Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ana_88

Użytkownik
  • Postów

    475
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ana_88

  1. Ana_88

    zadajesz pytanie

    nie za bardzo. Lubisz fantastyke?
  2. nie mam wlasnie... Jaki jest twoj ulubiony kolor?
  3. zacisnac zeby i zyc... Masz jakies miejsce na ziemi w ktorym jest Ci dobrze?
  4. nie w domu... co zrobic zeby nie wylaczyc na nieswiadomce budzika jak bedzie dzwonil xD?
  5. w moim przekonaniu na pewno nie.... Wstajesz rano jutro?
  6. O to ciekawe, jak wygladala taka impreza mozesz cos wiecej ?
  7. Oczywiście że wiadomo. Dla ciebie to niewiadoma, jak wiele innych oczywistych oczywistości Patrząc akurat na sytuację polityczna, na to co robi np. Pis to juz wcale nie jest taka oczywistosc oczywista, partia ktora mianuje sie prawicowa rozdajaca ludziom socjal, I wszedzie sie ten temat wkrada ... nawet tu
  8. chyba nie bardzo.... Masz zal do swoich rodzicow o cos?
  9. Tak dokladnie masz prawo sie nie zgadzac, ale czy masz prawo przy tym personalnie obrazac....??? Ja nikogo nie osądzalam, wyrazilam tylko poglad ze byc moze czasami za zaburzeniami deprysyjnymi, moze sie kryc cos takiego wlasnie i moze to byc z tym zwiazane. To wszystko. Cala reszta zauwaz to Twoja chyba nadinterpretacja.
  10. Ja jestem wyrocznia... ja uwzgledniam to, ze sa rozne stany i wiecej nawet uwzgledniam to ze z roznych przyczyn moga one wynikac i o tym pisalam wlasnie. To ze masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem to nie moj problem.
  11. Co Ty myslisz ze tylko Ty jeden jestes chory??? Chodzi Ci o to zeby sobie udowadniac kto bardziej chory jest??? Bo jezeli o to chodzi to Ci moge tylko tyle powiedziec, ze jak ja leczylam sie psychiatrycznie to Ty jeszcze srales w pieluchy ...Jezeli w tym rzecz... Ale nie mam zamiaru się uzalac i wylewac z tym... a juz na pewno nie Tobie I kur. wa zauwaz to ze ja tutaj nikogo nie obrazam. Jedyna osoba ktora tutaj obraza i to nie tylko mnie jestes wlasnie TY
  12. Ja jak mialam ciezko depresje to ostatnia rzecz, ktora bylabym w stanie zrobic to odpalenie kompa i pisanie postow na forum.... I bynajmniej nie wydaje mi sie zebym miala jakies problemy z empatia, w przeciwienstwie do niektorych , ktorzy potrafia obrazic kazdego kto wyrazi jakikolwiek poglad ktory nie pasuje do ich wlasnego...
  13. A tutaj akurat się z Tobą zgadzam bardzo (abstrahując od tej calej dyskusji na temat tego czy warto brac leki czy nie ) denerwuje mnie strasznie takie podejscie. To sie chyba nazywa egocentryzm dziecięcy ( bynajmniej nie uwazam zeby akurat monapayne byla tutaj osoba ktorej to dotyczy...) ale dostrzegam to rowniez na tym forum. I czasem mam wrazenie, ze to jest podstawowy problem, nie sama choroba, bo jest duzo ludzi chorych i nie kazdy chorujacy na ta sama chorobe bedzie prezentowal taki sam stosunek do niej, juz zreszta o tym pisalam wczesniej w roznych watkach. Takie nastawienie typu: "zobacz jak ja cierpie", tak jakby sie bylo jedyna osoba na swiecie cierpiaca. Bardzo mnie zaskakuje jak osoby, ktore maja tak straszna depresje lub cos tam innego, twierdzace ze nie sa w stanie funkcjonowac, potrafia wlozyc tak wiele energii w to zeby udowodnic innym jak bardzo sa cierpiace, no wiec chyba jednak cos tam jednak troche tej energii jeszcze maja.... A wiec na ile to sama choroba uniemozliwia rzeczywiscie funkcjonowanie a na ile podswiadome stawianie siebie w roli "ofiary" i podswiadomy strach przed wzięciem odpowiedzialnosci za swoje zycie- co takze jest ewidentnie problemem, bo oznacza ze jednak ten rozwoj emocjonalny z jakis powodow zatrzymal sie na pewnym etapie. https://portal.abczdrowie.pl/egocentryzm A według mnie pier*dolisz jak potłuczona i to się dupy kupy nie trzyma.Zapytaj w temacie o chad o wkurwomanii stanie mieszanym,Nawet nie wiesz jak w chad mając depresję można się na kręcić do wkurwomanii że można kogoś zajebać żeby potem znów wrócić do beznadziejnego stanu.Czy ty myślisz że ktoś w hipomanii lub manii twierdzi że jest mu żle użala się nad sobą i obnosi z chorobą? Ja wtedy mam wyjebane i nawet nie myślę o chorobie i takich portalach,ale gdy przychodzi drugi biegun depresja tylko na tym jest się człowiek w stanie skupić.Tylko to się liczy.Jest to tak silne że gdy nic nie sprawia przyjemności a wcześniej sprawiało człowiek się zamyka w swoim stanie coraz bardziej i to się zawęża nawet do stanu kiedy można 24/h pieprzyć o samobójstwie.Ale ty i tak stwierdzisz że to jest tylko stawianie się w roli ofiary i strach przed odpowiedzialnością za swoje życie.No czytając takie głupoty to naprawdę mierzwi.Twój rozwój emocjonalny musiał się zatrzymać zanim się zaczął bo nie potrafisz przyjąć innej prawdy niż tylko twoja. PYTANIE KLUCZ: Czy komuś kto leży z nogą na wyciągu w szpitalu i ze złamaną ręku też powiesz że się obnosi ze swoją chorobą bo zamiast wziaść odpowiedzialność leży i nie biega albo nie pracuję? Taka sama sytuacja można chorować psychicznie i właśnie to się objawia psychicznie i fizycznie i się objawia fizycznie. Tak czulam ze akurat Ty mi odpowiesz tutaj .... A czy ja napisalam gdzies ze to jest jakas regula, ktora sie odnosi do wszystkich??? Napisalam ze zauwazam taka postawę i moze u niektorych osob prawdziwym zrodlem ich problemow moze byc wlasnie to ... moze byc ale nie musi i idac tym tropem dla takich osob faktycznie skutecznym rozwiazaniem byla by byc moze intensywna praca terapeutyczna a nie leki.... To wszystko, a Ty srasz zarem i jeszcze mnie obrazasz do tego, to ty wyglada na to nie potrafisz przyjac innej prawdy niz Twoja, bo ja uwzgledniam rozne opcje
  14. A tutaj akurat się z Tobą zgadzam bardzo (abstrahując od tej calej dyskusji na temat tego czy warto brac leki czy nie ) denerwuje mnie strasznie takie podejscie. To sie chyba nazywa egocentryzm dziecięcy ( bynajmniej nie uwazam zeby akurat monapayne byla tutaj osoba ktorej to dotyczy...) ale dostrzegam to rowniez na tym forum. I czasem mam wrazenie, ze to jest podstawowy problem, nie sama choroba, bo jest duzo ludzi chorych i nie kazdy chorujacy na ta sama chorobe bedzie prezentowal taki sam stosunek do niej, juz zreszta o tym pisalam wczesniej w roznych watkach. Takie nastawienie typu: "zobacz jak ja cierpie", tak jakby sie bylo jedyna osoba na swiecie cierpiaca. Bardzo mnie zaskakuje jak osoby, ktore maja tak straszna depresje lub cos tam innego, twierdzace ze nie sa w stanie funkcjonowac, potrafia wlozyc tak wiele energii w to zeby udowodnic innym jak bardzo sa cierpiace, no wiec chyba jednak cos tam jednak troche tej energii jeszcze maja.... A wiec na ile to sama choroba uniemozliwia rzeczywiscie funkcjonowanie a na ile podswiadome stawianie siebie w roli "ofiary" i podswiadomy strach przed wzięciem odpowiedzialnosci za swoje zycie- co takze jest ewidentnie problemem, bo oznacza ze jednak ten rozwoj emocjonalny z jakis powodow zatrzymal sie na pewnym etapie. https://portal.abczdrowie.pl/egocentryzm
  15. I chyba za duzo się naoglądal "pamiętnikow z wakacji"
  16. Choroba psychiczna nie jest usprawiedliwieniem na chamskie zachowania
  17. to forum tylko teraz, wczesniej to nigdy nie bylam jakims maniakiem neta Jak samopoczucie?
  18. Hej to nie jest wszystko takie zero- jedynkowe. Ja odstawiłam leki rok temu, nie powiem ze czuje sie super, ale tez nigdy super nie bylo, czy to z lekami czy bez. Mi w kazdym razie nie chodzi o to ze leki to ogolnie zlooo, tylko o to ze, zle dobrane leczenie moze przyniesc wiecej złego niz pozytku. Nie kazdy ma takie szczescie ze od razu trafi na dobrego specjaliste i zostanie we wlasciwy sposob zdiagnozowany.
  19. JudeLaw, nie napinaj się tak. Monapayne piszę po prostu o swoich doswiadczeniach z leczeniem i na ich podstawie, jej zdanie na ten temat wydaje sie byc w pelni uzasadnione.
  20. mozliwe. Czy z wiekiem czlowiek staje sie coraz bardziej leniwy?
  21. Ja sie zgadzam z Tobą Monapayne. Więcej nawet, jestem wręcz przekonana o tym, ze na pewno zdarzaja sie takie sytuacje, ze nieodpowiednie leczenie, moze tylko jeszcze wiecej szkód narobić i doprowadzic do znacznego pogorszenia stanu i wtedy juz trudno dojść do tego jaki byl rzeczywisty problem zdrowotny, a co jest konsekwencja zle prowadzonego leczenia. Co do leków jestem do nich bardzo sceptycznie nastawiona i ogolnie do psychiatrii i mam ku temu powody. Trzeba naprawde uważać na lekarzy. Jeżeli pacjent juz ma jakies doswiadczenia i jakakolwiek wiedze w temacie, to jest troche bezpieczniejszy. Jezeli natomiast, sie jest zielonym calkowicie w temacie, to jest juz troche gorzej, bo pojawia sie jakis problem idziesz do lekarza w dobrej wierze, ze Ci pomoze a nie zaszkodzi. Ja w okresie nastoletnim, wlasnie, bylam krolikiem do testowania leków. Podziele sie przykładem. W wieku lat 16 wybralam sie do psychiatry prywatnego. Ktory po pierwszej wizycie zdiagnozował mi chyba CHAD, w kazdym razie cos tam o tym przebąkiwal z tego co pamietam. A zapisał mi sulpiryd i haloperidol. I tym mnie leczono. Juz nawet nie pamietam tak dokladnie, nawet jak sie czulam po tym i wogole w jakim wtedy bylam stanie tak naprawde. W kazdym razie zaraz po tym, odwiedzila moja mame taka znajoma, była narkomanka, ktora leczyla sie w monarze. Moja mama zaczela z nia rozmawiac na moj temat i ona się zapytała jakie leki mi lekarz zapisal. Mama jej pokazala. Ona oczywiscie znala bardzo dobrze haloperidol i była bardzo zdziwiona, ze taki lek dostalam. To wzbudziło watpliwosci a wiec wybralam sie z mama do innego pschiatry. I jak on zapytał o leki a mama mu powiedziala, to stwierdził, ze powinnam natychmiast odstawic te leki, ze sa to bardzo silne neuroleptyki, powodujace bardzo duzo skutkow ubocznych i na pewno nie powinno ich brac tak mloda osoba jak ja. No nie powiem, w niektorych sytuacjach leki są niezbędne, 2, 5 roku temu przykładowo, antydepresanty wyciągnęly mnie z bardzo glebokiej depresji z silnymi stanami lękowymi, gdzie wogole nie bylam w stanie funkcjonowac, wogole nic, nawet przestalam przyjmowac pokarmy i napoje. I bez tego by sie nie obeszlo napewno. W prawdzie dlugo to trwalo, ale jakos stopniowo sie poprawialo. Osobiscie uwazam ze leczenie jest jedna wielka loterią i czasem bardzo dlugo trwa zanim ktos ukierunkuje je na wlasciwy tor, byc moze bywa nawet tak ze zanim to sie stanie to jest juz za pozno.
×