Makabra, mi się dzisiaj śniło, że trafiłam do szpitala psychiatrycznego o ostrym rygorze. Znowu opowiadałam całą historię moja od samego początku, nie wiedząc, dlaczego się tam znalazłam (wiedzialam, że był jakiś wypadek w windzie, że JA spowodowałam, że winda spadła i zabiła trzy kobiety, ale trzech psychiatrów wypytywalo mnie tylko o moje relacje z rodzicami i moją nerwicę). Na ścianie był zegar z kukulka i komoda art deco. Obudziłam się roztrzesiona i zesztywniala, przed chwilą. Wniosek? Strach będzie zawsze, wyjdzie nawet porami skóry. Nie ma ludzi normalnych, normalność nie istnieje, a strach to tylko Twoje wyobrażenie o rzeczywistości obiektywnie nieistniejącej i nie możesz mu tylko dać się zdominować, on się bardziej boi ciebie niż ty jego.