Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aga95

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aga95

  1. Do takich prac "przy okienku" tym bardziej się nie nadaje.. Najbardziej chciałabym pracować w laboratorium. Przez ponad 3 lata studiów miałam ćwiczenia laboratoryjne i wydaje mi się, że bym sobie poradziła w takiej pracy. Problemem jest to, że nie mam doświadczenia a o staż jest ciężko.. W dodatku nie mogę się zdecydować na pracę na pełen etat jak na razie. Jestem w kropce.
  2. Ja również boję się pracy. Tego, że sobie nie poradzę, nie będę umiała się zachować. Skończyłam studia, jednak ciężko o pracę w zawodzie. Może to i lepiej, bo strach byłby jeszcze większy. Byłam ostatnio na dwóch rozmowach, ale zrezygnowałam. Nie odpowiadały mi warunki (a może to tylko wymówka?). Znalazłam ogłoszenie w sprzedaży. Zastanawiam się czy nie wysłać cv, bo mam dosyć siedzenia w domu, potrzebuję też pieniędzy, kontaktu z ludźmi. Z drugiej strony obawiam się tego kontaktu.. Jako osoba małomówna chyba nie nadaję się do pracy w sprzedaży. Miałam krótki epizod pracy w zeszłym roku, z której zrezygnowałam z powodu lęku. Za duża odpowiedzialność by na mnie wtedy ciążyła.. Chcę pracować, ale się boję
  3. Aga95

    Fobia społeczna!

    Chyba pierwszy raz piszę w tym dziale. Mam wielki problem z kontaktami z innymi ludźmi, który trwa od dziecka. Nigdy nie umiałam łatwo nawiązywać kontaktów. Wstydziłam się zagadywać nawet do osób z klasy. Typowa cicha, szara myszka. Chociaż chyba nie było ze mną tak źle bo zawarłam głębsze relacje i miałam kilku przyjaciół. W gimnazjum się pogorszyło. Rozmawiałam może z 6 osobami z klasy! Porażka. W liceum było o niebo lepiej. Jednak dalej byłam nieśmiała. Żadne randki czy nawet flirt nie miały miejsca.. poszłam na studia i chciałam rzucić po tygodniu. Nie potrafiłam wpasować się w grupę, nie wiedzialam co mówić żeby nie zostać wyśmianą.. ale jakoś poszło. Zakolegowałam się z kilkoma osobami i było fajnie :) oczywiście typowo studenckiego życia nie przeżyłam, bo jak. Lęk przed poznawianiem nowych osób towarzyszy mi od bardzo dawna. Rzadko mi przeszkadza bo po prostu unikam takich sytuacji. Ale ileż można. Mam już dosyć. Potrzebuję kontaktu z ludźmi. Zwłaszcza teraz jak nie studiuję i nie pracuję. Mam 4 znajome, z którymi spotykam się od czasu do czasu zawsze osobno. Ostatnią nową osobę poznałam w wakacje. Jak nadarza się okazja to panikuję, rezygnuję. Wszystko ze strachu, że nie będę się odzywać i wyjdę na dziwną.. Po prostu jestem małomówna, w towarzystwie nieznanych mi osób potrafię się wgl nie odzywać :/ macie rady jak się przełamać? Chcę w końcu coś z tym zrobić. Duszą towarzystwa raczej nigdy nie będę, ale chcę spróbować być bardziej otwartą i pozbyć się lęku
  4. Znowu wróciło. Jest mi tak cholernie źle, nie mam komu się wygadać, więc wyżale się tutaj. Martwię się o swoje zdrowie. Od jakiegoś czasu mam bóle/kolki brzucha. Dzisaj np. boli mnie prawa, dolna część. Boję się, że to wyrostek ale gorączki nie mam. Może sobie wymyślam. Ogólnie to dziś bolały mnie plecy, głowa i oko. Oko, które nigdy nie bolało. Boje się, że nigdy z tego nie wyjdę. Ciągle będę ograniczona tym cholerstwem
  5. Hej :) parę dni temu się obroniłam i zastanawiam się co dalej. Mogłabym kontynuować naukę na tym samym kierunku i tej samej uczelni. Ale chyba tego nie chcę. Kierunek nawet ciekawy, ale znalazłam jeszcze ciekawszy. Myślę, że nauka w końcu sprawiałaby mi przyjemność. Późniejsza praca również. Problem w tym, że studiowałabym prawie 300 km od domu. Mieszkam z rodzicami i nie wiem jakbym się tam odnalazła. Boję się podróży i najbezpieczniej czuję się w domu, z rodzicami. Wiem, że powinnam się usamodzielnić, ale wiecie jak to jest. Niby mogłabym studiować ten kierunek tutaj, na miejscu, ale program nie za bardzo mi się podoba. Mam jeszcze rok, bo prawdopodobnie zrobię sobie przerwę. W poniedziałek zaczynam terapię. Chciałabym przestać żyć ograniczeniami i w końcu żyć życiem jakiego pragnę. Pewnie jako osoba w pełni zdrowa nawet bym się nie zastanawiała.. Jest ktoś z Was w podobnej sytuacji? Doradźcie coś
  6. Dobra wiadomość! Zwolniły się miejsca i w poniedziałek mam pierwszą wizytę Z jednej strony się cieszę, a z drugiej boję. Nie wiem jak powiem o tych wszystkich problemach.. Macie jakieś rady jak się przygotować?
  7. Zdałam egzamin inżynierski! Od dzisiaj inżynier Agnieszka
  8. Właśnie się dowiedziałam, że jestem już czwarta na liście. Przede mną jeszcze JEDYNE pół roku czekania! Czekam już rok, więc kolejne pół też wytrztmam :) ahh ten nasz nfz
  9. Pewnie coś w tym jest. Teraz doszedł ból mięśni podbrzusza przy wstawaniu, kaszlu i kichaniu. Pewnie przez kaszel coś sobie naciągnęłam, prawda? Wybaczcie, że tak wypytuję, ale co chwila czuję inne objawy i przeszukuję internet :/ a na forum, na pewno zajrzę :)
  10. A co z kłującymi bólami w okoliach bioder? Mam je od ok. 2 tygodni. Nie kłuje ciągle, ale jednak. Czy to węzły chłonne czy jajniki? Dwa miesiące temu odczuwałam podobne objawy, wybrałam się do ginekologa, który stwierdził, że wszystko jest ok. Przeszło jak się o tym dowiedziałam, ale po jakimś czasie wróciło
  11. Hej, dodajcie mi otuchy. Jestem chora, wzięłam rano antybiotyk i dostałam biegunki. Od razu pojechałam do lekarza i kazał mi go odstawić. Nie dał też innego antybiotyku, ale przepisał dodatkowy lek na zatoki. Leżę teraz, mam stan podgorączkowy, pobolewa mnie podbrzusze i plecy. Martwię się, że to może być torbiel albo zapalenie płuc/oskrzeli. Dodam, że od jakichś dwóch miesięcy boję się o swoje zdrowie np. teraz że to coś poważniejszego niż infekcja
  12. Wzięłam i po dwóch godzinach dostałam biegunki. Czekam właśnie w kolejce do lekarza, żeby to skonsultować. Wiem, że to może być objaw nerwicy, ale nigdy wcześniej nie miałam biegunki na tle nerwowym. Mimo, że czasami lęki miałam większe od strachu przed antybiotykiem..
  13. Hej, mam problem. Jestem chora, wczoraj dostałam antybiotyk "sumamed" w dawce 500 mg 6 tabletek. Jak do tej pory go nie zażyłam, bo bardzo obawiam się skutków ubocznych. Naczytałam się o nich na forach. Dodam jeszcze, że w ulotce napisane jest " Stosując preparat u chorych z zaburzeniami neurologicznymi lub psychicznymi należy zachować ostrożność". Co robić? Moja nerwica nie jest jakaś straszna, normalnie funkcjonuję. Czasem mam gorszy dzień, lęki odnośnie jakiegoś wydarzenia itd, ale z reguły przechodzą za jakiś czas. Leków nie biorę. Proszę o szybką odpowiedź, bo nie wiem co robić
  14. Jestem załamana. Zadzwoniłam w kilka miejsc i wszędzie to samo. Rok/ dwa lata czekania, albo w ogóle nie ma miejsc. Ja już nie mam siły czekać. Chce w końcu wziąć się za siebie, spróbować wyjść z tej nerwicy i w końcu zacząć żyć życiem o jakim marzę Chyba będę musiała zdecydować się na tą pracę... Innego wyjścia nie widzę.
  15. Duże miasto, ale mało ośrodków, które prowadzą terapie na nfz.. jutro spróboje zadzwonić do innego, który odkryłam kilka dni temu. Mam nadzieje, że się uda szybciej dostać na terapię. Taka praca w domu raczej nie wchodzi w grę. Nie znam się na niczym aż tak, żeby to sprzedawać. Niby rysuję i myślę, że nawet mi to wychodzi, ale po co ktoś miałby kupować czyjeś bazgroły
  16. Witajcie Czytam sobie powolutku posty i co raz bardziej jestem przekonana do rozpoczęcia terapi. Jednak jest pewien promlem. Na nfz są bardzo długie kolejki. Zapisalam się na listę oczekujących w maju. Zadzwoniłam do przychodni kilka dni temu i dowiedziałam sie, że jestem 70 na liście :/ to jest jakaś masakra. Z nerwicą borykam się od 3 lat, leczę się tylko poprzez leki. Wiem, że likwidują objawy. Wiem, że powinnam uporać się z przyczyną, ale jak? Nie stać mnie na prywatne wizyty. Wiązałoby się to z pójściem do pracy z czym wiąże się kolejny problem. Po 1: lęki mnie ograniczają, na samą myśl zaczynam się bać i pojawiają się nie przyjemne objawy. Po 2: sesja się zbliża, więc czasu byłoby mało na pracę. Nie wiem już co robić
  17. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Wydawało mi się, że tak jest wszędzie.. leki pomagały, więc nie czułam potrzeby zmiany. Aż do teraz
  18. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Sulpiryd cały czas brałam w dawce 50 mg na dzień. W wakacje miałam zwiększoną dawkę na 100 mg, ale dalej przyjmowałam 50 mg. Miałam kilka bardziej stresujących dnich związanych z pracą (której ostatecznie nie podjęłam). Lęki przeszły po kilku dniach, więc stwierdziłam, że nie ma sensu się faszerować. Bałam się też trochę tej dawki.. Dziś psychiatra powiedział żebym przyjmowała te 100 mg i nie wiem co robić Jeśli chodzi o lęki, to jak do tej pory bałam się podróżowania. Z resztą dalej się boje. Od jakiegoś czasu mam też myśli odnośnie robienia komuś krzywdy itp. Oczywiste jest, że nie chce tego robić i boję się tych myśli. Od tygodnia boję się, że zachoruje na schizofrenie. Wystarczyła jedna sytuacja żebym od razu poczytała o tej chorobie. Teraz cały czas się tego boje, co chwila znajduje inne objawy Powiedzialam o tym psychiatrze, zadała kilka pytań i tyle. Niczego nie wyjaśniła. Przyjmuje raz w tygodniu 1.5h więc w sumie nic dziwnego. Nie potrafię sobie wyobrazić, że niektórzy spędzają u psychiatry 1 godzine. Chyba moje wszystkie wizyty razem wzięte tyle nie trwały
  19. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Mały update. Byłam dzisiaj u tego psychiatry. Powiedziałam jej o kilku niepokojących mnie sytuacjach, myślach. Liczyłam na to, że powie czy mam się tego bać, co z tym dalej robić, co mi jest. Ale gdzie tam. Zapisała sobie to co mówiłam po czym padło zdanie "to co? Przepisujemy leki?" Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że zmiana jest konieczna. W dodatku powiedziałam, że hydroksyzyna mnie usypia. Nie zaproponowała innego uspokajającego leku, tylko powiedziała że mam brać na noc jak nie będę mogła zasnąć..
  20. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Postaram się załatwić to w poniedziałek :) To się przestraszyłam teraz jako dziecko brałam jakieś inne leki, ale nie pamiętam nazwy. A ten zestaw biore odkąd choroba wróciła po kilku latach. Nawet nie pomyślałam, że mogą być niebezpieczne. Przynosiły efekty, więc brałam je dalej. Tak w ogóle to dlaczego uważasz, że to zły zestaw?
  21. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Taki mam zamiar, ale zbieram się do tego bardzo długo. I zawsze jak chce zadzwonić to myślę sobie, że w cale tego nie potrzebuje itd. Musze w końcu się zebrać.. Pewnie niewiele by mi dała świadomość tego na co cierpię. Chodzi mi bardziej o to czy ten lekarz jest odpowiedni. Na podstawie 10 minutowej rozmowy stwierdził co mi jest i jakie leki mam przyjmować. Czy tak powinno być? Leki, które przyjmuję to sulpiryd i doraźnie hydroksyzyna
  22. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Skierowanie dostałam. W maju zapisałam się na listę oczekujących i będę pewnie czekać jeszcze kilka miesięcy
  23. Aga95

    Zmiana psychiatry

    Witajcie po dłuższej przerwie :) Lęki niestety cały czas mi towarzyszą. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale mniejsza z tym. Ostatnio u psychiatry byłam w połowie wakacji, więc najwyższy czas wybrać ponownie. Jednak nie wiem czy jest sens iść do tego samego lekarza. Leczę się u niego od trzech lat. Wizyta wygląda tak, że pyta się co u mnie słychać, ja z reguły mówię, że jest w miare okej, opowiadam pojedyncze sytuacje kiedy gorzej się czułam. Na co lekarz: "to co? Dalej przepisujemy te leki". Dostaje receptę i tyle. Na początku mi to nie przeszkadzało, bo leki przynosily efekty. Dopiero w wakacje stwierdziła, że same leki mnie nie wyleczą, więc powinnam pójść do psychologa (dalej się do niego nie wybrałam). Jak czytam niektóre posty to pojawia się informacja o diagnozie. Ja diagnozowana chyba nigdy nie byłam, w każdym razie nic o tym nie wiem. Od psychiatry nie usłyszałam słowa o nerwicy. Sama wywnioskowałam, że na nią choruje. Jak myślicie, powinnam zmienić lekarza?
  24. Znów udało mi się wyjechać trochę dalej. Noc nie przespana, płacz. Po 3 latach powiedzialam nawet siostrze o problemie. Bez szczegółów, po prostu że boje sie podróży. Byłam zdecydowana że nigdzie nie pojadę, a jednak pojechałam. I wiecie co jest piękne? Po raz kolejny to ja wygrałam, a nie nerwica
×