
kasiakkkk
Użytkownik-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia kasiakkkk
-
Nerwica czy głupota czy naprawdę chory? Moja historia
kasiakkkk odpowiedział(a) na ZlamanyArbuz temat w Witam
wpadłeś w błędne koło im masz większe lęki tym mocniejsze są objawy i tak w kółko. musisz się trochę uspokoić i powiedzieć sobie : a co ma być to będzie. Moja psycholog twierdzi że o nerwicy nie można zapomnieć ale trzeba ją zaakceptować to da nam spokój. Poczekaj cierpliwie to minie zobaczysz. Najgorsze są te myśli "zaraz zwariuje" "zamknijcie mnie w szpitalu najlepiej psychiatrycznym bo nie wytrzymam " . U ciebie to dopiero 3 miesiące a wielu z nas już liczy lata. Na nerwice się nie umiera ani nie wariuje od niej, mi też było ciężko uwierzyć że przy nerwicy można mieć prawdziwe objawy jakiejś groźnej choroby. Dasz rade !!! -
ja właśnie sobie uświadomiłam ,że też bardzo często kłamie ale tylko w jednym przypadku.... nie wiem dlaczego ale zawsze jak ktoś mnie zapyta ile za coś zapłaciłam to zawsze ale to zawsze zaniżam cene. Weszło mi to już tak w krew ,że masakra , zwłaszcza mężowi tak ściemniam ale zupełnie nie wiem po co przecież nigdy mi nie robił problemu z tego powodu a zakupoholiczkom nie jestem :)
-
hej, co tam , co powiedzieli lekarze?
-
Paulinko mam dokładnie to samo co ty , i też tak się zaczeło .... od zasłabnięcia. Dobrze ,że tak szybko reagujesz bo moja nerwica się już pogłębiła, męczę się z tym już 3 lata. Jest tak jak ty mówisz to jest horror i ciężko o tym opowiedzieć zdrowemu człowiekowi bo to ciężko opisać. Budzę się rano i od razu myślę o tym ,że pewno się zle będe czuła i tak jest. Myślę o tym od rana do wieczora....to jest okropnie uciążliwe. Tylko ja się naprawde fatalnie czuje , jestem słaba , kręci mi się w głowie, funkcjonuje ale tak już chyba na siłe. Tak nerwica spustoszyła mój organizm. Też zaczełam dopiero psychoterapię i mam nadzieję ,że nam to pomoże :) Pozdrawiam
-
a powiedz wiadomo już ,że to czerniak , takie rzeczy bada się histopatologicznie, nie wiem jakie są procedury w przypadku oka , u mnie to wyglądało tak: wycięcie ogniska pierwotnego, wycięcie węzła wartowniczego w pachwinie(operacyjnie) potem co 3 miesięczna kontrola (usg pachwin , blizny, brzucha, rtg płuc) Niestety większość z tych badań robie prywatnie i częściej, na szpital za wiele liczyć nie mogę , nie wiem czy uznali ,że nie warto o mnie walczyć? Jednym słowem porażka. Z to ten twój baaardzo chwalą. Jest też w warszawie klinika która zajmuję sie wyłącznie czerniakami. Jest tam podobno genjalny profesor i pisałam do niego maila kiedyś i odpisał, mogę ci podać namiary jak chcesz.
-
kilka lat temu zaniepokoiła mnie taka mała narośl na nodze więc poszłam do dermatologa , tam się dowiedziałam ,że to nic takiego ,że to pewno od golenia i ,że to może mi nawet rosnąć. No to jak nic to to olałam. Jakiś czas temu wyciełam ze względów estetycznych. Po wynik nie poszłam bo wiedziałam ,że to nic......... po czasie telefon...... od tamtej pory żyje bo musze bo musze być matką i żoną, ale nic mnie już nie cieszy a planowanie czegoś co ma być za miesiąc jest dla mnie nie realne. Mam żal do tej dermatolog, a mogło być inaczej. Ciężko żyć z takim obciążeniem. Mineło już 7 miesięcy od wycięcia, największe ryzyko na przezuty to dwa a nawet pięć. Chciała bym się obudzić z tego koszmaru.
-
zresztą masz prawo mieć doła bo nikt kto tego nie doświadczył jak to jest usłyszeć "nowotwór" nie jest w stanie sobie wyobrazić jak świat się wali. Okropne koszmary , natłok myśli , złość , gniew, to normalne ale z czasem troszke się uspokoi zobaczysz. Też mam 29 lat i ciągle sobie zadaje pytanie dlaczego teraz mam jeszcze całe życie przed sobą.
-
rozumiem że ty narazie masz coś w rodzaju "doła" u mnie ten pernamętny stres doprowadził do nerwicy.....więc rób wszystko żeby się z tego podnieść.
-
tym bardziej by ci pomogła taka psychoterapia jak ci ciężko zwierzyć się komuś obcemu bo jak byś już to zrobił to poczujesz ogromną ulgę. Oczywiście trzeba to przemyśleć bo to nie jedna nie pięć wizyt ale wiele i trzeba się zobowiązć żeby chodzić regularnie.
-
lecze się w krakowie ale w centrum onkologi na gancarskiej a ty pewno na kopernika wylądujesz bo tam typowo oczami się zajmują. Ludzie ze świata się tam przybywają się leczyć, będziesz naprawdę w najlepszych rękach. Mój bratanek miał tam coś podejrzanego na oku wycinane i byli zachwyceni zainteresowaniem lekarzy opieką itp. A po drugie w Krakowie od stycznia jest dostępna (jako jedna z niewielu na świecie) terapia protonowa, która leczy przede wszystkim czerniaka oka bez jego uszkodzenia. A po trzecie polecam zalogowanie się na forum DUM SPIRO SPERO i wejdz na dział o czerniakach, było tam kilka przypadków czerniaka oka. A fachowcy odpowiedzą ci na każde pytanie. Ja w kwesti merytorycznej ci nie pomogę bo ja czerniaka skóry mam. A tak pro po psychologa to rozpoczełam psychoterapię (dopiero 2 wizyty) bo jedyne co może pokonać czerniaka to nasz system odpornościowy.....a przez taki pernamętny stres organizm nawala niestety. Pozdrawiam
-
ja też mam te same objawy nerwicy , typowo neurologiczne, totalne zmęczenie, zawroty, zaburzenia równowagi, rozpoczełam psychoterapię ...mam nadzieje ,że pomoże i tobie również. Pozdrawiam
-
cześć rafał jestem tu bo mam nerwicę lękową .... ale z czerniakiem też się zmagam od kilku miesięcy. Wiem przez co przechodzisz ale będzie lepiej zobaczysz, szok minie. Jeśli chciałbyś się dowiedzieć czegoś więcej o czerniaku to pytaj. Pozdrawiam
-
Czesc, ja tez mam najwieksze napady w okresie jesienno zimowym. Moja mama wmawia mi ze to przez brak ruchu, ze czlowiek musi sie wypocic i wszystko co zle wychodzi z czlowieka...ale nie mam sily zeby tego wyprubowac. Mowila tez ze jak urodze dziecko to mi przejdzie bo zajme mysli tak jak wczesniej napisalas....ale to pomoglo tylko na jakis czas. Nie wiem od czego to dziadostwo sie bierze ale cholernie utrudnia zycie. Ja narazie brne przez to bez lekow, boje sie ze jak jakiegos sprubuje to poczuje sie lepiej no i juz bez nich zyc nie bede mogla. A moze poprostu wyrosniemy kiedys z tego
-
Witam na forum, Znam to dobrze , fajne zycie , cudowny maz , sliczny zdrowy synek a tu to ciagle zmeczenie i ogromny strach przed SM . Doczekalam wkoncu wyczekanego rezonansu i myslalam ze jak wyjdzie ok to biore sie do zycia i ciesze sie na calego....i wyszlo ok..., tylko moje plany pokrzyzowala choroba gorsza niz SM. Tobie zycze wiecej szczescia. Pozdrawaiam
-
Hej, przeczytalam twoją historie juz ze 3 razy, smutne jest to co piszesz ale piszesz tak ładnie, tak ładnie piszesz o uczuciach...może powinnas napisac książke . Uswiadomiłas mi ze ja robie z moja rodzina to co twoja mama z wami. Wpedzach ich w poczucie winy, jak mam napad nerwicy to obwiniam ich ze to przez nich....... Boże ja nawet nie pomyslalam jak oni sie czuja....moj synek ma dopiero 2 lata i nie chce zeby mial uraz jak bedzie starszy. A co do facetow to sie nie przejmuj ja mialam to samo. Co prawda nie mialam przykrych doswiadczen ale balam sie ze cos ze mna nie tak. Mazylam o wielkiej milosci , podobali sie mi faceci a nawet kochalam sie w nich potajemnie. Mialam wiecej kolegow niz kolezanek ogulnie swietnie sie dogadywalam z nimi. Ale jak tylko ktos sie mna zainteresowal to ja tracilam zainteresowanie. Nawet jak ktos mi sie bardzo podobal jak zacza cos do mnie to ja obrzydzenia dostawalam. Prubowalam nawet kiedys z kims na sile byc ale nie dalam rady bo zaraz zaczelam go nienawidziec.Naprawde zaczelam sie wtedy niepokoic. Ale pewnego dnia poznalam mojego meza i wszystko bylo inaczej, nie mialam zadnych barier przed nim i wogule jestesmy bardzo w sobie zakochani az do dzis dnia. Nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Tak ze nie przejmuj sie poprostu czekasz na tego jednego jedynego ktory napewno przyjdzie i od razu bedziesz o tym wiedziala.