Hmm. Preferuję drugą opcję. Łykam garściami. Lubię sobie odpływać. Wiem, wiem. Nałóg ale o tym napisałam w tematyce Benzo.
Zbyt mocno nie trawię życia na trzeźwo więc chwytam się Alpry jak tonący brzytwy. 6 odwyków za mną. Jak widać daremne starania.
Biorę i będę brać. Jeżeli tolerancja zwiększy się do maximum przeskoczę na opiody
Zbyt poprana chemia organizmu. Natura zawodzi więc w tym momencie żądzą mną prochy.
Prócz benzo - Lamotrygina, Olanzapina i Nexpram. Lat 10 a wątrobą wciąż cała
Tyle, że mózg uszkodzony.