no maż niby mnie wspiera -tłumaczy mi różne sprawy ,że to moje wymysły itd..ale czasami mam wrażenie,że mnie nie rozumie-kiedy mówię mu ,że coś odczuwam jakiś ból lub tym podobne mówi mi wtedy ,że wymyślam! kiedy ja to odczuwam realnie...i w ten sposób dochodzi do spięć...ach czasami to już mu się nie dziwię bo ja sama często mam siebie dosyć...u psychologa byłam kilka razy bez większych efektów...stwierdziła najprościej ,że podłoże tego wszystkiego to moje dzieciństwo...
a ty co sobie "wkręcasz"??