Skocz do zawartości
Nerwica.com

aramina

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

Treść opublikowana przez aramina

  1. Ja właśnie dlatego kocham książki, bo dzięki wyobraźni przenoszę się do innego świata. Wyobrazić sobie jestem w stanie większość rzeczy, chociaż moja wyobraźnia sama w sobie bujna i rozwinięta nie jest żeby samej sobie coś wymyślać czy projektować, ale z książkami daje rade. Najbardziej lubię fantastykę, ale nie pogardze dobrą książką z innej dziedziny. Jedyne co to książka nie może być za ciężka, bo strasznie potem ją przeżywam, męcze się, siedzi mi to wszystko w głowie. Nie biorę się za takie książki, bo zawsze zanim wezmę się za czytanie robię krótki wywiad, no ale szkolne lektury trzeba było czytać. Najgorzej wspominam 'Prawiek i inne czasy' Olgi Tokarczuk i 'Inny Świat' Grudzińskiego, którego nawet do końca nie przeczytałam. Jak się zorientowałam, że czytam dosyć barwny opis gwałtu, to książka poszła w kąt i miałam gdzieś to, że za brak przeczytanej lektury dostanę pałę. No i jeszcze książka nie może mieć złego zakończenia, bo takowych nie lubie, w życiu jest ich wystarczająco dużo. Wolę czytać coś co sprawi mi przyjemność i trochę podniesie na duchu, że jednak gdzieś te dobre zakończenia są, nawet jeśli tylko w książkach. Do moich ulubionych książek zalicza się cała seria 'Jeźdźców smoków z Pern' Anne McCaffrey i twórczość Tolkiena. No i jeszcze uwielbiam książki Jeremy'ego Clarksona
  2. Dziękuję bardzo za odpowiedzi, pomyślę jeszcze i po Nowym Roku może się skuszę
  3. O masakra. Właśnie czegoś takiego się obawiam. Istna katorga dla mnie i w sumie rzeczy nie do wykonania. Wiesz może czy te zadania domowe są nie do ominięcia, czy teriapia może odbywać się bez nich?
  4. Ale te zadania domowe są normą w tego rodzaju terapii? Bo szczerze nie wyobrażam sobie, żebym była w stanie je wykonać, powiedzmy że mam problemy z motywacją . Jak te zadania wyglądają?
  5. Odświeżam temat :) Czy ktoś jeszcze może chodzi na tego typu terapię? Jak to wygląda? Czy przynosi pozytywne efekty, czy może wywleka jeszcze więcej problemów? Podzielcie się wrażeniami, bo chcę zrobić 5 podejście do psychoterapii i tym razem chcę trafić dobrze.
  6. "Co ty znowu wymyślasz?" "Grzeszysz, tyle ludzi ma większe problemy, nie mają co jeść, gdzie mieszkać, osierocone małe dzieci lepiej sobie radzą, a ty?" "O kur**...."
  7. aramina

    zadajesz pytanie

    Tylko w nocy Ulubiony film?
  8. aramina

    zadajesz pytanie

    Nie. Znasz rosyjski?
  9. Jestem bezradna, bezsilna i wogóle. Jak państwo może pozwalać na istnienie pasożytów, którzy kradną, wyłudzają pieniądze i szantażują. Wyroki tylko w zawieszeniach, albo wogóle uniewinniony bo mała szkodliwość społeczna. Z nakradzionych pieniędzy (w tym też moich) on żyje sobie jak pączek w maśle i nikt nie może nic z tym zrobić. Wykorzystał, zniszczył życie i jest z tym szczęśliwy. Jak żyć wiedząc, że nie ma żadnej sprawiedliwości na tym paskudnym świecie?
  10. aramina

    Zniszczone marzenia

    Tu nie chodzi o formę wypowiedzi, ale o problem z wypowiedzeniem się. Czuję sie jakbym się cofnęła w rozwoju, uciekają mi słowa, nie jestem w stanie ułożyć zdania. Rozmowa czasem jest istnym koszmarem, nie mogę krótko i zwięźle wyrazić swoich myśli. Lecę na około, zacinam się, aż w końcu sama nie wiem o co mi chodziło. Ludzie patrzą się na mnie jakbym była niepełnosprawna umysłowo :/ A co do moich studiów to od drugiego roku chodziłam bardzo sporadycznie na ćwiczenia, na wykłady wcale. Obecności praktycznie nie sprawdzali, a jeśli już to dzwoniłam do rodzinnej, że siedzę w domu z grypą żołądkową i potrzebuje zwolnienia. Na trzecim roku nie poradziłam sobie z jednym przedmiotem (wykładowca był koszmarem studentów), żeby go zaliczyć musiałam od nowa na niego chodzić, a to był licencjat, czyli rok w plecy. Potem magisterka na podobnej zasadzie, zaczęłam wtedy chodzić do lekarza, więc jak czułam się trochę lepiej na lekach to szłam. W sumie zaliczałam dzięki temu, że sporo materiałów było wysyłanych na maile grupy, literatura przedmiotu była podana na stronie uczelni, a w czasie sesji w kolejce przy ksero zawsze znalazły się osoby z roku, które kserowały sobie notatki i można było się podłączyć. Została mi jeszcze praca magisterska do napisania, ale jestem tak rozbita, że nie mogę do niej siąść. Ostatnia rzecz została mi do uzyskania magazyniera, a zastanawiam się czy dam radę. Mam termin do 22 grudnia, a oprócz pozbieranych wszystkich materiałów mam napisane 3 strony :/
  11. aramina

    Zniszczone marzenia

    Arasha mi trochę zajmuje sklecenie postu, wiele poprawek, zastanowień, żeby potem skasować wszystko i za dwie godziny kolejna próba. Minie sporo czasu zanim się rozkręcę Ale minęły dopiero trzy dni, a już wiem, że warto się było tu znaleźć :) Sunshine mnie własnie przeraża fakt, że całe życie przede mną. Tyle jeszcze rzeczy może mnie spotkać i boję się, że sobie z nimi nie poradzę, albo przytrafi mi się znów coś podobnego. Ostatni rok jakoś leki mnie ruszyły, a tak poprzednie 4 lata oprócz chodzenia na zaliczenia w trakcie sesji na uczelnie i robienia raz na tydzień zakupów, w stylu bułki i obiady garmażeryjne, nie wychodziłam z łóżka. A swoją drogą cieszę się, że dzięki mnie się odważyłaś napisać :) Ale gdyby nie to, że miałam chwilową przerwę w lekach i byłam bliska histerii z powodu kilku przykrych wydarzeń w zeszłym tygodniu, to nie odważyłabym się też nic napisać i dalej kisiłabym wszystko w sobie. A tak, zawsze jakieś światełko w ciemności I mam nadzieję, że z psiną będzie wszystko ok.
  12. aramina

    Zniszczone marzenia

    Dziękuję Kontrast :) Ale i tak ciężko zmienić towarzystwo jeśli się go nie ma wcale :/ A znaleźć nowe też nie jest łatwo tym bardziej, że boje się że znowu trafię na ludzi którzy najpierw będą spoko, cacy i do rany przyłóż, a gdy się zaangażuję w znajomość zaczną mnie wykorzystywać i pokazywać swoją drugą twarz. Nie potrafię wyczuć fałszu w drugim człowieku, chyba że jest tak jaskrawy jak telefon z super ofertą samogotujących i samomyjących się garnków za jedyne kilkanaście tysięcy, które koniecznie musisz kupić. Stąd lęki, że każdy chce mnie tylko skrzywdzić i coraz silniejsza agresja i nienawiść kisząca się we mnie, bo chcę być ciągle przygotowana do obrony.
  13. aramina

    Zniszczone marzenia

    Dzięki wszystkim za tak serdecznie przywitanie i ja też mam nadzieję, że znajdę tu chociaż odrobinę stabilizacji, której tak bardzo mi brakuje. Do psychoterapii miałam 4 podejścia: 1. Miałam sobie wyobrażać chochlika, który mi siedzi na ramieniu i jest odpowiedzialny za wszystkie moje problemy, opowiadać jak wygląda i co mi mówi. Po kilku spotkaniach z panią i 'chochlikiem' zrezygnowałam, bo bałam się że zwariuje całkowicie. 2. Za drugim podejściem trafiłam na kobietę, która traktowała mnie jak zło konieczne, ciągle wzdychała, rozglądała się, patrzyła na zagarek i oczekiwała, że mówić będę tylko ja i w sumie całą terapię to sobie sama przeprowadzę, a ona tylko pieniążki dostanie. Spotkania w większości przemilczane, zrezygnowałam. 3. Trafiłam na dziwną babkę, która potrafiła co chwila się śmiać. Miałam wrażenie, że śmieje się ze mnie, no bo z czego innego? Jak się jej zapytałam czy mówię coś śmiesznego, to odpowiedziała, że ona taka wesoła jest. Zrezygnowałam. 4. Za ostatnim razem była całkiem miła kobieta, zachowywała się tak jakby naprawdę zależało jej żeby mi pomóc. Chodziłam do niej z 3 miesiące, ale niestety nie potrafiłam się z nią dogadać. Była młoda i chyba brakowało jej doświadczenia z opornymi przypadkami jak ja. Piątego podejścia nie było, bo jestem zniechęcona i nie wierzę, że psychoterapia mogłaby mi coś pomóc. Pasji jednej jako takiej nie mam. Interesuje się wieloma rzeczami. Uwielbiam czytać książki, jeździć motocyklem, oglądać programy sportowe, motoryzacyjne i cały pakiet discovery, czasem mnie weźmie na robienie zdjęć. Ale często czuje się na tyle źle, że nic nie jest w stanie odciągnąć mnie od ponurych myśli i nie potrafie czerpać z niczego przyjemności. A marzenia miałam wydawało mi się że niewygórowane. Znaleźć kogoś z kim byłabym szczęśliwa, kto byłby wierny, szczery i kochał mnie taką jaka jestem. Założyć rodzinę, mieć trójkę dzieci, psa lub kota, kilkoro normalnych znajomych, z którymi można porozmawiać, pośmiać się, wyjść na imprezę. Niestety, okazało się, że są niemożliwe do spełnienia. Ludzie których spotykam cenią sobie szpan, cwaniactwo, czują się lepsi od innych, zdrada i kłamstwo są normą. Już nie wiem czy ja mam na czole napisane 'naiwna frajerka', że przyciągam tylko takich ludzi?
  14. aramina

    Zniszczone marzenia

    Cześć. Znalazłam dzisiaj to forum i wewnętrzna potrzeba kontaktu z kimś kto oprócz psychiatry zrozumie co się ze mną dzieje skłoniła mnie do rejstracji. Mam 25 lat. Mam wspaniałych rodziców, ale na swojej drodze od zawsze spotykałam ludzi, którzy za punkt honoru uznali pokazanie mi, że świat wcale nie jest taki piękny. Że nie istnieje miłość. Że nie istnieje przyjaźń. Że nie liczy się szczerość, uczciwość, lojalność. Że jestem naiwna i można mnie wykorzystać. Że światem rządzi pieniądz, cwaniactwo i kłamstwo. Przyjemność sprawiało im zniszczenie mnie i moich marzeń. Lecze się od 3 lat u psychiatry na depresję zmieszaną z nerwicą i silnymi stanami lękowymi. Wypróbowałam całą gamę leków, które pomagały na jedno, ale pogarszały resztę. Nie widzę żadnego sensu w życiu, męczyć się kilkadziesiąt lat, tylko po to, żeby umrzeć. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to moi rodzice, którym nie chcę wyrządzić krzywdy, bo bardzo mocno ich kocham. Albo to wymówka bo po prostu nie mam odwagi. Mam nadzieję, że chociaż tutaj będę mogła pozbyć się trochę tego ciężaru, który mnie dusi. Tak krótko i ogólnie o mnie, żeby nie zanudzać esejem o 8 latach koszmaru.
×