
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
mirunia, Dobrej nocki!!! Oj błyska u mnie za oknem, mam nadzieję, że przejdzie bokiem...
-
mirunia, Nie ma opcji na rozłożenie prac - w sobotę idę sprzedawac ciasta na festyn do szkoły ( taki społecznik ze mnie ), w niedzielę impreza rodzinna. Albo jutro, albo nigdy... Za okna się nie zabieram, dopóki pylą kasztanowce, bo to robota na darmo, a z resztą dam radę, po prostu sobie na koniec dnia padnę. acherontia-styx, To pogody Tobie życzę przestrasznie. ( ale miej w zapasie jakiś trencz, gdyby jednak magia nie zadziałała... )
-
mirunia, Mądra kobitka jesteś z tym rozkładaniem na etapy, ja jutro się złacham jak dziki reks... Oj gdyby się udało z tą pogodą, to może nawet na zieloną trawkę dałabym się wywieźc... Ja jestem cwana, bo czytam na łóżku, karczek też by mi wymiękł w fotelu.
-
Jak tam wieczorem moi drodzy? Do pracy jutro nie idę, aczkolwiek laby nie ma, rano kolejne podejście do badania krwi, potem domek chcę wysprzątac, zejdzie mi się , bo tylko ogarniałam ostatnio. Uradowało mnie dzisiaj zaglądnięcie do kalendarza - bo przyszły tydzień ma tak naprawdę tylko 3 dni, potem długi weekend! Nie zaskoczę pomysłowością - wieczór z książką i herbatą... cyklopka, dlaczego ten litr wody musiałaś wypic, do jakiego badania krwi to potrzebne?
-
Megi_ - z własnego doświadczenia dziecko+ kamienista plaża, kamieniste dno - trza nabyć butki. Mieliśmy takie jak do surfingu, wsuwane, że siedziało się w nich również w wodzie. A Chorwacja jest si, będziesz zadowolona.
-
mirunia, udało Ci się, słońce zaliczone! :) No, Dziewczynki, niedługo trzaskamy szufladami, zawijamy się i do chałupki!!! Ja po drodze wysikam psa i wyprawię się po szpinak do sosu na obiad. Jak mam niedługo wychodzić to złośliwie słoneczko się schowało za chmurzyskami. Ale jak nie chluśnie to i tak będzie ok.
-
Megi_ no to tylko miesiąc i wyfruwasz nad piękne ciepłe morze... Ja też wolę jeździć tylko z chłopakami, wtedy najlepiej odpoczywam. Ale teraz to bym nawet zabrała całą rodzinę i sąsiadów, byleby tylko móc wyjechać. Ale liczę na to, że lęki mi trochę opadną, w końcu po coś się chemią truję i może uda się chociaż w Polskę wyskoczyć. Takie małe marzenie.
-
Megi_, lubisz teściów? Super! No to wyjazd będzie na pewno udany. Już Ci zazdroszczę, bo u mnie słaba perspektywa na wyjazdowy urlop.
-
Megi_ - o widzisz Kochana, to masz odpowiedź czemu się gorzej czujesz - już przeżywasz wyjazd. Myśl tylko o przyjemnych aspektach - że będzie urlop, odpoczynek, że na pewno znajdziesz jakieś powody do przyjemności...Wyszarp z tego wyjazdu, co najlepsze dla siebie. Są gorsze wersje zdarzeń niż wyjazd z teściami, można z nimi mieszkać na stałe. monk.2000 - najlepsze jest robić swoje herbatki, nie z aromatami, tylko z naturalnymi składnikami - suszonymi płatkami, skórkami z pomarańczy, suszonym imbirem itd. No to wszyscy czekamy na truskawki!!! :)
-
Ahma - ja też już czekam na pyszne truskawy... wczoraj kupiłam 1/2 kg pierwszych, po drogości i kwasidła, musiałam koktajl zrobić.
-
Ahma - och świeżutka rzodkiewka prosto z ogródka... Co zrobicie z takim urodzajem? monk.2000 - witaj! Cieszę się, że lek masz dobrze dobrany. Megi_ - Heloł! Czekałam , czy się z pracy odezwiesz. Oj to przykro Kochana, ze Cię somatyki męczą. Tak patrząc po reszcie i po sobie, to te złe fazy przemijają. Jeśli jednak Cię będzie trzymać, to Kochana naprawdę gdzieś szukaj pomocy, bo to niedobrze w tym trwać za długo. Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale Ty chyba na żywca jedziesz - bez leków, bez terapii?
-
mirunia, no to jest malusieńka przychodnia ( tylko lekarz rodzinny i pielęgniarka) i jak nie ma Pani od pobierania, to nie ma i trza biegac gdzie indziej. A ja słabiuśko się czuję z rana, jeszcze bez rytualnej kawy i papierosa, więc czekam. U mnie w pracy tez zimno, ale mam dyżurny bezrękawnik w zapasie. Idę na balkon zapalić i chyba sobie ciepłą herbatę zrobię. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się czmychnąć...
-
Dzień dobry!!! No i nici z mojego planu. Wyskoczyłam w amoku na to badanie krwi i koopa - babka od pobierania nadal na zwolnieniu, może będzie jutro. Siedzę sobie w pracy, dotleniona po porannym miłym spacerze, piję napój witaminowy co by się trochę zenergetyzować. Jak zwykle ostatnio w czwartek siedzę samiuśka i zastanawiam się co tu porobić. Na całe szczęście wzięłam książkę. Tak to jest, jak człowiek jest nadgorliwy i wyrabia plan przed czasem. Panna Natalia - jak miło Cię widzieć!!! Uściski! mirunia - Kochana, kombinuj i uciekaj korzystać ze słoneczka. Parę promyczków i od razu humor lepszy, my to jednak potrafimy się cieszyć wszystkim... Jerzyku - ale co już wiesz?
-
mirunia, Dzięki Kochana, ja już się cieszę, że jest jak jest, bo chociaż jakieś namiastki życia są. A wtedy jest nadzieja. Pospacerowałam, przy okazji zajrzałam do punktu krawieckiego ( o dziwo jeszcze był czynny) i pani na miejscu zszyła mi podprucie w legginsach. Zapłaciłam całe 3 zeta. A jutro z rana na badanie krwi. Byle tylko pamiętac, a nie że w nietomności wstanę i rutynowo zrobię sobie kawę. Musze sobie zakodowac - zrywam się, ubieram , wychodzę...
-
Psychiatryk - opowiadanie o życiu w szpitalu psychiatryczzny
kosmostrada odpowiedział(a) na wieslawpas temat w Literatura
wieslawpas, Wiesiu! -
mirunia, Hej Kochana!!! No krąży aura leniwca po kraju... Oj wiem co to za zamuł po drzemce - czasami tak mam. Człowiek padnie, niby dobrze, a wstaje jeszcze bardziej otępiały. Ta mirta tak Ci ranki zawala? Bez niej wstawałaś bardziej rześka? Może po prostu już Twój organizm nie lubi porannych pobudek? Idę Kochani ruszyc dupsko, obiecałam młodemu, że wyjdę mu naprzeciw, jak będzie wracał z zajęc. Psiurka zabiorę, przejdę się, ale wracam i siup na wyrko z książką i kompem... No dobra, nastawię jeszcze pralkę...
-
jasaw, moja Terapeutka twierdzi, że leki są dla ludzi. Tylko chce wiedziec, co aktualnie zażywam. Powiem Ci tak - wolałabym bez, bo jestem przeciwnikiem faszerowania się chemią dopóki można. Mój doktor też jest osobą nie szafującą lekami i próbującą zawsze od najmniejszych dawek. Ale czasami się nie da. Jeżeli mam stan, który można opisac jako trwający 24 godziny atak paniki z wszelkimi atrakcjami fizycznymi i psychicznymi, co uniemożliwia jakiekolwiek funkcjonowanie i nic nie pomaga? To już wolę te uboki, stan nadal daleki od ideału , ale mogę zjeśc, mogę wyjśc do pracy, mogę rozmawiac, mogę położyc się spac, mogę próbowac życ.
-
Dzień dobry!!! Kochani u mnie dzień leniwca, po prostu tak jak mi się dziś nic nie chce, to trudno opisac... Fakt, że w pracy miałam trochę zamieszania i chyba cała energia tam poszła. No ale oprócz poranka nie czuję się źle, chyba lek sobie powolutku pracuje, obawiam się jednak, że to otępienie i zamulenie to ubok i nic specjalnie z tym nie zrobię... jasaw, Nie martw się Kochana, dzieci z reguły dobrze znoszą takie podróże. Ja jako dziecko bardzo lubiłam latac i mój syn też od maleńkości to lubi. Teraz mam z tym problem od czasu choroby, ale i tak moment startu uważam za jedno z fajniejszych przeżyc.
-
cyklopka, emocje to potrafią po czasie wyjśc. Ja czekam do czwartku z badaniem krwi, kiedy obok u mojej rodzinnej będą pobierac. Ubiorę się, wyskoczę szybciorem, a potem mogą byc tradycyjne rytuały poranka i stawianie się do pionu. Dobrej nocy!!!
-
Aranjani, Heloł!!! To ty świeżynka jesteś w mieście, za D. przywędrowałaś? ( tak mi wynikło, bo tak się cieszysz, że nareszcie masz kumpelkę do pogadania). Ja lubię z psiurkiem wyjśc z rana, na przywitanie dnia rozruszac kostki i po pracy na oczyszczenie mózgu . Wieczorem to rodzinnie, albo wysyłam chłopaków.
-
To ja poproszę fotkę. cyklopka, Może ten makaron, a może emocje... Rozkminiac nie ma co, brzuszkiem trzeba się zając i doprowadzic go do spokoju. Kochana, trzymam kciuki, bo znam ten ból.
-
cyklopka, A jak jadłaś na wyjeździe, może troszkę zaniedbałaś brzuszek? U mnie dziś z brzuchem lepiej, nawet pączka wszamałam na próbę. Ale nie był to jeden z tych moich najlepszych pomysłów.
-
Bulo, dobre jedzenie można śmiało zaliczyc do przyjemności życiowych ( oprócz prostego równania - jedzenie- podstawowa potrzeba). A mi bliscy są ludzie, którzy w życiu doszukują się przyjemności gdzie się da. acherontia-styx, No ty to jesteś wyjątkowa. Ja lubię jeśc. Aż dziw bierze, że jeszcze figurę trzymam.
-
Davin, Bry! Święte słowa... Ja gotuję z miłości, nie wiem, czy dla siebie miałabym tyle zapału. Chociaż gotowanie może byc jedną z przyjemności w życiu w pojedynkę.
-
Marcin2013, Ożenic, ożenic... Nie wszystkie babki umieją, lubią, czy chcą gotowac. Potem weżmiesz sobie jakąś heterę, tylko dlatego, że do garów chętna. Już kiedyś Cię namawialiśmy do nauki pichcenia leniuszku. Ugotuj sobie kiełbasę na początek, zrób jajecznicę, jakiś makaron. Chyba, że mama Ci zabroniła w obawie, że dom z dymem puścisz...