Skocz do zawartości
Nerwica.com

Holy Diver

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Holy Diver

  1. Wiesz co, przeszło mi to przez myśl, ale uważam, że to nie załatwi sprawy, a być może, że nawet pogorszy. Tak z pamięcią mam ostatnio trochę problemów, uciekają mi słowa i potrzebuje kilku chwil żeby sobie przypomnieć, zdarza mi się to niestety doś często,co nie jest ofc dobrym znakiem. Z tym cieszeniem się to naprawdę chciałbym, bo wiem, że mam się z czego cieszyć w życiu, tylko że (jak większość tutaj) anhedonia mnie do tego nie dopuszcza. Ogólnie jeśli chodzi o pamięć to nie jest najgorzej rzeczywiście i nie mam anhedonii seksualnej. Nie przestałem również dążyć do przyjemności, staram się robić wszystko żeby poczuć jakiekolwiek emocje tzn. wychodzę ze znajomymi, chodzę na koncerty itp. Jednakże, ani na dążenie ani na sam "finał" czynności nie reaguję chociaż się staram (to się nazywa "consummatory anhedonia"). Cóż, spróbuję tego metylofenidatu, miejmy nadzieje, że zadziała. Inaczej chyba zejdę kompletnie z leków, spróbuję pożyć bez przez kilka miesięcy, pewnym ludziom mózg po czasie się po prostu "naprawił" więc let's give it a try, tylko że to znowu jest czas, który wcale nie jest pewne czy przyniesie poprawę, a życie ucieka... Dzięki za życzliwość, mam nadzieję, że Ty też niedługo wyjdziesz z tego, troszkę Ci zazdroszczę, że po zejściu z pewnych leków anhedonia zaczęła u Ciebie ustępować z tego co widziałem w innym wątku, to bardzo dużo i życzę Ci żeby było coraz lepiej. PS. Od jak dawna twoim głównym problemem jest anhedonia? Jak prócz leków starasz się z tego wyjść?
  2. U mnie pod koniec października minęły 4 lata odkąd jestem w stanie anhedonii (jej przyczyną jest długotrwały stres, a przede wszystkim tłamszenie mnie przez mojego ojca, które również wywołało OCD). Przerabiałem już kilka leków. W grudniu zacząłem terapię poznawczo-behawioralną głównie z polecenia mojego psychiatry, który twierdzi, że to będzie najlepsza opcja wyciągnięcia mnie z tego bagna. Szczerze... nie wiem co mam zrobić, moja nadzieja się ostatnio kurczy, zaczynam szukać sposobu na wywołanie chociaż jednodniowego okienka by znów poczuć jak to jest czuć(narkotyków nigdy nie brałem). Czuję się kompletnie jak maszyna, studiuję, zdaję wszystko w pierwszym terminie, robię co do mnie należy, można powiedzieć, że przykładnie żyję... tylko, że ja wewnętrznie nie żyję, to że mam osiągnięcia kompletnie mnie nie rusza. Robię to wszystko bo wiem, że kiedyś muszę jakoś żyć, mieć pracę pieniądze na utrzymanie... tyle, nic więcej mi to nie daje. Czuję, że moje emocje są w środku, w takiej jakby szklanej kuli, one się tam tlą i próbują wyjść, ale nie mogą, nie mogą się przebić przez ścianę tej kuli. Mam również przez to straszliwe poczucie straconego życia, chwil młodości, które mogłem przeżyć a nie tylko fizycznie w nich uczestniczyć. Intensywność moich zainteresowań spadła do pół stopnia powyżej zera. Mimo, że są różne sposoby by wyjść z tego piekła, potrzeba na nie czasu, ale ja jestem coraz bardziej wypalony, wyczerpany porażkami i brakiem jakiegokolwiek pozytywnego impulsu. Wiem, że wielu wypowiadających się tutaj ma bardzo podobnie, i prawdopodobnie za wiele nie wniosłem do wątku, ale musiałem się z kimś tym podzielić, ponieważ po prostu brak mi sił. Mam nadzieje, że wszyscy w końcu z tego wyjdziemy. PS. Dzisiaj wziąłem ostatnią tabletkę selegiliny 5mg i muszę odczekać 14 dni zanim zacznę brać metylofenidat, mam nadzieję, że nic złego się w tym czasie nie stanie(chociaż czy jest coś gorszego, co może mi się przytrafić, od życia w anhedonii?).
  3. Słuchajcie, po jakim czasie około będę mógł wskoczyć na selegilinę po zejściu z mirty 15mg żeby było bezpiecznie?
  4. To nie wiem, ja nie chcę żeby mnie wywaliło w kosmos, chcę tylko coś poczuć w końcu...
  5. Można wziąć fenibut do selegiliny? Czy to nie będzie się z sobą gryzło? Głównie w celu zniwelowania anhedonii. Może bym coś w końcu poczuł.
  6. Jest tylko jedna rzecz, która trzyma mnie przy życiu - muzyka. Nie rodzina, nie perspektywa bycia wykształconym i mającym satysfakcjonującą pracę, nie chęć odkrywania nowych zakątków na ziemi a muzyka. Poczucie, że wyjdę z anhedonii i znów naprawdę poczuję muzykę - coś co napędza moje życie i nadaje mu sens.
  7. Holy Diver

    Anhedonia

    @bmwfan a jak długo już z tym walczysz? Na czym jesteś? Miałeś jakieś "okienka" kiedy emocje wracały np na 1 dzień? Zapisałem się w końcu na psychoterapię, prawdopodobnie będę musiał czekać około 3 miesięcy ale co zrobić, taka już jest ta polska rzeczywistość.
  8. Holy Diver

    Anhedonia

    Wiem co możesz czuć, sam mam anhedonię od 4 lat i nadal nie mogę z niej wyjść całkowicie. Anhedonie u mnie nastąpiła po latach bycia prawie ciągle zdenerwowanym, przejmującym się wszystkim. Ponad 4 lata temu spotkała mnie przykra sytuacja, która przelała szalę goryczy i mój organizm się emocjonalnie zablokował. Było to załamanie nerwowe, które spowodowało depresję oraz nasiloną nerwicę lękową. Próbowałem moklobemidu (Aurorix), wenlafaksyny, fluoksetyny bezskutecznie. Dopiero miks mirtazapina+sertralina wyciągnął mnie z nerwicy i depresji, lecz anhedonia pozostała do dnia dzisiejszego. Aktualnie próbuję miksu mirtazapina(Mirtagen)+ bupropion(Wellbutrin), jestem dopiero na początku brania tego miksu tak więc nie mogę powiedzieć czy działa na mnie czy nie. Miks mirta+sert może Ci pomóc, aczkolwiek nie jestem ekspertem w doborze leków, są na tym forum bardziej obeznani ludzie. Wellbutrin jest m. in. inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy, której zbyt niski poziom może powodować anhedonię tak więc ten lek też jest wart spróbowania. Trzymaj się stary, musimy wyjść z tego piekła na ziemi.
  9. Jestem od miesiąca na Wellbutrinie 150mg i też jakieś 10 dni temu zauważyłem nasilone szumy uszne (tinnitus) zwłaszcza wieczorem jak się kładę spać. Odkąd zacząłem brać sertralinę ponad 2 lata temu mam lekkie szumy uszne. Pojutrze zaczynam brać 300mg. Jakiś czas temu czułem się lepiej kilka razy na 1-2 dni więc myślę, że bupropion działa jakoś na moją anhedonię i na 300mg powinno być o wiele lepiej. Jutro zaczynam też schodzić z sertraliny, zobaczymy jak będzie, czas pokaże. -- 19 paź 2015, 00:26 -- Zapomniałem dodać, że będę schodził z 50mg sertraliny (chyba podpis się nie wyświetla). -- 21 paź 2015, 22:03 -- Polecacie coś dorzucić do Wellbutrinu? Jako suple biorę kompleks witamin, magnez+b6 i Omegę 3 Gold z Olimpu 2 kapsułki dziennie. Jestem drugi dzień na 300mg Wella, niby troszkę lepiej ale bez rewelacji. -- 28 paź 2015, 03:13 -- Zszedłem z Wellbutrinu w sobotę do zera, dostałem straszliwych szumów usznych + miałem przytłumiony słuch, na szczęście wszystko powoli sie normuje i te uboki znikają. Poczytałem w sumie troche na ten temat i dowiedziałem się, że u niektórych ludzi bupropion spowodował nieodwracalne osłabienie słuchu lub ubytki słuchowe, co przekonało mnie, żeby zejść z tego leku czym prędzej, w końcu nie chcę stracić słuchu na rzecz jakiegoś leku. Rozmawiałem dzisiaj z lekarzem i dostałem opcję rozpoczęcia leczenia selegiliną, dodatkowa opcja to też tianeptyna ale nie można obu łączyć więc muszę się na coś zdecydować. Mocno zastanawiam się nad tą tianeptyną, nie wiem jak zadziała na moją anhedonię (w dużej mierze myślę wywołaną przewlekłym stresem). Niby reperuje trochę neurony i działa neuroprotekcyjnie ale czy zadziała na tyle żeby mnie z tej emocjonalnej pustki wyciągnąć? Niby selegilina wydaje się porządniejszą opcją...
  10. Jutro normalnie o 18.00 pod pręgierzem?
  11. Widzimy się w tę sobotę? Zgłaszać się!
  12. Niestety odpadam i w tę sobotę, ale ze spokojem "mianowicie" we wrześniu widzimy się na pewno!
  13. Całkiem dobrze, nie narzekam na pamięć na szczęście. Co prawda często zapominam o rzeczach, które muszę zrobić np. kolejnego dnia dlatego zapisuje sobie je na kartkach itp., mam też tak, że zapamiętuje coś jednego dnia potem zapominam i ta rzecz wraca mi i utrzymuje się na stałe w pamięci długotrwałej po jakimś tygodniu lub dwóch. -- 15 wrz 2015, 20:44 -- A więc byłem przez ponad miesiąc na 50 mg ami, nie specjalnie na mnie działało, więc z lekarką postanowiliśmy zwiększyć dawkę do 100 mg... Jestem 6 dzień na 100 mg i specjalnie na mnie nie zadziałała, coś tam się we mnie kluje na tej 100 ale nie aż tak, żebym czuł wyraźny efekt. Do tego dopadła mnie sedacja, nie mogę wstać z łóżka, po 20h spania nadal mi się chce spać i cały dzień jestem zaspany i nic mi się nie chce, zero napędu. Postanowiliśmy z lekarzem, że zejdę z amisulprydu i spróbuję Wellbutrinu - dopaminergik i do tego daje napęd więc jestem dobrej myśli, pożyjemy zobaczymy... -- 15 wrz 2015, 20:48 -- A więc byłem przez ponad miesiąc na 50 mg ami, nie specjalnie na mnie działało, więc z lekarką postanowiliśmy zwiększyć dawkę do 100 mg... Jestem 6 dzień na 100 mg i specjalnie na mnie nie zadziałała, coś tam się we mnie kluje na tej 100 ale nie aż tak, żebym czuł wyraźny efekt. Do tego dopadła mnie sedacja, nie mogę wstać z łóżka, po 20h spania nadal mi się chce spać i cały dzień jestem zaspany i nic mi się nie chce, zero napędu. Postanowiliśmy z lekarzem, że zejdę z amisulprydu i spróbuję Wellbutrinu - dopaminergik i do tego daje napęd więc jestem dobrej myśli, pożyjemy zobaczymy...
  14. Nie, nie palę nawet fajek. Jedynie alkohol głównie w postaci piwa.
  15. Ja mam w miarę jakąś motywację, brak problemów z koncentracją itp., lecz cały czas jestem emocjonalnym warzywem...
  16. Anhedonii leki, które brałem wgl nie ruszyły(brałem wenlę i potem do tego z 3 miesiące fluoksetynę). Depresję i lęki miałem ale do zniesienia, leki pozwalały mi w miarę normalnie funkcjonować. Jak przestałem brać to się ostro nasiliła depresja i lęki mnie dusiły było coraz gorzej.
  17. BTW zszedłem z SSRI całkowicie 2 lata temu na 3 miesiące, lecz nic się nie poprawiło w dodatku skończyło się załamaniem nerwowym, totalną deprechą i nasileniem nerwicy lękowej.
  18. Tak, 70% robię to co chcę robić a 30% to jak wiemy nie chcę ale muszę. Myślę, że bardzo dużo rzeczy robiłem/robię na siłę i bardziej dla kogoś, żeby nie zawieść rodziny itp. może nawet więcej niż dla siebie lecz ogólnie staram się robić wszystko pod własne mniemanie. Brakuje w tym wszystkim jakiejkolwiek emocji i tyle. Tak jak pisałem schodzę z sertraliny, ale pod okiem mojego psychiatry.
  19. A co byś polecił? Ciężko coś polecić, bo każdy człowiek jest inny. Ja na tianeptynie czuje poprawę, zero stresu, ale doraźnie na 2-3 h. Potem trzeba znowu walnąć. Z dopaminą jest różnie, bo jak czytałem to u kogoś z lękami może powodować ich wzrost, podczas gdy na mnie działa kojąco, relaksująco. Dobry jest też flupentiksol, bo ogólnie wycisza i jakoś aktywizuje, ale to neuroleptyk, więc nie wiem czy warto się w to mieszać. Flupentiksol brałem od 0,5 do 2,5 mg. Często występuje akatyzja, ale ja raczej odczuwałem zespół niespokojnych nóg -i to głównie wieczorem, co jest uciążliwe, bo w moim przypadku powodowało bezsenność. Trochę podnosi samopoczucie, ale to słabsze działanie. Btw. też brałem esci, wenla itp. ale najlepsze działanie zauważyłem na tianeptynie, może przez agonizm receptora μ-opioid, co w przedawkowaniu powoduje błogostan. Ogólnie to na tym leku nie czuje serotoniny, a trochę dopaminę i zapewne ten receptor μ-opioid. Spróbuj, nie zaszkodzi. Na anhedonie nie ma żadnego leku. Jeżeli już chcesz poprawę to stymulanty, ale przy zabawie z nimi też trzeba mieć określony cel, bo samo wzięcie niczego nie zmienia. Jak człowiek nie postanowi, że będzie robił to i to, to nie zrobi tego choćby nie wiem czego używał. Wszystko leży w psychice, a leki mają tylko pomagać. Nie odbierz tego jako ataku, bo bardzo chciałbym pomóc, ale przekonałem się na własnej skórze i na doświadczeniach innych osób, że trzeba się po prostu zmuszać. Wiem, że łatwo pisać, ale też przez to przechodzę. Trzeba wziąć lek, zmusić się i robić to co miało się w planach. Potem podziwiać efekty pracy i patrzeć jak rośnie dopamina ;-) Pozdrawiam i liczę na szybkie poprawienie sytuacji! Btw. Czasami mam wrażenie, że lepiej motywująco działa na mnie moca kawa niż te wszystkie leki Tak ja o tym wszystkim wiem ale potrzebuję właśnie jakiejś podstawy do pracowania nad tym. Chodzi o to, że tak jak mówisz sam się zmuszam do czucia lecz no samo z siebie to nie wychodzi i potrzebuje czegoś co mnie po prostu ruszy. Tyle lat z tym walczę, że zdałem sobie sprawę, że samo powiedzenie dobra czuję nie wystarczy i choćbym zjadł tysiąc kotletów i nie wiadomo jak się wytężał, nie będzie tak jak być powinno. Praca nad sobą to 80% sukcesu ale potrzeba tych lekowych 20% żeby osiągnąć jakieś emocje. Osiągnąłem tyle rzeczy, które sobie postanowiłem, idę naprzód, powinienem się z tego cieszyć lecz nie cieszę się ani trochę ani nie odczuwam satysfakcji, wszyscy inni cieszą się i są dumni z moich osiągnięć tylko nie ja, więc chyba nie tak powinno być... Chcę odczuwać jakieś emocje, muzykę chociaż trochę...
  20. Słuchajcie biorę od 10 dni amisulpryd - 5 dni 25mg i 5 dni 50mg w tym samym czasie lekarz mi zalecił zejście ze 100mg sertraliny na 50mg + stałą dawkę mirty czyli 45mg. Ogólnie ami sprawił, że nie odczuwam kompletnie skutków odstawiennych sertraliny (biorę ją od 2 lat) mimo, że zszedłem o całe 50mg w ciągu kilku dni a wcześniej z zejściem o 25mg była masakra. Jednakże nie odczuwam poprawy na moją anhedonię, z którą walczę od 4 lat. Pytanie moje jest takie: czy jeszcze nie czuje skutków działania ami na moją anhedonię przez to, że odstawiłem sertralinę i powinienem jeszcze poczekać czy po prostu ami nie działa w tym zakresie (na lęki zadziałał od razu!)?
  21. A ile czasu byles bez lekow? Pomiędzy wenlą a mirta+serta 3 miesiące.
  22. Po wenli jak zszedłem z leków to nie było poprawy jeśli chodzi o anhedonię, dodatkowo dopadły mnie wtedy lęki bo stwierdzono u mnie nerwicę lękową i natręctw. Dlatego też wznowiłem leczenie u innego psychiatry i dostalem mirte i sertre. Aktualnie lęki to nie problem daję sobie radę, gorzej z tą anhedonią bo do teraz nie mogę z niej wyjść... Dzisiaj idę na wizytę do psychiatry zobaczymy co powie, mogę spróbować bez sertry ale myślę, że bym musiał dostać coś dopaminergicznego.
  23. Nie próbowałem wenli z mirtą. Na mirtę+ sertralinę wszedłem kilka miesięcy po tym jak odstawiłem wenlę. Mirta+sertra mi pomogły bardzo nie powiem, zacząłem jakoś normalnie żyć, miałem pewną motywację do działania ogólnie było dobrze ale cały czas brakuje tego czegoś co miałem wcześniej przed załamaniem sprzed 4 lat. Czułem wtedy satysfakcję z dokonanych rzeczy, dumę, odczuwałem muzykę tak, że było to coś niesamowitego, miałem emocje w pełni a nie jak teraz, że czasami mam skok i jest trochę lepiej ale ogólnie to jest płasko i nijak. Tak jak wcześniej pisałem, chodzę na siłownię, studiuję, walczę o siebie i o swoją przyszłość, problem jest w tym, że inni się cieszą z moich sukcesów a ja kompletnie nie.
  24. No tak tylko czy wyjściem w takim razie jest SSRI+ np.bupropion? Czy raczej definitywne odstawienie wszelkich SSRI?
×