Kochani! Z nerwica i agorafobia walcze juz od roku. Czuje , ze powoli mija, ale nie jestem pewna czy na pewno. Pokonalam wiele swoich lekow, poszlam nawet do nowej pracy (dopiero pierwszy tydzien) mimo, ze pare miesiecy temu nie wychodzilam nawet za drzwi mojego mieszkania.
CHcialam zapytac jak to jest wyzdrowiec? CZy to sie dzieje z dnia na dzien, czy raczej jest to proces. Nie wiem czy ktos jest w takiej fazie procesu, ze jest juz bardzo dobrze, ale nadal kwestionuje czy aby na pewno? Ja czuje, ze moge, ale boje sie wyzdrowiec. Czy ktos tak ma? Tak bym chciala, zeby bylo juz super. jstem tak blisko, ale....Prosze, Ci ktorzy wyzdrowieli, napiszcie jak to sie stalo i jak to odczuwaliscie. Z gory dziekuje!