Skocz do zawartości
Nerwica.com

potargana

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez potargana

  1. Pierwsza wizyta za mna...Poszłam i przedstawiłam swoja diagnozę he heW sumie było miło...szkoda, ze to był tylko mgr psychologii..spodziewałam sie starego profesora...No coż..zasugerował wizytę u psychiatry i jakieś leki...Czy to znaczy , ze nie jestem gotowa do podjecia psychoterap? Zawsze wydawało mi sie, ze skoro wysyła po leki i mam przyjśc za miesiac to znaczy ze nie jest sie gotowym... Nie jest to nic strasznego..polecam bo przynosi ulgę aha...rzucił kilka tematów do przemyslenia...szukamy przyczyny tej nerwicy...zaproponował, zebym prowadziła taki dziennik, do którego będę mogła zawsze wrócić i spojrzeć na to co sie działo z perspektywy czasu chocby kilku dni...porównać..moze znaleźć jakieś podobieństwa... Faktycznie dobry pomysł...
  2. Witam Małe wskazówki...Hm...Trudno tu radzić bo równiez zgodzę sie z Tobą w kwestii tego, że najgorsza jest nieświadomość tego, co się z nami dzieje...I myśle, ze kazdy z nas musi przejsc przez ten etap. Jeśli więc mogę coś -moze nawet nie radzić, ale opowiedzieć na swoim przykładzie... Bo to juz wtedy , kiedy mamy te świadomość, ze to właśnie nerwica... Od kilku dni ( i zauważyłam zdecydowaną poprawę) łykam Mg+B3 i do tego jeszcze kwasy omega3. Jakie efekty...Nerwy zdecydowanie na wodzy...Czasem gdzieś jakby dzwoni ale na tyle, ze nawet ziołowych (a jestem tylko na ziołowych bez recepty) tabletek nie łykam a jeśli to jedną ..wcześniej nawet kilka dziennie... Bardzo poprawiła mi się pamieć i koncentracja, nie jestem juz taka przemęczona...naprawde lepiej się czuję... Kolejna rzecz to to co chyba obie juz pisałysmy...nie dać sie zapędzic w to błędne koło...Nie siedzieć i nie myśleć od rana jakie to dzisiaj objawy będę miała tylko po prostu żyć...A wiem, ze sie mysliu...bo i ja myslałam...No i polecem psychologa bo wyciszanie zewnętrznych objawów nie wpływa na to "cos" co nas gryzie...Choć przyznam, ze nastawienie -odpowiednie :)- to 70%sukcesu...o ile nie wiecej.. Wydaje mi się, ze nie można jej zadusić w sobie takim opanowywaniem "zewnętrznych" objawów...Pamiętajmy o leczeniu przyczyny a nie tylko skutków... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:19 pm ] Sama pierwszą mam jutro o 18..Podzielę sie wrazeniami jak tylko wrócę , oczywiscie w odpowiednim temacie :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:24 pm ] Jeszcze muszę coś dodać... W poprzednim poscie napisałam : I oczywiscie polecam sie zarówno tu jak i na prv bo ja poradziłam sobie z tym wszystkim...czasem odczuwam drobny niepokój...ale to mały pikuś... teraz ten pikuś jest jeszcze mniejszy...
  3. potargana

    Zioła

    na jakiej zasadzie to funkcjonuje? Mam na mysli ten system radzenia sobie w trudnych sytuacjach..Chodzisz na terapie wiec na pewno wiesz coś na ten temat...może mógłbys na swoim przykładzie cos powiedzieć...?
  4. Witam A ja ciągle szukam w sobie przyczyny nerwicy...mam jeszcze parę dni do pierwszej wizyty u psychologa Zastanawiam się czy PTSD jest mozliwe w moim przypadku... Przezyłam coś co mną bezapelacyjnie wstrzasneło...ale to było jakieś 7 lat temu...Czy to możliwe, zeby trwało do dzisiaj...?? Jedno jest pewnne.To co sie wtedy stało zmieniło moje zycie, stałam się inna osobą, zmieniłam sposób myslenia...straciłam zaufanie do ludzi..podejrzliwosć stała sie moją obsesją....Dzis jest juz lepiej )w odniesienu do tego wydarzenia) w porównaniu z tym co było np 5 lat temu...ale jednak jeszcze coś jest....
  5. potargana

    Zioła

    A gdzie są te zioła o Gabriela? Chętnie bym spróbowała. Moze ktoś mi podać link lub składniki? Z góry dziekuję.
  6. Dino -tak trzymaj. Grunt to optymizm i samozaparcie.... A nerwica jak nerwica...przyszła to i pójdzie bo za słaba jest :)
  7. czego nie mozesz myselw ? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:09 pm ] Założyłam ten temat więc czuję się w obowiazku poinformować Was o przebiegu mojego eksperymentu. Leki jak najbardziej odpowiednie... Wszystkie objawy jak ręka odjął, ale... No własnie , zawsze musi być jakieś ale... Skutek uboczny - bezsennosc; a dokładniej mówiac brak potrzeby snu :) Leki" te lekko pobudzają i nawet przy jednej tabletce dziennie (tylko rano) w nocy trudno zasnąć. Na ulotce napisano, ze dzialanie po upływie 2 tygodni -ale czy mozna nie spać 2 tygodnie? Lub spać po 3-4 godziny? :) Na mnie tak to zadziałało. Być moze przy dłuzszym "leczeniu" wszystko by sie unormowało, trudno powiedzieć. Ja wole się wyspać :) więc zrezygnowałam. Czy polecam? Nie wiem.... Rozmawiałam z ginekologiem, który po zapoznaniu się z przedstawionymi przeze mnie objawami (nie wspomniałam, ze podejrzewam nerwicę) zlecił wykonanie badań hormonalnych i teraz czekam na odfpowiedni dzień cyklu...Co do tych "tabletek" -są ziołowe i mozna je brać skoro pomagają - ale po co skoro na mnie działają tak, ze nie moge spać... Ogólnie nic po nich nie grozi. Temat nie cieszy sie jakimś szczególnym powodzeniem, więc skoro już spełniłam swój obywatelski obowiązek i wyjaśniłam eksperyment uważam, ze temat mozna zamknąć,- żeby smieci sie nie zbierały. Poadrawiam
  8. A moim zdaniem to jest tak, ze najpiew są napady paniki co jakiś czas i jeśli człowiek zaczyna się nakręcać i wmawia sobie chorobę to pojawia się ciągły niepokój...no i reszta...reakcja łańcuchowa... Więc najrozsądniej jest przerwać to na początku... 1. Musimy mieć świadomosc tego, że ataki paniki i wszystkie objawy z tym zwiazane nie są dla nas realnym zagrozeniem....Bo przecież nie są i nic, bez względu na to jak bardzo czujemy zbliżajaca się smierć :), nam sie stać nie może 2. Każdy inny znany nam objaw chocby strachu...niepokoju...to objaw tylko i wyłącznie nerwicy....i znów -jesteśmy bezpieczni bo przecież zaraz minie 3. Większość z nas ma całe sterty badań , które jednoznacznie mówią nam o tym, ze jesteśmy zdowi fizycznie...podpora do pkt 1i2 - ze strachu jeszcze nikt nie umarł. Nie wiem co jeszcze tu dopisać istotnego ale mysle, ze to najważniejsze...gdzieś tu na forum powstał nawet dekalog nerwicowcó...odsyłam do poczytania :) I oczywiscie polecam sie zarówno tu jak i na prv bo ja poradziłam sobie z tym wszystkim...czasem odczuwam drobny niepokój...ale to mały pikuś...
  9. Do :człowiek nerwica a co by sie stało gdybys coś napisał? zaproponował? podpowiedział ciekawy pomysł? odpowiedz sobie na to pytanie....... prawda jest taka , ze nic :) I nawet jeśli grupa nie zaakceptuje twojego pomysłu....też nic się nie stanie... Rozumiem Cie doskonale bo i ja to przeszłam...Czasem nawet myslałam sobie, ze mam pomysł lepszy niz wszystkie te, ktore grupa wymysliła ale zawsze jakas magiczna siła powodowała że stałam jak baran i rozmawiałam sama ze sobą....w myslach....stałam i było mi wstyd że nie potrafie sie odezwać... I to przecież nie jest tak, ze nie mam nic do powiedzenia...wręcz przeciwnie... I pewnego dnia na zajeciach z psychologii przy okazji jakiegoś tematu robilismy takie ćwiczenia...Chodziło o coś prostego, zeby przekonać sie "jak to działa". Czyli "Co się stanie jeśli..." Trzeba zmierzyć sie ze swoimi strachami.... No bo co się stanie jeśli sie odezwiesz...Mi nic sie nie stało...A Ty? Spróbujesz?
  10. Dziesiejszy dzień był całkiem przyzwoity..Dziwne jest to, ze z taką łatwości w ciagu ostatniego miesiaca, moze pótora, wyzbyłam się większosci lęków...właściwie wszystkich...hm...Dzisiaj cały dzień spędziłam w domu, sama ...to był chyba ten najtrudniejszy dla mnie do przeskoczenia....zawsze obawiałam sie, ze cos mi sie stanie i nie będzie nikogo kto mógłby zadzwonić po katerkę..he he...Nawet o tym nie pomyślałam... Na początku października byłam swięcie przekonana, ze albo w ciagu najbliższych dni umrę (oczywiście na zawał) , albo wyląduję w pokoju bez klamek...Przyznam, ze był taki dzień...moze nawet kilka...wyjatkowo przełomowych, kiedy powiedziałam sobie, że tak łatwo to "JEJ" ze mną nie pójdzie....Buźka mi się śmieje na sama myśl... Mysle, ze to jeszcze nie koniec..ze jeszcze nie raz mnie zaskoczy...ale mysle, ze wiem juz jak z nia walczyć :) Nie jest taka sprytna jak jej sie zdawało :)....Hm...moze powinnam napisać o tym ksiazkę; teraz to takie modne...:)
  11. hej Karolina, jestem... - forum działa prawie jak telefon :)
  12. Witam serdecznie Ogólnie zgadzam sie z faktem, ze wszystkie moje objawy są oznakami nerwicy, ale.... No właśnie, ale ponieważ cały czas czekam na pierwszą wizytę u psychologa i co za tym idzie, nie mam jeszcze postawionej diagnozy staram sie znaleźć jakieś bardziej racjonalne wytłumaczenie... Mam za sobą sporo badań, do których niestety nie mogę sie przyczepić gdyz są idealne. Ostatnio wymysliłam coś nowego....:) Rozmawiałam z mamą , która obecnie jest w okresie klimakterium (przekwitanie). Objawy nerwicy i klimakterium(a pamietajmy, ze to jest akurat naturalny proces) są łudząco podobne - nawet przy okazji klimakterium jak również zaburzeń hormonalnych jest wzmianka o podobieństwie objawów z nerwicą i należy to sprawdzić. W każdym razie pozyczyłam sobie od mamy tabletki ( zaznaczam, ze nie jest to zastepcza terapia hormonalna , ale kupione w aptece bez recepty ziołowe tabletki typu: menoplant, soyfem czy climea). Ulotka : łagodzi uderzenia gorąca, kołatanie serca, nadwrazliwosć, nadpobudliwosc, lęki, ogólne rozdrażnienie, bezsennosć, itd...Przyjmowac 2 razy dziennie. Wczoraj na noc wziełam 1 i dziś rano kolejną...zaraz wezmę tę nocną dawkę... I co? Zero leków, nerwów, kołatania serca, uderzeń gorąca...normalny dzień...normalny pieprzony dzień.... Pobiorę je kilka dni i dam wam znać czy cos sie nie zmieniło...ale jestem zdziwiona... Przed wizytą u psychologa pójdę do ginekologa zbadać hormony...Jakiś czas brałam p. antykoncepcyjne, które nieźle dały mi w kość...Moze wiec zaburzenia hormonalne....Moze jedno i drugie....Wiem, wiem...szukam normalnej choroby, którą mozna wyleczyć zwykłymi tabsami.... Ktoś z Was - a właściwie któraś z Was badała poziom hormonów? A moze doswiadczenia z tymi tabletkami? Pozdrawiam
  13. Witam Wg mnie Bellergot nie jest niewinnym lekiem jak juz ktoś zauważył wcześniej. Może i jest na bazie ziół ale i ma silniejsze dodatki. Mi pomagał przy nagłych atakach, roztrzęsieniu, łomotaniu serca . Pomagał -bo juz go nie biorę, choć w apteczce trzymam zapobiegawczo :) Odstawiłam, kiedy ataki ustały a na same lęki nie pomaga zbytnio. Na drobne podminowanie i uczucie niepokoju jest zbyt silny...albo inaczej...jego dodatkowe działanie powoduje w takich sytuacjach skutki uboczne. Pamiętajmy o tym, że obniza ciśnienie krwi i spowalnia pracę serca. Przy ataku to wskazane, ale przy niepokoju szczególnie spowolnienie pracy serca (ktora jest w normie) prowadzi do ospałosci a przy większej dawce do trudnosci z oddychaniem. To oczywiscie tylko moje zdanie i tak tabletki działają na mnie...a pamiętajmy,m że na każdego inaczej Pozdrawiam [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:55 pm ] Zapokmniałam odpowiedzieć Leider'owi :) Tak, objawy o których piszesz wskazują na nerwicę, ale żeby mieć pewnosć musisz wykonać kilka podstawowych badań wykluczajacych inne choroby. Nie wiem co mam napisać o gorączce bo z tego co wiem nie ma zwiazku z nerwicą a raczej jest sygnałem, ze w organizmie jest jakis stan zapalny czy infekcja ( a mamy jesień i kiepska pogodę wiec o to nie trudno). Również ból kolan jest dla mnie przynajmniej objawem nie zwiazanym z nerwicą, ale tylko dlatego, że ja akurat go nie miałam...Moze reumatyzm..a moze po prostu grypa , która również wywołuje m.in. bóle stawów. Pozdrawiam
  14. Od damwna tak siedzisz w domu? Dla mnie wcześniej tez to nie było problemem, wydawało mi sie, ze jest mi tak dobrze.. Ale po jakimś czasie dotarło do mnie, ze to nic innego jak ucieczka...Zawsze musi upłynać trochę czasu, zeby człowiek zrozumiał... I oby nie było to wtedy, kiedy jest juz za późno bo jak w końcu zachce nam się wyjsć moze okazać się, że nie ma z kim...O przyjaciół i znajomych tez trzeba dbać...Ale to tylko moje zdanie
  15. Ja bardzo chętnie pomogę:) wyciagnę na spacer nawt siła jeśli bedzie trzeba... Jest ktos odważny?? Zapraszam :) Problem niestety nie jest mi obcy, ale ja się nie dałam i Wam też nie pozwolę. Kołobrzeg do dyspozycji.
  16. Witam... Piątek i sobota były najcudowniejszymi dniami od ostatnich kilku miesięcy. Żadnych ataków, delikatnego rozdrażnienie nawet... Czułam się cudownie... Nie mam pojecia co na to wpłyneło...Pomyślałam sobie, że moze juz tak zostanie :) oczywiscie mając świadomosć tego, ze tak nagle jak sie zaczęło tak może się skonczyć... |Dzisiaj wstałam rano i juz cos było nie tak...ale pomyslałam " nie wywołuj wilka z lasu" W południe juz siegnełam po Valused bo czułam sie poddenerwowana, oczywiście bez powodu jak zawsze. Potem juz co 3 godziny talbetka... Wkurzyłam się, bo nawet one nie pomagają do końca a chciałabym wspomagac sie tylko ziołowymi...Pocieszam sie tylko faktem, ze 2 całe dni " normalne" mogą swiadczyc o powrocie malutkimi kroczkami do normalności...A moze to cisza przed burza... Cały czas czekam na 28 -spotkanie z psychologiem, pierwsze...eh... ciężko mi dzis jakoś... Jeszcze wczoraj byłam pełna siły do walki a dzis klapa... Pieprzona nerwica... A co do tego co napisała Moniczka : nie zauważyłam u siebie jakiegoś szczególnego osłabienia po atakach...moze dlatego, ze dawno ich nie miałam bo albo natychmiast , jak tylko czuję, ze coś sie zbliza wyciszam je ziołowym Walusedem, albo po prostu ich nie ma. U mnie jest to juz teraz takie podminowanie, niepokój który stara sie przerodzic w cos głębszego ale (przynajmniej tak mi się zdaje) te z pozoru słabe ziołowe leki nie pozwalają na to. Dziś byłam w aptece, chciałam zaputać o cos silniejszego od Walusedu np Kalms , ale aptekarz powiedział, ze Kalms ma podobny skład jak i wszystkie ziołowe dlatego trzeba patrzeć na gramaturę składników i w tej kwestii Valused jest najsilniejszym lekiem ziołowym. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Kalms czy Valused?
  17. Nie nie..nie o to mi chodziło Tomku...Wiem, ze każdy śni i wiem jak to wyglada u zdrowego człowieka. Chciałam zapytać o to czy nerwica ma bezpośredni wpływ na to ze sen występuje, czy na to, ze go nie zapamietujemy.? Czy istnieje jakaś zależność między nerwicą a brakiem snu? Nie wiem dlaczego, ale takie właśnie wrażenie odniosłam czytajac wasze posty. Również w literaturze znalazłam informację o tym, ze ludzie silnie zestresowani częto miewają koszmary i nie pamiętają swoich snów. Pozdrawiam
  18. Moniczko - w pełni podpisuje sie pod tym co napisała cleo27. Zacznij jak najszybciej, nie odwlekaj...Trzymam kciuki .
  19. Moniczko.. Pomysl sobie , ze z tym zwariowaniem jest tak samo jak kiedys z zawałami i udarami. Też na pewno na początku wydawało Ci sie, ze faktuycznie zaraz cos sie stanie...Dzisiaj, jak sama piszesz, jesteś w stanie nad tym zapanować...Zrób to samo z objawami psychicznymi... |Przecież szkoda czasu na nerwicę..Nie poddawaj sie jej, nie pozwól zeby Cie złamała i zamknęła w swoich szponach... Wariatkowo tez Ci nie grozi, tak jak zawał i udar i inne takie... To ten sam mechanizm...a Ty juz wiesz jak z tym walczyc wiec walcz :) Trzymam kciuki, informuj o postepach...:)
  20. Witam Ja naszczęscie nie cierpie juz na bezsennosć....Tak sobie właśnie zdałam sprawę, ze 10 lat temu po rozwodzie z mężem jakieś 2 mce nie mogłam spac....Boze drogi...Czyżby to sie u mnie zaczęło 10 lat temu?? Im dłuzej siedze na tym forum ( a trochę juz siedzę, mi mo, ze zarejestrowałam się niedawno) tym więcej rzeczy sobie uswiadamiam... Mam jednak do was pytanie zwiazane ze snami. Bo z tego co piszecie wynika , ze ludzie znerwicowani nie śnią..Dobrze zrozumiałam? Miewacie sny tylko po tabletkach? Faktyczne jak brałam Pramolan to codziennie coś mi sie sniło...hmm... Pytam bo teraz nie biorę zadnych a dzisiaj miałam fajny, przyjemny sen ...a w dodatku zapamiętałam go... Tylko taraz już nie wiem czy jest to powód do radosci... Co o tym myslicie?
  21. Nie dajmy sie zwariować... Ja też miałam taki okres, że wydawało mi się, wręcz byłam pewna, że skończę w psychiatryku przykuta do łózka... Minęło wtedy, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że jestem silniejsza niż nerwica. Moze jeszcze nie na tyle, zeby sie jej zupełnie pozbyć, ale wiem , że potafię nad nia zapanować., przerwać zamknięte koło lęku, nie napędzam go...I o dziwo skutkuje...Nie łykam zadnych tabletek, zapobiegawczo zawsze noszę przy sobie zwykły, kupiony w zielarskim bez recepty Valused. Świadomość, ze go mam przy sobie i w każdej chwili mogę sobie łyknąć :) powoduje , ze sie niczego nie boję :) Dziwne prawda? I to tym bardziej uswiadomiło mi, ze to tylko nasze niepokorne myśli...a tak na prawdę nic sie nie dzieje... Kiedy czujesz, ze atak tuz tuż zmień tor myslenia...wiem, ze to trudne na początku bo mysli np o zblizajacym sie zawale są natrętne...ale ja zawsze mówiłam sobie " jak umrę to i tak nic nie będę czuła" i przechodziło...Ja zawsze bałam sie bólu podczas umierania a nie samej smiarci... Albo mówiłam sobie " spieprzaj nerwica bo nie mam czasu na umieranie " to też było bardzo skuteczne... :) Mówię o tym w czasie przeszłym bo te silne ataki minęły i to bardzo szybko po zatosowaniu takiej kuracji :). Teraz trafniejszym okresleniem jest niepokój i ścisk w gardle...nawet bóle głowy mineły...Znajdź na swoja nerwicę jakiegoś haka. Nie zamartwiaj sie całymi dniami, ze umrzesz czy dostaniesz zawału...Siądź i opracuj metodę, jeśli nie pomoze to kolejna i kolejną... Wiem, ze łatwo jest mówić jak juz ma sie za sobą umiejętnosć opanowania tego cholerstwa przynajmniej w jakimś stopniu, ale uważam, ze nie mozna bezczynnie czekać... Najważniejsze to uswiadomić sobie, ze fizycznie nic Ci sie stać nie moze...to bardzo ważne...bo jeśli nie moze to czego sie bać? Pozdrawiam i zycze wytrwałości:)
  22. potargana

    Pamięć

    Witam. Przyznam, ze poczułam sie duzo lepiej po przeczytaniu Waszych postów. Zastanawiałam, się skad u mnie tak zawodna pamięć. Mój tata też ma słabą i ciagle czegoś zapomina wiec zwalałam na geny; teraz widzę, ze niesłusznie. Obecnie stopień nasilenia jest znośny, ot po prostu często czegoś zapominam, ale chyba nauczyłam sie z tym zyć; wszystko zapisuję na kartkach, kalendarzach w widocznym miejscu, lub informuję kogoś z rodziny, ze tego o tego dnia mam wizytę u np stomatologa, i oni mi przypominają -choć przyznaję, ze nie jest to u mnie nagminne, ale mając świadomosć słabej pamięci wolę sie zabezpieczyc dodatkowo czyjąś. Więc ogólnie nie przeszkadza mi tak bardzo o ile nie są to dni , w których skleroza wybitnie sie uaktywnia -bywaja rzadko i szybko mijają - nie mam pojęcia od czego to zależy. Najtrudniej jest z nauką...przez sesją...Uczę sie bardzo duzo a przyz aliczeniu wyglada tak jakbym wiedziała, ze dzwonia ale nie wiedziała w którym kościele...ale co zrobić -poprawek jeszcze nie miałam:). Zauważyłam tylko, że kiedy brałam pramolan 2 razy dziennie (25) pamieć znacznie mi sie poprawiła, super koncentracja . Szkoda, ze po nim strasznie bolała mnie głowa bo chętnie bym go brała...Różnica była kolosalna i to juz po 2 dniach...Czy ktos to u siuebie zauważył? Moze przy jakichs innych lekach? A moze to tylko dlatego, że wyciszone zostały objawy i organizm moze normalnie funkcjonować? Pozdrawiam
  23. Moniczko. Nie poddawaj się. Moja mama też nie wierzy w całą tą moja nerwicę. Za każdym razem kiedy sie z tym do niej zwracam mówi, ze przesadzam ...Że powinnam po prostu sobie wmówić, że jestem zdrowa to będę...I patrzy na mnie jak na wariatkę...eh... Na szczęscie mój facet jest pełen wyrozumiałości, zaproponował mi nawet, ze pójdzie ze mna do psychologa jeśli chcę...Bardzo mi pomogła ta świadomosć , ze mnie rozumie i chce pomóc choc sam dokładnie nie wie z czym to się je.Niestety praca powoduje, ze jest w domu co drugi miesiąc i wtedy pozostaje mi mama , która niczego nie rozumie, albo raczej nie chce zrozumieć...taki juz ma charakter, tak ucieka od większosci poważnych problemów. Znajdź kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać o swojej chorobie, porozmawiaj z mężem, pomóż mu zrozumieć, powiedz mu, jak bardzo go potrzebujesz. Chyba najtrudniej jest, kiedy jest sie samemu ze swoja chorobą...Życzę powodzenia i zapraszam na gg jeśli będziesz chciała pogadać ( lub ktokolwiek inny :) ) 9524671
  24. potargana

    Siamano

    Witaj Barbi :)
  25. potargana

    witajcie jestem tu nowa

    Witaj. Fajnie, ze dołączyłaś. Pozdrawiam
×