warrior11, w wielu z wyżej wymienionych tytułach jest mocno zaakcentowane, że przede wszystkim trzeba wierzyć sobie, albo nikomu - nawet autorowi. Każdy jest inny. Uważam, że kto szuka znajduje, kto pyta nie błądzi, koniec języka za przewodnika, a zawsze zdrowiej dowiedzieć się czegoś mądrego niż tracić czas na narzekanie: jak mi jest źle, niedobrze, jestem taki głupi - i nic z tym nie robić... Pozwolę sobie przytoczyć fragment:
Prawda jest w tym świecie względna. Przez cały czas się zmienia, ponieważ żyjemy w świecie iluzji. Co jest prawdziwe teraz, po chwili już prawdziwe nie jest. Potem znowu może stać się prawdą. Prawda w piekle także może się stać kolejną koncepcją, abstrakcją, kolejnym kłamstwem do wykorzystania przeciwko tobie. Nasz własny system negacji jest tak potężny i wszechwładny, że potrafi wszystko skomplikować.
Istnieją prawdy osłaniające kłamstwo i kłamstwa osła¬niające prawdę. To jak obieranie cebuli. Odkrywasz tę prawdę warstwa po warstwie, aż w końcu otwierasz oczy i widzisz, że wszyscy dookoła, łącznie z tobą, przez cały czas kłamią.
Niemal wszystko w tym świecie iluzji jest kłam¬stwem. Dlatego proszę moich uczniów, by przestrzegali trzech zasad, jeśli chcą dociec prawdy. Pierwsza zasada: Nie wierz mi. Masz sam myśleć i dokonywać wyborów. Wierz, w co chcesz wierzyć,
zgodnie z tym, co mówię, ale tylko wtedy, kiedy ma to dla ciebie sens, jeśli czyni cię szczęśliwym. Jeśli prowadzi to do przebudzenia, dokonaj wy¬boru, by wierzyć.
Odpowiadam za to, co mówię, ale nie odpowia¬dam za to, co ty z tego rozumiesz. Każde z nas żyje w całkowicie odrębnym śnie. To, co mówię, jeśli jest nawet absolutnie prawdziwe dla mnie, niekoniecznie musi być prawdziwe dla ciebie. A więc pierwsza zasa¬da jest bardzo prosta: Nie wierz mi.
Druga zasada jest nieco bardziej skomplikowana: Nie wierz sobie. Nie wierz w te wszystkie kłamstwa, które sobie opowiadasz, w te wszystkie kłamstwa, których nie wybrałeś, ale które zostały tak wymyślone, by im wierzono. Nie wierz sobie, kiedy mówisz, że nie je¬steś wystarczająco dobry, wystarczająco silny, wystar¬czająco inteligentny. Nie wierz swoim własnym niemożnością i ograniczeniom. Nie wierz, że nie je¬steś wart miłości i szczęścia. Nie wierz, że nie jesteś piękny. Nie wierz niczemu, co powoduje twoje cier¬pienie. Nie wierz
w swój własny dramat. Nie wierz swemu własnemu Sędziemu i Oskarżonemu. Nie wierz wewnętrznemu głosowi, który wyśmiewa cię za głu¬potę i który kusi cię, żebyś się zabił. Nie wierz w to wszystko, ponieważ to nieprawda. Nastaw uszu, otwórz serce i słuchaj. Kiedy słyszysz swoje serce wio¬dące cię ku szczęściu, wtedy dokonaj wyboru i pójdź za nim. Ale wierz sobie nie tylko dlatego, że ty to mówisz, bo aż osiemdziesiąt procent tego, w co wie¬rzysz, jest kłamstwem - nie jest prawdą. A więc druga zasada jest trudna: Nie wierz sobie.
Zasada numer trzy mówi: Nie wierz nikomu inne¬mu. Nie wierz innym ludziom, ponieważ tak czy inaczej kłamią przez cały czas. Jeśli już nie masz emo¬cjonalnych ran, nie musisz wierzyć innym ludziom tylko po to, by cię akceptowali. Sam widzisz wszyst¬ko o wiele jaśniej. Widzisz, czy coś jest czarne czy białe, jest czy nie jest. Co jest słuszne teraz, za mo¬ment może nie być. Wszystko zmienia się bardzo szybko, ale jeśli masz świadomość, dostrzeżesz zmia¬ny. Nie wierz innym, ponieważ użyją twej własnej głupoty, aby manipulować twoim umysłem. Nie wierz nikomu, kto mówi, że zstąpił z Plejad, aby ratować świat. Ma pecha! Nie potrzebujemy niko¬go, aby zbawiał nasz świat. Świat nie potrzebuje kosmitów, którzy mieliby przyjść i zbawić nas. Świat jest żywy. Jest żywą istotą i jest mądrzejszy od nas wszystkich. Jeśli uwierzymy, że świat potrzebuje oca¬lenia, bardzo szybko przyjdzie ktoś
i powie: „Zaraz nadleci kometa. Zabijcie się, a wskoczycie na kome¬tę i polecicie do nieba". Nie wierz w takie bajki. Sam tworzysz swój sen o raju, nikt go nie stworzy dla ciebie. Nic prócz zdrowego rozsądku nie dopro¬wadzi cię do twego szczęścia, twojej własnej kreacji. Zasada numer trzy jest bardzo trudna, ponieważ ist¬nieje w nas potrzeba wierzenia innym ludziom. Nie wierz im.
Nie wierz mnie, nie wierz sobie, nie wierz nikomu innemu. Twoja niewiara w tym świecie iluzji rozwieje jak dym wszystko, co nieprawdziwe. Wszystko jest tym, czym jest. Nie musisz uzasadniać tego, co jest prawdziwe. Nie musisz tego objaśniać. To, co praw¬dziwe, nie wymaga potwierdzenia. Twoje kłamstwa wymagają wsparcia. Musisz zmyślić jakieś nowe kłamstwo, by uzasadnić poprzednie, a potem następne i następne, aby scalić i wzmocnić te wszystkie kłam¬stwa. Budujesz olbrzymią konstrukcję kłamstw, a kie¬dy prawda wychodzi na jaw, budowla rozpada się ni¬czym domek z kart. Ale tak już po prostu jest. Nie musisz czuć się winny, że kłamiesz.
Większość kłamstw, w które wierzymy, po prostu się rozsypuje, kiedy przestajemy w nie wierzyć. Zmy¬ślone, cokolwiek by to było, nie wytrzyma próby scep¬tycyzmu, ale prawda zawsze wygra.
Prawda jest prawdą, czy w nią wierzysz, czy nie. Twoje ciało składa się z atomów. Nie musisz w to wierzyć. Bez względu na to, czy wierzysz, czy nie wie¬rzysz, to prawda. Wszechświat składa się z gwiazd. To prawda, wierzysz w nią czy nie. Przetrwa tylko to, co jest prawdziwe. Dotyczy to także twoich po¬mysłów na swój temat.
Wspomniałem, że jako dzieci nie mieliśmy okazji wybrać, w co mamy wierzyć, a w co nie wierzyć. Teraz jest inaczej. Jesteśmy dorośli. Teraz mamy możliwość dokonywania wyborów. Możemy wierzyć albo nie wie¬rzyć. Nawet jeśli coś nie jest prawdą, skoro postanowiliśmy w to wierzyć, uwierzymy, tylko dlatego że chcemy wierzyć. Możemy wybrać, jak chcemy przeżyć nasze życie. Jeśli tylko jest się wobec siebie uczciwym, wie się, że zawsze jest wolność dokonywania nowych wyborów.
Jeśli tylko chcemy patrzeć oczyma prawdy, odkryjemy kłamstwa i będziemy mogli otworzyć nasze rany. Jednak nadal będzie w nich trucizna.