hank.m

Muszę się znów wyżalić. Wkurza mnie cały czas to że jestem idiotą, nie potrafię już normalnie myśleć. Jeszcze dochodzi to nocne siedzenie i nie wysypiam się. Jak dalej żyć.

Follow_, Mogę dowiedzieć się czemu do mnie się nie odzywasz?

Kto mnie dziś wysłucha i popisze. Wciąż prześladują mnie dziwaczne myśli do tego siedzę przy winie i upijam się.

Samotność to takie dziadostwo, po co ktoś coś takiego wymyślił.

Życie jest pochrzanione, więc po co żyć.

Jak ja mam już siebie dość. Naprawdę chciałbym już umrzeć.

Do końca życia będę takim beznadziejnym człowiekiem, dupkiemktóry nie potrafi nic.

Co ja mogę, żadna już mnie nie chce. Jestem beznadziejny.

Więc może warto zacząć mówić ludziom czego się od nich oczekuje. Wiele osób jest mało domyślnych i mimo twoich delikatnych sygnałów, które powinny dać jasno do zrozumienia twojemu rozmówcy, co masz na myśli, on może nie załapać.

Wciąż głowię się i zastanawiam co ja mam dalej robić. Te myśli i dylematy zjedzą mnie.

Depresja mnie zje.

Może to dobry pomysł.

Niech w końcu zdechnę bo mam już tego życia dosyć.

Życie jest posrane.

Czemu akurat mi nic nie wychodzi w życiu? Czemu muszę być idiotą?

Czy może mnie ktoś unicestwić, bym więcej nie przeżywał tych męczarni?

kur.... ja się w końcu zabiję, już mam dość tego dopie..... ludzi z każdej strony.

No właśnie nienawidzę siebie, bo mam chore myśli i nie realne marzenia. Nie potrafię zrobić nic porządnie, nic mi do jasnej ciasnej nie wychodzi.

Czy ja naprawdę jestem taki beznadziejny?

Jasna chusteczka... czemu nikt mnie nie chce?

Ja to już nawet nie wiem jak to jest zakochać się. Chyba zbyt wiele widziałem.

Nie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Może jestem za brzydki i za głupi.

Chyba wszystko, ale ciągle słyszę "Dziś nie mogę, jutro nie mogę, mam zaplanowany dzień, mam spotkanie, jestem w pracy, jestem w domu, chomik mi zdechł, babcia się źle czuje, mama się źle czuje, mam zgagę, mam sraczkę", itd. Więc co mam zrobić, skoro chce się z kimś spotkać, ale też niech ludzie nie wymagają ode mnie, że spotkam się i od razu zakocha. Kilka razy nabrałem się i więcej nie popełnię tych samych błędów. Dziwne to jakieś ,miłość nie zjawia się na żądanie po prostu czują się ją albo nie. Zgodzę się, ale trzeba mieć do kogo czuć tą miłość.

Chyba wszystko, ale ciągle słyszę "Dziś nie mogę, jutro nie mogę, mam zaplanowany dzień, mam spotkanie, jestem w pracy, jestem w domu, chomik mi zdechł, babcia się źle czuje, mama się źle czuje, mam zgagę, mam sraczkę", itd. Więc co mam zrobić, skoro chce się z kimś spotkać, ale też niech ludzie nie wymagają ode mnie, że spotkam się i od razu zakocha. Kilka razy nabrałem się i więcej nie popełnię tych samych błędów.

Samotność, coraz bardziej mnie wkurza. Chciałbym w końcu kogoś poznać na dłużej niż tylko jedną noc.