Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ellwe

Użytkownik
  • Postów

    1 129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ellwe

  1. evvelinka, ja sama miałam miałam lęki, że to może być jakiś nowotwór i wkręcałam sobie i czasem boję się nadal, chociaż lekarze mi mówią, że wygląda to na endometriozę. Ale jak kiedyś pisałam ginekolog na pogotowiu, który wykrył mi tą torbiel nie wiedział co to jest i patrzył na mnie jakbym miała za tydzień umrzeć. Torbiel jest mała ma około 3 cm i od roku nie rośnie. Robiłam jeszcze marker Ca-125 i był w normie. Ale mam straszne plamienia w przed i po miesiączce i bóle podczas stosunku i plamienia również. Więc szczerze mówiąc wolę mieć tą laparoskopię zrobioną i wiedzieć co i jak. -- 04 kwi 2014, 11:17 -- evvelinka, nie dziwię się, że się krepujesz. Kurde lezysz z rozłozonymi nogami i każdy ci zagląda...
  2. evvelinka, mam torbiel endometrialną (najprawdopodobniej) i od roku nie mogę zajść w ciąże a oprócz tego różne bóle w miednicy i jelitach. Teraz jest chwilowo lepiej ale wolę sobie zrobić tą laparoskopie żeby mieć pewność co tam siedzi i ewentualnie jeśli to endo to zacząć leczyć.
  3. evvelinka, to ciekawe:) mam nadzieję, że też takie coś dostanę przed laparo:) zwykle te leki są niesmaczne.
  4. księżniczka, jak będziesz szła na tą kolonoskopię, to jak lekarz będzie ci zapisywał lekarstwo to weź Fleet Soda czy coś takiego. Ja to piłam chociaż miałam ten drugi lek wziąć, ale nie miałam ochoty pić 4 litrów płynu niezbyt smacznego. To fleet też nie jest za dobre ale do wypicia jak się zmusisz:) ale w ciągu całego dnia wypijasz tylko 1,5 szklanki tego:) I jelitko miałam super wyczyszczone
  5. evvelinka, ja mam tak samo, ale po pewnym czasie przechodzi tak jak mówi nerwa. Miałam tak jakieś dwa tygdnie temu, byłam całkowicie załamana i planowałam sama jechać to Gniezna, żeby mnie zamkneli w szpitalu albo zgłosić się na jakiś oddział psychiatryczny, ale kilka dni obiorę leki i robi się lepiej przynajmniej na jakiś czas. Teraz nawet mniej siedzę na forum, bo nie mam takiej potrzeby i czuję sie w miarę ok. Ciekawe tylko jak długo???
  6. Nie wiem ile ma lat ta kobieta, ale moim zdaniem laska po prostu jest znudzona małżeńskim życiem seksualnym i korzysta za przyzwoleniem męża bądź nie mogła mu naściemniać, że to co powiedziałeś nie jest prawdą). Powinieneś wziąć pod uwagę fakt, że chodzi jej tylko o seks na boku i nie doszukiwać się jakiejkolwiek głębszej filozofii.
  7. Perplessa, Całkowicie się z tym zgadzam. U mnie to była główna przyczyna nerwicy, która zaczęła się tak jak u autorki wątku, czyli róznego rodzaju bólami i problemami zdrowotnymi, bieganiem od lekarza do lekarza i ciągłym wkręcaniem sobie raka...Nadal niekiedy mam gorsze momenty czasem wkręcam sobie chorobę i panicznie boję sie przyszłości, no i do lekarzy nadal chodzę, ale zaczełam terapię, dostałam leki i komfort życia odrobinę mi się poprawił. Doszłam do wniosku, że jeśli mam zachorować to zachoruję a zamartwianie się tym czy akurat mnie to spotka mija się z celem, bo nic nie mam z życia tylko wegetuję. Łatwo mi teraz mówić, bo mam chwilowo trochę lepszy okres ale naprawdę wierzę, że za jakiś czas uda mi się wyjść z tego bagna:) Czego Tobie również życzę WinterTea, . Gdybyś potrzebowała rozmowy pisz na PW:)
  8. księżniczka, intubacja nie jesrt zbyt przyjemna:)
  9. księżniczka, ja sie calkowicie zgadzam z kakunia...Narkoza jest z jednej stony fajna ale z drugiej ma duzy wplyw na organizm -- 01 kwi 2014, 20:44 -- poza tym jest identycznie jak napisala. Ja jak ide do dentysty to nie zrobi mi niczego jesli nie dosten znieczulenia...a stwierdzam, ze kolono to pikus. Delikatny bol, nawet bardziej mozna to nawaz nieprzyjemnym uczuciem niz bolem. Tatuaz byl dla mnie o wiele gorszy:)
  10. Perplessa, doladnie tak jak mowisz. Ja przez caly czas tkwie w niepewnosci, boje sie podejmowac jakiekolwiek decyzje. Zamierzam zmienic w najblizszym czasie prace na teoretycznie lepsza. Tylko, ze jak wiadomo nowa praca wiaze sie z ryzykiem i okresem probnym. Jestem pewna z jednej strony swoich mozliwosci, z drugiej jednak boje sie, bo czuje ze jesli mi sie nie uda to uslysze: ,,widzisz mowilam Ci, zeby togo nie robic, teraz zostalas z niczym..." Nawet jeszcze jej o tym nie mowilam bo wiem ze uslysze: ,,a po co? tutaj masz pewnosc... A jak ci sie tam nie uda to..." Rzadko kiedy slysze ,,dasz rade, uda ci sie" a jesli nie to trzeba probowac...
  11. Lenka30, Mnie też bardzo ciekawi, jak ludzie radzą sobie w takich sytuacjach:) Ja mam niestety dodatkowy problem. Otóż czasem myślę, że to po prostu ja dokonuję takich głupich i nieprzemyślanych wyborów i może rzeczywiście powinnam postępować tak jak chce moja mama...?
  12. Lenka30, Mnie też bardzo ciekawi, jak ludzie radzą sobie w takich sytuacjach:) Ja mam niestety dodatkowy problem. Otóż czasem myślę, że to po prostu ja dokonuję takich głupich i nieprzemyślanych wyborów i może rzeczywiście powinnam postępować tak jak chce moja mama...?
  13. Tomcio Nerwica, ja z reguly spie na boku...chociaz czasem faktycznie przekrecam sie na brzuch i moze tego nie kontroluje po prostu:) Dzis za to mam taki problem ze naogladalam sie wczoraj horrorow i musze zasypiac przy wlaczonym tv bo moja wybujala wyonraznia dziala:))
  14. Tomcio Nerwica, ja z reguly spie na boku...chociaz czasem faktycznie przekrecam sie na brzuch i moze tego nie kontroluje po prostu:) Dzis za to mam taki problem ze naogladalam sie wczoraj horrorow i musze zasypiac przy wlaczonym tv bo moja wybujala wyonraznia dziala:))
  15. evvelinka, ja srednio raz w tygodniu doswiadczam paralizow sennych to jest masakra jakas. Juz zaczynam sie do tego przyzwyczajac i uznaje to za normalna rzecz. Ale swego czasu balam sie zasypuac bo bylo to dla mnie koszmarne doswiadczenie.,. Na dodatek od kiedy pamietam juz jak bylam mala dziewczynka to cholernie balam sie smierci i tego ze po prostu znikne i pufff...nie bedzie niczego, jak to mowil pewien pan:) czasem sie na tym jeszcze lapie ze na sama mysl ukladam sie pod koldra w pozycji plodowej. Tez nie jesyem do konca przrkonana co mnie czeka chociaz rodzice wychowali mnie w religii katolickiej ale zbyt religijna nie jestem..kurcze moze to rzeczywisxie wszystko utrudnia:/
  16. evvelinka, ja srednio raz w tygodniu doswiadczam paralizow sennych to jest masakra jakas. Juz zaczynam sie do tego przyzwyczajac i uznaje to za normalna rzecz. Ale swego czasu balam sie zasypuac bo bylo to dla mnie koszmarne doswiadczenie.,. Na dodatek od kiedy pamietam juz jak bylam mala dziewczynka to cholernie balam sie smierci i tego ze po prostu znikne i pufff...nie bedzie niczego, jak to mowil pewien pan:) czasem sie na tym jeszcze lapie ze na sama mysl ukladam sie pod koldra w pozycji plodowej. Tez nie jesyem do konca przrkonana co mnie czeka chociaz rodzice wychowali mnie w religii katolickiej ale zbyt religijna nie jestem..kurcze moze to rzeczywisxie wszystko utrudnia:/
  17. Mam tak samo. Tylko niestety u mnie jest to jakby zamkniety krag. chcialabym osiagnac w zyciu jak najwiecej, jednak moje leki mnie blokuja. Mija kilka miesiecy okazuje sie, ze gowno zrobilam i nie ruszylam z miejsca nawet o milimetr i leki sie poglebiaka...Tez boje sie, ze kiedys majac lat jak napisal Tomcio 60 obudze sie nagle i striwerdze, ze nic nie osiagnelam...lub, ze nagle okaze sie, ze jestem chora i wtedy juz nic nie zrobie -- 30 mar 2014, 23:22 -- evvelinka, mam nistety tak samo...
  18. Mam tak samo. Tylko niestety u mnie jest to jakby zamkniety krag. chcialabym osiagnac w zyciu jak najwiecej, jednak moje leki mnie blokuja. Mija kilka miesiecy okazuje sie, ze gowno zrobilam i nie ruszylam z miejsca nawet o milimetr i leki sie poglebiaka...Tez boje sie, ze kiedys majac lat jak napisal Tomcio 60 obudze sie nagle i striwerdze, ze nic nie osiagnelam...lub, ze nagle okaze sie, ze jestem chora i wtedy juz nic nie zrobie -- 30 mar 2014, 23:22 -- evvelinka, mam nistety tak samo...
  19. Juz od dawna mialam pewne przeblyski odnosnie zbyt czestoch prob wplywania na moje zdanie i zycie ze strony mojej mamy i kilka razy probowalam sie jej przeciwstawiac, ale konczylo sie na tym, ze jak stawialam w koncu na swoim po prostu sie obrazala. Jednak dzisiaj podczas rozmowy z siostra doszlam do wniosku, ze troche mnie przerasta ta sytuacja i chcialabym w koncu sama decydowac o tym jak mam zyc i samodzielnie podejmowac decyzje bez ingerencji rodzicow, poniewaz jestem juz w takim wieku, w ktorym moim zdaniem nie mozna zyc ciagle z wyrzutami sumienia, ze nie zachowuje sie tak jakby ,,mamusia" tego chciala. Jednak chcialabym zrobic to w delikatny sposob, tak aby jej nie zranic. Powiem w skrocie. Zbizam sie do 30, jestem mezatka, ale nadal widze wyraznie, ze moi rodzice a szczegolnie moja mam starja sie mnie w jakis sposob ,,szantazowac" abym postepowala w taki sposob jaki jej sie podoba. Wiem, ze nie chce dla mnie zle, jednak jej ingerencja w moje zycie moim zdaniem prekracza pewne granice. Od kiedy pamietam moja mama zawsze byla nadopiekuncza. Do tego stopnia, ze kiedy bylam nastolatka i szlam do lekarza rodzinnego, mama wchodzila ze mna do gabinetu... Jestem kilka lat po slubie, mama mowi, masz miec dziecko, po 30 z pozno - masz miec teraz bo ja chce wnuka - dlaczego?? Bo wszystkie moje kolezanki maja. Masz kupic mieszkanie - teraz bo kolezanka powiedziala, ze cos tam.. Nie zmieniaj pracy, bo tutaj masz stabilizacje, nie wazne, ze zarabiasz grosze, masz umowe na stale, gdzie indzie mozesz nie miec...Rozumiem fakt, ze rodzicow martwia pewne sprawy. Jednak nie jest to delikatna sugestia lecz proba wywierania pewnej presji. Jakiekolwiek proby wytlumaczenia jej pewnych realiow mijaja sie z celem i koncza sie awantura lub obrazaniem z jej strony. Czasami nie odzywa sie, zebym poczula wyrzuty sumienia i sama w koncu sie odezwala i widze, ze odczuwa ogromna satysfakcje, kiedy powiem ,,tak mialas racje" Wiem, ze moja mama nie chce zle, ale czasami odnosze wrazenie, ze traktuje mnie jak mala zagubiona dziewczynke, ktora nie poradzi sobie w zyciu i przez to ja sama czuje sie troche niepewnie. Pomijam juz takie drobnostki, w stylu nieustanne wygadywanie faktu zrobienia sobie tatuazu lub palenia papierosow (dodam, ze przez kilka lat bedac juz po slubie ukrywalam ten fakt przed rodzicami).
  20. Juz od dawna mialam pewne przeblyski odnosnie zbyt czestoch prob wplywania na moje zdanie i zycie ze strony mojej mamy i kilka razy probowalam sie jej przeciwstawiac, ale konczylo sie na tym, ze jak stawialam w koncu na swoim po prostu sie obrazala. Jednak dzisiaj podczas rozmowy z siostra doszlam do wniosku, ze troche mnie przerasta ta sytuacja i chcialabym w koncu sama decydowac o tym jak mam zyc i samodzielnie podejmowac decyzje bez ingerencji rodzicow, poniewaz jestem juz w takim wieku, w ktorym moim zdaniem nie mozna zyc ciagle z wyrzutami sumienia, ze nie zachowuje sie tak jakby ,,mamusia" tego chciala. Jednak chcialabym zrobic to w delikatny sposob, tak aby jej nie zranic. Powiem w skrocie. Zbizam sie do 30, jestem mezatka, ale nadal widze wyraznie, ze moi rodzice a szczegolnie moja mam starja sie mnie w jakis sposob ,,szantazowac" abym postepowala w taki sposob jaki jej sie podoba. Wiem, ze nie chce dla mnie zle, jednak jej ingerencja w moje zycie moim zdaniem prekracza pewne granice. Od kiedy pamietam moja mama zawsze byla nadopiekuncza. Do tego stopnia, ze kiedy bylam nastolatka i szlam do lekarza rodzinnego, mama wchodzila ze mna do gabinetu... Jestem kilka lat po slubie, mama mowi, masz miec dziecko, po 30 z pozno - masz miec teraz bo ja chce wnuka - dlaczego?? Bo wszystkie moje kolezanki maja. Masz kupic mieszkanie - teraz bo kolezanka powiedziala, ze cos tam.. Nie zmieniaj pracy, bo tutaj masz stabilizacje, nie wazne, ze zarabiasz grosze, masz umowe na stale, gdzie indzie mozesz nie miec...Rozumiem fakt, ze rodzicow martwia pewne sprawy. Jednak nie jest to delikatna sugestia lecz proba wywierania pewnej presji. Jakiekolwiek proby wytlumaczenia jej pewnych realiow mijaja sie z celem i koncza sie awantura lub obrazaniem z jej strony. Czasami nie odzywa sie, zebym poczula wyrzuty sumienia i sama w koncu sie odezwala i widze, ze odczuwa ogromna satysfakcje, kiedy powiem ,,tak mialas racje" Wiem, ze moja mama nie chce zle, ale czasami odnosze wrazenie, ze traktuje mnie jak mala zagubiona dziewczynke, ktora nie poradzi sobie w zyciu i przez to ja sama czuje sie troche niepewnie. Pomijam juz takie drobnostki, w stylu nieustanne wygadywanie faktu zrobienia sobie tatuazu lub palenia papierosow (dodam, ze przez kilka lat bedac juz po slubie ukrywalam ten fakt przed rodzicami).
  21. Tomcio Nerwica, co masz na mysli piszac leki egzystencjonalne? Rozumiem sens ogolny ale jak to u Ciebie wygladalo? nerwa, cos podobnego mam w tym dzienniczku, ktory mam prowadzic, ale chyba dodam jej takie cos od siebie, tzn. bede spipsywala najrozniejsze emocje:)
  22. Tomcio Nerwica, co masz na mysli piszac leki egzystencjonalne? Rozumiem sens ogolny ale jak to u Ciebie wygladalo? nerwa, cos podobnego mam w tym dzienniczku, ktory mam prowadzic, ale chyba dodam jej takie cos od siebie, tzn. bede spipsywala najrozniejsze emocje:)
  23. nerwa, czyli pisalas jakie emocje kazdego dnia mialas? to brzmi ciekaie. Kurde u mnie bylby caly wachlarz:)
  24. nerwa, czyli pisalas jakie emocje kazdego dnia mialas? to brzmi ciekaie. Kurde u mnie bylby caly wachlarz:)
×