Skocz do zawartości
Nerwica.com

achino2017

Użytkownik
  • Postów

    250
  • Dołączył

Treść opublikowana przez achino2017

  1. Mnie dzisiaj lekarz rodzinny kazał wyrzucić do śmietnika zapisane przez dr nauk medycznych psychiatre leki Tegretol 200 i kwetiapinę 200. Powiedział, że będę się po nich o wiele gorzej czuł. I powiedział, aby iść do kolejnego, trzeciego, psychiatry. Oprócz tego w ogóle mnie nie słuchał, wypisał tylko recepty na alprazolam i to wszystko. Widać było, że mu to wszystko zwisa.
  2. Belzebuba wzywasz? Sulpiryd w niskich dawkach (do 300) nie zalecza, jest solo bardzo słaby. Działa jedynie jako dodatek do innych leków. No chyba że masz jakąś bardzo słabiutką nerwicę z zaburzeniami somatycznymi (np. żołądkowo-jelitowymi), to rzeczywiście Ci coś tam da.
  3. 70 kg ważę, fenibuta brałem 3,5 -4 gramy i piłem pół litra wódki w ciągu 7 godzin. Ja też byłem w weekend w klubie i chciałbym zapytać, jaki właściwie te wyjścia mają sens? Mam na myśli te tłumy przewalające się po różnych melinach z muzyką, to studenckie bydło, to morze lejącej się wódki i zabawa jak gdyby na siłę jedynie po to, aby następnie zdychać na kaca przez trzy kolejne dni. 7 piw chlasz? Do tego 3 gramy fenibutu, fajka za fajką (och, jak przyjemnie się jara, kiedy alkohol szumi we łbie). Potem wracasz totalnie spizgany do domu, rzucasz się na łóżko, śpisz cały dzień (o nie, przepraszam - już po 2h pierwsze przebudzenie i ból głowy, nudności, złe samopoczucie). U mnie jeszcze gorzej: NAPADY lęku i depresji w dniu po chlaniu, dnia drugiego i dnia trzeciego. JAKI TO MA SENS? Już tyle razy sobie obiecałem, że nigdy więcej, że kończę z takim życiem, jednak wygrywa presja weekendu, ta przeklęta świadomość (może fałszywa?), że teraz wszyscy się bawią, a mnie życie ucieka przez palce, więc muszę się ścigać z tym tłumem, który to niby żyje, bo jak żyć, to jedynie na maxa, na haju i w euforii.
  4. Ja też tak kiedyś robiłem. Bardzo często przez okres kilku miesięcy (co kilka dni). I nic mnie chyba bardziej nie zniszczyło niż ta mieszanka. Pamiętaj też, że ten mix ekstremalnie zaburza osąd i może Tobie się wydawać, że jesteś zajebisty, a w rzeczywistości możesz nieświadomie robić z siebie zwyczajnie idiotę, tylko o tym nie wiesz. Świat staje się cudowny, kolorowy, jest euforia, wspaniały nastrój. Ale ludzie wokół niekoniecznie są w takim nastroju i swoje o Tobie myślą. To jest bardzo zgubne i wiedzie na manowce. Zresztą nie tylko ja tego używałem przed wyjściami do knajp, częstowałem tym znajomych. Wszyscy mieli ten sam odlot, wyczyniali straszne rzeczy na parkiecie, rżnęli się po kątach, tracili zupełnie rozum, gubili wartościowe przedmioty. Potem często kac - zwyczajny i moralny, może jeszcze gorszy.
  5. Nie wiem, od jakichś kilku lat z przerwami, a bez przerwy może dwa lata. Mam dziury w pamięci. To nie jest lek, który kogokolwiek z czegokolwiek wyleczy. Ten lek może służyć jedynie jako dodatek do innych leków, głównie SSRI lub benzo i SSRI.
  6. Robiłem rok czy dwa temu, przed kuracją sulpirydem. Brałem wtedy często alprazolam i wyniki PRL były w normie. SSRI też mogą powodować skoki prolaktyny, ale podobnie jak benzo, jest to rzadkie. Najczęściej winne są antypsychotyki. Co do mojego uzależnienia - są osoby, które biorą benzodiazepiny w kilkukrotnie, a nawet kilkunastokrotnie większych dawkach i to nie tak jak ja przez 2 lata, a przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Jest to tzw. uzależnienie od dawek wysokich. U mnie jest to w dalszym ciągu uzależnienie od dawek terapeutycznych, bo alprazolam bierze się w dawce do 4 mg na dobę (wg. polskich wytycznych, w USA więcej).
  7. U mnie, jak chyba u każdego, na początku też było zadowolenie, zmniejszenie lęku, fobii, nawet zauważyłem, że nie pocę się, kiedy jadę autobusem. Poza tym aktywizacja. Potem jednak, po miesiącach przyjmowania, ten efekt znika, następuje adaptacja do leku i stagnacja. Nic nie przytyłem i nie mam żadnej ginekomastii, ale jest całkiem możliwe, że - jak tutaj ktoś to ujął - mam prolaktynę wyjebaną w kosmos. Muszę iść na badanie.
  8. Nie, nie mam schizofrenii. Pomimo to zapisała mi 200 mg Ketrelu. Kiedy mówiła "Ketrel", pomyślałem, że zapisze 25 mg. A ona 200. Co więcej, powiedziała stanowczo, żeby nie brać alprazolamu o przedłużonym działaniu oraz że "będziemy bazować na tym zwykłym". Zabrzmiało to tak, jak gdyby nigdy nie słyszała, że w uzależnieniach substytuuje się benzo krótkodziałające długodziałającymn. Nie wspomniała nigdy o Relanium. I to kobieta z tytułem dr nauk medycznych. Poprzednia psychiatra też o Relanium nie mówiła, powiedziała "pozostańmy przy tym alprazolamie". Myślę też, że obie żadnego pojęcia nie miały o jakichkolwiek interakcjach, w jakie wchodzą leki. Po prostu taka kobieta stosuje prosty schemat myślowy: "dam mu neuroleptyk na lęki, Tegretol na drgawki" i tyle. Gdzieżby tam sprawdzała, czy te medykamenty mogą się gryźć, przecież nie jest farmaceutką, tylko lekarzem!
  9. Nie chciałbym być hetero, wtedy nie znalazłbym nikogo. Od faceta hetero oczekuje się, że będzie zaradny, silny, odporny psychicznie, odpowiedzialny za innych. Musi temu wszystkiemu sprostać. Masakra.
  10. Dzisiaj próbowałem odstawić, z ogólnej masy uzależnienia 3,5 mg alprazolamu, marne 0,125 (połówka tabletki 0,25mg). I po prostu nie daję rady, jest to dla mnie za duży wysiłek. Przez dwa dni brałem ćwierć tej lichej 0, 25 tabl - udało mi się to, ale nastrój dużo gorszy i brak jakiegokolwiek napędu, motywacji, zimno poza tym, cały czas zimno. Jak to możliwe, że ktoś, kto pizga aż 3, 5 mg alpry źle się czuje, kiedy zabierze mu się ledwie 0, 125 (połówka tabletki 0,25). Przecież to zaledwie 1/24 . To nie powinno być w ogóle wyczuwalne, albo ledwie. Nie napisałbym tego, leżałbym dalej w łóżku, gdybym nie oszukał sam siebie i nie wziął połówki zolpidemu. Po zolpidemie poczułem się od razu lepiej. Zdaję sobie sprawę z tolerancji krzyżowej (choć niektóre badania jej przeczą), ale nie wytrzymałem. Strasznie się męczę. Byłem u dwóch psychiatrów, żadna nie miała sensownego pomysłu ani wiedzy. Jedna kazała "sobie pomalutku odstawiać" i wzdychała, że nic innego nie można zrobić. Druga od razu zajebała z 200 mg Ketrelu i 200 mg Tegretolu. Kiedy sprawdziłem interakcje, wyszło, że nie należy ich w ogóle łączyć, a już na pewno nie w takich dawkach, bo Ketrel podniesie poziom Tegretolu 4-krotnie, a Tegretol natychmiast obniży alprazolam we krwi o 50% i zmniejszy skuteczność działania escitalopramu. Oba leki mają tyle uboków, że lepiej nie mówić. Spróbowałem więc samego Tegretolu, było to masakryczne doświadczenie i zostałem z niczym, bez żadnej pomocy. Czy mam do trzeciego psychiatry iść?
  11. Głupiutki jestem Dziękuję serdecznie za ten bardzo pomocny, pożyteczny post. Bardzo mi pomógł. Ale chyba i tak nie mogę używać tego Tegretolu. Dla większości ludzi suchość w ustach to żaden problem, dla mnie - olbrzymi. Od dziecka mam nawrotowe zapalenie oskrzeli. Zmiany w postaci furczeń w osłuchu mam przez cały rok, a kilka razy do roku przechodzi w stan ostry. I wszystko zawsze zaczyna się od gardła, najczęściej od jego podrażnienia, wysuszenia. Znam to już na pamięć: najpierw suche gardło, potem czerwone, potem stan podgorączkowy, katar, za kilka dni dołącza się infekcja bakteryjna. I tak w kółko, kilka razy do roku. Antybiotyk za antybiotykiem. A niestety niemal wszystkie psychotropy, może za wyjątkiem niektórych bdz, buspironu czy niskich dawek escitalopramu, wywołują tę masakryczną suchość w ustach. Po Tegretolu czułem w gardle niemal ból, tak samo jak lata temu po Anafranilu. Poza tym w dzień po spożyciu Tegretolu czułem się bardzo źle, fatalnie psychicznie - depresja o wiele większa (na ulotce jest napisane, że zmniejsza skuteczność działania escitalopramu i alprazolamu (tego o połowę). Siedziałem strasznie otumaniony bez żadnej siły do życia. Oczywiście od razu przybiegła moja matka i zaczęła mnie atakować - "jesteś na mnie obrażony", "czemu ty taki jesteś", "co się stało", "co się dzieje", "nie rozumiem".
  12. Wczoraj zażyłem to gówno w niewielkiej dawce, mniej niż sto mg. Poczułem jak to coś zjada lęk, wyjebuje ochotę na benzo i ogólnie ogarnął mnie stan wyluzowania. Nie czułem senności, ale kiedy poszedłem spać, to sen był długi, z długim okresem wybudzenia. Niestety suchość w gardle, jaką to gówno wywołuje, jest niemożliwa do wyobrażenia. Całe gardło mam podrażnione przez tą suchość, a na dodatek na ulotce straszą, że pojawienie się bólu gardła może być oznaką agranulocytozy, a jest to stan zagrożenia życia (bo może rozwinąć się sepsa). Jestem na sto procent pewien, że gdybym pobrał ten Tegretol ze 3 dni, to na pewno doszłoby do zapalenia gardła, już teraz jest czerwone. I wtedy, k. co? Na pogotowie, bo nie wiadomo, czy to tylko angina od wysuszenia gardła, czy agranulocytoza polekowa? Więc kto na moim miejscu by to w ogóle zażywał?
  13. Poleciałą na jego miliony. Ten człowiek przemawia do tysięcy ludzi na stadionach. W Poznaniu na stadionie INEA. ONA GO NIE KOCHA, co najwyżej go polubiła. Achino mówi, jak jest.
  14. Fevarin 100 + Trittico 100 = poprawa objawów depresji po tygodniu
  15. O w mordę jeża, ale hardcore! To zdjęcie pokazane, aby wszystkim przekonanym o wyjątkowości swoich problemów zrobiło się lepiej? No rzeczywiście, poczułem się troszkę lepiej. Ale potem pomyślałem, że jak jest producentem filmowym, aktorem, pisarzem, to ta suczka jest z nim pewnie dla kasy i że nikt normalny nie związałby się z taką osobą. Poza tym zauważyłem, że osoby ciężko niepełnosprawne często usiłują realizować się w sporcie wyczynowym i na wielu różnych polach, i że coś w ten sposób kompensują. Moim zdaniem usiłują kompensować coś, co jest niemożliwe do powetowania - BRAK ATRAKCYJNOŚCI FIZYCZNEJ. Taka osoba bez rąk może sobie przejść przez biegun północny, wejść na Elbrus, ale szansę na spełnienie w miłości i seksie ma może jedną na miliony.
  16. Dziwne, u mnie odwrotnie. Escitalopram pomaga trochę na lęki, ale na depresję wcale. A Fevarin trzymał w ryzach depresję, ale jako anksjolityk był zdecydowanie za słaby. Ale nie należy się tym sugerować, bo u mnie wszystko powikłane jest uzależnieniem od benzo. Escitalopram ogólnie ma opinię silniejszego leku niż fluwoksamina, ale fluwo nie kastruje i nie otumania.
  17. Na starcie SSRI powodują pobudzenie receptorów 5HT2a, co wywołuję agitację, nerwowość, problemy ze snem. Trazodon jest antagonistą tych receptorów, dlatego nie ma potrzeby zażywać benzodiazepin, wystarczy Trittico. -- 14 mar 2017, 23:22 -- Najszybciej i najmniej boleśnie wkręca się escitalopram. Najgorzej fluoksetyna. Fluwoksamina średnio.
  18. Wystarczy dodać odrobinę Trittico, a wejście na SSRI staje się bardzo znośne.
  19. No właśnie, ciekawe czy wykonał badanie swojego nasienia metodą organoleptyczną i czy ma potwierdzenie w postaci linków oraz plików pdf.
  20. Nigdy w życiu nie spróbowałbym własnej i nie spróbowałem.
  21. Gdzie tu homoseksualny podtekst? Czy tylko ciotixy łykają spermę? Nigdy ci żadna kurwa dobrze nie zrobiła? Spermę mogła łykać nawet twoja matka lub babcia. Nadymasz się jak balon.
×