Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aga95

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aga95

  1. Dostałam pocztówki z USA i Francji polecam postcrossing
  2. Dzisiaj miałam "wycieczkę" do miasta oddalonego ok. 1.5h drogi. Kilkanasnie tygodni temu na samą myśl ogarniał mnie lęk i zdenerwowanie. Dzisiaj rano też byłam trochę zestresowana. Pewnie gdybym mogła, zrezygnowałabym i nigdzie nie pojechałam. Ale wyjścia nie miałam . Na początku było niezbyt przyjemnie ( ścisk w gardle i te sprawy), ale później kompletnie zapomnialam o obawach i wyjazd był nawet przyjemny. Obyło się bez ataku paniki jestem szczęśliwa, że zrobiłam ten malutki kroczek do przodu
  3. Aga95

    Podróżowanie

    Ja mam skierowanie do zwykłego psychologa i nie wiem czy jest wgl sens soe wybierać.. biore sulpiryd, ale lęki odczuwam rzadko, właśnie gdy zbliża się jakaś podróż lub sytuacja bardzeij stresująca
  4. Aga95

    Podróżowanie

    Problem w tym, że ja napięcie odczuwam cały czas. Lęk jest tak silny, że nie jestem w stanie spać w nocy... Leki biorę, bo bez tego byłaby tragedia. Wiem, że nie rozwiązują problemu tylko go wyciszają, ale lepsze to niż nic. Do psychologa wybieram się od 2 lat i jakoś wybrać się nie mogę. Pomagają Ci te sesje z psychologiem? Wgl to jest zwykły psycholog czy psychoterapeuta? :)
  5. Aga95

    Podróżowanie

    Cześć wszystkim :) Jednym z moich największych marzeń jest zwiedzenie świata. Ciężkie, ale osiągalne. Jednak chyba nie dla mnie, bo lęki nie pozwalają. Na początku czerwca miałam jechać na weekend za granicę. Ok. 7h w autokarze. Byłam szczęśliwa z tego powodu, ale jedna myśl potrafiła wszystko zepsuć. Przypomniałam sobie o nerwicy i się zaczęło. Ucisk w gardle, zdenerwowanie, załamka spowodowana tym, że znowu sobie nie radzę. I co? Odpuściłam. Wymyśliłam jakąś wymówkę.. Chcialabym móc normalnie podróżować, cieszyć się że mogę zobaczyć miejsca o których marzę od lat. Ale nie potrafię, nie umiem się przełamać. Dodam, że podróż z rodzicami nie sprawia mi problemów. Jest jakiś mały niepokój, który po chwili znika. Zawsze jak nadarza się okazaja żeby gdzieś jechać, wymyślam wymówki. Wiem, że powinnam się przełamać, ale jest to ciężkie do zrobienia. Czy ktoś z was ma/miał podobnie? Przełamujecie swoje lęki? A może podróżujecie mimo ich obecności?
  6. Aga95

    Samotność

    Mam już dosyć tej samotności. Cały czas siedze w domu, a jeśli już gdzieś wyjdę to na pocztę albo do biblioteki. Moja jedyna przyjaciółka wyjeżdża za granicę do pracy. Już wgl nie będę miała z kim się spotkać nie wiem gdzie mogłabym poznać kogoś ciekawego. Nie wiem nawet czy bym się odważyła wyjść na przeciw nowym znajomościom, bo obawiam się oceny innych osób. Chcę ale nie mogę :/
  7. Aga95

    Wkurza mnie:

    Samotność. Fakt że zamiast cieszyć sie wakacjami, spędzać je z przyjaciółmi siedzę w domu. Po 1: nerwica nie pozwala na wyjazdy. Po 2: nie mam przyjaciół. Cudowne życie
  8. Wiara w to, że kiedyś będzie lepiej. Że założę rodzinę, spełnię marzenia i w końcu będę szczęśliwa. Chociaż ostatnio coraz gorzej z tą wiarą.
  9. Aga95

    Nerwica a praca

    Do psychiatry już chodzę, a leki biorę. Na psychoterapie musze czekać jeszcze ok. 10 miesięcy
  10. Aga95

    Witajcie :)

    Dziękuję za wsparcie
  11. Aga95

    Nerwica a praca

    Mam problem z podjęciem pracy. Ponad dwa tygodnie temu dostałam pracę, mało wymagającą. Byłam umówiona na szkolenie, jednak musiałam zrezygnować. Dwie noce wcześniej zaczęłam strasznie się denerować, byłam bliska ataku paniki. W ciągu dnia również się denrwowałam. Co chwila myślałam co zrobię jeśli spanikuję, jeśli będę chciała wrócić do domu. Sami wiecie jak to jest. W końcu doszłam do wniosku, że to nie na moje nerwy i wszystko odwołałam. Dzisiaj dostałam telefon odnośnie pracy w księgarni i momentalnie pojawił się strach. Zastanawiam się czy nie spróbować w sklepie niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Znam kilka osób, które tam pracują, więc pewnie byłoby mi raźniej. Mam dosyć tego ciągłego ograniczenia, a jednocześnie strasznie się boję. Może moglibyście mi coś doradzić?
  12. Aga95

    Witajcie :)

    Jak mój nick wskazuje mam na imię Agnieszka i mam prawie 21 lat. Nerwica to moja dawna "przyjaciółka", która przypomniała sobie o mnie po prawie 10 latach. Ale od początku. Pierwsze spotkanie z nerwicą mialam już w podstawówce. Objawiało się to niechęcią do szkoły, nie chciałam do niej chodzić, wpadałam w histerie w każdy poranek. Jeśli rodzicom w jakiś sposób udało się mnie tam zaciągnąć cały czas płakałam. Byłam wtedy może w 4 klasie podstawówki. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Chyba nawet nad tym się nie zastanawiałam. Poszłam do psychiatry, dostałam leki i było lepiej. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy a ja zapomniałam. Do czasu.. Nerwica ponownie zaatakowała w klasie maturalnej. Ponownie udałam się do psychiatry, dostalam leki. Brałam je przez ok. półtora roku poczym odstawiłam, bo nie było żadnych objawów. I to był błąd. Pod koniec grudnia zeszłego roku obudziłam się ze strasznym lękiem. Nie wiedziałam co się dzieje. Pobiegłam do łazienki bo zrobiło mi się niedobrze. Zasłabłam, uderzyłam się w głowę, po chwili straciłam przytomność. Od tamtej pory ponownie biorę leki. Dostalam skierowanie do psychologa, żeby zacząć terapię. Chce w końcu zmienić swoje życie. Przestać się bać. Podróże, praca, kontakty z ludźmi to wszystko wywołuje u mnie duży lęk. Mam nadzieje że uda mi się wygrać walkę z tą paskudną chorobą.
×