Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kojot1

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kojot1

  1. dobrze, że można zmienić wygląd na stary. Ostatnio rzadko tu zaglądam ale ten nowy wygląd to jakaś masakra, znając życie to pewnie za jakiś czas nie będzie możliwości powrotu do starego wyglądu. Nie cierpię takich zmian, po co to? Wszystko jest czytelne, dobrze się przegląda, ludzie się przyzwyczaili i nagle bum, pozmieniajmy wszystko.
  2. Kojot1

    [Kraków]

    ponawiam pytanie..Pasuje w końcu (po kilku latach zwlekania) się wybrać, interesował by mnie bardziej psychoterapeuta niż psycholog (kobieta - facetowi głupio tak się "spowiadać" ze słabości). pozdrawiam Kojot
  3. Kojot1

    Stosunek do alkoholu

    Ja tam lubię wypić browarka, wtedy świat nabiera kolorowych barw
  4. trzeba być wytrwałym i się nie poddawać. Chodzić, zaliczać, próbować na kolejnych terminach aż do skutku. Na ważne egzaminy benzo a reszta może się zda. Jestem z siebie dumny, że ukończyłem studia biorąc pod uwagę to w jaki sposób się zazwyczaj czułem.
  5. Rodziców już nie zmienisz, choćbyś nie wiem co robił. Trzeba to zaakceptować i co najważniejsze mieć wyjebane na to co czasami mówią. a przeprowadzka pewnie by pomogła chociaż z drugiej strony mieszkać samem..zatęskniłbyś na kłótniami no i kasa kasa, kupe kasy trzeba mieć.
  6. cóż, takie są skutki uboczne psychotropów. Skoro go kochasz, poczekaj z tym jeszcze trochę. Przejdzie depresja, odstawi leki i nastąpi poprawa. Tylko nie mów mu o tym bo się chłop załamie, to bardzo krępująca sprawa dla faceta.
  7. zakochać to się można tylko jeżeli druga strona nie jest zainteresowana? Chciałbym poznać taką kobietę dla której będę ważny, która będzie o mnie myśleć tak samo jak ja o niej, to musi być wspaniałe uczucie gdy wiesz, że dla drugiej osoby jesteś najważniejszy, takie poczucie bezpieczeństwa. Może kiedyś tego doświadczę.. Tyle razy czytałem na forum posty dziewczyn które by prawie życie oddały za swojego faceta, kurde gdzie takie kobiety są? Najgorsze jest to, że jak mi na kimś zależy to jest mega stres, chce za wszelką cenę wypaść jak z najlepszej strony i zwykle wychodzi wszystko na odwrót.
  8. Takiego ataku paniki o którym mówicie jeszcze nie przeżyłem. U mnie jest raczej na zasadzie lęku wolnopłynącego czyli lęki przez kilka godzin albo cały dzień. Chociaż jakby mi serce tak waliło cały czas to nie wiem co by było. Póki co jest to na ustabilizowanym poziomie, nie zauważyłem aby jakoś częściej występowało, pożyjemy zobaczymy. Może jakiś cud się zdarzy i się poprawi.. wytrwałości.. -- 16 lut 2014, 00:36 -- pozwolę sobie odświeżyć temat. Uderzenia serducha jakie były takie są, dobrze chociaż, że występują w takim samym nasileniu. Czasem są lepsze dni czasem gorsze, w sumie to już do tego przywykłem i jakoś nie panikuje tak jak na początku. Jednak złe samopoczucie pozostało...ech ciężkie to życie, derealka i duszności potrafią się utrzymywać cały dzień, szkoda gadać
  9. hmm u mnie problem z nerwicą jest od czasów gimnazjum natomiast pogorszenie było na 1 roku studiów (2009r - nieszczęśliwa miłość ach..) i trwa to do dziś czyli ponad 4 lata. Studia mnie zniszczyły psychicznie, chociaż jak tak sobie myślę to prędzej czy później musiało to nastąpić. Studia skończone, jest tytuł mgr ale co z tego? Jeżeli chodzi o leki to do tej pory sporadycznie brałem Afobam (odpowiednik xanaxu) i w zasadzie tyle. Boję się leków..za dużo czytam skutków ubocznych...boję się, że będę bez uczuć, jak robot. Poza tym prawie wszystkie te leki wpływają na funkcję seksualne, bycie impotentem w wieku 24 lat jest raczej smutne..Zaburzenia snu - kolejny powód dla którego boję się cokolwiek łykać (na sen nie narzekam)..W ostatnim czasie mam właśnie problem z sercem tzn. co jakiś czas pojawia się u mnie takie mocniejsze pojedyncze uderzenie, okropne uczucie, jakbym miał zaraz umrzeć. Byłem na ekg - wszystko ok, morfologia - super. Muszę jeszcze zrobić parę badań aby się upewnić na 100%, że to jest na tle nerwowym. Z psychoterapii jeszcze nie korzystałem i myślę, że w końcu trzeba iść na coś.. chociaż jakoś nie wierzę, że ktoś mi coś powie i nagle lęki miną. W moim przypadku chyba psychotropy zdały by egzamin no ale moje podejście do leków jest takie a nie inne i jestem w sytuacji bez wyjścia. Katarzynka40 - masz na imię tak samo jak moja pierwsza miłość pozdrawiam
  10. Katarzynka40 rozumiem Cie świetnie, nie jesteś z tym sama. To uczucie umierania, derealka, ucisk w klatce, słabość, problem z nabraniem powietrza, duszenie, kołatania - tak wygląda zwykle mój dzień, czasem ten stan utrzymuje się cały dzień! a robić i żyć trzeba i nikogo nie interesuje mój stan.
  11. mój mózg już nie ogrania tego wszystkiego co się w tym przeklętym 2013 roku dzieje, to jest już ponad moje siły. Ostatnie wydarzenia totalnie mnie dobiły i już nie mam sił próbować kolejny raz..Trzeba się pogodzić z samotnością.
  12. Kojot1

    [Kraków]

    Zastanawiam się czy nie przyjść hmm... Może wpadnę o tej godzinie, siądę sobie gdzieś z boku i Was poobserwuję
×