Skocz do zawartości
Nerwica.com

poranna

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez poranna

  1. Witam, dzisiaj bylam u psychiatry. Wizyta bardzo przyjemna, oczywiscie denerwowalam sie przed wizyta jak to zawsze przed umowionymi spotkaniami. Najgrsze te godziny przed wyjsciem, zastanawianie sie czy bede sie zle czula, jak to bedzie itd. Ale w porownaniu z tym co bylo 2 tyg temu to niebo a ziemia. Rozmawialam a Panem doktorem na wiekszym luzie i nie myslalam o wyjsciu z gabinetu. A wiec... w zwiazku z tym ze jestem senna codziennie kolo godziny 16-17 i spie do poznego wieczora po czy wstaje i mam duzo energi, Pan doktor zalecil mi lykanie tabletek zamiast rano to wieczorem. I zmienil mi dawke z jednej tabletki na 1,5. Dostalam recepte na kolejne opakowanie depralinu i hydrozyzyne w syropie. Ciezko jest bardzo dostac ten lek wiec farmaceutka musiala mi go zamowic z hurtowni. Narazie czuje poprawe w samopoczuciu, juz sie tak nie stresuje jak stoje w kolecje do kasy, czy jak widze duzo ludzi, zatloczone miejsca. Musze sprawdzic jak bede funkcjonowac a autobusie, chyba sie przejade kawalek ktoregos dnia... mam nadzieje tylko ze minie mi ten niepokoj zwiazany z ''czekaniem'' na cos/kogos. Rozmawialam jeszcze o ewentualnym moim wyjezdzie za granice, doktor powiedzial ze recepte moze mi wypisywac na 3 miesaice z gory, ale po 3 miesiacach bede musiala przyleciec osobiscie odebrac recepte, ale mowil ze porozmawiay o tym na nastepnej wizycie ktora mam za 3 tyg. Ogolnie pozytywnie, zobaczymy co bedzie dalej ;p poranna
  2. Hej, Arasha swoja droga ciekawe czy byscie mnie znalazly ;d hehe. Wczoraj dostalam jakiegos bolu glowy, pierwszy raz, jakby mi ktos wiercil wiertarka... U mnie dzisiaj leje i leje a ja w ten deszcz poszlam na spacer. Nawet lubie takie ponure dni ;p pozdrawiam poranna
  3. Hej Arasha, zyje zyje. Czytam wasze wpisy ale jakos tak... nie wiem co napisac. Czuje sie tak jak bym sie wogole nie czula. Wczoraj naszla mnie ochota na wyjscie z domu wiec poszlam na spacer, wyladowalam u taty w pracy. Czulam sie troche niekomfortowo, lekki niepokoj ze musze juz isc. Dzisiaj nie dalam rady kupic masla w sklepie bo musialam szybko z niego wyjsc. Ogolnie mam jakiegos dola. Wzielam hydrozyzyne i poszlam do sklepu ale stwierdzilam ze w sumie przyjde jutro po to maslo. Teraz jestem zamulona i ogolnie czuje BEZNADZIEJNOSC. Mam checi do dzialania a za chwile zalamka... te hustawki nastrojow mnie wykoncza. Zaczynam juz nawet myslec ze lepiej jak by mnie wogole nie bylo... wiem ze to dopiero 10 dzien jak biore leki ale Wam nie musze tlumaczyc ze czasem nie da sie myslec pozytywnie chocby nie wiem jak sie tlumaczylo ze ''bedzie dobrze''. Ogolnie DUPA. poranna
  4. Witam, no i stalo sie to czego sie obawiala... wraz ze zwiekszeniem dawki dostalam jeszcze wiekszych mdlosci ;/ zaraz chyba zawriuje.... nie wiem czy dam rade brac ten lek... wzielam hydroxyzyne wlasie, czekam az cos pomoze. Czuje sie fatalnie ;/
  5. noo dobry pomysl ;d a wogole co do skutkow ubocznych mojego leku to mam sciski w zoladku przed snem i mdli mnie. Ale to takie mdlosci jak by nie z nerwow tylko nie wiem jak to opisac. Kluje mnie w zoladku. No ale wiadomo ze to efekt lekow. Wczoraj poznym wieczorem widzialam sie z tata, jak do mnie zadzwonil to juz mi sie cisnienie podnioslo z nerwow. Zeszlam przed blok i z nim pogadalam. Wyrzucilam wszystko z siebie, nie myslalam ze jestem w stanie tak przeklinac do ojca, a jednak. To przez to zdenerwowanie po tabsach. Ale powiedzial ze to dobrze ze musze wszystko z siebie wyrzucic, Czekam niecierpliwie na ta poprawe kiedy bede miala ochote ruszyc sie z domu... od jutra zaczynam brac cala dawke leku, moze jakos szybciej to pojdzie. A dzisiaj jakas senna jestem, niezla hustawka, raz nerwowka raz spanie ;d poranna
  6. Ja osobiscie zle sie czulam po avioarinie, moze dlatego ze zazylam go przed wyjsciem z domu kiedy mialam dosc rzeczy do zalatwienia i te zawroty glowy byly straszne, az sie rzygac chcialo. Kurde wlasnie ja tez sie zaczynam zastanawiac jak ja polece za granice jak ja sie tak boje latania... jak ostatnio lecialam to bylo straszne. Nie yslalam o tym ze sie rozbije, ze beda turbulencje tylko ze ciagle jest mi niedobrze ;/ ze nie moge wyjsc na swierze powietrze itd
  7. Ja po aviomarinie miala strasznie zawroty glowy i jeszcze wieksze dlosci ;d ale na wiele osob dziala nasennie wiec to nie jest powiedziane jak zadzaiala na ciebie. Najlepiej wez sobie teraz avioarin i sprawdz jak na Ciebie zadziala przed podroza ;p poranna
  8. Czesc kika, czyli bylas u psychiatry... ale czy bralas ten lek zgodnie z zaleceniami lekarza? Chodzi mi o to czy kiedy ten lek przepisany nie dawal wyraznej poprawy czy przestalas chodzic do psychiatry ? Co do jedzenia to ja tez am ochote na wszystko co dobre czyli niezdrowe. Jeszcze do niedawna uwielbialam wszystkie fastfoody, hot dogi hamburgery pizze, smazone mieso, ciezkie potrawy, slodycze juz nie wspomne moglam jesc tonami ;d czekolady, ciasta, ciasteczka, batony, coca cola ktora uwielbiam... ale wlasnie z nerwow ze bedzie mi po tym neidobrze zrezygnowalam z tego typu jedzenia. Nie wiem na jak dlugo bo puki co jakies 2 tyg nie jadlam tych rzeczy. Moja obecna dieta jest tragiczna wiem... caly dzien jem kanapki z serkiem topionym albo mozarella, popijam sokiem owocowym. Herbaty nie pije bo przeczytalam gdzies ze podraznia zoladek. Kawa, alkohol odpadl juz daawno. Papierosy... w ten week minal miesiac od kiedy nie pale a palilam paczke dziennie od 5 lat. Z dnia na dzien przestaly mi smakowac poprostu, nie ejstem w stanie tego pojac, nawet mnie nie ciagnie. A tyle razy w zyciu probowalam rzucic ;/ dziwne to ;d Jezeli chodzi o psychoterapie to ja bylam na dwoch spotkaniach. Powiedzialam moje terapeutce ze mam ciagle mdlosci, boje sie ze moge gdzies zwymiotowac wsrod ludzi, ze to dla mnie straszny dyskomfort, ze niedobrze mi gdy czuje zapachy w zaknietych miejscach, duszno, zawroty glowy itd. Wiadomo na pierwszej wizycie Pani zbierala informacje o moim zyciu. Poczawszy od dziecinstwa, relacje z rodzicami, z partnerem, po obecny problem. Nie mialam mozliwosci porozmawiac z nia glebiej o tym problemie z wymiotowaniem bo ona zadawala glownie pytania o moje zycie, robila wywiad. A na drugie spotkanie przyszla zeby jej oznajmic ze ide do psychiatry po leki - co sama mi zasugerowala na pierwszej juz wizycie. Psychiatra powiedzial ze musze kontynuowac psychoterapie jak tylko lepiej sie poczuje. Bo jak narazie nie jestem w stanie wysiedziec w zamknietym pomieszczeniu ;/ Psychiatrze powiedzialam ze boje sie wymiotowac, ze tego nie lubie zapytl tylko czy tak mam od dziecka. Tez taki srednio wnikliwy wywiad ale sam podkreslil ze nie jest psychoterapeuta. No wiec moja psychoterapeutka powiedziala ze trzeba znalezc podloze tych problemow, czasem to trwa pare spotkan czasem miesiace czasem lata. To chyba wszystko zalezy na ile jestes w stanie sie otworzyc na takich spotkaniach no i oczywiscie kwalifikacje osoby ktora z Toba rozmawia. Jak raz Pani zadala mi pytanie nei pamietam czego to dotyczylo to zaczelam sie dusic z nerwow, nie moglam zlapac powietrza... wtedy mi powiedziala ''czy pani widzi co pani organizm robi zeby uniemozliwisc dotarcie do problemu'' cos w tym stylu. No wiec stwierdzilam ze jak sie uspokoje po lekach bede w stanie skupic sie na rozmowie z nia a nie na moich dolegliwosciach. Tak ze kika goraco namawia Cie abys poszla do psychiatry i oddala sie w jego rece ;p pozdrawiam, poranna -- 07 kwi 2014, 18:10 -- psychotropka ja jak narazie nie jestem w stanie nawet patrzec na autobus ;d jak pomysle ze ktos smierdzacy mialby siedziec kolo mnie to juz mam odruch... blee. W sumie tak sie zaczelo jak pracowalam, stala kolo mnie codziennie taka kobieta ktora wogole nie dbala o higiene. Zwlaszcza o oddech ;/ jak z kims rozmawiala to nie moglam wytrzymac ;/ no i kolezanka jak mi powiedziala ze kiedys prawie zwymiotowala jak kolo niej stala to sie zaczelo wszystko... od tej chwili nie dalam rady nawet wejsc do tej fabryki ;/ kurde nie moge przebolec tej pracy... podobalo mi sie w niej, za takie pieniadze az chcialo sie wstawac rano, mimo tego ze smierdzialo krabami ;d A wogole to wracajac do moje dzienniczka... ;d dzien 4... dzis nie czuje sie juz tak rozdrazniona jak wczoraj. Poszlam do sklepu, zrobilam zakupy, bylam zestresowana ale dzisiaj dalam rade. Na szczescie trafilam na brak kolejki ;d ogolnie dzisiaj czuje sie ok, nawet mam dobry humor, nie wiem czemu ;d poranna
  9. Witaj kika, przeczytalam Twoj post i wiele z Twojej opowiesci moge porownac do swojego zachowania. Ja tez w dziecinstwie po zwymuitowaniu ktore pamietam do dzisiaj musialam slyszec przed snem czy nie zwymiotuje, dopiero wtedy moglam spokojnie zasnac. Ale pozniej z czasem mi to minelo. Ale u mnie to bylo nasilone przez rozwod rodzicow gdy ialam 7 lat, nie chcialam jesc bo jedzenie mi smierdzialo, nie chcialam chodzic do szkoly bo od rana bylo ie niedobrze. Pozniej jakos to przeszlo. Zaluje ze nie pamietam dokladnie w ktorym momencie. Poczytaj moje wszesniejsze posty odnosnie poczatku mojego problemu sprzed pol roku. Mam pytanie do Ciebie... bo pisalas cos ze bralas leki na uspokojenie, czy to byly leki wypisane na recepte przez psychiatre ? Zasiegnelas opinie specjalisty? Ja tez nie mam wsparcia od mojej mamy wiec tutaj Cie dobrze rozumiem. pozdrawia poranna
  10. Psychotropka osotani atak wczoraj w sklepie a tak to siedze w domu caly czas, czasem jak robi mi sie niedobrze to od razu strach ale tylko chwilowy. Wtedy albo ide do toalety... tam sie uspokajam jak sie zimna woda pochlapie po twarzy, albo klade sie na chwile na prosto i oddycham gleboko. Jak tak patrze na ta moja butelke hydroxyzinum to sie boje ze moze mi nie starczyc do nastepnej wizyty ktora mam 17.04 wiec uzywam go oszczednie, wole zostawic jak bede brala od srody juz cala dawke leku. Wiecie najbardziej nie lubie tego momentu jak czekam w sklepie w kolejce albo jak juz place za zakupy karta i czasem nie wskoczy pin za pierwszy razem, te glupie mysli czy wyjsc i zostawic to wszystko czy czekac co tu zrobic. Raz mialam sytuacje ze wyszlam ze sklepu zoologicznego w momencie gdy placilam karta za jedzenie dla kota, ale wtedy pamietam ze wzielam wczesniej aviomarin, dostalam po nim takich zawrotow glowy ze jeszcze bardziej bylo mi niedobrze. Pan pytal czy dac mi krzeslo bo wygladalam jak bym miala zaraz zemdlec. Pamietam jeszcze pare lat temu moje imprezy w Krakowie jak wracalam do domu pijana to nigdy nie zasnelam dopuki nie wytrzezwialam bo jak sie kladlam pijana to robilo mi sie niedobrze. Zawsze bralam lodowaty prysznic albo siedzialam przy otwartym oknie badz szlam na spacer zeby wytrzezwiec ;d Pamietam tez jak kiedys rano zadzwonil moj dziadek na domofon a to byl czas podjecia wyjazdu za granice kiedy bylo mi non stop niedobrze, budzilam sie i juz myslalam ze zwymiotuje i tak caly dzien. Tak sie wtedy przestraszylam ze ucieklam do toalety i sie zamknelam. Powiedzialam mu tylko przez drzwi ze sie kapie zeby sobie poszedl. Raz mialam tez taka sytuacje ze weszlam do sklepu nowego i tak tam bylo goraco i rozchodzil sie ''zapach'' gnijacych warzyw i owocow ze wszystko i sie podnioslo i musialam z niego wyjsc ;/ pozniej postanowilam ze bede codzinnie tam chodzic zeby pokonac to obrzydzenie do tego zapachu. Pare razy wchodzilam i wychodzilam, pozniej zaczelam sie przechadzac miedzy polkami, az w koncu kupilam cos. Ale to wszystko trwalo z tydzien. Teraz mam tak ze raz jest ok jak ide tam na zakupy a raz nie. I to mnie wlasnie denerwuje ze nie wiem czego moge sie po sobie spodziewac. A ty posychotropka w jakich sytyacjach masz/mialas ataki ze bylo Ci niedobrze? Bo ja to glownie na jakies ostre zapachy, w miejscach gdzie jest duszno, gdzie sa ludzie. Czasem mam wrazenie ze ludzie ktorzy stoja kolo mnie smierdza, sa brudni ;/ nie moge wytrzymac kolo nich i wtedy robi mi sie niedobrze ;/ Ale w domu w sytuacjach bezstresowych i stresowych tez. poranna
  11. Witam wszystkich, dzien 3 brania lekow, jestem wku....na maxa caly dzien. Na szczescie jestem sama w domu i nie mam sie na kim wyzyc. Mam ochote wygarnac wszystkim moi bliskim wszystkie zale jakie do nich mam. Caly dzien mysle tylko o tym do kogo mam jakie pretensje, ale to dobrze ze sie z nimi nie widze bo pewnie byloby kiepsko... Ogolnie tylko tyle ze skutkow ubocznych... bo wczesniej nie zdarzaly mi sie takie nerwy. Pisze te posty zwlaszcza dla ludzi ktorzy czytaja to forum non stop a nie maja odwagi napisac... tak jak ja przez pare miesiecy. Chcialabym zeby kazdy czytajacy to wiedzial jak bardzo borykalam sie z tym zeby zaczac brac leki i jak balam sie skutkow ubocznych. Moze to pomoze niektorym sie przelamac do podjecia leczenia. Pozdrawiam, poranna
  12. Moja mama od zawsze potrafila mnie zdolowac. Ponad to ma w sobie takie przeswiadczenie 'a co ludzie powiedza'. Jak jej powiedzialam ze chodze na psychoterapie to pierwsze co to pytala ''boze a jak ta pani sie nazywa, moze ona mnie zna...'' ;/ Od dziecka miala wieksze aspiracje i oczekiwania co do mnie niz ja sama, a kiedy ich nie spelnialam dawala mi odczuc ze jestem beznadziejna, ze jej wstyd za mnie. Nigdy nie dostalam od niej duzo wsparcia, bardziej od ojca ktory ze mna nie mieszkal bo sie rozwiedli jak mialam 7 lat. Ale to zawsze on byl ten zly i tak mnie nastawiala... teraz mamy bardziej kolezenskie relacje, chociaz dalej w wiekszsci spraw nie mozemy sie porozumiec. Uslyszalam ostatnio ze wymyslam chorobe bo tak mi jest wygodniej, ze mam wygodna wymowke na wszystko... kosmos. Jakos musze to wytrzyac ale jak dalej bede taka nerwowa to czuje ze beda klotnie ;d
  13. Psychotropka rozlake znosze srednio... narazie tylko tydzien jestem sama. Nie wiem co bedzie pozniej... Tak wlasnie myslalam ze rower to zly pomysl zwlaszcza ze ja lubie jezdzic sluchajac muzyki to juz wogole... ;d Mieszkam sama w mieszkaniu mojej may a ona mieszka ze swoim chlopakiem, ale calkiem niedaleko. Od kiedy wie ze biore leki przesiaduje tu kazda wolna chwile co jeszcze bardzoiej mnie irytuje ;/ drazni nie jak do mnie mowi, jak sie trzaska naczyniami i wszystko ogolnie. W dodatku wyprowadza mnie z rownowagi slowami ze ja wszystko wyolbrzymiam, ze pewnie naopowiadalam bzdur temu psychiatrze i dlatego mi dal leki bo ja tak na codzien wcale nie wygladam zle itd. Nie wygladam zle bo jestem w domu jak sie z nia widze a tak to nigdy razem nie wychodzimy nigdzie eh. Tak ze od niej wsparcia praktycznie zadnego, tylko nerwy... poranna
  14. Witam wszystkich, drugi dzien brania lekow. Przypominam biore polowke czyli 5 mp depralinu, doraznie hydroxyzinum w syropie 25 mg. Wiec tak... ogolnie jestem baaardzo rozdrazniona. Wyzywam sie na wszystkich w kolo, najdrobniejsze rzeczy wyprowadzaja mnie z rownowagi. Apetyt troche mi spadl, jest mi niedobrze ale w takim samym stopniu jak zawsze, wiec nie widze roznicy po lekach. Biore hydro, ale dziala na mnie bardzo nasennie, czuje sie zmulona po nim. Akurat mi to nie przeszkadza, nie mam nic innego do roboty, wiec moge spac. Wlasnie wrocilam ze sklepu, wyszlam z niego nic nie kupujac poniewaz bylo duzo ludzi... a dla odmiany powiem wam ze jak zawsze taka ilosc ludzi mnie przerazala to dzisiaj mnie wkurzyla... bylam poprostu zla ze widze tych ludzi. Bylam zla ze starsza Pani blokowala mi szybkie wyjscie, jestem zla ze moja mama caly dzien siedzi w domu... poprostu rozpiera mnie zlosc i niechec do ludzi. Ten lek ktory biore ma na celu zupelnie odwrotny efekt, wiec licze na to ze tak jak wszystko nasililo sie negatywnie w tak samo mocny sposob ulegnie pozytywnej zmianie za pewnien czas. Pewnie jak wieszkosc, mam sucho w ustach po lekach, troche boli mnie zoladek ale to wszystko jest znosne. To dopiero polowa tabletki... co to bedzie jak dojde za 3 dni do docelowej dawki 1 tabletka rano... az strach sie bac ;d nie wiem jak mam wyladowac te zlosc, bo do tego jestem troche ospala... moze pojde na rower ale boje sie ze jeszcze kogos przejade z rozkojarzenia... no poprostu rozkladam rece ;d Ktoras z was tez byla tak negatywnie nastawiona do swiata po lekach ?
  15. Dzieki psychotropka za wyczerpujaca odpowiedz ;p ja jak narazie nie jestem w stanie wyobrazic sobie wyscia z domu bez stresu... zaponialam juz jak to jest normalnie zyc bez leku, obaw, stresow itd. Ile bym dala zeby znow poczuc ze zyje... ze ja panuje nad swoim zyciem... eh. Arasha z mam nadzieje ze nie zabrzi to niemilo ale najchetnij zapomnialabym o ostatnich 6 miesiacach, czytaniu o nerwicy, forach, wiecznych udrekach itd ;d;d hehe ;p oczywiscie bede sie starala zdawac relacje z samopoczucia itd. ale nei wybiegajmy za daleko w przyszlosc, jeszcze nie czuje sie dobrze, jeszcze nie wyjechalam, jeszcze nie mam nawet w planach konkretnego dnia wyjazdu wiec nie ma co narazie o tym myslec poranna
  16. Hej, fajnie ze odpisalas ;p no co do tych skutkow ubocznych to rano bralam lek ze scisnietym gardlem ale jakos jest ok do tej pory... jestem non stop mega glodna a teraz znowu chce mi sie spac. Taka zwieszona siedze. Mam takie pytanie odnosnie tych pozniejszych etapow leczenia.... jezeli bede czula sie ok po tym leku i bede w stanie noralnie funkcjonowac to pewnie bede go brala caly czas, tylko pytanie jak dlugo ? Ile czasu bierze sie takie leki z tej grupy ssri? I dlaczego np. Ty mialas tyle lekow w swojej karierze, no pomijajac te przypadki po ktororych zle sie czulas.... tzn inne leki nie dzialaly na Ciebie i dlatego musialas dostawac znowu inne ? Czy poprostu jest taka mozliwosc ze dany lek Ci pomaga a w przyszlosci przestanie i dlatego trzeba go zmieniac? Kurde troche to zagatwane ;d mam nadzieje ze w miare zrozumiale ... ;d;d pozdrawiam poranna
  17. Witam wszystkich, tak wiec zdaje wam relacje z mojej wizyty... Pan doktor powiedzial ze mam nerwice lekowa i wczesne objawy depresji. Dostalam od niego depralin... czytam wlasnie ulotke i jestem zalamana ;/ nudnosci, wymioty czesto w skutkach ubocznych... ehhh. Dostalam hydroxyzyne w kroplach mam ja brac raz dziennie po 25 mg, badz max 3 razy dziennie w tej dawce. Ogolnie wywiad alo wnikliwy... powiedzial ze musze chodzic na psychoterapie jak mi sie polepszy i bede w stanie sie skupic na rozmowie nie zwracajac uwagi na zle samopoczucie. Mam wizyte za 2 tygodnie, musze przyniesc moje wyniki badan z morfologii, przede wszystkim tarczyca... ale z nia jest wszystko ok. Mam brac ten depralin rano po pol tabletki czylo 5 mg. Podobno nie bede mogla po nim spac i ''wypedzi mnie z lozka'' ale oczywiscie te skutki uboczne ;/;/ po 5 dniach mam zwiekszyc dawke do calej tabletki rano czyli 10 mg. Czy ktos z was bral ten lek? Jak sie po nim czuliscie? poranna -- 04 kwi 2014, 09:43 -- wzielam dzis o 9 pierwsza dawke - czyli te pol tabletki. Jak narazie dostalam ''kopa'' i zaczelam sprzatac... taka jakas nadpobudliwa jestem troche. Zobaczymy co to bedzie dalej, troche boli mnie glowa ale znosnie ;p napisze pozniej, jak samopoczucie ;d
  18. W sumie bardzo mozliwe ;p teraz jestem wuluzowana. Ale jakos nie mam ochoty wychodzic nigdzie do ludzi... nie wiem. Pani psycholog stwierdzila ze zaczynam miec fobie spoleczna co w przypadku nerwicy jest czyms normalnym. Ale jak dla mnie teraz nic nie jest normalne. Jutro mam wizyte u psychiatry, wiec dowiecie sie co ciekawego mi przepisal ;p
  19. Mireille, nie, juz lepiej, zajelam sie sprzataniem, wpadla moja mama i jakos zapomnialam o tym. Ale jak tylko siadlam i zaczelam o tym myslec to znowu to samo. Teraz wzielam tranxene 5mg i poprawil mi sie humor ;p nie wiem czy tylko ja tak mam bo nigdzie nie widzialam zeby ktos napisal ze tak mial po zazyciu tranxene chce mi sie jesc bardziej. Jak w ciagu dnia malo jem, oczywiscie lekkostrawne rzeczy bo wiadomo.... to normalnie moge sie opychac po tabletce ;d masakra ;d
  20. Arasha mieszkam w miescie niedaleko krakowa, nie jest to jakies wielkie miasto kolo 40 tys mieszkancow. Jest to moje rodzinne miasto. Wogole chcialam sie zapytac was jak sie czujecie na mysl o zblizajacych sie swietach... ;p ja juz oznajmilam mamie ze nigdzie nie jade bo zawsze spedzamy je u babci, wiec pewnie bede juz na lekach i bede spala i spala... eh. Kiedys uwielbialam swieta, moja rodzina raczej rzadko sie spotyka razem. Teraz kompletnie nie mam ochoty na zadne spotkania z nikim, z jedenj strony mi smutno ze jestem sama ale jak sobie pomysle ile osob mogloby sie teraz przewijac kolo mnie to chyba jednak wole moja samotnosc... Psychotropka jestem w zwiazku prawie 4 lata. U mnie zaczelo sie to w listopadzie wiec niedawno ale juz wtedy spotkalam sie z niezrozumieniem. Wstydzilam sie o czym kolwiek powiedziec, trzymalam to w sobie pod pretekstem zlego samopoczucia z powodu problemow fizycznych. Nie chcialam nigdzie wychodzic bo mowilam ze mam grype, albo angine... ale w koncu wybuchlam i wszystko piwiedzialam... eh. Nie bylo kolorowo, wiele razy uslyszalam '' ja tego nie rozumiem, jak mozesz sie tak zachowywac, przeciez to jest nienormalne, nie wytrzymam tego itd... '' Jestesmy z innych miast dalekoich od siebie ale mieszkamy razem ponad 3 lata, najpierw w krakowie pozniej za granica. No teraz juz nie bo wiadomo wyjazd... teraz mieszkam sama u siebie w rodzinnym miescie. Traz jest o wiele lepiej... juz o wszystki mozemy porozmawiac, rozumie mnie i wspiera. Oczywiscie byly watpliwosci co do wyjazdu, poczucie winy ze ja tu zostaje sama... ale w placzu i z wielkim zalem mowilam masz jechac bo tutaj patrzac na moja ''chorobe'' niczego nie zmienisz. A ja mam nadzieje ze tak zatesknie ze szybko wezme sie w garsc i wylece tam na wyspy. No i to tyle w sumie... opowiadajcie jak sie cieszycie na nadchodzace swieta... ;p -- 02 kwi 2014, 12:02 -- eh teraz jakos dziwnie sie czuje... caly czas latam do toalety bo co chwile robi mi sie niedobrze... oczywiscie nie wymiotuje. Chlapie sie zimna woda i stoje... normalnie kosmos. Nie wiem z jakiego powodu jestesm dzisiaj taka zestresowana.... tez tak macie czasem ?
  21. Psychotropka, rozumie Cie doskonale. Ja tez przez to przechodzilam, ale w koncu udalo sie jakos pojsc na kompromis i tak oto zostalam sama zamiast jechac za granice... nie dalabym rady na te chwile. Chce jak najszybciej tam wyjechac oczywiscie jak wroce to wam opowiem wszystko, umowilam sie na wizyte przez portal znanylekarz.pl bo nie moglam znalezc numeru telefonu do tego lekarza a mieszka najblizej mnie wiec do niego ide. Wogole psychotropka jak Ty funkcjonujesz po tych lekach? tzn nie boisz sie chodzic do pracy itd ? Ja sie boje ze io tego ze bede brala leki to moja podswiadomosc i tak mi podpowie ze co z tego ze jest dobrze jak zaraz moze byc zle itd i bede dalej sie bala ehh poranna
  22. Wita wszystkich, mam uowiona wizyte u psychiatry na 3.04. Wczoraj na noc zazyla sobie tranxene 5m i powiem wam ze czulam sie po nim ok, wstalam z lozka nagle jak bylam spiaca to mi nagle przeszlo i zaczelam przymierzac moje ubrania z szafy ;d poprawil mi sie humor, hehe. Teraz czuje sie zle ;/ chyba juz powoli przestaje dzialac, tak mocno jak wczoraj. Oczywiscie pobudka z bulem zoladka no i ta suchosc w ustach ale to efekt leku. Poza tym jestem przerazona... budze sie zupelnia sama i strasznie sie boje mam takie okropne mysli... czasem nie chce i sie zyc ale wiem ze nie moge sie poddawac bylam u pani psycholog i ta wizyta byla straszna. Jak tam szla to juz byla w zlym stanie, u nie zaczyna sie od tego ze ciezko i przelknac sline, a wrazenie ze w gardle robi i sie jakas kula i ze ona nie dusi albo zalega w gardle i zaraz nia zwymiotuje... i do tego skurcze zoladka. Wczoraj niestety nospa nic nie pomogla, do tego rennie na nadkwasowosc, mentowal i woda, ehh. Caly czas mialam chote wyjsc z tej wizyty, nie mogla sie skupic na pytaniach tylko caly czas myslalam o tym jak zle sie czuje. W polowie wizyty dostalam takiego ataku paniki ze nawet nie pamieta pytan jakie i zadawala pani psycholog i ona powiedziala ze teraz widze co moj organizm robi kiedy jestem bliska mojego problemu, nie pozwala mi sie do niego zblizyc ze strachu...masakra. W duzej ierze moje dziecinstwo ma wplyw na to co teraz sie ze mna dzieje, kiedys juz mialam takie objawy jak bylam dzieckie w czasie rozwodu moich rodzicow. Miala jadlowstret,ciagle mdlosci, nie chcialam nigdzie wychodzic. Ale jakos samo przeszlo. Wtedy bylam dzieckiem , teraz jestem dorosla i wiem ze musze sama o siebie dbac i funkcjonowac bo nikt nie za reke nie bedzie odprowadzal ''do szkoly''. Czy ktos z was tutaj tez jest teraz albo byl sam / samotny / mieszka sam ? Pozdrawiam was goraco, poranna -- 01 kwi 2014, 09:28 -- Wybaczcie mi te bledy, wiem ze zle sie to czyta ale nie wskakuje mi ''m'' czasem jak za slabo wcisne, nastepnym razem bede redagowac, sorrki
  23. Myslisz ze powinnam mu powiedziec ze dziewczyny z forum mi polecily ten lek ;d Rozni sa psychiatrzy, moge trafic na takiego co mi powie ze ten lek nie bo... i wypisz mi cos zupelnie innego eh ;/
  24. Witam, dzieki wa za odpowiedz. Fajnie ze jest z ki popisac. Moze faktycznie ta hydroxyxyna.... ale najpierw musze sie umowic na wizyte do psychiatry. Jak sobie poysle o kolejnym nowym miejscu to az mnie telepie... najgorsze ze teraz zostalam calkiem sama i jak bede sie gorzej czula to nikt mnie nawet nie pocieszy eh dzisiaj rano czulam sie strasznie, sciski w zoladku, nudnosci... zazylam nospe i przeszlo. Pozniej bylam na spacerze i plakalam cala droge z poczucia beznadziejnosci, bezradnosci itd... Mireille wspolczuje Ci przezyc... ja wszedzie gdzie ide usze miec wode. Na terapi stoje kolo otwartego okna i pije wode caly czas, masakra. Myslicie dziewczyny ze to kiedys minie ? -- 30 mar 2014, 19:20 -- A dziewczyny wlasnie czyta o tej hydroxyxynie... to inaczej Atarax tez z tego co tu widze w internecie. Jest tez w syropie to nawet lepiej bo zazwyczaj musze porozgniatac te tabletki zeby je polknac a jak sa kapsulki to wysypuje do wody i wypija. Ten lek moze chyba lekarz rodzinny wypisac... myslicie ze moge isc do rodzinnego czy do psychiatry lepiej ?
  25. Arasha jak czytam Twoje posty to czuje sie jak bym czytala wlasne ;p jestem z okolic Krakowa i mam 23 lata. co do wyjazdu za granice to wtedy bylo wszysto o ze mna, wlasnie tam sie wszystko zaczelo. Pol roku temu. Mam ogromna determinacje do tego zeby wyzdrowiec, bo znam osobiscie osobe ktora poddala sie calkowicie chorobie i zyje tak z nia nie wychodzac z domu juz dobrych pare lat. Poza tym ja bardzo chce wyjechac za granice i znowu cieszyc sie zyciem. Wlasnie czytalam rozne posty odnosnie tych benzo, jedni pisza ze dzialanie juz od razu widac, z tym sie zgodze bo czuc od razu ze sie wzielo cos na uspokojenie ale podobno odczucia po tym leku zmieniaja sie po pewnym czasie stosowania go. Moze sprobuje go brac codziennie, po pol tabletki na noc. Zobacze jak sie bede czula po tym. Tylko najgorsze jest ze nie moge brac z tym lekiem nospy bo dzialanie sie nasila i dostaje ogromnych zawrotow glowy , eh. Od dzisiaj zostalam oficjanie sama, mieszkam sama z kotkami. Moja druga polowa zmierza na wyspy a ja juz tesnie A Ty Arasha napisz cos o sobie, pewnie juz to pisalas ale wiesz tyle juz sie naczytalam na forum tym i innych ze juz mi sie myla te wszystkie nicki i dane ludzi, wybacz dodam jeszcze ze ja rowniez sobie kompletnie nie radze z miejscami publicznymi, tez sobie wkrecilam chorobe lokomocyjna i nie jezdze autobusami od pol roku czasem autem ale tez dostaje cisnienia i musze miec otwarte okno zeby na mnie wialo, eh. W kazdym razie teraz mam ten komfort z nie musze jeszcze pracowac bo mam odlozona kase z za granicy. Ale wiadomo kasa sie konczy a poza tym zyc trzeba... a ja nie chce zyc ''jakos'' tylko chce wiedziec ze panuje nad swoim zyciem JA a nie choroba. Czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz poranna
×