
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Sigrun, heloł! No wiesz do tych bardzo wysokich kozaków, jak tylko teraz się pojawiły na wybiegach, to ja od razu love poczułam. Ale takie pięknie leżące i skórkowe to pewnie majątek. Tak na butki do podziwiania to niestety mnie nie stac... Ech... Byśmy były laski w takim bucie... zjawiskowe, jak mówi Bonsai. Powiedz, że chociaż Ty sobie kupisz... A z psem to jeszcze kalosze! Zdaję sprawozdanie z jarmużu. Dla mnie smak nie powala ( no ale w końcu kapucha), trzeba dobrze doprawic, bo lekko mdłe. Jutro podkręcę smak dodatkami i będzie dobrze. No ale w końcu do szpinaku też trzeba się przekonac, niewiele osób lubi sam. Czipsy są ok, trzeba uważac bo jak za długo się trzyma robią się gorzkie ( z tego miejsca gdzie mi piekarnik bardziej grzeje były gorsze).
-
mirunia, hej Słońce!!! Jeszcze nie denerwuj się Kochana tym spaniem, to się może unormowac. Miałaś wcześniej przed atakiem choroby problemy ze spaniem? Jeśli dochodzisz do siebie i nie przewracasz się w robocie, to dasz radę. No tak, ja znów w ferworze walki, a potem padnę jak wypruta dętka... Nie bez powodu moja terapeutka podejrzewa u mnie do kompletu łagodne Chad... ( chyba się tym jeszcze nie chwaliłam? ) Jarmuż podobno w biedrze bywa taki pakowany, tam gdzie szpinak. Ale wiadomo, że z ryneczku lepszy. Masz pretekst do wycieczki w sobotę - na poszukiwania jarmużu!
-
cyklopka, Buty na pewno wygodne i zdrowe dla kręgosłupa bo z amortyzacją. Podobają mi się, chociaż ja wolę sportowe butki w bardziej intensywnych kolorach. Taki dziecięcy kaprys. Zobaczę ten jarmuż, jaki ma smak, może wejśc, w końcu to taka kapusta. Sigrunowe butki boskie, ale gdzie ja bym je nosiła -do pracy? Wszystkie kiecki ledwo za pupę oddałam, więc też nie miałabym do czego. Tylko kupic, postawic i patrzec z miłością...
-
Poczytałam o jarmużu - to ostatni przebój kuchni wegańskiej i nie tylko, mega zdrowy! Oczywiście jak ze wszystkim przesadzac nie można, bo zawiera np. szczawiany. Podoba mi się pomysł - zblendowanie i zamrożenie np. w pojemiku na kostki lodu i dodawanie np. do koktaili warzywnych, do gulaszy, past. Ja spróbuję zrobic czipsy, a resztę przygotuję do jutrzejszej pasty - przeleję wrzątkiem, obsmażę z czosnkiem, chilli i papryką wędzoną. Jutro dodam resztę składników. Zobaczymy. A w temacie wosków - zauważyłam że wielu z nas jest tu bardzo wrażliwych na zapachy. Uważam , że to dar, miec przyjemnośc z wąchania. Ja np. wywąchałam dziś całą pigwę, bardzo lubię ten zapach. I sprawiło mi to przyjemnośc. Dziewczynki otoczyły się woskami. Takie drobne triki na endorfinki. Dobrze je miec w zanadrzu.
-
platek rozy, Już doczytałam o wosku.
-
acherontia-styx, Właśnie miałam Ci powiedziec, że przeczytałam. Przebrnęłam i powiem Ci tak - parę zdań bardzo fajnych, dały mi do myślenia ( zwłaszcza ostatnia bajka). Autorka ma widac doświadczenie, wiedzę i intuicję, ale męczą mnie - język , dorabianie ideologii do wszystkiego i niektóre interpretacje - dla mnie naciągane ( takie wrażenie). Właśnie pomyślałam o czipsach!!! Piekarnik słabo grzeje i skacze temperatura, ale spróbuję, bo do nich nie muszą byc idealne warunki w piecu. platek rozy, Hej Kochana! Dzień może bez fajerwerków ale wszystko zaliczone, dałaś radę. Ja tak sobie też mówię. Jaki masz zapach wosku? Idę zasypac pigwę cukrem, wg przepisu pana z ryneczku.
-
Dzień dobry! Myślę, co tak mało ludki popisały , a to forum padło... Ale nie wypadajcie przez to z rytmu pisania Kochani... Przyjemnośc sobie dziś przed robotą sprawiłam tym ryneczkiem -oprócz zwykłości jak pomidorki, czy gruszki, kupiłam pigwę, orzechy i uwaga - jarmuż. W życiu nic z niego nie robiłam, ale do odważnych kuchnia należy... Po obiedzie zagłębiam się w neta i przepisy. Aurora88, To powodzenia Kochana w tej walce bez dopalaczy... Jak mówisz pojęczec trzeba czasami, a jeśli uważasz, że dajesz radę, to tylko trzymac za Ciebie kciukasy. acherontia-styx, jak tam nerw, minął z lekka, czy myślisz , że potrzyma trochę? Trochę masz powodów do nabuzowania, co? cyklopka, No proszę jak sytuacja ładnie się rozwija, a mówiłam nie płacz na zapas, bo nigdy nic nie wiadomo. Jakie buty ze sweterkiem?
-
acherontia-styx, To na czym stanęło, zmieniasz pracę? platek rozy, Kochana ogarniesz, po prostu się przyzwyczaisz i z czasem nie będziesz tak odchorowywac. Jestem cyborgiem ( jak na zaburzoną osobę ), po pracy wyszłam na spacer z psem, zrobiłam zakupy ( musiałam leciec do biedry po szpinak), ugotowałam dobry obiad i poleciałam na zajęcia, Już nie zdążyłam zjeśc ( tzn. zdążyłabym wrzucic w siebie na jednej nodze, ale nie lubię tak). Wróciłam dziś trochę wcześniej, teraz raczę się grzankami z chlebka bananowego z żurawiną na kolację (moja siostra mi podpowiedziała jak uratowac ten zakalcowaty wypiek - zrobic grzanki ). Ale mi się jutro nie chce iśc na terapię... Mobilizuje mnie tylko to, że potem w nagrodę wskoczę na ryneczek po piękne owoce i warzywa.
-
bonsai, Hej! Na bolącą głowę nakładam Ci kompresik bidulku... No przecież nie pozwoliłabym sobie na niewyglądanie zjawiskowo... Szal wielki puchaty w modnym kolorze brudnego różu, cieplutki... Czuję się przytulona. amelia83, Hej! Bardzo się cieszę!!!!
-
Davin, Heloł! O dzielności Ty nasza! Aurora88, Hej! Kochana ja ostatnia jestem do namawiania na chemię, ale czasami może jednak warto spróbować na jakiś czas wspomóc się tabsem. Nie wiem dlaczego nic nie bierzesz, ale jak już się tak mordujesz, to może jednak przejść się do dobrego lekarza. Zwłaszcza że nigdy nie brałaś piguł i nie wiesz, czy nie zaskoczy coś tak, że będziesz miała zupełnie inną jakośc życia. Siedzę w biurze zawinięta w wielki szal, tak że mnie ledwo widać.
-
Dzień dobry!!! No powiedzcie Kochani, jak tu entuzjastycznie dzień rozkręcić, jak tu taka pogoda, że oka się nie chce otworzyć... Dobrze, że nie jest bardzo zimno i nie leje. Zawsze jakiś plus. platek rozy, Platuś *****, dziś ciężko coś wymyślić, bo latam z ozorem...Po głosiku słyszę, że troszkę się podźwignęłaś, niech ten dzień Ci gładko minie! filip133, Tobie też miłego Filipie! Idę sobie zrobić kolejną kawę, mój żołądek krzyczy "nieeee", ale moja głowa o nią błaga...
-
Purpurowy, Martwisz się - masz sen. To często w tak prosty sposób działa... Tylko nie wkręcaj sobie, że proroczy, bo często tak po prostu napięcie z nas schodzi ( tak czytałam... ) cyklopka, Ja ja ja kcę wybierac martensy, bo lubię!!! Sama mam bardzo nietypowe, zamszowe wsuwane.
-
cyklopka, Bonsai ma niezłe pomysły, które są zachętą, a w razie skuchy wychodzi się z nienaruszoną dumą i nie trzeba potem wałkowac tematu przez parę miesięcy na terapii... Dajesz zachętę, potem piłeczka jest po jego stronie. bonsai, Piąteczka! wersja - Zachęcam, ale się nie narzucam.
-
cyklopka, Poniekąd zgadzam się z Twoją terminologią kuchenną, zastosowałam pewien skrót myślowy, mój błąd. A co do pytań życiowych - gdybym była na miejscu powiedziałabym Ci jaka jest sytuacja - czy on po prostu jest ogólnie miły i przyjazny, tudzież zalotny, no taki styl bycia, czy ma konkretnie na Ciebie oko. Na odległośc ocenic się nie da, musisz zaufac swojej intuicji... Co do pierwszego kroku - nie jestem dobrym doradcą, bo zakładam, że jeżeli wysyłam pozytywny i zachęcający sygnał (to istotny element), to mężczyzna zainteresowany zawsze znajdzie sposób, aby mnie dyskretnie wybadac, a następnie np. zaprosic na kawę. No ale jako długostażowa mężatka, nie jestem na bieżąco w temacie... Co do butów - kupiłabym z Anglii, jeśli jak Platek mówi, cena przesyłki nie powala. platek rozy, fajny płaszczyk Kochana! Jesteśmy kraciate... Poszukam sobie w necie tych piekarników, tak jak mówisz. Nie pali się, byle na święta był. Taki dzień ambitny dziś miałaś. No a ja się dziś w ogóle nie nagrodziłam i nie rozpieściłam...
-
Sigrun, mirunia, Fajne to jest jak się inaczej nazywa to samo w kuchni w zależności od domu, regionu... Lubię takie ciekawostki. mirunia, No ba, delikates! na_leśnik, Widzę , że musisz się więc przygotowywac, jak na survival... Szacun, bo ja poległabym już na etapie pakowania...
-
na_leśnik, Dla takiego zmarźlaka jak ja, to ten śpiwór byłby za słaby w sierpniową noc na Mazurach... Zakładasz, że w Twojej miejscówce nie będą grzali, że ciepły śpiwór kupujesz? Hardcore się szykuje? Sigrun, mirunia, W moim domu zrazy (zawijane lub "normalne") to są z wołowiny. Z pozostałych mięs to faktycznie roladki lub bitki. No a mielone to pulpety. Sigrun, Do Miruni na kolację, do Ciebie na obiad i jestem zadowolona... Gorąca herbata rumiankowa i kocyk to jest to na tą chwilę! Odsapkaaaa...
-
na_leśnik, Ale w sensie, że kto kupuje za taką cenę śpiwór? no chyba że na Mount Everest... mirunia, No chwilowo nie mam na nowy piekarnik... Może na raty. Pomyślę na spokojnie. Chyba się wproszę na kolację do Ciebie, bo już dziś nie tykam się kuchni na wszelki wypadek...
-
Goście, goście i po gościach... Nie było tak gładko jak się zapowiadało... Chlebek bananowy pięknie wyrósł, wkładam patyczek, żeby sprawdzic, czy dobry, otwieram piekarnik i coś pyrknęło i temperatura poszła w dół... No i chlebek też pyrknął... w dół... Kuuupa. No nic zakalec murowany, co ja zrobię w piekarniku ze skaczącą temperaturą, ledwo grzejącym. Pizzerinki na cieście francuskim wyjdą, tylko dłużej się popieką i nie będą takie chrupiące - trudno. Co tu zrobic na szybko? Eureka! - muffiny Cyklopki, błyskawiczne i niezniszczalne. Jak wstawiłam je do piekarnika w amoku, zdałam sobie sprawę, że nie dodałam proszku do pieczenia... No nic, wyszły babeczki zamiast muffin. Na szczęście brownie wczoraj upieczone i śmietana też się o dziwo ubiła, a w sałatce nic się nie mogło zepsuc. Ogólnie z lekkim poślizgiem czasowym, ale goście zadowoleni. Teraz posprzątam i powzdycham, bo niestety trzeba piekarnik kupic...
-
Dzień dobry!!! No żesz jaka pogoda, jeszcze mi się udało z psem wyjśc na sucho, zanim się rozpadało. Jak budzik zadzwonił, to pies nawet głowy nie podniósł, nie wspominając o przywitaniu, tak ciemno było. Wczoraj brownie piękne upiekłam, teraz w piecu siedzi chlebek bananowy Plateczkowej. Śmietana czeka na ubicie. Goście przyjdą, to spytam się czy już głodni i wtedy ciasto francuskie do pieca i szybko sałatka grecka. Temat mam chyba w miarę ogarnięty. A tak w ogóle gdyby nie goście, to bym dzień dziś pod kołdrą spędziła... platek rozy, Słońce, regeneruj siły dzisiaj. Tak to z nami chyba jest, że po dniach energii, emocji, wyzwań organizm wraca do równowagi, szkoda że w nieciekawy sposób. Nic tylko odczekac, zobaczysz jutro będzie lepiej. Mirunia - Kochana odezwij się, jak się dziś czujesz. Mam nadzieję, że choc troszkę Ci bóle zelżały, może u Ciebie nie pada? Zosia_89, filip133, Hej, niech Wam ten dzionek też pozytywnie się rozkręci! na_leśnik, Tobie też miłego dzionka!
-
Ktoś tu nie sprząta w sobotę? Z ulgą posłuchałam Waszych rad, ubrałam misiowi czysty sweterek i włożyłam do kartonu z rysunkami, no ogólnie pamiątkami z dzieciństwa młodego. Trochę mi się plan posypał, bo okazało się, że gości będę miała jutro przedpołudniem, a nie na późny obiad. Czyli dziś muszę upiec ciasta i zastanowic się nad jakiś lunchem. Idę wrzucic procha, bo zaczyna mnie już niemiłosiernie łeb bolec. mirunia, A Tobie główka trochę przeszła po pigule? bonsai, Twój zestaw obowiązkowy mnie rozbroił... Sigrun, Ale heloł miałaś się jeszcze urlopowo luzowac, a nie z motorkiem szalec w chałupie. Trochę mnie ten łiskacz uspokoił... Zosia_89, I co tam jeszcze na dziś planujesz, luzujesz się, czy jakieś atrakcje się szykują?
-
Aurora88, Hej!!! Dziękuję za radę. Ja jednak mam coś z głową - trudno MI się rozstac nawet z pluszakami mojego syna... Ale nic twardo zrobiłam siatę z rzeczami, które zaniosę do sklepu charytatywnego. Ale ten miś jest taki słodki i w sweterku i pamiętam, jak młody był malutki i wygrał go w konkursie... Wyprałam mu ten sweterek, bo był przykurzony...Chlip, chlip.
-
Dzień dobry!!! Burości za okne ciąg dalszy. Pospałam dziś, chociaż z przerwą na dojście do siebie po koszmarze. Od jakiegoś czasu snuję się, kawkuję, ogólnie zbieram siły. Humor nienajgorszy - powiedziałaby zwyczajny. Dalej będziemy walczyc w chałupie, ale w ramach obiadu postanowiliśmy się oderwac i wyskoczyc na naszą ulubioną pizzę. Zawsze to jakaś atrakcja, a ja ruszę się poza magiczną granicę mojej okolicy. Aurora88, Mój pomysł, a w zasadzie projekt, jest skomplikowany i długoterminowy i nie samo malowanie tam wystąpi , ale może pochwalę się chociaż jakiś etapem. Nie dośc, że nie mam w lapku literki c ( no właśnie jej nie ma , c jak cma) nikt nie wie dlaczego, to teraz częśc literek mi nie chce wchodzic... A Wy co będziecie porabiac, ktoś dziś wstał niezamulony ? mirunia, Ściskam Kochana, no tak to już będzie teraz - wszystkie odmiany wilgoci i ciemnicy... Trzeba sobie samemu kopa dostarczac, no i łykamy witaminkę D3!
-
Zosia_89, Ja bym wolała jakieś inne jasełka, już mnie nudziło, że przez lata moje dziecko było za Józefa, pasterza lub króla... Ja lubię zapachy Świąt - choinki, pierników, pomarańczy, suszonych grzybów...
-
Wróciłam z rześkiego spaceru z psem, całkiem przyjemne powietrze. Chyba już odpuszczę na dziś robotę i poczytam, bo jutro znów pracowity dzień. Sigrun, Nie chcesz się przyznac jaki układ, bo to pewnie jakiś fikuśny specjalnie dla Davina... Zosia_89, Maluję to za dużo powiedzane, bawię się farbami... W sumie to dobrze, że masz plan B i to fajny w razie redukcji etatu.
-
Zapóźniona jestem, bo nie odświeżyłam pisząc poprzedniego posta... Zosia_89, Oj Kochana, to tulam z tym brzuszkiem bidulko... Horrorom mówimy nie... Aurora88, A mam taki pomysł, a że nie chciało mi się mieszac i kombinowac, to poszłam do plastycznego po 3 tubki farbek (akryli) w wybranych odcieniach. No i szerszy pędzlik, bo taki mi potrzebny do mojego pomysłu. Długo tłumaczyc, w każdym razie będę miała przyjemnośc mazania farbami jak dziecko.