Skocz do zawartości
Nerwica.com

ardhexyd

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ardhexyd

  1. Co ja bym dał by mnie zahibernowano na 14 dni podając sertraline, skutki uboczne na początku są u mnie bardzo uciążliwe, nawet gdy zaczynam od dawki 12,5mg. Lek czasami mi pomagał, dobrze aktywizował, ale aktualnie nie mam już cierpliwości do tych skutków ubocznych na początku, szczególnie żołądek, migreny, rzyganie i dodatkowo fatalny nastrój. Do tego nie można żadnymi lekami tego stłumić. A chętnie bym wrócił na jakieś 3-4 miesiące (lato) do sertraliny by dała mi kopa na rower i do biegania (by zrzucić parę kilo).
  2. ardhexyd

    Samotność

    Ja mam problem z oporem przed ludźmi, do tego brakuje mi motywacji do spotkania, osobowość unikająca znacznie mnie ogranicza i stawia warunki. Ja muszę mieć nastrój by się z kimś spotkać, takie magiczne pozytywne nastawienie, które kiedyś udawało mi się wykrzesać, a aktualnie od 2 lat znowu się alienuję.
  3. Mi jest cholernie ciężko znaleźć aktualnie idealną dawkę escitalopramu. Waham się ciągle między 10 a 15mg. Kiedy dłużej biorę 10mg - to czuję, że jednak smutku i lęku trochę jest. A kiedy biorę 15mg - to za mocno mnie to zamula, dodatkowo bardzo osłabia i cięzko mi to wytrzymać, sięgam wtedy po kawę, która nic nie pomaga, a finalnie wspieram się amisulprydem (50mg), który przy 15mg escitalopramu nie może się przebić przez serotoninę i też nie działa. A nie mogę sobie pozwolić na przeczekanie tego efektu zamulenia, bo mam obowiązki i rodzina nie daje mi spokoju, a to też się odbija na nastroju. Więc finalnie jest to mój problem, próbuję brać 12,5mg ale ciężko równo podzielić tabletkę z nastrojem też nie jest stabilnie.
  4. Mnie ostatnio coraz mniej pobudza AMI, zamiast tego jedynie uruchamia mi się agresor, ogólna frustracja i nasilenie nerwicy, pomimo, że odrobinę pobudza - przywraca koncentrację. Muszę zrobić parę dni przerwy od tego leku, by się przeładować serotoniną i dopiero wrócić do AMI.
  5. Mnie albo szarpie lęk albo depresja, jak się uda zapanować nad lękiem, to dosyć szybko przychodzi depresja, a jak się chcę pozbyć tej depresji, zahamowania i ogólnego stanu zombie, to próbuję się pobudzić amisulprydem, ale wtedy po jakimś czasie dopamina zaczyna dominować i działanie SSRI jest spychane na drugi plan i znowu lęk, wkurwienie, agresja i na nowo, odstawka AMI i monoterapia SSRI i tak na okrągło, nie da się znaleźć równowagi, już 5 rok kombinuje z lekami, łącznie 15 lat - wcześniej wegetowałem na samych SSRI czekając na cud który nie przychodził. Przerobiłem już absolutnie wszystko poza Duloksetyną i Wortioteksyną, w które nie wierze. Ehh i takie kiwanie się od lewa do prawa, jeszcze pogoda męczy, bo często się zmienia, dobrze chociaż, że na nowo robi się cieplej i wiosna praktycznie za rogiem.
  6. Mi też benzo pomaga często w migrenie. Sam nie wiem czemu.
  7. ardhexyd

    TERAPIA W HOLANDII

    Ja zaś, wylatuję zaraz z misją na Marsa.
  8. Zablokuje, oba leki działają w tym samym mechaniźmie więc dojdzie do synergii, trzeba przyjąć domyślnie, że 150-200mg sulpirydu to ~50mg AMI. Łączenie ich razem to nonsens, to tak jakby posłodzoną cukrem herbatę, jeszcze słodzikiem dosładzać. Dlatego lepiej samo AMI sprawdzić w dawkach 50-200mg, przy czym im mniejsza dawka tym większe działanie presynaptyczne, im większa dawka tym większe postsynaptyczne, więc warto brać najmniejszą możliwą, skuteczną dawkę, łatwo przesadzić i się zamulić zamiast pobudzić.
  9. Potwierdzam, Tworki to w tej chwili w okolicach Warszawy najlepsza placówka, warszawskie szpitale znacznie gorzej przy Tworkach wypadają. Są oddziały dla ludzi z depresją i zaburzeniami afektywnymi/nerwicami, dobrze wyposażone i ogólnie wysoki standard.
  10. @Depakiniarz Wrzuć też na YouTube swoje filmiki a może dzięki nim znajdziesz byłych pacjentów, którzy by to skomentowali a może i pomogli jako świadkowie w twojej racji. Sam chętnie zobaczę co tam się działo, u Nas w Warszawie też pierdolnik, w IPIN stara nędza, sypie się, Nowowiejska niewiele lepiej, ale podobno Tworki (pod Warszawą/Pruszków) robią furorę, znajoma dobrze wspomina - na odziale z depresjami mieli własne pokoje z tv, pełny luksus :)
  11. Solian to jedyny skuteczny i w miare bezpieczny pobudzacz na mnie, Abilify się boję (długi okres półtrwania), do tego wielu na nim narzeka na akatyzję w niskich dawkach - a ja akurat tylko niskich potrzebuje, flupentiksol zaś się u mnie nie sprawdził, pobudzał tylko na początku, potem wywołaj silne bóle nóg, no i lekką akatyzję, sulpiryd prócz amisulprydu też dobrze toleruję, czyli pochodne benzamidów :) Gdyby nie ten Solian to do końca życia chodziłbym jak taki przymuł uwalony ssri po pachy Najlepiej toleruję dawki 25-50mg, 100mg max - ale to bardzo rzadko.
  12. idź do lekarza i niech Ci da jakieś prochy, bo się zamęczysz, to co piszesz to objawy silnego napięcia psychicznego, być może i lęku uogólnionego, sporo w tym natręctw, które pod wpływem tego lęku się wytworzyły. mózg musi odpocząć, serotoniny Ci trzeba.
  13. ardhexyd

    Samotność

    Podsumowując, czuję się po prostu niezrozumiany, mało trafiam ostatnio na osoby z którymi serio czułbym się w 100% dobrze, pewnie, przy których mógłbym być dobitnie szczery, być sobą, takim jakim jestem i nie naginać się na siłę do kogoś. Czyli przyjaciel, niektórzy marzą o miłości, ja się do niej nie nadaję więc marzę o takim dobrym przyjacielu lub bliskim "kumplu", bo na razie znajomości z kobietami to nie na ten moment, było ich trochę, ale teraz nie czuję się pewnie w ich towarzystwie, z resztą łatwiej znaleźć fajnego kumpla czy przyjaciela niż sensowną koleżankę czy przyjaciółkę. A samotność buduje urojenia, im dłużej się w tym tkwi tym człowiek wygina rzeczywistość i pojawiają się typowe zniekształcenia poznawcze.
  14. ardhexyd

    Samotność

    Rzygam sobą, nienawidzę tego co mam w głowie, same chwasty, narastają jedne na drugie, wycinka jednych to tylko rozsiewanie jeszcze większej plagi umysłowego gówna. Jestem pierd*loną kaleką życiową, w dupę jeba*ym nieudacznikiem, któremu za ch*j nie chce się żyć, w niczym nie widzi sensu, całe życie mi coś obrzydzano, zniechęcano, wyszlifowano we mnie taki zaje*any cynizm, który jednych nawet śmieszy, niektórzy uważają to u mnie za dar, ale mi nie jest do śmiechu, bo zwykli normalni ludzie wolą standardową osobowość, a ja jestem skomplikowany. Gdzie ja mam szukać nowych znajomości ? Skoro mam opór przed nowymi, jedynie to forum otwiera mi tą furkę ku ludziom. Mój avatar to moja autentyczna twarz z 2006r. - domalowane wąsy, mocno powyginana i przerabiana twarz w photoshopie, stwarzają mój prawdziwy obraz, idioty, wariata, pomyleńca i geniusza w jednym, mądry, inteligentny, ale mimo to za mądry na życie, za inteligentny by żyć w świecie budowanym na kłamstwie, na każdym kroku tylko kasa, nawet przyjaciele wciskają mi kasę za jakąś pomoc (np. z kompem czy lapkiem), mimo, że nigdy nie proszę, czuję się jak taka dziewczynka z której na siłę zrobiono prostytutkę, nienawidzę tego świata, tutaj wszystko jest jakby na niby, mam wrażenie, że gram w jakimś chorym teleturnieju, jakie to szczęście, że nie muszę rano wstawać do pracy, jechać zatłoczonym metrem czy autobusem. Jestem ofiarą własnych kompleksów, ego wystrzeliło w kosmos dostrzegając psychiczne ograniczenia. Jakie to szczęście, że zawsze mogę łyknąć kolejną porcję alprazolamu, lub "zniszczyć" się Amisulprydem. Wybaczcie za te żałosne wywody, ale czułem potrzebę wyrzucenia z siebie "gorzkich żali".
  15. ja miałem podobnie jak ty, dlatego zrezygnowałem z tego leku już po 2 tygodniach. w sumie bierzesz już miesiąc, nie polepszy się raczej, jeśli lek bierzesz jako jedyny, sama adrenalina rzadko komu pomaga. ten lek czasem pobudza, czasem nie, ale generalnie nigdy nie podnosi nastroju, zawsze jest to bardziej w kierunku irytacji/agresji niż spokoju i zadowolenia. możesz jeszcze poczekać 1-2 tygodnie, ale na 99% moim zdaniem niczego to nie zmieni.
  16. Ja dziś miałem mieć przeciętny dzień, nawet zmusiłem się by na rower wyjść, pomimo zamułki i bólu głowy. Jak wracałem to wypiłem sobie napój energetyczny z puszki, jakiś Tiger czy podobny syf. W domu dalej czułem ból głowy, więc wziąłem ibuprom max (400mg), usunął mi ból głowy, ale dostałem takiego osłabienia, że w pewnym momencie siedząc przy komputerze myślałem, że zemdleję, poczułem się wyjątkowo słabo, położyłem się i dopadł mnie lęk, bo nie chciało mi się spać, ale czułem bezsilność wobec swojego ciała, w porę wziałem alprazolam 0,25mg i czekałem, dopiero po 50 minutach wstałem z łóżka ostrożnie, wypiłem herbatę, zjadłem coś i próbuję popracować odrobinę na komputerze. Ale miałem silny lęk o siebie, że może dostanę zaraz jakiejś zapaści, czy silnego ataku paniki, skończyło się na strachu i średnim lęku. To pewnie połączenie wysokiego ciśnienia atmosferycznego co dało osłabienie i ból głowy, kofeina podniosła mi ciśnienie a środek przeciwbólowy osłabił i taki miks mi zaszkodził, ehh, jestem lekomanem, właśnie takie sytuację dają mi po dupie, czuję jakieś wyrzuty sumienia, że zamiast spokojnie przeczekać ból głowy ja sobie jeszcze bardziej zaszkodziłem.
  17. ardhexyd

    Samotność

    Psy żyją długo, z resztą zawsze sobie można kupić nowego, który będzie nie gorszy niż poprzedni, kwestia tylko sentymentów. Bardzo przesadzasz i katastrofizujesz. Starać się dla psa ? w jaki sposób ? no bez przesady. No ale skoro chorujesz na chorobę sierocą (podpis), to rozumiem Cię, współczuję jednocześnie.
  18. ardhexyd

    Samotność

    Podobno ostatnią deską ratunku w samotności jest zwierzę. Kto z Was posiada jakiegoś zwierzaka ?, najbardziej terapeutycznie działają inteligetniejsze rasy psów. Ja miałem do tej pory tylko gryzonie.
  19. ardhexyd

    Hipnoza

    Od nikogo nie słyszałem pozytywnych opinii o hipnozie stąd dawno zaniechałem informowanie się o niej, jakoś nie wierzę, gdyby pomagała, to by było o niej głośniej.
  20. Ja niemal codziennie spaceruję, często szybkim marszem, czasem trochę wolniej, 30-40min u mnie 2-4km. Dodatkowo wiosną i latem, często rower, chociaż 3x w tygodniu 60-90min (20-40km). Niewiele mi to daje, bo żadnych endorfin nie czuję, to może pomagać u ludzi nie biorących antydepy, ale jak ja biorę mulący escitalopram to o czym tu gadać.
  21. Coś czuje, że powinienem zaryzykować, na escitalopramie będzie mi bardzo ciężko na wiosnę zmusić mi się do regularnych treningów na rowerze, za bardzo odbiera siły, w sensie ociężałości i ogólnego braku motywacji. Sertralina i Fluoksetyna finalnie zaszkodziły choć z początku odrobinę pomogły, ale na krótką metę. Odżałuję tą kasę i zamiast ją przeżreć może kupię Cymbalte, tylko domyślam się skutków ubocznych :/ Aż słabo mi się robi jak pomyślę co bym miał przeżywać przez pierwsze 2 tygodnie, a wiosna tuż tuż, nie wiem czy by mi starczyło woli by chociaż 4-6 tygodni potestować. Jakie skutki uboczne mieliście ? niepokój, sraczka ?
  22. buahahaha racja @Ahma, zmień psychiatrę bo taki mix to Cię prędzej wykończy zamiast zaktywizować, szkoda warzywieć. 3 silne neuroleptyki w końskich dawkach to już nie przelewki, z resztą i tak nie uwierzę, że je zażywasz i to w takich dawkach, bo to stado koni by zabiło a co dopiero kobietę. Bardziej sensowne zamiast Haloperidolu byłby niewielkie dawki benzodiazepin brane regularnie, mniejsza szkoda dla organizmu.
  23. No niestety, próbowałem, sertralina powodowała niekończące się problemy gastryczne - uciążliwe, częstsze migreny, zaś fluoksetyna nawet w niskich dawkach dawała mi wysokie nadciśnienie co nie było bezpieczne i samo w sobie wywoływało niepokój, Wenlafaksyna tylko chwilowo pomogła, potem też zamulała, nawet w dawkach 300-400mg.
×