Skocz do zawartości
Nerwica.com

justyna2305

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia justyna2305

  1. Street0982 też brałam Seronil, zaczynałam od połowy tabletki, póżniej całą, a na koniec 1,5. Najlepiej żebyś dołączył do tego psychoterapie. Mi to pomogło. Fakt, że teraz mi wszystko wróciło, ale daje rade bez tabletek, jestem w ciąży, w trakcie przeprowadzki, brania kredytu, więc mam czym się dodatkowo stresować. Też mam tak, że jak sobie coś wkręce to można mi gadac a ja i tak swoje, lecz staram się to pokonać. Boję się jechać samochodem - wsiadam i jadę, boję się wejść do sklepu (nawet z mężem) - chodzimy razem i mimo że sie boję, wiem że to minie, dojdzie do najwyższego poziomu strachu, a później adrenalina spada i wszystko wraca do normy. Stresuję bo wiem że takie napady paniki czy lęki nie są dobre dla dziecka no lae cóż poradzę, mam nerwicę lękową i nic na to nie poradze. Trzymaj się !!
  2. Hej! Mam pytanie. Chodzi o to, że wszędzie czytam, że najlepszym sposobem na pokonanie lęku jest wychodzenie z domu, do tych miejsc, których się boimy nawet na siłę. Myślałam o tym, ale boję się, że takie nerwy i stresy mogą zaszkodzić dziecku...Wiadomo, że jak wyjdę to na początku zaczynam panicznie się bać, ale po jakimś czasie przechodzi. Dzisiaj wyszłam przed blok, nie doszłam zbyt daleko, ale i tak jestem dumna, że w ogóle udało mi się wyjść z mieszkania. Wróciłam się chyba i wyłącznie z tego względu, że zaczęłam się bać, że ten stres zaszkodzi dziecku. Tak więc, czy takie "wyczyny" mogą zaszkodzi dzidziusiowi ???
  3. Hej ! No myślę, że radzisz sobie świetnie i jesteś na dobrej drodze :) Często słyszę i czytam, że konfrontacja z lękiem, robienie tego, czego się boimy, pomaga odwrażliwiać się. Czyli szczerze gratuluję i podziwiam Ja niestety nie potrafię się przemóc, myślę, że jest to spowodowane tym, że jestem w ciąży i boję się, że w trakcie ataku paniki coś złego stanie się dziecku. Przez to, że siedze całymi dniami w domu jest coraz gorzej... No, ale Tobie zazdroszcze uporu :) Powodzenia !!
  4. Coeur dzięki za te pozytywne słowa :) Też mam taką nadzieję i wierzę, że kiedyś bede mogła tu napsać, że jest lepiej i się udało :)
  5. Witajcie :) Jestem w 4 miesiącu ciąży. Na początku było super (dopóki pracowałam), ale odkąd przeszłam na L4 jest gorzej - nie wychodze z domu... Mieszkam w mieście , w którym nikogo nie znam... Mam cały czas nadzieję, że będzie lepiej, bo chcę dać sobie radę z wychowaniem maleństwa, chcę byc dobrą matką. Czasami te myśli mnie przerażają, że co będzie jeśli...I tu wymyslam sobie najgorsze scenariusze...Chodzę do psychologa. Na początku bardzo mi pomogła, ale teraz mam wrażenie, że już mnie olała - przyjdę, wygadam się, zapłacę i tyle, żadnych porad, nic. A nie chcę zaczynać od nowa z kolejnym specjalistą, od nowa rozgrzebywać tego co było. Dowiadywałam się czy jest możliwość chodzenia na terapię grupową no i jest ale trzeba tam chodzić codziennie przez 12 tygodni po 7 godz a w moim stanie nie wiem jak długo dam rade i też nie codziennie czuję się na tyle dobrze (czasami mam jeszcze nudności, albo nie mam siły wstać z łóżka). Dlatego czytam tu o osobach, którym się udało i czuję się lepiej :) Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy :) J.
  6. Kurcze, akurat w tym terminie nie mnie w Opolu...
  7. Hej !! Czy ktoś tu jeszcze zagląda ?? Również jestem z Opola, od około 5 lat cierpię na nerwicę lękową. Pomyślałam, że może jakieś spotkania z kimś kto również ma takie problemy będzie mogło pomóc. Więc czekam na odpowiedzi :) Pozdrawiam !!
  8. No ja niestety nie jestem w stanie w ogóle wyjść z domu... Dziaiaj postanowiłam wyjść na pocztę, ale po kilku metrach sie zaczęło - strach, że zemdleję, dostane zawału, umrę, coś się stanie z dzieckiem, po prostu coś złego. Od razu musiałam zadzwonić do męża (to mnie uspokaja), ale pomogło tylko na chwilę. Na poczcie od nowa, więc szybko zapłaciłam co miałam zapłacić i biegusiem do domu. Dopóki pracowałam było jeszcze dobrze, ale poszłam na L4 i wtedy zaczęło mi się pogarszać. Chodzę do psychologa, ale te spotkania nic mi nie pomagają. Nie wiem co robić...Chcę być samodzielna, pokazać, że sama też potrafię sobie poradzić, wrócić do normalności, ale nie umiem... Wikama wiem co czujesz, dla mnie takie wyprawy to tez nie lada wyzwanie, ale później nie żałuję, bo jakoś w towarzystwie, które znam zaczynam czuć się w miarę dobrze. Także myślę, że możesz spróbować :) 100 km to nie koniec świata;) Chociaż ja nie potrafię sama wyjść na odległość 100 m. W jednej książce dot. ciąży napisano, że ataki paniki nie mają negatywnego wpływu na dziecko (mam nadziję, że to prawda). Pozdrawiam !
  9. Witajcie ! Nigdzie nie spotkałam takiego tematu, więc postanwiłam go zacząć. Podzielcie się swoimi uczuciami, tym jak przechodzicie/przechodziłyście ciąże i jednocześnie radziłyście sobie w tym czasie z nerwicą. Ja jestem w 3 miesiącu ciąży i nie znam nikogo kto w tym stanie borykał się z problemem nerwicy lękowej, dlatego też jest mi bardzo ciężko, nie wychodzę z domu, a jeśli nawet wyjde kończy się to paniką i dołkiem psychicznym. Czekam na Wasze posty :) Pozdrawiam!!
  10. Dla każdego normalność oznacza coś nnego. W moim przypadku normalność to wychodzenie z domu, spotykanie się ze znajomymi, zakupy, podrózowanie, życie bez ciągłego strachu i lęku przed tym co by było gdyby itp. Niestety od 5 lat jestem tego pozbawiona dzięki cudownej nerwicy, która mnie też upatrzyła sobie jako swoją ofiare. Mimo psychoterapi nic się nie zmienia, mąż tylko wymaga, żeby było lepiej, nikt nie rozumie co czuję kiedy mam wyjść chociaż na poczte zapłacić rachunki czy do sklepu po bułki. Teraz doszły dodatkowe lęki, ponieważ jestem w ciąży i stale boję się o dziecko, więc do mej normalnośći jest daleka droga. Ale kto wie, może kiedyś uda mi się do niej powrócić.
  11. Gratuluję i zazdroszczę wszystkim, którym się udało, i którzy walczą. Ja jestem w 12 tyg ciąży. Planowana, wyczekiwana, a nerwica powróciła z taką siłą, że nie wychodze w ogóle z domu. Żeby się przemóc czytam te wszystkie pozytywne posty mając nadzieję, że też mi się kiedyś uda. Pozdrawiam !
  12. Witajcie ! Ja z nerwicą męczę się ok. 6 lat...3 lata temu zaczęłam terapię u psychologa, trwa ona do dzisiaj i nic. Raz było lepiej raz gorzej, ale w tym momencie jest tragedia...Jestem w 10 tyg ciąży. Na początku byłam mega przerażona, ale później było super, bałam się, ale były to dość łagodne lęki. I pewnie dalej by tak było, ale od 3 tyg jestem na L4 i wtedy się zaczęło...Nie jestem w stanie wyjść do sklepu, na poczte, nigdzie...Na samą myśl zaczynam się strasznie bać i od razu rycze ja dziecko... Nawet ostatnio jak szłam z mężem do sklepu to w połowie drogi musieliśmy wracać bo zaczęłam się panicznie bać. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jestem załamana, boje się zę te lęki odbiją się na zdrowiu dziecka. Ratujcie..!
×