Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stefanos

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stefanos

  1. Czy co można łączyć z Wellbutrinem? Jeżeli pytasz o mirtę to jest to dość popularne połączenie.
  2. Na początku, czyli przez jaki okres czasu? Na co się nastawić? PS. Czy ktoś bierze Anafranil na podobne objawy jak ja? Chodzi o to by zredukować poczucie, że prawie wszystko (zwykłe czynności jak wyjście do urzędu, czy załatwienie czegokolwiek poza domem) jest trudne lub awykonalne. Powoduje to u mnie nerwy/stres/obawy. Występuje niechęć do podjęcia próby zrealizowania tych czynności i odkładanie działania. To jeden z objawów depresji, który pozostał pomimo brania mirtazapiny oraz wellbutrinu. I właśnie na to dostałem Anafranil.
  3. Dostałem 2 x dziennie 10mg Anafranilu w celu zredukowania lęków związanych z typowymi czynnościami. Zwykłe rzeczy wydają się być trudne lub niemożliwe do zrealizowania i właśnie na to dostałem Anafranil w takiej dawce. Dodatkowo biorę Wellbutrin 300mg (rano) i Mirtor 45mg (przed snem). Ciekaw jestem jak się sprawdzi Anafranil, na razie jestem po jednym dniu i może to zbieg okoliczności, ale byłem wczoraj znacznie bardziej senny niż wcześniej.
  4. Stefanos

    Depresja objawy

    Wizytę u psychiatry mam za kilka godzin, u psychologa za kilka dni. Tak więc robię coś dla siebie, ale chciałem tu na forum zapytać o diagnozę, tak po prostu.
  5. U mnie minimalnie hamuje apetyt, który jest rozbujany przez mirtazapinę. Nie chudnę, mimo odstawienia piwa, które przed chorobą piłem w sporych ilościach. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że Wellbutrin działa na mnie dobrze. Przy dawce 300mg stan nie jest idealny, ale jest naprawdę nieźle. Anhedonia, utrata zainteresowań oraz obawa przed wykonywaniem różnych czynności pozostała, wszystko wydaje się być trudne/niewykonalne, ale wiele innych objawów depresji ustało lub zmniejszyło się do stanu, w którym mogę jakoś żyć bez zamartwiania się. Drogi lek, to fakt, ale przy tej chorobie inwestycja 189 PLN miesięcznie to nie aż tak dużo.
  6. Stefanos

    Depresja objawy

    Mam pytanie, bo chyba nie otrzymałem na to odpowiedzi wcześniej. Mam cały czas obawy, stres i nerwy przed wykonywaniem zwyczajnych czynności, jak choćby pójście do urzędu paszportowego, pojechanie po brata na lotnisko, czy pójście do restauracji w celu zorganizowania chrztu dziecka (na dodatek mam mocno uciążliwy IBS o silnym podłożu psychicznym, co nie ułatwia sprawy). Nie mówię już o tym, że w przyszłym roku planujemy budować dom i jak byłem zdrowy to nie widziałem w tym problemu, kupiliśmy działkę i wszystko wydawało się możliwe do zrealizowania (dodatkowo strasznie się cieszyłem przyszłym domem), a teraz jestem pełen obaw, czy podołam, a wręcz pewien, że porwałem się z motyką na słońce (dodatkowo przestałem się tym projektem cieszyć). Wszystko to wydaje się trudne, a czasami wręcz niewykonalne. Czy to jest zwykły objaw depresji, czy dolega mi coś jeszcze? Prócz tego oczywiście anhedonia, utrata zainteresowań, obniżona energia, gorsze samopoczucie itd, ale pytam tutaj o te stresy i nerwy związane z czynnościami.
  7. Też uważam, że tycie jest mniejszym problemem niż depresja. Bez wahania bym zrezygnował z depresji na rzecz tycia, gdyż z tym moim zdaniem znacznie łatwiej sobie poradzić. Są przecież leki obniżające łaknienie. @Rocky2, u mnie nie do końca jest tak, że chodzę do pracy, po prostu pracuję w domu, przez co jest mi z pracą łatwiej w tej chorobie. Nie wyobrażam sobie teraz wychodzenia do biura dzień w dzień przy obecnym stanie. Byłoby potwornie ciężko. Z miesiąc temu musiałem się pojawić w biurze i pracować stamtąd i było tragicznie, męczyłem się niesłychanie, odliczałem czas do wyjścia. Co do tej strefy komfortu to właśnie ona jakoś u mnie średnio działa. Dwa tygodnie temu byłem odwieźć brata na lotnisko, wszystko się udało, bo to przecież nic strasznego i teoretycznie dzisiaj nie powinienem się już tym stresować, bo mam zrobić niemal dokładnie to samo, co dwa tygodnie temu. Jednak jest inaczej, to ponowny stres, ponowny nerw. Bardzo bym chciał, by strefa komfortu działała u mnie na tej zasadzie, jak Ty opisałeś. Piszesz też, by o tym cały dzień nie myśleć, ale to jest zupełnie niezależne ode mnie. Mam pytanie, bo chyba nie otrzymałem na to odpowiedzi wcześniej. Mam cały czas obawy, stres i nerwy przed wykonywaniem zwyczajnych czynności, jak choćby pójście do urzędu paszportowego, pojechanie po brata na lotnisko, czy pójście do restauracji w celu zorganizowania chrztu dziecka (na dodatek mam mocno uciążliwy IBS o silnym podłożu psychicznym, co nie ułatwia sprawy). Nie mówię już o tym, że w przyszłym roku planujemy budować dom i jak byłem zdrowy to nie widziałem w tym problemu, kupiliśmy działkę i wszystko wydawało się możliwe do zrealizowania (dodatkowo strasznie się cieszyłem przyszłym domem), a teraz jestem pełen obaw, czy podołam, a wręcz pewien, że porwałem się z motyką na słońce (dodatkowo przestałem się tym projektem cieszyć). Wszystko to wydaje się trudne, a czasami wręcz niewykonalne. Czy to jest zwykły objaw depresji, czy dolega mi coś jeszcze?
  8. Nie łączyłem wenli z mirtą. Wenlę dostałem zamiast mirty i wytrzymałem na niej niestety jedynie 4 dni, bo nie mogłem spać. Brałem ją na noc, tak samo jak biorę mirtę. Czytałem, że to dobre połączenie, ale u mnie lekarz zastosował wellbutrin + mirtę i próbował zamienić mirtę na wenlę. Może ja za szybko się poddałem, ale naprawdę ciężko było mi funkcjonować po kilku godzinach snu i bezczynnym leżeniu i męczeniu się od 4 w nocy. Biorę sobie ten wellbutrin i mirtor, ale nie czuję się tak, jak bym chciał. Dziś już od samego rana mam stres/nerw, że wieczorem muszę po brata na lotnisko pojechać. Tak prozaiczna i prosta czynność powoduje u mnie nerwy i stres. Pracować jakoś mogę, choć nie jestem zapewne pracownikiem miesiąca i nie uważam też, bym przechodził ciężką depresję, bo jakoś jestem w stanie funkcjonować, ale te wszechobecne nerwy związane z prostymi czynnościami wydającymi się niemożliwymi do zrealizowania mnie po prostu dobijają. Czy powinienem zacząć myśleć o szybszej wizycie u psychiatry w celu zmiany przyjmowanych leków?
  9. Wenlę brałem jedynie 4 dni, bo nie mogłem przez nią spać, brałem ją na noc. Czwartego dnia po niedospanej nocy czułem się fatalnie, stąd decyzja o powrocie do mirtoru. Natomiast co do powodu depresji to nie mogę wskazać jednoznacznie takowego, ale zbiegło się to w czasie z narodzinami pierwszego dziecka, przez co całe moje życie się odmieniło i stało się znacznie trudniejsze. Dodatkowo ja pracuję w domu, więc jestem przy tym całym bałaganie cały czas. Ponadto dziecko cierpi na łojotokowe zapalenie skóry, przez co wymaga znacznie więcej opieki niż dzieci zdrowe. Wiem, że to kobiety zazwyczaj mają depresję poporodową, ale w tym przypadku dotknęło to akurat mnie, a nie żonę. Ze 4 miesiące po narodzeniu dziecka miałem najgorszy stan, kiedy to zwróciłem się po pomoc do psychiatry i wtedy dostałem mirtor (plus sympramol), który mnie częściowo postawił na nogi. Dla znakomitej większości narodziny dziecka to nie powód do depresji, ale u mnie akurat było inaczej, bo nastawiłem się na to, że w życiu nic mi się nie zmieni i doznałem brutalnego zderzenia z rzeczywistością.
  10. Tak, dostałem wenlafaksynę, ale zamiast mirtoru i po 4 dniach powróciłem do mirtoru. Myślisz, że to błąd? Myślisz, że na obecnych lekach muszę posiedzieć dłużej, by to wszystko w pełni zadziałało?
  11. niestety tak jest po lekach, musza byc pewne skutki bo inaczej to lek byłby cudowny. Czyli rozumiem, że to całkiem normalne, że leki nie wyeliminowały u mnie wszystkich objawów depresji, tak? Powinienem się cieszyć obecnym stanem, czy dalej szukać jakiegoś leku, który pozbawiłby mnie choćby tej cholernej niemocy i widzenia we wszystkim trudności?
  12. Rocky2, ja choruję właśnie od lutego-marca tego roku. Na początku dostałem Sympramol+Mirtor 30. Potem przeszedłem na Mirtor 45. Potem zmiana Sympramolu na Wellbutrin 150, potem zwiększenie do 300. No i teraz jestem właśnie na Wellbutrinie 300 + Mirtorze 45. Stan akceptowalny (mogę normalnie funkcjonować, pracować, a nie leżeć w nerwach), ale doskwiera mi poczucie niemocy i niewykonalności, utrata zainteresowań i zmniejszona zdolność do radowania się. PS. Liczę na to, że terapia mnie jakoś z tego bagna wyciągnie. Jeszcze miesiąc do pierwszej wizyty (taka kolejka do tej terapeutki). Dwa poprzednie podejścia zakończone przerwaniem po 4 wizytach.
  13. No czyli u mnie nie wszystko działa jak należy, bo dwa leki, które biorę nie pozbawiły mnie tej paskudnej niemocy. Nastrój poprawiły, niepokoju się pozbyły, ale niemoc pozostała. Jakieś rady? Popiol, u mnie objawy są bardzo podobne, przy czym u mnie to prawdopodobnie jest depresja reaktywna. Do lutego-marca nie miałem nigdy problemów z nastrojem. Byłem szczęśliwym, bezproblemowym człowiekiem.
  14. To normalne, na tym to polega, że wydaje ci się, że wszystko jest niewykonalne. A czy dobrze dobrane leki nie powinny tego zniwelować? Czy wenla nie powinna tego zniwelować? Albo jakieś inne leki? Nie chcę, by wszystko było problematyczne, a wręcz awykonalne.
  15. Mam do Was jeszcze pytanie odnośnie mojej choroby. Wszystkie czynności, które kiedyś były odbierane przeze mnie za normalne (bo takie są) teraz wydają się być problemami, trudnymi do zrealizowania projektami. Mowa choćby o takich rzeczach jak pójście do urzędu paszportowego w celu złożenia papierów, czy odwiezienie brata na lotnisko. Dużo wysiłku i nerwów mnie kosztuje ich realizacja. Myślę o nich wcześniej i stresują mnie. Czy to normalne przy depresji, czy może dolega mi coś jeszcze? PS. Dodam jeszcze, że jestem na Wellbutrinie 300mg i Mirtorze 45mg.
  16. Nie wiem dlaczego akurat na noc zapisał. Zmienił brany na noc Mirtor na Efevelon, ale dlaczego na noc to Ci nie odpowiem, bo nie wiem. Ja się z lekarzem nie będę kłócił. Wenla jest mocniejsza od mirty, czy po prostu ma inne działanie? Dzięki mircie kilka miesięcy temu zniknął u mnie niepokój i fatalne samopoczucie, więc zakładam, że na mnie jakoś działa. Nie wiem jak by na mnie działała wenla, bo wytrzymałem na niej tylko 4 dni.
  17. Wiesz, ja sam nie będę sobie decydować co mam brać. Lekarz mi zamienił mirtę na wenlę i zezwolił na powrót do mirty w razie czego, więc wróciłem. Mój stan jest akceptowalny, ale daleko mi do cieszenia się błahostkami i generalnie do bycia szczęśliwym. Po prostu nie jest źle. Ktoś tam wyżej napisał żebym nie liczył na doskonały humor przy farmakologii i że liczy się akceptowalny stan. Nie wiem na ile to prawda, ja oczekiwałem od leków, że będę się czuć jak zdrowy człowiek, że będę radosny i zmotywowany jak przed chorobą, ale na razie to nie nastąpiło. A u Was jak jest? Do jakiego stanu stawiają Was leki? PS. Może psychoterapia mi pomoże. Na razie byłem u 2 psychologów po 4 spotkania, zdecydowałem się na zmianę. Kolejny psycholog dopiero 3 września. Nie wiem też czego oczekiwać i jak ta terapia powinna przebiegać w przypadku depresji, może dlatego już zrezygnowałem z 2 psychologów. Ciężkie to życie od kilku miesięcy, naprawdę.
  18. No ja niestety nie dostałem żadnego usypiacza do wenli, a ciężko funkcjonować, gdy źle śpi się kilka nocy z rzędu. Dziś już spałem na Mirtorze. Też się za wcześnie wybudziłem i nie mogłem usnąć, ale obudziłem się w okolicach 7:30-8, a nie 4 nad ranem.
  19. Aha, bo już myślałem, że wenla działa na motywację. U mnie motywacja znacznie wzrosła po rozpoczęciu kuracji Wellbutrinem. Nie jest to jeszcze to, co u zdrowego człowieka, ale stan można uznać za akceptowalny.
  20. Odnośnie tej energii w ciągu dnia to właśnie mam pytanie. Czy będące tutaj osoby z depresją mają w dzień tyle energii, by w ogóle nie myśleć o śnie? Jest energia? Jest motywacja?
  21. Wellbutrin biorę rano, od razu po pobudce, ale jak brałem Wellbutrin+Mirtor to dobrze mi się spało w nocy. Teraz na Efevelonie jest słabo w nocy, zwłaszcza, że biorę go wieczorem. Od Wellbutrinu to może być problem z zaśnięciem w ciągu dnia, ale nie w nocy. Czy po 4 dniach brania Efevelonu i odstawieniu mam się spodziewać jakichś skutków? PS. Zastanawiam się, czy dalej próbować z Efevelonem, czy lepszy będzie dla mnie powrót do Mirtora. Lekarz pozwolił w razie czego na powrót. Na sen mogę brać jakieś środki nasenne, został mi jeszcze Stilnox, więc może rozwiązałby problem ze snem, jednak faszerowanie się przez kilka dni środkami nasennymi też nie jest najlepszym wyjściem.
×