Ma ktoś tak jeszcze?
Muszę zawsze wszystko zaplanować, Ale tylko wobec dnia dzisiejszego i ew. następnego. Wręcz nie potrafię zaplanować czegoś długoterminowego (mi licząc np. wyjazdów w wakacje). Nie potrafię obudzić się rano bez planu co będę robić. I mówię o bardzo szczegółowym planie. Zawsze muszę się na wszystko odpowiednio nastawić (jeśli mowa i wszelakich przyjomnosciach), bo jeśli się do czegoś nie nastawie, to będę to coś np. robila, oglądała jak kompletne warzywo (jeśli chodzi o emocje). Mogłabym wtedy równie dobrze siedzieć w poczekalni na poczcie, nie byłoby różnicy.
Jeśli sobie już coś zaplanuje to prawie niemożliwym jest ten plan zmienić.
Dlatego też jeśli ktoś mi coś zaproponuje żeby gdzieś iść tego samego dnia, odmawiam.
I przez to np. ludzie mnie często irytują, więc mi to w sumie przeszkadzać zaczęło :c