał, skoro posiadasz cechy dyssocjalne. Irracjonalne emocje vol. 2. Normalna reakcja, którą ma każdy prawidłowo ukształtowany anatomicznie człowiek. Po to masz błędnik, żeby reagował na zmiany i pobudzał organizm, a objawami tego są zawroty głowy i mdłości, których każdy choć raz doświadczył, chociażby na morzu. Można przywyknąć lub wypracować odpowiedni schemat reagowania, a konkretniej wyciszania organizmu. Jednak reakcje wyżej wypisane nie muszą mieć ze strachem nic wspólnego, ani tym bardziej z lękiem przed utratą kontroli. Po Twoich opisach można wnioskować, że nie radzisz sobie, gdy już dochodzi do zetknięcia się z bodźcem. Dlaczego nie? Psychopata by rozwalił. Pstryk - ON Pstryk - OFF Gdybyś faktycznie miał pozycję OFF dla wszystkich w trakcie wkurwienia, to bezproblemowo zabiłbyś córeczkę bez mrugnięcia okiem. Ludzie mają kompleksy, że są ludźmi. Naprawdę? To wymień coś ciekawego. Chyba że zabijanie w warunkach domowych bez wiedzy znajomych i sąsiadów nazywasz "wstydliwym sekretem". I tu wracam do: "nie radzisz sobie, gdy już dochodzi do zetknięcia się z bodźcem" Kolegi tym bardziej byś nie zgilotynował. Łatwo sobie to wszystko wyobrażać, póki pozostaje w umyśle i nie brudzi Ci rąk. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Przede wszystkim nie traktuję ich jak ludzi, a zaufanie to już bardzo wygórowane zjawisko. Ale jakie dobre intencje? Człowieka można wyzyskiwać przez określony czas i tylko do tego służą mi ludzie. To oni ufają mi, wierząc, że zyskają na relacji ze mną, przy czym dzieje się dokładnie odwrotnie. Do tego z góry jestem zawsze nastawiona na to, że ktoś będzie próbował wyzyskiwać mnie i mną manipulować, przez co nigdy nie daję wiary w ich zapewnienia, a już tym bardziej nikomu nie powierzam ważnych dla mnie spraw. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Pisałam wcześniej o tym, jak to wygląda, gdy poniekąd tracę kontrolę. Owszem, łatwo wtedy popełnić błąd, co już się zdarzyło, przez co trafiłam do więzienia. Nie mogę jednak powiedzieć, że tracę tę kontrolę w pełni. Dotyczy ona niektórych rejonów. Umiejętność przewidywania pozostaje nienaruszona, natomiast jeśli chodzi o hamulce co do zadawanego bólu - znikają całkowicie i bardzo łatwo jest posunąć się dalej, niż wcześniej się planowało. Rozważ jednak kilka przypadków, dlatego że rozróżniamy parę typów psychopatii. Istnieją jednostki iście psychopatyczne, które mają równie niski poziom inteligencji co pułap wyzwalania agresji. Są to osoby, które nie planują w ogóle, nie zważają na nic i działają po tak prostej linii, że inny psychopata, na co dzień normalnie funkcjonujący w społeczeństwie, tego nie zrozumie lub wyda mu się to zwyczajnie głupie. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Bardzo dobrze powiedziane. Wyraźnie widać to np. w przypadku osób chorych psychicznie, dla których ich własne zachowanie jest absolutnie normalne, a to otoczenie wydaje im się np. wrogo nastawione lub przeciwnie - sądzą, że objawy ich choroby nie są widoczne, a otoczenie nastawione jest przyjaźnie. W przypadku zdrowych osób oczywiście również dzieje się to często ze względu na niską samoświadomość i problemy z weryfikacją intencji innych osób, czasem nawet własnych. Na samym początku, w bardzo młodym wieku (po 5 r.ż), gdy pierwszy raz padły u mnie podejrzenia co do osobowości dyssocjalnej (nie psychopatii, bo tę należy diagnozować po 18 r.ż), zwróciłam szczególną uwagę na stopień własnego kamuflażu i subiektywność jego skuteczności. Można odnieść wrażenie, że jest to umiejętność endogenna, wrodzona. Rodzisz się psychopatą (jak w moim przypadku ze względu na podłoże organiczne) i z roku na rok zaczynasz dostrzegać wyraźne różnice między Tobą a otoczeniem. Musisz nauczyć się gry pozorów i sztuki bezwzględnej, wielopoziomowej manipulacji. W pewnym momencie okazuje się jednak, że wcale nie przychodzi to z trudem. Jest lekko, ludzie poddają się Twojej woli, otwierają się przed Tobą, jedzą Ci z ręki. Z czasem pewne rzeczy się zmieniają, umiejętności (jakie by nie były) można podszlifować i tak np. od czasów dzieciństwa (powiedzmy 5-10 r.ż), kiedy to zabijanie zwierząt nie szło mi najlepiej, brakowało w tym pewnych umiejętności manualnych i siły, przez co potrafiłam stworzyć niezły bałagan, z którego nie jestem dumna, gdy to wspominam, tak teraz wszystko składa się na elegancką, sterylną i dającą mnóstwo przyjemności procedurę, z której każdorazowo czerpię satysfakcję. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Dlatego też dziwi mnie spora ilość źródeł, które uparcie twierdzą, że psychopata nie potrafi planować oraz przewidywać konsekwencji swoich działań. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
To jest socjopatia. Psychopata nie potrafi się wczuwać, może jedynie obserwować i tworzyć rysopis emocji. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Dostrzegasz też wiele podobieństw między mną a sobą, mimo że nie jesteś psychopatą. Wszystko kręci się wokół cech dyssocjalnych. Większość ludzi ich nie posiada lub posiada w małym stopniu. Wraz ze wzrostem ich występującej ilości zaczynamy rozważać socjopatię i psychopatię. Z kolei różnice między Tobą a społeczeństwem (z uwagi na Twoją dyssocjalność) będą Cię raz za razem wkurwiać, wkurwiać i wkurwiać, aż któregoś razu frustracja osiągnie apogeum i zrobisz coś nieładnego. Nie odczuwam stresu, ale patrzenie na ludzi, którzy go odczuwają (głównie w najmniej stresujących sytuacjach) jest wielką frajdą. Z obserwacji mogłabym stwierdzić, że stres jest substancją zwiotczającą neurony, przez co nie są one w stanie przekazywać sobie impulsów, a przecież proces ten powinien być wtedy przyśpieszony. Może odpowiem tak - rzadko kiedy tętno skacze mi powyżej normy, bo w sytuacjach zagrożenia nie umiem się denerwować. Adrenalina? Z definicji to ona odpowiada za reakcję w sytuacji stresowej, a co jeśli nie jest się zdolnym do stresowania się jako takiego, a odczuwa się przyjemny, napędzający wpływ adrenaliny? Możliwe, że po prostu nie umiem tego zinterpretować, może nie wiem, jak to nazwać. Z jednej strony mamy adrenalinę, z drugiej kortyzol. Skłaniałabym się ku stwierdzeniu, że wytwarzam mniej kortyzolu, a więcej adrenaliny i tylko w sytuacjach naprawdę intensywnych. W każdym razie to tylko wolne przemyślenia, które nie muszą mieć pokrycia w rzeczywistości. Moje odczucia są takie: adrenaliny potrzebuję, żeby się nie nudzić, ale stojąc na platformie tuż przed skokiem na bungee nie odczuwam strachu. Zresztą to też jest gówniany przykład. Miałam sytuację, w której próbowano mnie wywieźć z miasta, nie mogłam wydostać się z samochodu i wtedy również nie odczuwałam strachu, czułam tylko ten motorek napędzający. Myślałam bardzo jasno, klarownie, mogłam zaplanować działanie. Wszystko czułam znacznie mocniej i to było bardzo przyjemne. Nie i w ogóle nie potrafię sobie wyobrazić takiego uczucia. To jakieś połączenie lęku (który z natury jest irracjonalny) ze strachem, ze znerwicowaniem i cholera wie z czym jeszcze. Ludzie krzyczą, płaczą, błagają - przecież to można kurwicy dostać i w tej całej kurwicy masz im jeszcze okazać litość. Niech mi ktoś to wytłumaczy. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Śmieszne. Wszystko robię w białych rękawiczkach, więc zapewniam, że krew widzę wyraźnie, a czarne worki są najlepsze, bo nie wzbudzają podejrzeń, gdy już je wynosisz. Tym bardziej, jeśli wynosisz ich wiele. Muszą być dobrze zawiązane i wielowarstwowe. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Kładziesz zwierzę na odpowiednio przygotowanym stole (ja używam dodatkowo deski nakrytej czarną folią), układasz ofiarę w odpowiedniej pozycji i odrąbujesz głowę tasakiem lub innym narzędziem. Można też przeciąć tętnicę szyjną, wedle gustu. Ja używam głównie noży. Później sekcja, głównie oddzielenie szkieletu od tkanek miękkich. Czasem problem stanowi wydobycie mózgu z czaszki, dlatego używam do tego dużej strzykawki (50ml), po wyjęciu rogówek z oczodołów można bezproblemowo odessać zawartość, oczywiście przy użyciu odpowiednio grubej igły. Jeśli to nie pomaga, praktykuję wyłuskiwanie najczęściej przy pomocy pęsety lub peanu chirurgicznego. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Studiuję, ale prócz tego dorabiam na własną rękę i jest to praca, w której jestem szefem sama dla siebie. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Ile razy można pisać? Sporty ekstremalne dają chwilową adrenalinę i nic poza tym. Nie eliminują głównej potrzeby. Rażenie prądem, okaleczanie - to wszystko już było. Mam przepisane leki przeciwpsychotyczne, ale biorę je tylko na noc (w przeciwnym razie nie ma mowy o zaśnięciu ze względu na zbyt dużą aktywność mózgu), natomiast w ciągu dnia nie biorę, mimo że idealnie hamują moje zapędy, jednak hamują też wszystko inne, głównie myślenie. 1. Brak sumienia 2. Ciągłe znudzenie Moim zdaniem te 2 rzeczy czynią mnie tym, kim jestem. Znudzenie prowokuje działanie, szukanie intensywnych bodźców, a brak sumienia pozwala te działania wykonywać bez mrugnięcia okiem i obawy o późniejsze wyrzuty sumienia. Nudzi Cię dosłownie wszystko, patrzysz na ludzi, na czynności, które wykonują i nie pojmujesz, z czego oni się tak cieszą. Tobie potrzeba więcej, codzienne czynności nie wystarczają, chcesz coś poczuć, wreszcie poczuć cokolwiek, coś, co Cię jakkolwiek poruszy, wpłynie na Ciebie i zaspokoi Twoje żądze. Do tego widzisz te uśmiechy, te radosne powitania, tę sympatię, którą darzą się ludzie i dostajesz kurwicy, masz ochotę ich zapierdolić, bo Ci to przeszkadza. Przeszkadzają Ci ich spojrzenia, ich mowa ciała, przeszkadza Ci wszystko, bo wszystko widzisz, bo są przed Tobą obnażeni emocjonalnie i nie możesz się pohamować, by zwyczajnie ich wyeliminować. Potrzeba zabijania bierze się z tego, że żadne inne pozornie silne bodźce nie przynoszą spełnienia. Pomijam już, że ta potrzeba z wiekiem narasta, staje się nie do wytrzymania. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Bo dziesiątki psychopatów zmagają się z tym samym problemem co ja, tyle tylko, że społeczeństwo nie potrafi tego zrozumieć. Przede wszystkim adopcja odpada, bo każdorazowo musisz wypełniać formularz i co kilka tygodni przyjeżdża osoba ze schroniska, która sprawdza, jakie warunki ma zwierzę i czy ma zapewnioną odpowiednią opiekę. Po drugie - zwierzęta zawsze biorę z ulicy, ewentualnie z ogłoszeń internetowych. Po trzecie - tak czy inaczej ludzie widzą, że przynoszę zwierzęta (sąsiedzi, etc.), padają niezręczne pytania. Po czwarte - zwłok trzeba się systematycznie pozbywać, co mnie męczy, nie chce mi się tego robić. Po piąte - własna hodowla odpada, bo zabiłabym, zanim zdążyłyby się rozmnożyć. Jest taka konieczność, bo muszę to czuć, mieć bezpośredni kontakt. Rozkoszować się gęstą, ciepłą krwią, która spływa mi po rękach. To tak przyjemne uczucie, że nie da się mu oprzeć. To jest błogostan. Iście narkotyczne doznanie. Mimo wszystko mam jednak na uwadze, by zwierzę nie cierpiało. Dlaczego tak jest? Bo w pewnym sensie utożsamiam się z tym stworzeniem bazującym na własnym instynkcie. Bliżej mi do niego niż do człowieka, a po drugie - jest ono całkowicie niewinne, pozbawione samoświadomości, zdane na zamiary drapieżnika. Żadne zwierzę nie otrzyma więc z mojej ręki cierpienia, zostanie jedynie wykorzystane ku mojemu zaspokojeniu. Z kolei jeśli chodzi o ludzi - oj, no tutaj to już pełny sadyzm, wszystkie najokrutniejsze, najbardziej makabryczne rzeczy, jakie jesteś w stanie sobie wyobrazić. Głównie robótka ręczna. Śmierć jest daleko daleko na końcu. Ofiara mogłaby się tylko o nią modlić. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Stąd, że ta potrzeba zwyczajnie powraca. Jest jak typowy głód, możesz go zaspokoić, ale po pewnym czasie znów przychodzi. Uważam też, że jest to związane z największą potrzebą, której nie mogę zrealizować, czyli z zabiciem człowieka. Wiem jednak, że na jednym by się nie skończyło. Każdorazowo doświadczałabym ekstazy, od której bym się uzależniła. Chyba już o tym wspominałam - zabicie jakiegokolwiek stworzenia zawsze przynosi tymczasową ulgę, ale jeśli pytasz o pierwszy raz, to mogę to opisać zdaniem "O ja pie*dolę, cóż za błogi spokój". Sądzę, że gdybym codziennie mogła zabijać minimum ze 3 osobniki, byłabym na pewno mniej sfrustrowana, niż gdy robię to raz na tydzień. Nie mam potrzeby odmiany, lubię to, co robię. Chciałabym więcej, ale warunki mi na to nie pozwalają. To niedosyt, nie przesyt. A to już nijak się ma do moich potrzeb. Mam ptasznika w terrarium i dostaje żywy pokarm, ale patrzenie na to jest jak oglądanie filmu przyrodniczego, więc sam wyciągnij wniosek. Lubię obserwować mojego małego pupila, jednak to on zabija, nie ja (teraz co prawda mam nowego, bo wcześniejszemu się zdechło, byłam wtedy akurat zdenerwowana). Nie torturuję zwierząt i podkreślałam to wielokrotnie. Nie ekscytują mnie takie zachowania i nie mam tego typu zapędów. Jestem przeciwna krzywdzeniu zwierząt. Nie czuję nic, gdy oglądam ich cierpienie (np. na filmach), ale patrzenie na to nie sprawia mi przyjemności, chodzi mi tylko o odbieranie życia. Koty, psy, chomiki, króliki, fretki, myszoskoczki. Głównie te pierwsze. Szybka, właściwie momentalna śmierć (głównie przy użyciu noża lub tasaka) i wypełniająca mój umysł, bezgraniczna błoga cisza. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Z jednej strony można z miejsca wysnuć wniosek, że to zwykły trolling, ale jeśli tak nie jest, to wciąż jestem pełna podziwu dla osób obsesyjnie wierzących w boga. To jest dopiero prawdziwy przykład chorego umysłu. Nie nazwałabym tego cierpieniem, używam tego słowa tylko po to, by przybliżyć ludziom wymiar obrażeń, dla mnie to raczej specyficzny rodzaj doświadczania własnego ciała i umysłu. Śmierć kliniczna była dość ciekawym doświadczeniem, ale nie najciekawszym ze wszystkich. Wreszcie coś sensownego i apetycznego, choć preferuję inne formy. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Mówisz o przypadku, w którym ktoś zabija mnie? Dostałam od życia bardzo dużą dawkę cierpienia już w bardzo wczesnym wieku. Znam ból miażdżonych kości, przebijania wnętrzności ostrym narzędziem, wstrzykiwania kwasu do organizmu i innych doznań m.in samopostrzelenia. Przeszłam też w życiu wiele operacji chirurgicznych, gdzie niektóre były mocno inwazyjne. Niektóre z nich były niepotrzebne, bo fałszowałam dokumenty medyczne, by poddawano mnie zabiegom. Mimo tego nigdy nie odczuwałam strachu. Ból w pewnym momencie stał się dla mnie czymś normalnym, dzięki niemu czułam, że żyję, no i dostarczał mi on adrenaliny, której naturalnie potrzebuję. Uważam, że cierpienie potrafi wiele nauczyć, jednak ludzie nie widzą tego w ten sposób i popadają w traumy. Ja nigdy nie doświadczyłam traumy w żadnym z wymienionych przypadków, a było tego znacznie więcej. Jak chciałabym odejść? Nie myślę o tym, bo póki co żyję, a nastawienie z czasem się zmienia wraz z doświadczaniem nowych to sytuacji. Myślę, że na pewno chciałabym, by moja śmierć dostarczyła mi wrażeń, by nie była natychmiastowa. Chciałabym czuć cokolwiek, może nawet strach, którego jestem bardzo ciekawa. Ujęłabym to trochę inaczej, ale wniosek byłby podobny. Wolę zabijać bezpośrednio, nie poprzez manipulację. Świadomość, że ktoś zabił się z mojego powodu zwyczajnie nie wystarcza. Chcę mieć krew na rękach i się tym rozkoszować. Położyć się obok zwłok i odpłynąć myślami w tym przyjemnym nasyceniu i zaspokojeniu. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Tak. Akurat tak się składa, że obecnie mam na co dzień do czynienia ze schizofrenikiem, który nie bierze leków, a jego zachowania podsycone urojeniami przekraczają wszelkie normy. Jest on osobą wyjątkowo wrażliwą emocjonalnie, dosłownie rusza go wszystko, wystarczy, że powiesz mu, że go nie lubisz, a on przez następny tydzień nie będzie mógł spać i jeść. Gnoję go na wszystkie możliwe sposoby już od ok pół roku, w tym poprzez manipulacje, zbywanie, ignorancję w chwilach, gdy mnie potrzebuje, podburzanie otoczenia przeciwko niemu, namawianie go do samobójstwa oraz grożenie śmiercią z mojej ręki, zaniżanie jego samooceny, utrudnianie mu codziennych czynności, stalking, mobbing, doszło również kilkakrotnie do przemocy fizycznej, gdzie od tamtej pory unika pozostawania sam na sam ze mną w jednym pomieszczeniu. Jest do tego stopnia przelęknięty, że nawet nie pójdzie tego zgłosić. Jest to nie pierwsza osoba chora psychicznie, nad którą się znęcam. Moim celem jest doprowadzenie go właśnie do wspomnianego samobójstwa z racji tego, że zwyczajnie mi przeszkadza. Chcę powtórzyć sytuację sprzed 8 lat, kiedy to tak długo manipulowałam znajomym ze szkoły, aż wyskoczył z 4 piętra. Umierał potem jeszcze tydzień w szpitalu, ale cel został osiągnięty. Nie było to, co prawda, pełne zaspokojenie, ale uważam, że należy cieszyć się z drobnych rzeczy. Czy byłabym w stanie kontrolować Ciebie? Musiałabym się przekonać podczas spotkania, sprawdzić Twoje odruchy, reakcje na wpływy. Żeby chcieć doprowadzić Cię do samobójstwa, musiałabym mieć ku temu powód. Można mieć schizofrenię, ale być odpornym na wpływy. Każda choroba psychiczna ma dość płynną konsystencję, nie jest to ustalony, narzucony każdej osobie szereg cech, które powinna wykazywać, bo jest "chora dokładnie na to". Piszą, że psychopaci nie są zdolni do planowania, proszę mi więc wytłumaczyć, skąd biorą się tak doskonałe i dopracowane morderstwa i dlaczego mordercy tak dopilnowują, by perfekcyjnie zatrzeć ślady. Prawdziwa, idealna zbrodnia wymaga logicznego myślenia i odpowiedniego planu z uwzględnieniem wszystkich wariantów nadchodzącej sytuacji. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
I jeszcze jedna rzecz - nie odczuwam potrzeby wyżywania się na worku treningowym, to zupełnie bezsensowne działanie. Nie chcę okładać martwego przedmiotu, odczuwam potrzebę odebrania życia żywej osobie, a przynajmniej uszkodzenia jej w znacznym stopniu. Chcę widzieć jej cierpienie, powolną agonię i strach, który ją paraliżuje, życie, które z niej uchodzi, zanika w jej oczach wszelka nadzieja, chcę patrzeć jak zdycha, nie mogąc przy tym nic zrobić, jak ogarnia ją świadomość nieuniknionego, która wyzwala ostanie prośby i błagania o litość, której nie otrzyma. Worek mi tego nie pokaże. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Pamiętaj, że "seryjny najgorszy przestępca" nie musi być psychopatą. Psychopaci stanowią bardzo mały odsetek osób zajmujących więzienia, a sama psychopatia jest bardzo trudna w terapii, wyleczenie praktycznie niemożliwe. U mnie głównym problemem jest to, że moje zaburzenie ma podłoże organiczne (deficyt istoty szarej i zredukowany układ limbiczny w badaniu PET). Problem nie leży w samej psychice, a w anatomii. Dodatkowo nie można zapominać o tym, że moje cechy pozwalają mi uzyskiwać praktycznie wszystko, co akurat chcę zyskać dzięki eksploatacji ludzi. Przynosi to sporo korzyści, których trzeba by było się wyrzec. Tutaj jednak z powrotem wracam do podłoża organicznego, bo bez względu na to, jak bardzo miałabym nad sobą pracować, potrzeby nie znikną. To akurat już się zdarzyło, przez co jedna osoba odniosła bardzo poważne obrażenia. Było też wiele innych przypadków, w których ludzie musieli interweniować, żeby odciągnąć mnie od ofiary. Hurtowo zabijam zwierzęta, a przynajmniej wyznaczam sobie konkretną ilość miesięcznie. Wiem, że po zabiciu człowieka szukałabym następnego. Po prostu tego potrzebuję. Kieruje Tobą współczucie. Ja go nie odczuwam. Dla mnie nie ma różnicy między człowiekiem a owadem. To wszystko już praktykowałam. Sztuki walki, sporty ekstremalne, samookaleczanie, narażanie życia dla czystej adrenaliny. Żadna z tych rzeczy nie zlikwidowała potrzeb. Jak powyżej. Konkretna ilość na miesiąc. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Dobre pytanie. Z tą kontrolą jest bardzo różnie. Sytuacje stresowe są dla mnie idealne, bo nie odczuwam lęku ani strachu, kontrola jest 100%, panuję nad sobą, nad otoczeniem i nad sytuacją. Nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie wtedy z równowagi, natomiast w sytuacjach codziennych wystarczy prosty bodziec, bym tę kontrolę straciła. Są jednak rzeczy, które nie są w stanie mnie zdenerwować, np. gdy ludzie swoim zachowaniem apelują do uczuć, których we mnie nie ma. To wymuszanie na mnie reakcji, do których nie jestem zdolna. np. tutaj: Domyślam się, że to ma za zadanie wywołać jakąś reakcję, a konkretnie skruchę. Nie sądzę, bym kiedykolwiek zapanowała nad instynktami, moja praca nad sobą polega raczej na przekierowywaniu tych potrzeb, niżeli na ich eliminacji. Nie pozbędę się ich, bo są częścią mnie, a raczej mnie budują, całą moją psychologiczną strukturę. Najsilniejsza jest potrzeba zabijania, którą przekierowuję z ludzi na zwierzęta. Przynosi to ulgę, zależnie od sytuacji większą lub mniejszą, ale potrzeba po jakimś czasie znów się pojawia, jest nieustępliwa i zajmuje bardzo dużo miejsca. Dosłownie rozpycha umysł, próbując się uwolnić. Czujesz to całą sobą i pragniesz tylko tego. Podobne zjawisko do uzależnienia od narkotyków. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Zgadza się, tyle tylko, że cały czas patrzysz na to oczami osoby niezaburzonej. Prawdą jest, że ludzie mają problemy z odczytywaniem wzajemnie wysyłanych sygnałów, dlatego tak często dochodzi do nieporozumień. Nie potrafią też przedostać się przez osłonę wytwarzaną przez manipulatorów, gdyż dają sobą sterować. Trzeba posiadać określone cechy, aby zdecydowanie sprawniej i szybciej odczytywać ludzkie intencje i skutecznie bronić się przed wpływem z zewnątrz. Gdybyś spojrzał moimi oczami na drugiego człowieka, zobaczyłbyś, że siedzi przed Tobą kompletnie obnażony emocjonalnie. I tutaj np. psychopata ma gorzej, bo o wiele łatwiej go zdenerwować niż osobę zdrową. Wystarczy najprostszy bodziec, np. czyjeś spojrzenie, by całym sobą chcieć zabić. Wtedy liczy się już tylko stopień kontroli i utrzymywanie tej właśnie kontroli jest głównym celem w życiu codziennym. Nie wiem, jak jest w przypadku innych, ale u mnie nie ma dnia, bym nie odczuwała tej potrzeby, nawet nie wychodząc z domu. Bierna manipulacja bez wkładu własnego? Nie potrafię zinterpretować takiego pojęcia. Manipulacja wymaga wkładu, więc z definicji nie jest bierna. Jeśli chodzi np. o bierną agresję, to już co innego, bo to często stosowana forma, która polega np. na ciągłym, mocno odczuwalnym ignorowaniu drugiej osoby, uniemożliwianiu jej kontaktu, pozbawianiu jej nadziei na zmianę sytuacji. Natomiast to, co określiłeś, "ktoś zrobił dokładnie to co chciałaś, bez żadnego Twojego wkładu", to takie sytuacje mają miejsce na co dzień, ponieważ sama moja osoba i zachowanie doprowadzają ludzi do naturalnej reakcji podporządkowywania się. Jestem tak sympatyczną, pracowitą, zorganizowaną, a jednocześnie dominującą osobą, że każdy sądzi, iż może na mnie polegać, automatycznie odwdzięczając się za nic. Jednak to wszystko, moim zdaniem, wymaga pewnego wkładu, nawet jeśli sprowadza się on do samego bycia. Poprzez zachowanie oddziałujemy na otoczenie. Jeśli ktoś mnie nie zna, a robi coś dla mnie, wykazuje wolną wolę, jednak mimo to ma ze mną styczność, a więc podświadomie dostrzega u mnie cechy, które wpływają na jego ostateczną decyzję. Żeby to wszystko podsumować, napiszę w ten sposób - najczęściej wystarczy, że z kimś usiądę i chwilę porozmawiam, by za moment zrobił to, czego akurat chcę. Bez narzucania mu własnych potrzeb, bez dawania do zrozumienia. Prosta rozmowa o czymkolwiek. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Nie po to wybieram inteligentnych partnerów do rozmowy, by nimi manipulować czy ich ogłupiać. To, co opisałaś, tyczy się reszty ludzi, którzy, jak wspomniałam wcześniej, służą jedynie do celów konsumpcyjnych. To jest niezliczona ilość sytuacji, w których dochodziło do "przeniesienia" niektórych emocji. W jednym z przypadków matka dziecka dała się przekonać i uwierzyła w to, że przez całe życie źle je wychowywała, co było nieprawdą. Ostatecznie uznała, że to ja bym się nim lepiej zajęła. Skończyło się tak, że w sytuacji kryzysowej zostawiłam ją na pastwę losu, uniemożliwiając jej jakikolwiek kontakt ze mną. Innym razem przekonałam dawcę narządu, by nie pozwolił zoperować się dla swojego brata, dowodząc, że od lat był przez niego psychicznie i finansowo wykorzystywany. Potrzebne były do tego, co prawda, drobne zabiegi (głównie kradzieże), by uwiarygodnić sytuację, jednak mimo wszystko poszło względnie szybko. Każdorazowo punkt kulminacyjny znajdował się w miejscu, w którym wylewałam z siebie swoje doświadczenia z przeszłości, które w ludziach budzą dość spore współczucie, co wygląda dość zabawnie, bo moje przeżycia poruszają ich bardziej niż mnie. To bardzo prosty mechanizm, człowiek, który słyszy o czyimś cierpieniu, zaczyna się z tą osobą identyfikować. Reakcja jest natychmiastowa. Nie chcę współczucia. Brzydzę się nim i wszelkie jego przejawy wywołują u mnie irytację. Jednak (mimo Twoich wątpliwości) wiem, kiedy ktoś żywi faktycznie współczucie, a kiedy tylko udaje. Samo złudzenie bywa złudne. Z ludzi da się czytać jak z książek, nie mają pojęcia, że sami podają siebie na talerzu. Każdy ruch mimiczny zdradza ich aktualny stan umysłu. Wydaje się, jakby nie potrafili się osłonić. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
_Victoria_ odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Rozwiń myśl... Człowiek odczuwający cierpienie (fizyczne lub psychiczne) okazuje je w określony sposób. Wie, że jego odczucia są prawdziwe, niemalże namacalne. Gdy jednak w trakcie rozmowy to psychopata zacznie okazywać tego typu emocje, rozmówca może dojść do wniosku, że są one silniejsze niż jego własne. Zacznie wątpić w ogrom swojego cierpienia, przychylając się do stwierdzenia, że siedzący naprzeciwko psychopata ma znacznie gorzej, bo "przecież widać, jak bardzo cierpi". Zacznie żywić do niego współczucie i wykaże się chęcią pomocy, ignorując swoje własne problemy. Mogę Ci powiedzieć, że potrafię zrozumieć ból matki umierającego dziecka. Przeszywające jej ciało cierpienie, które nie pozwala jej logicznie myśleć. Myśli, które wypełniają jej umysł, wspomnienia o tym, jak przez 9 msc nosiła swój największy skarb pod sercem, modląc się tylko o to, by przyszło na świat zdrowe. Pragnęła dać życie, wychować potomstwo, otoczyć je troską i niezrównaną miłością, która tworzy między nią a jej dzieckiem nierozerwalną więź. Jej macierzyński instynkt, który kazał jej dbać i opiekować się tym małym cudem. Teraz zmuszona jest patrzeć, jak najważniejsza osoba w jej życiu jest bliska śmierci. Jej współczucie jest tak głębokie, że bez mrugnięcia okiem przejęłaby na siebie cały fizyczny ból, aby tylko oszczędzić swoje dziecko. Niepojęta rozpacz, strach i paraliżująca bezradność nie powstrzymują jej jednak przed trwaniem przy szpitalnym łóżku i powtarzaniu, że wszystko będzie dobrze. Sęk w tym, że bardzo to ckliwe, tyle że nie znam tych uczuć.