Skocz do zawartości
Nerwica.com

tu_i_teraz

Użytkownik
  • Postów

    1 269
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tu_i_teraz

  1. tu_i_teraz

    Witam wszystkich!

    Ketharine, Po pierwsze żaden psychiatra/psycholog Ciebie nie wyśmieje! Z takimi myślami i lękami potrzebujesz specjalisty. Idź do psychiatry- pewnie przepisze Ci leki i dodatkowo na psychoterapie (od razu bierz skierowanie od psychiatry, może też byc od rodzinnego). Idziesz do Poradni Zdrowia Psychicznego do psychiatry (bez skierowania). W większości PZP jest tak, ze idziesz danego dnia rano, czekasz w kolejce i tego samego dnia Cie przyjmują. Dzwonisz, gdzie sie da (do PZP), żeby zorientować sie w terminach podjęcia psychoterapii (na NFZ). Zapisujesz się. Jeżeli sprawa jest pilna i nie chcesz czekać zostaje Ci psychoterapia prywatna ale to drogi interes. Albo 3 meisieczna terapia grupowa na oddziale dziennym (ja czekałam 2 tygodnie na przyjecie). Poczytaj dział Psychoterapia. Powodzenia! Wiele osób przez to przechodzi.
  2. tu_i_teraz

    Cześć

    Witaj, rozgość sie tutaj, poodwiedzaj działy. Na pewno spotkasz tutaj coś/ kogoś interesującego
  3. Witaj, nie będę Ci stawiała diagnozy, bo jedna juz masz. Czy bierzesz jakieś leki?Jesteś pod opieka psychiatry? Byłeś u psychoterapeuty? Bo w tym kierunku bym poszła. Wiele osób z zaburzeniami lekowymi boi się czy nie ma schizofrenii. Zapewniam Cie, ze jej nie masz, bo psychiatra pewnie juz by ja stwierdzil. Malo piszesz o leczeniu. Czy będziesz normalny? Zacznij psychoterapię...polepsza jakosc zycia. Poczytaj trochę wątków na jej temat. Powodzenia.
  4. A co pani sądzi o terapii Gestalt?
  5. chcezyc2, jeżeli masz myśli s. nie ma co czekać aż same przejdą, idź do psychiatry i równocześnie podejmij psychoterapię. Jeżeli masz możliwość to może pobyt na oddziale dziennym na terapii grupowej byłby dla ciebie dobrym rozwiązaniem? W moim przypadku poprawę odczułam po pół roku leczenia. Teraz jestem po 2,5 roku psychoterapii i farmakaoterapii i jest prawie normalnie, a początkowo wszystko wydawalo mi się beznadziejne. Nie czekaj aż samo przejdzie, pogorszy Ci się, zacznij sie leczy leczyć!
  6. tu_i_teraz

    Cześć c:

    Hej, czy zaproponowano Tobie psychoterapię? Czy tylko leki? Moim zdaniem bez terapii nie zrozumiesz jakie są w Tobie mechanizmy, które powodują autoagresję i agresję innych w stosunku do Ciebie. To co na szybko mogę ci poradzić....Dowiedz się (albo lepiej Twoi rodzice) czy w twojej rejonowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej jest możliwość podjęcia psychoterapii, choćby krótkoterminowej, a w międzyczasie zapisz sie do jakiejś Przychodni Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży (na NFZ). Żeby przyspieszyć termin przyjęcia np. w pierwszej placówce w zgłoszeniu trzeba napisać o próbie samobójczej bądź myślach s., podjętym leczeniu psychiatrycznym, ewentualnie skierowaniu psychiatry na terapię itp. szczegóły aby można było uznać Twój "przypadek" (przepraszam) za pilny.
  7. tu_i_teraz

    Co sądzicie o sailorce?

    A po co Ci taka wiedza?
  8. mateusz_, studiujesz...a pracowałeś gdzieś, kiedyś choćby dorywczo? Oczywiście, że nic nie zastapi kontaktów w realu ale tutaj jest takie miejsce gdzie nikt nie bedzie się dziwił jakims Twoim emocjom czy zachowaniom...jest bezpiecznie (takie sa moje odczucia). Jezeli nie bywasz wśród ludzi to może właśnie terapia grupowa byłaby dobra dla Ciebie np. na oddziale dziennym, taka codzienna, 3 miesięczna? Ona jest na NFZ. ja czekalam 2 tygodnie, potrzebowalam skierowania od psychiatry. Poczytaj troche na forum o psychoterapii. Ja uważam, że to jedna z najlepszych metod na polepszenie jakosci swego życia. pozdrawiam!
  9. mateusz_, przeczytałam Twoja historię- bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Nie wiem na ile udzielasz sie na tym forum ale tutaj możesz znaleźć wirtualnych znajomych co chociaż na chwilę pozwoli Ci poczuć się mniej samotny. Jestem o wiele starsza od Ciebie, nie jestem samotna ale bliski jest mi sposób Twojego przeżywania. Piszesz, że nic nie robisz...Masz jakis zawód, uczysz sie, studiujesz....bywasz gdzieś wśród ludzi? Może psychoterapia nie jest takim złym rozwiązaniem, może być na NFZ jeśli nie masz kasy. Tam mógłbyś przyjrzeć sie sobie, swoim uczuciom, lękom...
  10. annagorska, Oczekuję od terapeuty: zrozumienia, akceptacji, troski, zaangażowania,wrażliwości, życzliwości, wsparcia. W takiej atmosferze nie trudno o bliskość. Lubię takie relacje z ludźmi. Pozwala mi to poczuć się bezpiecznie. Mogę być wtedy szczera, wrażliwa, mogę być sobą. Jeżeli klimat jest inny, bardziej chłodny i zdystansowany czuję opór przed otwarciem się, czuję małe zainteresowanie, zaangażowanie w moje problemy. Pewnie ma to związek z tym, że moja mama była chłodna i krytykująca więc takie relacje są dla mnie niejako zagrażające i mało komfortowe. Czy tak??? Miałam kontakt z dwiema terapeutkami psychodynamicznymi, z jedną na terapii grupowej (3 miesiące), z drugą na indywidualnej (ale to było tylko 5 spotkań) obie były chłodne, zdystansowane. Zero mimiki, twarz pokerzysty i tylko celne interpretacje. Taki mało ludzi, naturalny kontakt. Czemu to służy? Obiektywizmowi? A co z relacją z klientem? Nie trwa to (budowanie sojuszu, bezpieczeństwa, zaufania itp.) wszystko dłużej?
  11. annagorska, Czyli ten dystans (rozumiany przeze mnie jako brak autentyczności reakcji terapeuty na to co klient wnosi) w psychodynamicznej jest pewną formułą, która wyznacza ramy relacji? Czemu sprzyja? Nie zakłóca właśnie budowania relacji opartej na bliskości? Jeżeli terapeuta jest zdystansowany, zimny, nie wnosi "siebie"- to jak można budować prawdziwą, szczerą relację? Rozumiem, że bliskość rozumiana jako: dawanie wsparcia, życzliwość, akceptacja, sympatia nie jest przedmiotem relacji w t. psychodynamicznej. Więc jak wyglaga relacja w tym nurcie? I dlaczego mam wrażenie, że jest to relacja podrzędna. Oczywiście rozumiem dlaczego terapeuta nie powinien wnosić "siebie" na terapię. Ale nie zgodzę sie, że nie powinien wnosić swoich uczuć. to dzieki tym wnoszonym uczuciom również budowana jest relacja. Oczywiście proporcje zawsze powinny być zachowane tak, by to klient był przedmiotem terapii- to oczywiste:) Zgadzam sie również, że gdy terapeuta jest miły to klient nie jest w stanie poczuć swojej złości. Chyba w kazdym nurcie relacja i analiza TEJ RELACJI JEST BARDZO WAŻNA. Zgadzam sie z tym, że klient powinien wnosić swoje uczucia do terapeuty na sesje i oglądać je od każdej mozliwej strony. Proszę bardzo. Czekamy na Pani decyzję:) nie znam tej metody osobiście. Moja koleżanka z niej korzysta. nie czuję sie kompetentna aby ja przedstawić, odsyłam do "google". Zastanawiam sie na ile ona jest wiarygodna w świecie psychoterapeutów z certyfikatem, a na ile kolejną metodą, którą można sobie stosować po kursie. Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedź.
  12. Co.pani sadzi o metodzie one brain uzywanej przez psychoterapeutow? Jest skuteczna, wiarygodna? Pozdrawiam.
  13. Inga_beta, to masz bardzo przyzwoita stawke. Dlatego, ze chodzisz 2 razy w tygodniu? Czy tyle bierze standardowo? Moj od nowego roku podniosl stawke do 120 ale ja mam na starych zasadach, czyli 100zl.
  14. Mam pytanie: czemu sluzy bliskosc w terapii? Jestem w terapii Gestalt i jest tam duzo cieplych uczuc pomiedzy mna a terapeuta. Czemu sluzy dystans w terapii psychodynamicznej? I jeszcze jedno: w watku "dziennik psychoterapii" forumowicze wymieniaja sie swoimi wrazeniami, przezyciami, przemysleniami odnosnie swojej terapii- stanowimy swoista grupe wsparcia. Czy bylaby taka mozliwosc aby pani "zaopiekowala" sie tym watkiem od strony merytorycznej? Mysle, ze byloby to bardzo potrzebne i pozadane. Co Pani na to?
  15. Psychoterapia to najlepsza rzecz jaka zrobilam dla siebie. Ja nie wierze, ze leki mnie wylecza. Z czego niby maja mnie "wyleczyc". Z mojego przezywania swiata? Sprawia, ze sztucznie sie uspokoje i bede mogla zasnac ale nie wylecza mnie z nadmiernego przezywania. Wierze za to w psychoterapie, choc mam chwile zwatpienia, zalamania, wkurwienia. Ale ide dalej, bo wiem, ze to jedyna droga, by poczuc sie dobrze ze soba i swiatem. Mam takie momenty w zyciu, ze jestem szczesliwa Wazne jest tez aby przez pierwsze miesiace terapii nie zniechecac sie. U mnie pierwsze efekty pojawily sie po poltorej roku. I nie jest to ciagly przyrost. Raczej droga po gorach: podejscie, szczyt, zejscie w doline, rowjina, postoj itp. Tak widze moja terapie.
  16. Proszę bardzo:) Jesteś w terapii? jeśli tak to w jakiej?
  17. np. Danie klientowi wyjątkowego wsparcia po ciężkiej emocjonalnie sesji. -- 12 lut 2015, 23:55 -- Mi T. powiedział, że mógł mnie przytulić dlatego, że weszłam w rolę dziecka, a nie dorosłej kobiety. No i 3 sesje o tym gadaliśmy coby nie było żadnych niedomówień i podtekstów, aby relacja byla czysta.
  18. Ludzie ale to nie tak Ja jestem 2 lata w terapii. T jest facetem i mam taki bilans kontaktu cielesnego: 2 razy podanie ręki, raz przytulenie. Wszystko po roku i przy obopólnej zgodzie. To nie jest tak, że terapeuci będą się na Was rzucać bez ostrzeżenia. Dotyk ma cel tylko i wyłącznie terapeutyczny. Na pewno nie ma zabarwienia erotycznego, zmyslowego
  19. Terapeuta często pyta: "co czujesz?", "czego potrzebujesz?". Co czujesz kiedy o tym mówisz, kiedy to słyszysz...Gdzie lokujesz emocje w ciele: przygląda się mowie ciała, zwraca uwagę na oddech (wstrzymywanie oddechu jest równoznaczne ze wstrzymywaniem przepływu emocji). Chodzi o to, że klient nauczył się rozpoznawać, wyrażać i akceptować WSZYSTKIE emocje jakie się w nim pojawiają. Poza tym ważne jest to co dzieje się u klienta tu (jak mówi, jak słucha, co z jego ciałem, co się dzieje obecnie w życiu np. z czym sobie nie radzi) i teraz (właśnie w tym momencie) i jak ma się to do "tam i wtedy" - czyli odnosi się to do dzieciństwa np. "jak mówisz do mnie tym tonem to myślę, czuję się krytykowana, bo...." no i wychodzi na to, że w dzieciństwie matka mówiła podobnym tonem i ciągle krytykowała itp. Poza tym szuka się odpowiedzi na pytanie "czego potrzebuję, by być szczęśliwym, spełnionym". Np. potrzebuję bliskości, samorealizacji, docenienia itp. jeżeli wiemy czego potrzebujemy należy ta potrzebę zaspokoić w swoim realnym życiu itd. Gestalt przywiązuje dużą uwagę do relacji miedzy ludźmi. Dlatego jest to przejście na "ty" w terapii, również dlatego, że terapeuta w Gestalt jest partnerem w rozwoju, a nie autorytetem, który wie więcej od klienta jak ten ma żyć. W Gestalt jest autentyczny, ciepły kontakt z terapeutą. jest dużo dialogu. czasami terapeuta może stosować wizualizację, pracę z ciałem, dramy. To wszystko ma służyć odblokowaniu uczuć, które zalegają z różnych powodów (traumy, urazy, zranienia) ale też może służyć wypełnieniu deficytów uczuć np. miłości, akceptacji itp. gestalt jest podejściem huamnistyczno-egzystencjonalnym i wiele ma odniesień do filozofii oraz pytań i szukania odpowiedzi o sens życia, szczęście, sens cierpienia itp.
  20. DemonicInvocation, po co zakladasz nowy watek? Na tym forum jest bardzo duzo informacji nt. temat Milego czytania.
  21. Gestalt jeat z zalozenia terapia oparta na uczuciach i budowaniu autentycznej relacji. Duzo jest tutaj ciepla, zyczliwosci i wsparcia. Zdarza sie tez dotyk: podawanie reki, trzymanie za reke, przytulanie. Ale odbywa sie to zawsze za obopolna zgoda i gotowoscia do takiego kontaktu. Duzo zalezy od samego terapeuty, niektorzy wola trzymac wiekszy dystans. Te gesty zawsze maja wydzwiek terapeutyczny, a nie dzieja sie ot tak.
  22. Witam, czy lek przed chorowaniem, cierpieniem z tym zwiazanym to tez hipochondria? Nie wyszukuje sobie chorob, dwie mam stwierdzone:) Nie biegam po lekarzach, nie robie badan. Pasuje w tym watku?
  23. Praca. Ploty w socjalnym.Obiad w restauracji. Rozmowa z przyjaciolka i prezwnt od niej- 2 piekne kubki To byl naprawde udany dzien.
  24. Dziekuje za odpowiedz. Ciesze sie, ze jest ona wlasnie taka bo intuicyjnie mysle/ czuje podobnie. Pozdrawiam.
  25. Czy diagnoza "cechy osobowosci histrionicznej" jest rownoznaczna z histrionicznym zaburzeniem osobowosci? Czy to znaczy, ze powinnam leczyc to zaburzenie osobowosci? Moj T. z nurtu gestalt powiedzial, ze kazdy ma jakiew cecy z.o. Ta diagnoze postawila mi terapeutka psychodynamiczna na terapii grupowej.
×